Są dni, kiedy się spotykamy, a są dni, kiedy się nie widzimy i uważam, że to jest w porządku. Jak zaznaczyłam wcześniej - każdy ma prawo do czasu dla siebie. Kocham swojego partnera i uwielbiam spędzać z nim czas, ale tak samo lubię spędzać czas z samą sobą, poświęcać ten czas na swoje zainteresowania, pasje, spotykać się z przyjaciółmi, czy po prostu pobyć w swoim towarzystwie. Generalnie odczuwam dużą potrzebę zdrowej samotności, odczuwam potrzebę czasu dla siebie, który mogę wykorzystać według własnego zamysłu. Nie czuję przymusu, by ciągle robić wszystko z partnerem i tylko z nim się widywać. Ja nie lubię zachowywania się jak piesek w stylu gdzie się nie ruszysz, tam Twój partner też, i na odwrót. Jesteśmy dorośli i myślę, że spoko są takie dni "odpoczynku" od siebie. Jak chcę być sama, to on to rozumie i daje mi przestrzeń dla siebie. Ja tej przestrzeni dla siebie bardzo potrzebuję i dni, kiedy chcę pobyć sama albo robić coś innego, bez niego. I to jest okej.
Oczywiście inna sytuacja byłaby, gdybym z nim mieszkała, na razie jeszcze tak nie jest, ale to by zmieniło postać Rzeszy XD
W każdym razie fajnie czasem zarezerwować dzień na coś innego niż trzymać się tylko tego partnera, bo uważam, że to nie jest zdrowe.
View more
Może to co niektórych zaskoczy, ale sądzę, że jest to do pewnego stopnia naturalne i ok. Zaznaczam - do pewnego stopnia, bo pomijam sytuacje, gdy partner Ciebie ignoruje, spycha na margines, nie okazuje zdrowego zainteresowania ani zaangażowania, i brak mu ogłady, podaję dość skrajny przypadek. No, ale tak ogólnie uważam, że każdy ma prawo do własnych planów, zainteresowań, pasji, nie wszystko trzeba robić z partnerem, a nawet jestem skłonna stwierdzić, że fajnie, jeśli są takie obszary, które nie pokrywają się z obszarami partnera i kiedy można "działać osobno".
Tak, pod warunkiem, że nie są solone.
Nie, nie lubię.
Czasami się zdarza, ale już dawno tam nie byłam. Chyba ostatnim razem w jakimś second handzie byłam półtora roku temu.
Zdecydowanie mam ciągotki do lenistwa, moja największa wada 😂
No niestety 🤷🏼♀️
Króliki, psy, delfiny, gepardy.
A domowego zwierzęcia nie mam, ostatnim razem miałam królika, ale to już było dawno temu. Bardzo lubię też niektóre rasy kotów, a za tymi zwykłymi dachowcami nie przepadam. Teraz oczywiście mogę mieć jakieś zwierzę, ale wiem, że to nie jest kaprys, tylko odpowiedzialność i to na lata. Może w przyszłości.
Żadna skrajność nie jest właściwa. Tu nie chodzi o bycie miłym czy życzliwym, bo myślę, że jeśli jest to naturalne, niewymuszone i na zdrowym poziomie, to jest to atrakcyjne i pociągające.
Ale jeżeli ktoś nie zna granic, własnych nie szanuje, nie ma umiaru, wchodzi wszystkim w dupę, nie jest asertywny, nie potrafi mówić "nie" i jego priorytetem jest tylko to, by przypadkiem przykrości komuś nie sprawić, zapominając jednocześnie o sobie, to owszem - to zmienia postać rzeczy i to potrafi odrzucać. Albo co niektórzy przyjmą postawę, że po krzywym (słabym) drzewie wszystkie kozy skaczą. Tutaj nie chodzi o bycie miłym, a o to, jak ten człowiek podchodzi do samego siebie. Jeśli samego siebie nie szanuje, to ciężko, aby inni też mieli go szanować.
Czasami zmieniam, ale zauważyłam, że najlepiej działa na mnie szampon Seboradin przeciwko wypadaniu włosów. Stosuję również wcierkę z tej samej serii. Nie tylko przeciwdziała wypadaniu włosów, ale zauważyłam, że te moje włosy po nim też są takie inne, a w połączeniu z maską keratynową z Cien to w ogóle są super duper.