Ja nie chce żebyś znikała. Ja chce żebyś była.
I zniknęłam… niczym latarnia na końcu ciemnej ulicy, która się wypaliła jako ostatnia.
Nie chciałam, ale musiałam. To nie był wybór, to była konieczność.
Czasami w życiu bywa tak, że człowiek chce jedno, a musi zrobić drugie. I ja właśnie przed takim rozwidleniem wtedy byłam. Bardzo chciałam pisać, żyć beztrosko, myślałam, że tak będzie wyglądać moje dorosłe życie.
Okazało się, że wcale tak nie jest. Życie daje kopa, solidnego kopa w tyłek.
Bardzo długo walczyłam ze sobą, chciałam wrócić, a raczej już zawrócić. Nie mniej jednak cieszę się, że zamiast zawrócić i wszystko zaprzepaścić, zrobiłam krok w nieznane i znalazłam odwagę, żeby powrócić z większym bagażem doświadczeń. Nauczyłam się w tym czasie wiele i niczego nie żałuję, nawet tego, że moja żarówka w tej ostatniej latarni zgasła.
Nie chciałam, ale musiałam. To nie był wybór, to była konieczność.
Czasami w życiu bywa tak, że człowiek chce jedno, a musi zrobić drugie. I ja właśnie przed takim rozwidleniem wtedy byłam. Bardzo chciałam pisać, żyć beztrosko, myślałam, że tak będzie wyglądać moje dorosłe życie.
Okazało się, że wcale tak nie jest. Życie daje kopa, solidnego kopa w tyłek.
Bardzo długo walczyłam ze sobą, chciałam wrócić, a raczej już zawrócić. Nie mniej jednak cieszę się, że zamiast zawrócić i wszystko zaprzepaścić, zrobiłam krok w nieznane i znalazłam odwagę, żeby powrócić z większym bagażem doświadczeń. Nauczyłam się w tym czasie wiele i niczego nie żałuję, nawet tego, że moja żarówka w tej ostatniej latarni zgasła.