@Mamusiasynusia

MamusiaAlusia

Ask @Mamusiasynusia

Sort by:

LatestTop

Previous

po prostu nikt Ci już nie wierzy.

I co ja mam na to poradzić?
Nie to nie. Nie bede sie prosić, zeby Anonimy mi wierzyły :)

Twoje samopoczucie, Twoje uczucie co do maleństwa, uwierz te szczęście które nosisz pod sercem już bezgranicznie Cię kocha i wiem że Ty też będziesz je kochała nawet jeśli nie będzie go przy Tobie :)

magdalena.
Dziękuje :)

dane, może nie teraz bo moze nie jesteś aż tak gotowa, ale w przyszłości na pewno :) w sumie moje życie przed ciążą wyglądało tak samo jak Twoje teraz, tez musiałam wszystko w domu robić, ale po porodzie to się zmieniło. nie przejmuj się hejtami, bo one tu na asku wcale nie pomagają ale pogarszają

magdalena.
Dziekuje bardzo :))
Zobaczymy jak to bedzie :)
Wiem. Jacyś idioci tu piszą -.-

Related users

wspaniale moim zdaniem jest dane być matką, pierwszy uśmiech, pierwsze gaworzenie, pierwsze jedzonko dla maluszka, to wszystko jest cudowne mimo nieprzespanych nocy, mimo że czasami mam dość jak Jula nie chce spać w nocy ale uśmiecham się bo wiem że żyję dla niej, mam nadzieje że Tobie tez to będzie

magdalena.
:)

oczywiście. beznadziejne tłumaczenie, o ile w ogóle jest jakaś ciąża. może wstawisz zdjęcie karty ciąży?

No kurwa. Nie podoba się to spierdalaj.

żeby oddać dziecko, mam nadzieje że dasz sobie radę i akurat coś się zmieni gdy przyjdzie czas porodu. 3mam kciuki, mimo że obserwuję Cię od kilku godzi. pozdrawiam ;)

magdalena.
Zobaczymy jak to bedzie. :)
Alanowi chyba sie podoba wsparcie niektórych, bo zaczal cały czas kopać. :)
Dziekuje bardzo :))
Miło :)

podziwiam osoby które chcą oddać dziecko do adopcji, ale w sumie jestem zadowolona z tego że matka chce oddać niż miała by zabić, porzucić bądź cokolwiek innego :/ ale życzę Ci dużo wytrwałości, też nie chciałam mieć dziecka w tak młodym wieku. ale niestety stało się i po porodzie nie wyobrażałam cz

magdalena.
Dziekuje bardzo :))

Taniec z gwiazdami sie skończył, więc napiszesz co takiego sie wydarzyło ?

Potem ja znowu sprzątam, Ona coś tam sobie robi, obejrzymy TV, ona idzie spać, a ja jeszcze sprzątam, żeby rano jakoś było. W sumie to ja od ciąży zajmuję się całym domem.
Potem pojawiła się przykra sytuacja z Olą - Jej ciąża, potem się okazało, że pozamaciczna, było pełno cierpienia, Jej rodzice nic nie wiedziali (i nie wiedzą do tego czasu) itp. Dla dwóch kobiet w ciąży to był dramat, Jeszcze Jej ciężka sytuacja... To też jest dokładniej opisane na dole :) Potem był dość poważny wypadek mojego chrzestnego (brata mojej mamy) no i dla rodziny to była bardzo ciężka sytuacja. W międzyczaie pojawił się Dawid - przyjaciel. Ale bardzo szybko się zakochał. Chciał Alana tak bardzo jak ja. Chciał Go wychowywać, być tatą, było to widać. Chociażby po szkole rodzenia na którą ze mną poszedł. :)
Nikodema w kółko nie było. Ja byłam naiwna. W końcu uznałam, że koniec tego. Nie będę na Niego wiecznie czekać. Dawid wtedy był kimś ważnym. Kilka dni później byłam z mamą na pogrzebie Jej przyjaciółki. Potem byłam już bardzo zmęczona tą codzienną pracą w domu. Im bliżej było porodu tym gorzej. Już wtedy się zastanawiałam, czy dam sobie rade. Nie pisalam wtedy o tym na asku. Niby bylo idelanie. Ale miałam tez wieksze poczucie bezpieczenstwa, wartosci - wsparcie, ktore było tak bardzo potrzebne. Potem coraz bardziej o tym myślałam. Pierwszą osobą, która się dowiedziała o chęci oddania dziecka był Dawid. Ale On sobie nie wyobrażał już życia bez Alana. Kochał Go całym sercem... Potem była pewna sytuacja, o której nie chce pisac. Potem już coraz czesciej myslalam o adopcji. Meczyło mnie to , bo nikt mnie nie popierał. Ja czulam, ze nie dam sobie rady z domem, dzieckiem, chlopakiem i normalnymi problemami. Przerosło mnie. Potem popadłam w stres. I to duzy. Tak powoli zaczynała się ta depresja, przez którą jak widać podejmuję rozne decyzje. W międzyczasie gdzies kontakt z Dawidem się zatracił. No i do tego codzinne problemy, kłótnie i humorki. Coś tam się jeszcze pewnie wydarzyło, ale to takie drobniejsze, mniej bolesne. Myślę, że przez to wszystko i przez myslenie uwazam, ze nie dam sobie rady z Alanem. Rzeczywiscie ktos nizej napisal dobrze. Moze jakby Nikodem mnie nie zostawil, to byloby inaczej.

View more

skonczylo sie wyjasnij :(

No więc tak... Wszystko zaczęło się od Nikodema. Mojego byłego chłopaka. Byłam z Nim trochę czasu. Nie widzieliśmy poza sobą świata. Wszystko było idealne. Do dnia, w którym nie przyszłam z testem ciążowym. Przyszłam do Niego z uśmiechem, radością, zaufaniem, bezpieczeństwem. Myślałam, że to będzie piękne, że to Nas jeszcze bardziej połączy ze sobą. Że po prostu jak każdy przyszły rodzic będziemy się cieszyć. Ale to była totalnie inna reakcja. Wkurwił się, po prostu się wkurwił. Klnął, krzyczał, walił przedmiotami o podłogę, powiedział, że nigdy w życiu i że chyba mnie pojebało. Ja siedziałam zaryczana, On wyszedł, już nie wrócił. Do dzisiaj nie wrócił. Zerwanie przez SMS'a - 100% kultury. Tak samo jak podczas całej ciąży. Tylko 3 lub 4 SMS'y. O płci dowiedział się z Ask'a, wybrał imię, bo chciał się pochwalić przed kolegami, bo przecież w końcu spytają "Jak mały ma na imię?". Reputacja w każdym momencie była ważna. Może dlatego, że pochodził z bogatej rodziny... Nie wiem. No i potem powiedziałam mamie, tacie (reakcje są opisane niżej :)) Dostałam wsparcie, nie powiem. Od Taty szybciej. No ale moi rodzice są już bardzo długo rozwiedzeni i z Nim nie mieszkam :( No ale mało ważne. Moja Babcia się cieszyła, zawsze chciała zostać Prababcią i była z tego powodu dumna :) Długo męczyła mnie reakcja Nikodema. No ale potem było lepiej. Dostałam wsparcie od koleżanek. Było dobrze. Strasznie się cieszyłam. Alan to było moje oczko w głowie. Kochałam Go. Wiedziałam, że to będzie synek. Nie było innej opcji. Jak ja byłam w Nim zakochana... Nikt inny się nie liczył. Potem rodzice Nikodema powiedzieli, że nie ma innej opcji i że, musimy dokonać aborcji. Powiedziałam wprost, że chyba Ich pojebało. Jego ojciec powiedział, że nigdy nie dostanę żadnych alimentów i że czeka mnie ciężka droga sądowa. Pomarzyć sobie mogę. Powiedziałam, że nawet jakby nie wiem co, to nie usunę dziecka. Nie było w ogóle takiej opcji... To był jakiś chory pomysł. Ale dla Nich liczyła się reputacja. A, że mieszkamy w małym mieście, to plotki się szybko rozchodzą. Wszyscy mówili, że są nienormalni i że jak tak można postąpić. Logiczne, że w tak małym mieście, każdy się spotyka. Jak spotkaliśmy się w sklepie, to się nie odzywali, odwracali i wychodzili ze sklepu. Tacy byli i są. Lecz przed ciążą nie było tak bardzo tego widać. Na początku były problemy z ciążą, ale wszystko się dość szybko ułożyło. Mama ciągle pracuje. To ja zajmuje się domem i wszystkim. Budzę się przed Jej pracą, jakoś okolo 6.00, Ona idzie się kąpać, ja robię Jej przez ten czas śniadanie. Ona wyjeżdża, ja robię sobie, przebiorę się, umyję, oglądam DDTVN i jem. Potem w połowie programu zaczynam sprzątać i tak kilka godzin, bo musi być na błysk jak moja mama wróci. W międzyczasie trzeba ugotować wszystko, po tym posprzątać. Potem mamy chwilę dla siebie ale zazwyczaj obie siedzimy przy internecie lub gazetach. Taki trochę dziwny kontakt.

View more

Liked by: Julka random person

wiesz co nie rozumiem czemu tak postepujesz? czujesz to dziecko w sobie? i nie masz zadnych uczuc? ja kiedy myslalam ze jestem w ciazy choc jej nie planowalam , przyzwyczajalam sie z mysla ze kocham to dziecko chociaz go wcale nie bylo , a ty je czujesz i nic?

Moze z powodu depresji?
No czuje. Logiczne. Kto powiedział, że nie mam uczuć? Próbuje sie odzwyczaic, wmawiam sobie, zeby blo mi po prostu łatwiej. Nie dam sobie rady. Tak trudno to zrozumiec?
Ale ja też tak miałam. Od samego poczatku. Ale w ostatnim czasie juz nie.

wiesz, ja stracilam swoje dziecko zanim moglam je uslyszec, zobaczyc i przytulic. tego bolu nie da sie opisac.

Poroniłaś? :(

Czyli jeszcze się zastanawiasz czy go oddać ?, przemysl to jeszcze kilka razy, żebyś mu nie zniszczyła życia

Cały czas o tym mysle.
Myslisz, że jestem taka silna i tak jak pisze, to tak czuje? :)
Liked by: Nela Mikołajczyk

i co, dodasz to w końcu czy dalej będziesz sciemniac?

Nie ściemniam. :)
Skoro i tak nie wierzysz, to po co chcesz to czytac? :)

to dlaczego nie pomyslalam wczesniej o tym ze nie bedziesz miala jak zapewnic zycia dziecku jesli wpadniesz

A skad miałam wiedziec, że "wpadnę", jak to brzydko ująłeś/ujęłaś :)
Liked by: Nela Mikołajczyk

sory za słownictwo, ale mialas odwage zeby sie pierdolic to miej odwage wychowac godnie to dziecko.

A myslisz, że jakie ja Mu zapewnie zycie? Lepsze od jakiegos ustatkowanego małżeństwa?
Liked by: Nela Mikołajczyk

Next

Language: English