Uważam, że najwięcej miłości miał w sobie ten doberman, bo kochał HOT 19-letnią foczkę Vanessę, nawet, jeśli nie była z jego gatunku i przewracała się, kiedy chciał ją pocałować. To piękne. ;_;
1. Jego mamą jest Winia, którą potem niestety rozjechało auto, a ja płakałam. :< Miała pięć czarnych kociaków, urodziły się 06.04.2004. 2. Trzy kotki oddaliśmy (jeden na Banotówkę, jeden do Skoczowa, jeden na ul. Spacerową), a zachowaliśmy dwa. Jeden był ulubieńcem brata, a drugi - moim. Pamiętam, że jak po raz trzeci przyszli ludzie po kotka, to schowałam "mojego" za kredens, żeby go nie wzięli... 3. Brat nazwał "swojego" Bysio, bo ktoś miał taką ksywkę w książce Niziurskiego, którą się wtedy jarał. Ja nazwałam "swojego" Pysio. Analogicznie. 4. Mimo męskich imion, oba kotki były kotkami. Tak, mówię o Pysiu najczęściej w rodzaju męskim. 5. Pysio i Bysio w podobnym czasie miały kociaki (Pysio 07.04.2005). Pysio miała dużo, ale tylko jedno przeżyło, reszta urodziła się martwa... Ten, który przeżył dostał mega kreatywne imię - Szczurek. Bysio urodziła dwa, ale jeden (śliczny, czarno-biały) umarł tydzień później, a ten który przeżył dostał imię Myszka. Jak już je odchowały, to obie zostały wysterylizowane (choć ostatnio dowiedziałam się, że to też się nazywa kastracja, a sterylizacja to coś innego, cóż). 6. Babcia powiedziała, że jej siostrze rozjechało kota i chciałaby jakiegoś. Rodzice postanowili, że oddamy Pysia lub Bysia, co spowodowała gigantyczną kłótnie między mną i bratem (choć wtedy to była norma). Zrobiliśmy losowanie: dwie karteczki, tata losował. Wylosował, że Bysio idzie, a Pysio zostaje. Wtedy mój brat powiedział, że zrywa umowę i odchodzi Pysio. A ja tak płakałam. ;_; Ale poszedł Bysio, tylko niedługo potem rozjechało go auto. A Myszka, która zawsze była nieco "dzika" jakiś czas po tym, jak oddaliśmy Bysia - uciekła. Smutne to wszystko było. 7. Pysia nic nie rozjechało i żyje już z nami prawie 10 lat, bo jest strasznie strachliwy. Serio, boi się mandarynek. I twarogu. I psa z telewizora. 8. Kocham Pysia najbardziej na świecie, nie poradzę sobie, jak umrze. Nauczyłam go reagować na imię i najbardziej reaguje na mój głos. To do mnie jest najbardziej przywiązany i też mnie kocha, wiem to. ;_; 9. Teraz jest już stara, prawie nie ma zębów, śpi pewnie ponad dwadzieścia godzin dziennie, ale ciągle jeszcze nie wypadła z wprawy w łapaniu myszy. W ogóle zdarzało jej się też upolować krety, ptaki, szczura, małego zajączka... Zawsze je przynosi, pokazuje nam i dopiero potem je. Kilka myszy uciekło jej nam za szafę, pod lodówkę... Tak to jest, jak się ma otwarty taras w lato. 10. Nigdy nie pije wody z miski. Jej ulubionym poidłem jest pomarańczowa konewka z kredensu w kuchni. W okresie świątecznym pije ze stojaka pod choinką. Jak w brodziku od prysznica jest mokro, to zdarza się jej pić stamtąd. Mogę sobie nalać wodę na rękę i też wypije. W ogóle zewsząd, tylko NIE Z MISKI.
Jak na fejsie: To arcydzieło postmodernizmu przedstawia dualizm ludzkiej duszy oraz topos odwiecznej walki dobra ze złem, która rozgrywa się w całym świecie, ale również w nas samych. Mamy całe dobro Wszechświata w postaci kwiatu i motylka, lecz patrzy, jak niewyraźne one są w porównaniu z pęknięciem skorupy ziemskiej - na pierwszym planie. Jest i Ekskalibur uwięziony w skale - broń, która może czynić dobro, ale też zło. Obraz nie mówi nam tego, czy pęknięcie zostało rozpoczęte przez niego, czy też zahamowane. Jego rola zależy od rąk (lewitujących na wietrze), w które się dostanie. Niestety nie widać na tym skanie łuny bijącej od niego... Widzimy również dualizm poprzez ukazanie trawy w dwóch obliczach. Widzimy kępkę porastającą suchą glebę, która daje nadzieję i również symbolizuje dobro. Natomiast w ustach (z języczkiem, do słit foci - nawiązanie do dzisiejszych kanonów piękna i ironiczne spojrzenie na nie) widzimy skręta innej "trawki", co mówi o tym, że i Pestka jest zależna od czegoś, i Pestka ma swoje słabości, i Pestka potrzebuje czegoś, aby świat ten był dla niej piękniejszy. A może cały ten Ekskalibur, całe to dobro i zło nie istnieją? Może tak naprawdę to tylko imaginacja? Pestka nie stąpa twardo po ziemi, ale, podobnie do jej dłoni, lewituje. Jej oczy są czarne, ślepe. Zaślepia je zło, czy też blask Ekskalibura? Tak bardzo pragnie, aby go posiadać, że nic innego się nie liczy - ni piękno natury, ni też niebezpieczeństwo w postaci pęknięcia? I dlaczego Pestka jest pestką? Nie, wcale nie dlatego, że akurat jadłyśmy mandarynkę, która miała pestki... Jest i podpis autorki, która podkreśla nim swoje zasługi dla sztuki. Tak wyraźny (no skan zjadł może, no) podpis jest bardzo ważną częścią obrazu, również mówi o tym, że liczy się chwała, sława i jednocześnie autorka zadaje nam pytanie: czy to ważne? Spójrzmy, jest on po tej samej stronie, co kwiat i motyl, Pestka też widzi tę stronę piękną, podąża w jej kierunku. Czy jednak przyćpany rozum nie wiedzie tam jej błędnie? Czy to prawda, czy tylko miłe złego początki? Dziękuję. Nazywam się Aleksandra Stańko i właśnie odmieniłam Wasz światopogląd.
"- Nie możemy kazać mu zjeżdżać.[...] - Jest nowe zlecenia w sprawie pacjentów z bólami w obrębie jamy brzusznej. Mamy ich trzymać na obserwacji przez pięć dni, bo za dużo tych, którym kazaliśmy zjeżdżać, umierało. - Dobra - jęknął lekarz - trzymajcie go przez pięć dni na obserwacji, a potem każcie mu zjeżdżać." Joseph Haller "Paragraf 22". Kocham. <3
Gdybyś miał(a) spędzić resztę życia w jakimś filmie, który byś wybrał(a)?
Chyba najlepiej byłoby wybrać jakieś ckliwe romansidło albo tego typu sielankowy, niewymagający film. Aczkolwiek pomyślałam o byciu w kosmosie i "Grawitacji". A potem o byciu zaćpanym, szczęśliwym hipisem w "Hair". A jeszcze potem o "Blues Brothers", bo przecież jestem Elwoodem Blues. B| Później o "Amelii". I o "Kosmicznym Meczu", haha. <3 I jeszcze "Star Warsach". I w ogóle o całym mnóstwie filmów. Ale wszyscy wiemy, że i tak skończę w psychiatryku z "Lotu nad kukułczym gniazdem".
A Evan kochał Kayleigh najbardziej na świecie. ;_; Nie mam życia.
Jaka jest najważniejsza rzecz, którą musisz dzisiaj zrobić?
Najważniejszą rzeczą, jaką miałam dziś zrobić było prowadzenie Santosa w tempie, wyjeżdżanie zakrętów i nieprzeszkadzanie mu w skokach. I tym sposobem miałam najbardziej zajebisty trening ever, a Santek się starał i sadził dziewięćdziesiątki piątki i metrówki. <3 Lol, jaram się tym.
Mogę liczyć na 4 Like od Ciebie? I jeśli spodobają ci się moje odpowiedzi to poprosiłabym o obserwację i może jakieś kreatywne pytanie :) Z góry dziękuje i Miłego dnia :* / @Nicolggga69
Ale, ale... Dlaczego? :<
Wydaje mi się, że jakby nikt nie lajkował, to miałabyś 0. Ale może ja znam jakąś inną matematykę i dlatego pani mnie na matmie czasami nie rozumie i mam + 3 na semestr oO