@Gilcio69

Gilbert Klaus Beilschmidt 2p!

Ask @Gilcio69

Sort by:

LatestTop

Previous

A czy ufanie, wierzenie i kochanie jest równe byciu młodym duchem? Nie. Sama noe darze nikogo takim uczuciem, byłabym głupia gdybym traktowała tak wszystkich *wzruszyła ramionami* Przepraszam za słownictwo, ale mniej wyjebane./julia

Cóż, to raczej bycie człowiekiem. A ja tego już nie posiadam. Co dopiero być młodym.. Szalonym, beztroskim. Nie nadaje się już. *wzruszył ramionami obojętnie. Wolał być tym, kim jest teraz- nie zmieniać nic. Jeno może być znów państwem, to takie marzenie, ale nie do spełnienia.*

Aha *zamyśliła się* Jesteś ode mnoe starszy 55 razy, ale wcale tego po tobie nie widać. Dałabym Ci co najwyżej 25 lat. *zaśmiała się* Nie bądź młody tylko ciałem a też duchem, Gilbert./julia

Myślisz, że to takie łatwe? Co najmniej nie dla mnie. *ozwał się, myśląc jak ująć to najlepiej* Bo widzisz, po tylu latach z trudnością ufać, kochać i wierzyć.

People you may like

Ciągle mówisz, że jesteś za stary i za stary *pokręciła głową* Ile ty masz lat, że jesteś "za stary"?/julia

*Miał ochotę powiedzieć "O wiek się nie pyta.." ale to pasuje do kobiet. Nie chciał się przyznawać iż aż tak stary jest, no, ale skoro chce wiedzieć.* 825 lat by było.. *ozwał się w końcu, wcale nie ciszej. Był mimo wszystko dumny tak długiej historii*

*Westchnęła. Chciała się z nim jeszcze podroczyć, ale nie chciała go też denerwować.* Chciałam was tylko umówić. *I bez żadnego więcej słowa wsunęła mu telefon do ręki*/julia

Niepotrzebnie. Chyba jestem za stary na takie rzeczy. *stwierdził, chowając telefon w kieszeni. A co najmniej to było jego zdanie. Nie lubił randek, nie czerpał przyjemności tylko z widoku, a ludzie puści- czyli nie interesujący dla Prusa. Inteligencja też się liczy przecież.*

No to będziesz miał kolejną, przyszywaną. *zaśmiała się i spojrzała na wyciągniętą dłoń w jej stronę. Nie byłaby sobą gdyby mu nie przybiła piątki. Jednak jeszcze nie uciekła do łazienki tylko schowała telefon do kieszeni* A powiedz co ci tak zależy? A co jeśli on czeka tak samo na telefon jak ty?/j

Daj już spokój. *westchnął ciężko, kręcąc chwilę głową. Nie miał ochoty na wygłupy. A jak będzie chciał zadzwonić, to to zrobi, ale bez pośpiechu. Zwyczajnie wolał po ludzku, na spokojnie porozmawiać z nim, a nie pod przymusem. Czy co gorsza- nawet by nie on rozmawiał. Wtedy to już katastrofa*

Daj spokój *machnęła ręką* Zadzwonie do niego to raczej pozna, że dzwoni osoba trzecia. Powiem, że jestem twoją...hmm.. *zamyśliła się* Córką na pewno nie, to źle brzmi. O, wiem! Twoją siostrą. Przecież jesteśmy jak bliźniaki.*zaśmiała się*A ty nawet do mnie nie podchodź, bo zamknę się w łazience!/j

Rodzina i tak mi się powiększa, starczy! *odpowiedział, gdy był temat o siostrze. I to bardzo powiększa, o jakiś Bóg wie jakich Włochów. Idealnie wręcz. Uniósł brew, patrząc na nią z niedowierzaniem- przecież on nawet wyważy te drzwi jeżeli sytuacja od tego wymaga. Poprosił już opanowany, wyciągając ku niej dłoń* Oddaj mi telefon, proszę.

Och, biedny Gilcio. *powiedziała wyrywając mu telefon z ręki. Nie było to dla niej trudne, bo była kiedyś kieszonkowcem. Oczywiście dla zabawy, później podchodziła do tych osób i mówiła, że coś im wypadło.* Ale ja mogę mu się ponarzucać *odblokowała telefon z uśmiechem i odsunęła się od niego*/julia

Ani mi się waż! *prawie, że krzyknął, patrząc co ta wyrabia. Zaraz chciał odebrać swoją własność, a był zdolny i zdeterminowany do granic możliwości, dlatego lepiej z nim nie zaczynać tylko oddać po dobroci.*

*Spojrzała na telefon a potem na niego. Podniosła jedną brew i odezwała się* Czemu sam nie zadzwonisz? *Naprawdę tego nie rozumiała. Ona była osobą, która zawsze robiła pierwszy krok więc jego zachowanie było niezrozumiane*/julia

..Nie chcę się mu narzucać. *ozwał się dosyć cicho i odwrócił wzrok. Zawsze wydawało mu się iż przeszkadza lub nie chcą by był czy rozmawiał- ale to tylko jego wrażenie. Choć swego czasu, gdy z niego szydzili, w średniowieczu, pod każdym względem przez odmienność, miał prawo tak sądzić. Pogłębiło się to też w tych czasach, gdyż stał się niezauważalny dla innych państw, a ich argument to tylko "Przecież już nie istniejesz!".*

Pamiętam, ale mogłam palnąć coś głupiego jak byłam zmęczona. Czyli w sumie jak zawsze *zaśmiała się. Została na podłodze i chwyciła za swoją szklankę by się napić*/julia

M-hm. *mruknął, pijąc sobie. Co prawda była już letnia, ale i tak lepsza niźli gorąca, co oczywiście spowodowało by kolejne oparzenia. Telefon milczał i on również. *

*Wsłuchiwała się w niego aż w końcu nie wytrzymała, zaśmiała się* Głupie. *zerwała się z fotela i wylondowała na kolanach* Mam nadzieję, że ja takich rzeczy nie mówiłam. *Powiedziała jakby zestresowan, ale jednak chciało jej się trochę śmiać*/julia

Nie pamiętasz co mówiłaś? *uniósł brew, w głębi nadal ubawiony, ale na zewnątrz już spokojny. No herbata na pewno już mu wystygła. Sięgnął więc po nią i od razu upił łyk, zaraz kolejny*

(ps. nie napisałabym, że się ruchaliście :\) Czy jesteś dobry w łóżku *zaśmiała się* Jakbym jeszcze to wiedziała. *przetarła oczy* Ale jak chcesz to możesz mi teraz ocenić swoje umiejętności w skali od 0 do 10. *powiedziała śmiejąc się*/julia

*No nie wytrzymał i wybuchł dość krótkim śmiechem. Wytarł łzę rozbawienia, mówiąc* Bardzo długo już żyję (ok. 825 lat) więc to oczywiste iż potrafię. A że lubię to i dobry jestem. *wzruszył ramionami, siadając sobie wygodniej. Nie powiedział w skali ile, bo jakoś nie chciał się przechwalać. Ostatnio nie pyszałkowatość mu w głowie, aczkolwiek te 9 było by. Może i nawet full skali. Jednak nie wiedział po co jej to. Ale to tylko żarty. A te dziewczyny (bo to pewnie one pytały, a nie kto inny) na prawdę miały dziwne pytania, może to wina była alkoholu - ale nie koniecznie! Umysł możliwe też nie ten.*

*Zaczęła się wiercić na fotelu aż w końcu jej nogi znalazły się na oparciu a głowa zwisała w dół. Ból głowy już minął* Ale ważne, że ty będziesz miał randkę a ja usłyszałam co najmniej trzy razy to samo pytanie./julia

*Na słowo "randka" aż odwrócił głowę by nie pokazać, że to go strasznie zaczęło śmieszyć. On na spotkaniu z kimś? Chyba tylko na seks ewentualnie. Nudziły go szczeniackie podchody i gierki. Lepiej pominąć to, no, ale już jej nic nie powiedział. Jedynie albo nie zrozumiał albo nie wiedział o jakie pytanie chodziło, więc chwilę potem, spokojny już, zapytał* Jakie "to samo pytanie"?

Czasami na ciebie zerkałam gdy one zaczęły mnie nudzić. Wtedy chciałam wyjść, ale nie chciałam Ci psuć zabawy. Dlatego zaczęłam pić, by znieść te idiotki. *zaśmiała się gorzko* A wy potem wyszliście przed drugą. Przypuszczam, że poszliście porozmawiać i wymieniliście się numerami./julia

*Oparł się, gapiąc na nią. Skąd to mogła wszystko wiedzieć.. (Szczęście, że szczegółów nie pisałem wtedy) Dobry z niej obserwator, to stwierdził chwilę myśląc. Jednak nie spodobało mu się to, co powiedziała na początku. Przecież w każdym momencie mogła przyjść i oznajmić.. Poczuł się nieco zawiedziony. On się bawił, a towarzyszka nudziła. W końcu spuścił z niej wzrok, milcząc*

Czy admini swoich postaci mają związane z nimi OTP?

/ Strasznie nie lubię gdy inni narzucają OTP. Zresztą, nawet nie mam ulubionych tak więc odpowiedź brzmi: Nie.
Nienawidzę wręcz jakichkolwiek otp. To tak jakby zamykać postać na innych żeby była zapatrzona tylko w jedną osobę i czekać na cud kiedy to się zakochają. Szanuję sobie wolność we wszystkich postaciach. Nie kieruje się niczym, samo jakoś idzie. Nie wiadomo kogo się spotka pisząc rp. Jednak ważną w tym przypadku jest akceptacja - której mi nie brakuje.
Czy admini swoich postaci mają związane z nimi OTP

(Ja nawet jak chcę to nie jest ładne..:-) A Ivan ma rację, na początku się zastanawiałam czy to nie ty) *Gdy Prus prawie się przewrócił gwałtownie podniosła głowę. Obserwowała go aż usiadł i odezwała się cicho* Czekasz na sms'a od tej osoby, z którą wczoraj tańczyłeś? *zapytała masują skroń*/julia

( W sumie rysuję to, co w sercu i głowie mi siedzi.
"Tak naprawdę potrafimy mówić tylko przez nasze obrazy" - Vincent von Gogh )
*Spojrzał na nią, unosząc nieco brew. Skąd wiedziała? Nie wiedział, ale był dosyć daleko od niej wtedy, w klubie.* Skąd możesz to wiedzieć? *zapytał podejrzliwie, mrużąc oczy. Trzymał telefon w ręku, który milczał.*

(No i jest penknie + masz ładne pismo ) Dziękuje *chwyciła od niego opakowanie i wzięła jedną popijając wodą, którą przyniósł jej wcześniej. Odstawiła szklankę z powrotem na stolik i znowu wróciła do swojej wcześniejszej pozycji*/julia

( ładne jak mi się chce.
Ivan tak się gapił i stwierdził, że mina i kigurumi pasuje do mnie idealnie. W sumie racja. Zawsze nie zadowolony z życia )
*Gdy miał usiąść, przypomniał sobie o telefonie. Zaraz szybkim krokiem wrócił do sypialni w jego dramatycznym poszukiwaniu. Ostatecznie znalazł i od razu począł sprawdzać czy nie ma jakiejś wiadomości. Zapatrzony w to magiczne małe pudełeczko, szedł do salonu. O mało się nie przewrócił! Ale jakoś dotarł i na dobre zasiadł na swoim miejscu, na sofie*

(Sobie zobacz w best) *Podciągnęła się na fotelu i oparła głowę o ręce. Rozpuszczone i rozczochrane włosy zasłaniały jej twarz chroniąc ją przed słońcem. Powoli zamknęła oczy, tak boli najmnien. Siedziała tak teraz, całkiem sztywno*/julia

( Ojej.. Mój okropny Polak.. A niżej "Zostaf mnie! Jeste gejem .. No co ty Janusz ;_;" ♥
Ale umiem już trochę lepiej rysować. )
* Spojrzał na nią ponownie, odzywając się* Bardzo boli? *spytał. I tak dziwił się, że dobrze się trzyma jak na kaca, ale zawsze głowa boli od takiej ilości.*

(Yhym, ja już widziałam jak ty brzydko rysujesz) *Zasłoniła ręką twarz* Mówiłam Ci, żebyś dolewał zimnej wody *przestała się śmiać, ból głowy znowu dawał o sobie znać*/julia

( Kiedy. )
* "Zapomniałem" - pomyślał sobie, znów siadając normalnie i gapiąc się na kubek. Przecież się nie przyzna, swoją dumę miał. Następnym razem weźmie pod uwagę tą zimną wodę..*

(Pokaaaaż) *Uśmiechnęła się naprawdę. Jedyne co mogło jej teraz poprawić humor to widok Prusa, który się oparzył herbatą*/julia

( Nie rysuję zbyt ładnie więc.. no nie wiem.. )
Scheisse.. *przeklął pod nosem, odstawiając kubek na stole. Przeklęta wrażliwość. Zerknął na nią, a widząc, że się z niego śmieje, odwrócił aż prawie całą głowę w inną stronę i zignorował ją*

(Nie no żarcik, niebieskie polo i granatowa bluza) *Zjechała na fotelu i teraz na nim leżała, ból głowy zaczął ustępować i już kolory przestały razić ją w oczy. Czuła się coraz lepiej, jeszcze tylko dwie godzinki do lepszego stanu*/julia

(M-hm.
A ja ciągle rysuję sobie. Masakra )
*westchnął ciężko i napił się. Oparzył znów w język, jednak nie zareagował. Zacisnął oczy jedynie na moment i odsunął usta od kubka*

(No bardzo, spódniczki zakrywające ledwo dupe, biała koszula i marynarka) *Spojrzała na niego. Najpierw na włosy a potem ma koszulkę* Przefarbuj się na czarno *wyrzuciła z siebie*/juia

( Za kolano i było by nie tak źle )
Nie ma mowy. *odrazu wyrwał, patrząc na nią z miną oburzoną.* To moja duma! *dodał, marszcząc czoło nieco. Ale zmarszczki będzie miał, toteż zaraz spokój owinął jego twarz, bo w sercu nadal był rozgoryczony. To była jego pruska dumna. Może i przekleństwo i taka inność, ale jemu to się podobało mimo iż zawsze był wytykany palcami*

(Jak sobie chcesz, ja tu mam większy problem, bo mój mundurek wrócił do łask) *Chwyciła za szklankę i wymamrotała* Dziękuje *Wpatrywała się dłuższy czas w wodę aż w końcu wzięła malusienki łyczek i odstawiła naczynie na stół*/julia

( Przykro troche. Chyba, że są ładne )
*Bez słowa wrócił do kuchni i zaparzył swoją upragnioną herbatę. Chwile tak dmuchał, oparty o blat, ale postanowił pójść znów do dziewczyny by sama nie siedziała tak. Tak więc zrobił. Gdy już był, usiadł sobie z kubkiem w obu dłoniach, na kanapie*

(Tak, tak oczywiście) *Wpatrywała się w niego i czuła większy ból w głowie. Dla osoby w jej stanie białe włosy i czarna koszulka to zbyt wysoki kontrast. Przetarła oczy i powiedziała* Tak... Nie... Nie wiem. *pokręciła głową* Szklankę wody poproszę./julia

( Taka prawda )
Okay. *mruknął i zniknął za ścianą, idąc do kuchni. Nastawił czajnik, po czym oparł się o blat, czekając. Dosyć długo to trwało, więc postanowił najpierw zanieść jej wodę. Nalał do szklanki przegotowanej wody i wolnym krokiem, jak to on, przywlukł się i podał* Bitte.

Next

Language: English