nie i nie chciałabym nigdy w życiupewnie ten magazyn cię zmylił, ale to tylko dziś w drodze wyjątku, pracuję w archiwum, korpoprzedrostek to taki żarcik
buła z hummusem na wykładzie z priwłaśnie zrobiłam sobie korpoHERBATĘ w zielonym korpokubku i to najlepsza herbata jaką piłam od dawna, bo okrutnie zmarzłam na magazynie i mam przerwę i mogę usiąść i popijam nią miniobwarzanki, no mówię wam, czyste szczęście jeszcze trzy godzinki i koniec na ten tydzień c:
jak ludzie nie są zmęczeni pracą i studiami naraz, potrzebuję protipów i 10 godzin snu a przecież mam pracę tylko co drugi dzień i dosyć lajtowe studia, czy jestem po prostu słabą jednostką? chyba tak ale no trudno, wszystko robię najlepiej jak umiem i całkiem lubię mieć zapierdol, przynajmniej coś się dziejejutro sobie upiekę caprese w cukinii, o i muszę wymyślić mamie prezent i iść do okulisty i zadzwonić do dentystki i posprzątać w szafie i odmalować pokój i jechać na jakąś wieś odebrać pszczoły, wtf, i kwiatek mi zdechł z tego wszystkiego, więc spróbuję go uratowaćkupiłam bilety na pociąg, potrzebuję wycieczki, teatru, nocowanki, rozmówek z Ax3 i pożegnać się ze studenckim pokoikiem :c10.03.2021 (<3)
Miałem najdziwniejszy sen w swoim życiu. Śniło mi się, że nagle stałem się maleńki jak mrówka i wylądowałem w czyimś domu. Nagle usłyszałem że ktoś włącza odkurzacz i zacząłem uciekać, schowałem się w czyimś bucie XD. Teraz mam rozkmine. Co byś zrobiła jak byś znalazła mini człowieka w swoim bucie?
miłe rzeczy z dziś c: - żółty tulipan od brata - leniwa joga - masaż twarzy - kąpiel z pianą - uporządkowane biurko - leżenie na macie do akupresury z gitarką - słonko i niebieskie niebo - myśl, że jutro nie trzeba do pracy tylko w końcu na zajęcia - list od Oli i pocztówka od R. - znazłam na dnie plecaka pióro, które w mojej głowie już przepadło na zawsze!
więc pojechałam pod skansen w tych trampolach z paczką precelków w garści, było super cool, zmienialiśmy koledze koło w aucie bo złapał gumę i to była bardzo fajna przygoda, umiałam najlepiej i się udało!!! byliśmy też w maku na frytuniach i leciało queen i siedzieliśmy pod kocami ploteczkując jak zawsze i odpowiadając na dziwne pytania, usłyszałam miłe rzeczy i było odwożone elegancko o wpółdo piątej rano a potem poszłam na 8 godzin do pracy nosić ciężkie rzeczy i łazić po najwyższych półkach, gadałam z cool niebieskim chłopcem i wróciłam i dostałam żółty kwiatek i jestem martwiuteńka, ale chcę się przeturlać jeszcze do 20 chociaż robiąc miłe rzeczy takie jak szalik, sprzątanko, czytanko i kąpiel dobrze jest żyć i móc PS dobrego dnia i żyćka dla wszystkich bab uwu
spałam 12 godzin a poobiednia drzemka wciąż kusi, potrzebuję leniwej niedzieli po tym tygodniu i boli mnie ząb i wgl >:-(czytam książkę moją ulubioną, trochę pograłam na basie, bo głupio że się tak kurzy, zrobiliśmy z tatą ciasto drożdżowe a wieczorem spotykam się z psiapsią i kumplem z liceum, prawie młodzieżowo, bo niechcący zostawiłam buty w robocie i jadę w trampkach chociaż jest za zimno na trampki
jest cool, ale przejadło mi się w sesji zimowej na pierwszym roku i współlokator Włoch pożyczał mój blender i ciągle je robił i było we wszystkich dostępnych naczyniach na wszystkich półkach w lodówce D:
o dzień dobry enjoyaktualnie oglądam lidlową gazetkę w kuchni bo już na nic nie mam siły i chcę iść spać, ale czekam na wolną łazienkęnaprawiałam dziś światło i walczyłam z technologią i z landlordem i nad obiema sprawami się popłakałam (może to zdrowo, bo dawno nie miałam pretekstu) i tak o jutro dalej będę walczyć, zostały mi dwa programy do ogarnięcia na studia i praca domowa mojego brata z jakiegoś htmla czy innego gówna matko jak ja nienawidzę komputerów
jem jabłko u mamy i obgaduję fellow pracowników, bo mam przerwę od biegania między półkami i słuchania dwugodzinnych wywiadówczuję się strasznie staro opowiadając anegdotki z roboty, więc staram się nie, ale nie mam życia poza tym aktualnie, bo wieczorami jestem w stanie zdobyć się głównie na jedzonko i fanfiki D:
mam dobry humor c: właśnie zaparzyłam sobie pół litra herbaty i leżę na macie do akupresurymiałam jedne zajęcia rano, byłam w pracy, gdzie przesłuchałam dwie rozmowy na imponderabiliach biegając między segregatorami, doceniłam miejsce siedzące w autobusie jak nigdy, pogadałam chwilę z ludźmi, rozrysowałam sobie kalendarz na marzec, zjadłam gołąbki od babci, jak zaraz wstanę z podłogi to szybciutko uzupełnię notatki z zeszłego czwartku a potem już tylko książeczka i spankoa co u Ciebie?
jadę do robotyyy w jednej kieszeni mam butelkę wody a w drugiej banana, twixa i słuchawki, poważny pracownik™niby dwa potężne dni rektorskie, ale i tak zapowiada się niezwykle intensywny tydzień, może to i dobrzecześć, marzec
bardzo dobrymobudziłam się wcześniej, więc miałam czas przyjazny introwertykom, idealnieprzez te dwa dni uśmierzono moje porównywanie się do ludzi ze studiów i zamiast tego porównano do szczeniaczka, pochwalono talent do ugotowania dobrego obiadu z tego co akurat było pod ręką poza tym było dużo inspirujących rozmów o wilkołakach™, alkoholizmie, feminizmie, depresji, kulturze, społeczeństwie, świecie i wszystkim w ogóle, były nocne spacery o drugiej w nocy, było wino śliwkowe (!) i były też dzienne spacery w słonku i włażenie na wszystkie murki, spontaniczne kupienie malutkiej rzeźby (!), gorąca czekolada z różaną konfiturą, niebieskie niebo, zachwyt, "nie podpuszczam cię, ale", uliczni grajkowie, podskakiwanie, przytulanie pana w kostiumie pierożka, powiewający płaszcz... było także tańczenie przy myciu patelni w maleńkiej umywalce i zimnej wodzie, dobra muzyka, jajecznica o 15, odczytywanie listy wszystkich herbat przy każdym włączaniu czajnika, siedzenie na parapecie przy otwartym oknie, kupowanie roślinek i pomarańczy, wieszanie lampek na 18 m², czucie się dobrze i robienie tak, że inni teża teraz słucham playlisty na podróże pociągiem i uśmiecham się do siebie, to był bardzo dobry weekend i pomysł i nie muszę być jak inni i nie muszę nawet chcieć, bo TO jest właśnie moja wyjątkowość27/28.02.2021