Fajny był! Lepszy niż przedwczoraj na skokach. Robiliśmy dużo wygięć w kłusie i galopie + dużo lotnych (bardzo kiepskiej jakości oczywiście, ale lepszych jak na nas). Na koniec chyba pierwszy raz czułam, że miał naprawdę fajnie (jak na niego) podstawiony i zaangażowany zad, wypuszczał się do samego dołu i zapracował grzbietem. <3 Gdyby jeszcze był fajny na kontakcie i choć trochę odpuścił w tej potylicy...
Generalnie uważam, że jak ktoś chce być szczęśliwy, to niech po prostu będzie, bo to zależy tylko od nastawienia. Zawsze można znaleźć milion problemów i większość ludzi tak robi, mówiąc o tym, że chcą być szczęśliwi. Nie chcą i nie będą z takim nastawieniem. A ja nie jestem wyjątkiem i też jestem nieszczęśliwym człowiekiem.