@Nuevosdias

Anubis Δ

Ask @Nuevosdias

Sort by:

LatestTop

Previous

Jaką osobą jesteś: bardzo zabawną czy po prostu niedojrzałą? Jaka jest różnica?

Pod wieloma względami jestem niedojrzała i nie zamierzam nawet zaprzeczać. Ale jeśli chodzi o to, że jestem zabawna to jest to kwestia mojego charakteru. Po prostu często jestem typowym śmieszkiem i tyle. Nie jestem gotowa na przykład by się samodzielnie utrzymywać, albo pracować i opłacać rachunki. Przynajmniej ja tak rozumiem niedojrzałość. Bycie zabawnym to kompletnie inna kwestia i jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

People you may like

Amela
also likes
Zelusiowata090’s Profile Photo HELP ME.
also likes
houseofwolvesx’s Profile Photo Martynka
also likes
michal101219971xD’s Profile Photo Majki
also likes
sandrakinga1606
also likes
Aleksia245’s Profile Photo A
also likes
karolcia19313’s Profile Photo Kaola
also likes
Karolina00984’s Profile Photo † Karoo..
also likes
KayoosU’s Profile Photo Kayoos
also likes
wariatka33’s Profile Photo Shadow.
also likes
Claauss123’s Profile Photo kluska.
also likes
Asia9518’s Profile Photo Asia :)
also likes
Gosiekkkkkkk’s Profile Photo sceptyk
also likes
Kaluui’s Profile Photo Kaluui
also likes
CudownaCytryna96’s Profile Photo # Teres@ #
also likes
Repcakus
also likes
WuJuXD’s Profile Photo Ja
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

.

Anubis Δ
Zamówiłam sobie chwilę temu bilety na koncert Alter Bridge i Bastille. Wow, pierwszy raz sama, nieźle. xD No ale do czego zmierzam. Dodałam te bilety do koszyka równo o 10:00 jak je wypuścili. Dalej złożyłam zamówienie i tak dalej. Kiedy skończyłam coś mnie tak tknęło, żeby zobaczyć ile ich jeszcze zostało. Na Bastille cała płyta poszła w kilka minut. :))) Zostały tylko trybuny. Miałam farta skoro od razu tyle osób się na nie rzuciło. :') Wiedziałam, że tak będzie. xD Drodzy organizatorzy, tak to jest kiedy daje się zespół o popularności Bastille do małego Torwaru. xD Matko, jak ja się cieszę, że intuicja mnie nie zawiodła. Niektórzy to pewnie mieli zamiar kupić je dopiero po południu. Współczuję im trochę. Ale cholernie się cieszę, że mi się udało.

.

Anubis Δ
Czytam właśnie recenzję jednego z albumów Epiki i trafiłam tam na taki fragment: "Przede wszystkim słuchając muzyki nie lubię mieć wrażenia, że "skądś to znam", jak ma to miejsce na przykład w "Never Enough", który obraca się w klimatach Evanescence trącących niemalże kiczem." No i tak się zastanawiam czy to pojazd konkretnie na piosenkę i te "kiczowate klimaty" odnoszą się do niej czy do Evanescence jako zespołu. Niestety nie jest to sprecyzowane. No ale okej, uznając że chodzi o sam utwór... nie żeby coś, ale nie powiedziałabym, że jest w klimatach Evanescence. Jak dla mnie to charakterystyczny klimat Epiki. No ale tu się już nie będę tak czepiać, może jakieś tam podobieństwo jest, w każdym razie ja go aż tak nie widzę i jakoś mnie nie razi specjalnie. Ale to czego już nie odpuszczę to te "kiczowate klimaty". Wiecie, tak się czasem zastanawiam czy inne osoby znają tą samą definicję pewnych słów co ja. Bo jakiegokolwiek, nawet najmniejszego kiczu tam nie widzę. Serio, nie mam bladego pojęcia na jakiej podstawie są te oskarżenia. A jeśli to stwierdzenie odnosiło się konkretnie do Evanescence to już w ogóle nie mam pytań. Każdy kto dobrze zna ten zespół wyśmieje ten punkt widzenia i tu nie ma nad czym się zastanawiać. I on w tym momencie jest poważną obrazą. Cytuję z Wikipedii: "kicz - utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej. Określanie czegoś kiczem wskazuje odbiorcy brzydotę i lichość oraz małą wartość artystyczną tak nazwanego dzieła, wykonanego z pewnym przepychem, ale zupełnie pozbawionego gustu: przedmiotu, kompozycji plastycznej, utworu literackiego, filmu itp." To chyba mówi wszystko. Kiczowata to może być popowa piosenka z Eski, do której w teledysku wije się ubrana w lateks albo cekiny tleniona blondynka a nie Evanescence czy Epica no na Boga. Ludzie mnie zdumiewają. A dobra, co się będę produkować. Sami posłuchajcie.
https://www.youtube.com/watch?v=0ooPCXCkhlYNuevosdias’s Video 136920291041 0ooPCXCkhlYNuevosdias’s Video 136920291041 0ooPCXCkhlY

View more

Nuevosdias’s Video 136920291041 0ooPCXCkhlYNuevosdias’s Video 136920291041 0ooPCXCkhlY

wymien 3 ulubione piosenki FOB z kazdego albumu :)

Miałam iść spać, ale stwierdziłam, że jeszcze na to odpowiem. xD
Zacznijmy od tego, że nie lubię nazywać czegoś ulubionym. Mam nawet problem z określeniem jaki zespół lubię najbardziej. (Na razie jest to Evanescence, ale ze mną różnie bywa. I serio, jeśli kiedyś zmienię na jakiś temat zdanie to nie dlatego, że nagle przestałam coś lubić, albo jestem sezonówką a dlatego, że wciąż poznaję nowe rzeczy, które mogę polubić równie mocno a nawet bardziej. Mówię na przyszłość, ale to jest temat rzeka więc zostawię to na kiedy indziej.) Ciężko mi mówić, że coś wolę bardziej od czegoś innego, bo najczęściej jeśli coś lubię to w całości a nie wybiórczo. Poza tym bardzo, bardzo często mi się to zmienia. Raz wydaje mi się, że jedną piosenkę lubię bardziej i słucham jej cały czas a niedługo później zmieniam zdanie i już innej słucham częściej.
Po drugie kwestia samego Fall Out Boy. Nie wiem jak to ubrać w słowa, żeby dobrze to wyrazić. Po prostu strasznie dawno ich nie słuchałam. Żeby nie było, bardzo ich lubię, ale chwilowo nie odczuwam potrzeby słuchania ich. Od zeszłego roku tak bardzo zmienił mi się gust, że to jakaś masakra. Bardzo się rozwinął. No i jakoś tak wyszło, że na razie ich nie słucham. Ale tak jak mówiłam wiele razy, jestem bardzo zmienna i często wracam do wielu rzeczy więc może być tak, że za jakiś czas znowu zacznę ich często słuchać. Tak już mam. Lubię robić sobie przerwy a potem do czegoś wracać i móc spojrzeć na to w inny sposób.
No ale wracając do pytania. Nie bierzcie tego tak śmiertelnie poważnie, to bardzo umowna lista. Wspominałam już, że jestem zmienna? xD
No ale proszę. :)
AB/AP:
- Jet Pack Blues
- Fourth Of July
- Novocaine
Save Rock And Roll:
- Alone Together
- Where Did The Party Go
- Save Rock And Roll
Folie a Deux:
- I Don't Care,
- What a Catch, Donnie
- 20 Dollar Nose Bleed
Infinity On High:
- Thnks Fr Th Mmrs
- Don't You Know Who I Think I Am?
- Fame < Infamy
From Under The Cork Tree:
- I Slept With...
- Sugar, Were Going Down
- A Little Less...
Take This To Your Grave:
- Homesick At Space Camp
- Grand Theft Autumn...
- Dead On Arrival
A dołączę jeszcze piosenkę żeby nie było tak pusto. xD
https://www.youtube.com/watch?v=NW_a28h7Hs4Nuevosdias’s Video 137139385313 NW_a28h7Hs4Nuevosdias’s Video 137139385313 NW_a28h7Hs4

View more

Nuevosdias’s Video 137139385313 NW_a28h7Hs4Nuevosdias’s Video 137139385313 NW_a28h7Hs4

Uważasz się za ładną osobę? Czy lubisz siebie?

Dobra, nie będę udawać, że jestem zaskoczona tym pytaniem. Wiedziałam, że w końcu je dostanę. Od razu też mówię, że jeśli ktoś zamierza mieć ból dupy to tam u góry jest taki czerwony X, wystarczy go kliknąć. Gotowe? Nie? To okej, czy uważam się za ładną... To można podzielić na kilka kwestii. Ale generalnie rzec biorąc tak. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to aż tak narcystycznie. A dobra, walić to, niech zabrzmi, co będę kłamać. Osobiście uważam, że twarz mam zajebiście ładną. Bardzo ją lubię i codziennie kiedy patrzę w lustro jestem za nią wdzięczna. Wiadomo, jest pełno osób ładniejszych ode mnie i pewnie wielu osobom mogę się nie podobać, ale ja się sobie podobam bardzo. Kocham swoją twarz. Kiedyś może jeszcze miałam jakieś kompleksy na jej punkcie, ale teraz już nie. Cieszę się, że jest tak jak jest. A co do całokształtu... Powiem tak, nie mam zbyt wielu rzeczy na które mogę narzekać. W sumie moim głównym problemem jest figura nad którą powoli pracuję. I tyle. Cała reszta mi pasuje. Nie mam wielu powodów żeby siebie nie lubić. Wiadomo, każdy ma czasem gorsze dni i myśli sobie "cholera, dlaczego ja nie wyglądam jak ta dziewczyna", albo "kurcze jak ja jej zazdroszczę" ale patrząc obiektywnie naprawdę nie mam w sobie wielu rzeczy na których punkcie mogłabym mieć kompleksy. Jest parę rzeczy za którymi nie przepadam, ale to wszystko jest do poprawienia. Kompleksów z którymi nie mogę nic zrobić się pozbyłam. Mam nadzieję, że odpowiedź jest w miarę satysfakcjonująca i nie wywołała niepotrzebnego bólu.

View more

.

Anubis Δ
Aha i dodam coś jeszcze jak już jestem przy temacie Open'era. Do Gdańska mam ponad 500 kilometrów czyli praktycznie cały kraj do przejechania. Wiecie ile zajął nam powrót do domu? 4 godziny. Dosłownie CZTERY godziny. Normalną, bezpieczną prędkością. Wiecie dlaczego było to możliwe? Bo przez ostatnie lata w Polsce wybudowano naprawdę zajebiste drogi. A wiecie skąd była na to kasa? Z Unii Europejskiej. :)) Więc jeśli kiedyś usłyszycie jakiegoś kretyna, który gada od rzeczy, że Unia to złodzieje, bla bla bla (widziałam takie komentarze, serio) to możecie to podać jako przykład. :))
Załączam zdjęcie jako dowód.

Open'er Festival 2016

Anubis Δ
Jeju no, który zespół tak się stara dla swoich fanów. Oni naprawdę muszą nas kochać. A to co już całkiem podbiło moje serce, to Dan mówiący po polsku, że wracają w listopadzie. :') Boże, to było takie urocze. A tłum normalnie oszalał. Potem dodał już po angielsku, że wracają 24 listopada. (Jak tylko będzie można to od razu kupuję bilety!) Do tego setlista była naprawdę świetna. Jedyne czego mi zabrakło to Hangin' i The Draw, ale je już słyszałam na żywo więc nie rozpaczam. Na Flaws standardowo Dan zszedł do ludzi i przy okazji zaśpiewał na podeście dla kamerzystów. Wracając zabrał od ludzi kilka flag i plakatów. Jeden szczególnie podbił moje serce. Było to logo Jurassic Park: The Lost World tylko "Lost" zostało zamienione na "Wild" a w miejsce czaszki tyranozaura została wklejona głowa Dana. xDDD No cudo po prostu. xD (Wild World to tytuł nadchodzącej płyty jakby ktoś nie wiedział). Ale ten akurat wziął nie na Flaws a trochę później. Ogólnie było widać, że zespół nas lubi i cieszy się, że może tu grać. W pewnym momencie Woody założył sobie na plecy polską flagę. Wglądał trochę jak Superman. xD Najlepsze jest to, że dokładnie widziałam ich twarze i widać było, że naprawdę się cieszą, że mogą u nas grać. Tego nie da się udawać. Na Of The Night dosłownie wszyscy skakali. Pod koniec koncertu to ja już nie miałam siły ani śpiewać ani skakać a i tak to robiłam. Jako ostatnie standardowo było Pompeii nieuchronnie zwiastujące koniec koncertu. Kiedy tłum skończył śpiewać eee eeo eeo zespół pożegnał się i zszedł ze sceny a ja ledwo chodząc poszłam do umówionego miejsca z tatą i razem wróciliśmy do hotelu. W międzyczasie znowu się rozpadało. Ehh, nie wiem co mogę więcej powiedzieć. Każdy koncert to naprawdę niesamowite przeżycie. Szczególnie kiedy to koncert jednego z ukochanych zespołów. Ktoś kto nigdy na żadnym nie był tego nie zrozumie. Nie wiem co mogę dodać. Do domu wróciłam wczoraj i nadal odpoczywam. Te cztery dni konkretnie mnie wymęczyły. Ale niczego nie żałuję i niczego bym nie zmieniła. Z niecierpliwością czekam do listopada. No i na kolejny Open'er, bo dosłownie zakochałam się w tym festiwalu. Mam nadzieję, że będę mogła na niego jeździć co roku. Stwierdzam, że to były jedne z najlepszych chwil w moim życiu. No to co, to chyba tyle. Jeśli ktokolwiek to wszystko przeczytał to piona! Szacunek za poświęcony czas. No i oczywiście polecam każdemu kiedyś wybrać się na Open'er. Klimat niesamowity. I pamiętajcie, warto mieć nadzieję, marzenia się spełniają. :)

View more

Open'er Festival 2016

Anubis Δ
Dzień czwarty (02.07.16)
I w końcu, dzień na który czekałam chyba najbardziej. Koncert Bastille. Tego dnia chciałam być jak najbliżej sceny więc przed wejściem byliśmy przed 15:00 a na teren festiwalu weszliśmy chwilę później. Ja od razu poszłam pod scenę na prawą stronę a tatę jeszcze zatrzymali żeby przeszukać plecak. Barierek niestety nie zdobyłam ale byłam jakieś dwa metry od nich czyli i tak naprawdę świetne miejsce. Przez pierwszą godzinę było cholernie gorąco. Ochroniarze nawet lali nas wodą z litości. xD W każdym razie dało się wytrzymać. Po jakiejś godzinie pogoda zaczęła się zmieniać. Słońce zaszło i zrobiło się chłodniej.
Pierwszy koncert był tym razem o 16:00 więc nie musieliśmy długo czekać. Kiedy weszli Terrific Sunday wszyscy się ożywili. Ich występ naprawdę mi się podobał. Mają strasznie przyjemną muzykę. Mówili też, że wystąpienie na tej scenie było ich marzeniem i są nam wdzięczni, że tu jesteśmy. Ogólnie oceniam bardzo pozytywnie. Kolejni mieli grać The 1975, ale wystąpiły pewne komplikacje. No cóż. Zaczęło padać. Tylko to nie był zwyczajny deszcz. To była ulewa. :') Dosłownie. Lało tak jakby ktoś nagle zaczął nas oblewać wodą z tysiąca pryszniców. :') Dobrze, że miałam pelerynę, bo nie zostałaby na mnie ani jedna such nitka. Przez dobrą chwilę byłam autentycznie przerażona, że koncerty zostaną odwołane, bo ochrona przykryła wszystkie instrumenty i wzmacniacze folią. Przez to wszystko koncert The 1975 opóźnił się o ponad godzinę. Przez ten czas zdecydowana większość osób po prostu poszła się gdzieś schować przed tym deszczem. Pod sceną zostali tylko najwytrwalsi fani. W tym ja. xD No ale w końcu zespół wyszedł i zaczął koncert. Tylko strasznie szkoda było mi ich fanów, bo przez tą ulewę obcięli im połowę koncertu. Zagrali tylko 8 piosenek. Ale dzięki temu Bastille i reszta byli w miarę punktualnie. No właśnie, Bastille. Ehh, nie mam słów żeby to opisać. Ten koncert był po prostu niesamowity. Najlepszy koncert na jakim byłam w życiu, poważnie. Był o wiele lepszy niż ten rok temu. Tego nie da się tak po prostu wyrazić słowami. Czysta magia. Nie żałuję ani jednej sekundy, którą musiałam przeczekać w deszczu i ani jednej złotówki, którą wydałam na karnet. Widok miałam świetny. W trakcie poprzedniego koncertu tłum przesunął mnie trochę do tyłu, ale za to udało mi się dostać do bocznej barierki więc miałam trochę więcej swobody. No i szansę żeby dotknąć Dana gdy wyszedł na Flaws, ale niestety mi się nie udało. :') Może następnym razem. Ogólnie to chwilę przed koncertem przestało padać więc mieliśmy szczęście. Generalnie wszyscy śpiewali, skakali i po raz kolejny udowodniliśmy, że zasługujemy na miano najlepszej publiczności. Dan mówił, że jesteśmy najlepsi i dziękował, że czekaliśmy na nich tyle czasu w tym deszczu. Widać było, że są wdzięczni. W dodatku pół koncertu przegadał po polsku. :') "Dzięki" opanował już do perfekcji. Powiedział też między innymi "to nowa piosenka" i "jesteśmy Bastille".
Ciąg dalszy nastąpi...

View more

Open'er Festival 2016

Anubis Δ
Dzień trzeci. (01.07.16)
Tego dnia mieliśmy wolne, bo na Open'erze nic nas raczej nie interesowało z wyjątkiem Podsiadło o 1:00 w nocy. Prawdę mówiąc większość dnia przespałam w hotelu. xD Nie ma co ukrywać, podróż do Trójmiasta z drugiego końca kraju i dwa koncerty (plus kilka dodatkowych) dzień po dniu w tym jeden, na który czekało się siedem godzin potrafi konkretnie zmęczyć. Zebraliśmy się jakoś około 14:00 i pojechaliśmy rozejrzeć się po Trójmieście. Zobaczyliśmy plażę, pochodziliśmy po mieście (zabijcie mnie, ale nie pamiętam którym, chyba Gdańsku) i wpadliśmy na sushi, bo byliśmy już strasznie głodni. Moje sushi oczywiście wege. :) Jako przystawkę dostaliśmy też sałatkę z glonów i kurde, dobra była. xD Następnym razem może sama sobie zamówię. Jakoś po południu stwierdziliśmy, że jednak pojedziemy na Open'er, bo nie było za bardzo co robić. Posiedzieliśmy chwilę niedaleko głównej sceny, ale szybko się przenieśliśmy. Grał wtedy Wiz Khalifa. Taaa, raczej nie będę fanką. xD Wpadliśmy potem na chwilę na Tent Stage zobaczyć Nothing But Thieves, ale też musieliśmy się szybko oddalić. Beznadziejne nagłośnienie. Serio, straszne szumy, słabo było słychać wokal. Za to na Main było świetne. Dziwne. No ale nieważne. Później tata poszedł na Alter Stage zobaczyć inne koncerty a ja położyłam się na trawie niedaleko Tent. Polecam. xD Niestety nie trwało to zbyt długo, bo wieczorami na terenie festiwalu latają chrabąszcze. Jeden wplątał mi się we włosy. :') Myślałam, że tam zejdę. xD Szybko znalazłam tatę i wspólnie stwierdziliśmy, że odpuszczamy sobie Podsiadło. Szkoda, ale zakładając, że koncert trwałby z półtorej godziny najwcześniej w hotelu bylibyśmy o 3:00 a na Bastille to ja jednak chciałam żyć. Więc ten dzień to był w sumie strasznie luźny. No ale przynajmniej trochę odpoczęliśmy. :)

View more

Open'er Festival 2016

Anubis Δ
Dzień drugi (30.06.16)
Jako, że tego dnia grali Red Hot Chili Peppers to chciałam być blisko sceny. Na teren festiwalu weszliśmy chwilę po otwarciu bram czyli po 15:00. Tego dnia na szczęście była fajna pogoda. Pod sceną byłam jakoś o 15:30, bo poszliśmy jeszcze się czegoś napić. Ogólnie teren przed sceną był podzielony barierkami na cztery części tak, że przejścia dla prasy i fotografów się krzyżowały. Także można powiedzieć, że były dwie pary barierek, przednie i tylne, które były podzielone na pół tymi bocznymi. Coś w rodzaju takich przejść w kształcie plusa. Mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi. xD W każdym razie kiedy przyszłam pod scenę to przednie barierki były już zajęte i zebrało się trochę ludzi. I jak tak przemyślałam sprawę to wyszło na to, że bez sensu pchać się pod scenę, bo i tak nic nie będę widzieć przez ludzi więc poszłam na lewo do tych drugich barierek. I to był świetny wybór, bo widok był całkiem niezły i nikt mi z przodu nie przeszkadzał więc miałam sporo miejsca. A jak się potem okazało pod sceną było pogo więc podjęłam bardzo dobrą decyzję. xD No i mogłam sobie w spokoju usiąść i oprzeć się o te barierki. A to było zbawienie, bo pierwszy koncert był dopiero o 17:30. W między czasie zdążyliśmy nawet z tatą zjeść pizzę. xD
Jako pierwsi zagrali KAMP! W sumie nawet mi się podobało, ale ich muzyka to coś w rodzaju synth popu więc raczej nie do końca moje klimaty.
Następnie zagrali Foals. I kurde, roznieśli. Dali naprawdę zajebisty koncert. Nawet się nie spodziewałam, że tak fajnie grają. Mojemu tacie też się strasznie podobało. Został nawet do końca. (potem mnie zostawił i poszedł oglądać mecz w strefie kibica) Muszę lepiej ogarnąć ich muzykę, bo bardzo mi się podobało. Wokalista nawet w pewnym momencie stanął na barierkach i ochrona musiała go trzymać żeby nie spadł. Więc ogólnie koncert Foals na naprawdę ogromny plus.
No i nadszedł wielki moment. Koncert Red Hot Chili Peppers. Zespół wszedł po 22:00 i standardowo zaczął od Can't Stop. Potem przyszedł czas na moje ukochane Dani California. Zagrali też między innymi Otherside, o które się szczerze mówiąc bałam, bo nie zawsze ją grają i She's Only 18, którego się w ogóle nie spodziewałam. Było też oczywiście Snow, By The Way, kończące koncert Give It Away i Californication, na którym nawet zebrały mi się łzy. Z nowej płyty zagrali Dark Necessities, The Getaway, We Turn Red, Detroit i Go Robot. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie też Around The World. Brakowało mi tylko czegoś z I'm With You. No i strasznie zależało mi na Wet Sand, ale trudno, może następnym razem. Ogólnie koncert był naprawdę świetny. Jednym z najlepszych momentów był ten, w którym Flea zaczął śpiewać Polska Biało Czerwoni a z nim cały tłum. Dwa razy. :') To było niesamowite. Josh też miał swoje pięć minut. A pod koniec Flea nawet chodził na rękach. Naprawdę mega koncert, jeden z najlepszych na jakich byłam. Bawiłam się zajebiście. Na następny koncert jadę na pewno!
Drugi dzień również zaliczam do udanych. :)

View more

Open'er Festival 2016

Anubis Δ
No hej! Jestem, żyję, wróciłam i jestem zajebiście szczęśliwa. Cholera, nie wiem nawet od czego zacząć. Tego jest tyle, że na sto procent nie zmieszczę się w jednej odpowiedzi. Nie wiem ile ich dokładnie będzie, ale pewnie co najmniej jedna na każdy dzień. No to co, miłego czytania.
Dzień pierwszy (29.06.16)
Wstałam jakoś o 5:00, bo o 6:53 miałam pociąg do Warszawy. Taaa, moja pierwsza samotna podróż pociągiem. To było oczywiste, że coś popierniczę. xD A mianowicie wsiadłam do złego wagonu i musiałam się przepychać przez dwa kolejne. Na dodatek pomyliłam miejsce i musiałam się przesiadać. To było do przewidzenia. xD No ale oprócz tego wszystko poszło dobrze. Z peronu odebrał mnie tata i potem już razem pojechaliśmy do Gdańska (tam mieliśmy hotel). Później poszliśmy zobaczyć molo w Sopocie. Generalnie to polecam, bo resztką gofra, którego sobie kupiłam karmiłam wróble. Z ręki. :)) Dosłownie przyleciały i próbowały mi go wyrwać, poważnie. xD W ogóle się nie bały. Polecam. xD No i tak jakoś czas zleciał więc w końcu zebraliśmy się i pojechaliśmy do Gdyni na pierwszy dzień festiwalu. Chciałam tam być trochę wcześniej, ale nie dało rady. Trójmiasto jest cholernie zakorkowane. Do tego jeszcze był Open'er więc było dwa razy gorzej. W każdym razie nawet gdyby nie było korków i tak nie wysiedlibyśmy z samochodu. Tak lało, że nie było szansy wyjść bez peleryn a my akurat tego dnia ich zapomnieliśmy. :') W każdym razie nie wiem jak to się stało ale z 20:00 nagle zrobiła się 21:30. Na szczęście przestało padać dosłownie chwilę wcześniej zanim wyszliśmy z samochodu. Naprawdę mieliśmy farta. W każdym razie od razu poszliśmy do bramek. Zeskanowali nam karnety i dostaliśmy materiałowe opaski na cztery dni festiwalu. Potem to już od razu poszliśmy pod Main Stage, bo o 22:00 zaczynał się koncert Florence + The Machine. Ale muszę szczerze przyznać, że teren festiwalu jest ogromny. Idąc normalnym tempem trzeba liczyć na oko z jakieś 10 minut żeby wszystko przejść. Ale wracając, ja poszłam trochę bliżej, tata wolał zostać całkiem z tyłu. Widok na scenę miałam fatalny, bo już był straszny tłum, ale wszystko widziałam na ekranach więc było naprawdę okej. No i nagłośnienie było świetne, aż sama się zdziwiłam. Zespół wszedł punktualnie z tego co pamiętam. Koncert był naprawdę świetny a Flo tak skakała, że na początku się przewróciła. xD Dużo mówiła i generalnie była strasznie urocza. Widać, że lubi u nas grać. Strasznie mnie urzekło to co działo się na Spectrum. Flo wyciągnęła tęczową flagę a fani kolorowe balony i glowsticki i w pewnym momencie wszyscy zaczęli śpiewać "love is love". To było naprawdę świetne. W pewnym momencie koncertu powiedziała też żeby każdy kogoś przytulił. Całościowo koncert był naprawdę mega. Flo jest naprawdę świetna na żywo. Może nie nazwałabym się fanką, ale lubię ich muzykę i cieszę się, że mogłam tam być. Dobrze się bawiłam. Także pierwszy dzień festiwalu zaliczam do udanych. :)

View more

Którego artystę można Twoim zdaniem nazwać sprzedawczykiem?

Eh, a kim ja jestem żeby to oceniać. Nie wiem kto w tej branży jest szczery a kto robi coś wbrew sobie chcąc się tylko nachapać kasy. Nie znam tych ludzi, nie chcę nikogo osądzać. Zresztą dla mnie nie można być artystą jednocześnie postępując w taki sposób. To się wyklucza.
Liked by: asia. Hi. ashie

15 lat ciężkich robót... dał(a)byś radę?

W ostatnim czasie parę razy śniło mi się, że jadłam mięso. Dzisiaj zresztą też. I tak się zastanawiam o co chodzi, bo wychodzi na to, że mój własny mózg mnie trolluje. xD Jak się można domyślić nie jestem z tego powodu zachwycona. Ciekawe co przyśni mi się tym razem. xD Eh mózgu, ty śmieszku. Darowałbyś sobie, co.

Next

Language: English