Nienawidzę. Nie opalam się od ponad 3 lat. Nie podoba mi się opalenizna. Uwielbiam swoją jasną karnację i to, że tak pięknie zgrywa się z czarnymi ubraniami i moimi rudymi włosami. Nie lubię słońca do tego stopnia, że kupiłam sobie czarną, koronkową parasolkę przeciwsłoneczną. Jest piękna. A za każdym razem, gdy ktoś mi powie, że się lekko opaliłam - panika. Naprawdę tego nienawidzę.
Właśnie jadę do szkoły. Słucham swojego ulubionego zespołu i chce mi się spać. Muszę się pojawić w szkole, bo wystawiają oceny, a u mnie z historii pustki. Nie mam żadnej oceny. Zrobiłam jakiś projekt i liczę na trochę szczęścia. Poza tym jestem zaskoczona z samego rana. Wsiadam do busa i kierowca, który potrafi być naprawdę niemiły mówi do mnie: "Mikołajki dzisiaj, proszę sobie wziąć cukierka". Nie powiem - jestem w lekkim szoku.
Nie miałabym nic przeciwko. Łóżko jest piękne. Czułabym się tam idealnie. Aktualnie wymieniam meble w swoim pokoju i robię mały remont. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Próbuj. Zapewne Ci odpiszę, ale jeśli Cię nie znam to nie przyjmę do znajomych. Lecz z tego co wiem, pisać do kogoś można nie będąc u niego w znajomych. So... Good Luck.
Tak, uwielbiam podróżować. Ciągle myślę co jeszcze chciałabym zwiedzić, zobaczyć i gdzie pojechać. Uwielbiam spacerować i podziwiać różne zabytki, chodzić do muzeów itd. Teraz namawiam swojego chłopaka żeby zabrał mnie do Anglii, tam mnie jeszcze nie było. Chciałabym zobaczyć coś nowego. W Angli jest wiele budynków, które są zbudowane w stylu gotyckim (moim ulubionym... Ah, te piękne koronkowe zdobienia i ta monumentalność...) Cudo! I dużo bardzo ciekawych muzeów. Mam nadzieję, że plan się powiedzie i na ferie zimowe polecimy razem do Angli. Już nie mogę się doczekać. ❤ Plus taka ciakwostka: chodzę do szkoły turystycznej. Ale jestem w niej przypadkiem. 😂
Zazwyczaj do mojego pokoju... Pod kołdrę, a późnej do mojego świata, który mam w głowie. Pojawiają się łzy i za jakiś dzień, dwa, trzy miesiące, czy dłużej jest w porządku. Ostatnio życie bardzo chce sprawdzić ile jestem w stanie wytrzymać i kiedy ostatecznie się załamię.
Męskie: Florian, Tymoteusz, Czarek, Peter. Żeńskie: w sumie to nie wiem, żadne. Myślę, że gdybym kiedyś miała córkę, to nie potrafiłabym wybrać dla niej imienia. Pozostawiłabym wybór mojemu partnerowi.
W sumie to jest źle. Humor dobry, ale chyba jakieś przeziębienie mnie dopada. Do tego się jeszcze nie wyspałam, zasypiam dzisiaj wszędzie gdzie się tylko da. Czuje się beznadziejnie. Zapewne jutro będzie lepiej.
Osobiście uważam, że może. Ale w praktyce żadko kiedy tak się dzieje. Jeżeli obie strony dojdą do porozumienia, to why not? Jak najbardziej można dalej się kumplować i spędzać razem czas. Nikt nikomu nie musi wchodzić w drogę, można dalej się wspierać, rozmawiać itd. Ale cóż, w niektórych przypadkach to i nawet lepiej, że po "miłości" nie ma przyjaźni.