Ostatnio prawie zamarzłam u Norwegi... Gdyby nie to, że wyszedł za mną z domu... *Nie dokończyła spoglądając na niego czerwono-fioletowymi oczami. Kiedy usłyszała jego słowa spuściła głowę nic więcej nie mówiąc. Mia jedynie za nim szła. Na jej twarzy nadal był rumieniec. Pomyślała właśnie o Włochu*
Mm. To miałaś szczęście.*skomentował, by ta znów mówiła. O ile oczywiście będzie chciała. Gilbert tam bardzo lubił słuchać.
Szedł dość szybko i nie myślał za wiele o dziewczynie. Był więcej niż pewny, że dotrzymuje mu kroku. W końcu w żyłach płynie ta sama waleczna krew, a do piechot sam miał smykawkę. Popędzał go sam fakt iż jest cholernie zimno oraz nieprzyjemnie.
Gdy zbliżali się do potężnych, dębowych drzwi, Prus zaraz począł szukać w kieszeni klucza. Dotrwał go i zaraz otworzył. Gestem ręki zaprosił dziewczynę pierwszą do ciepłego mieszkania.*
Szedł dość szybko i nie myślał za wiele o dziewczynie. Był więcej niż pewny, że dotrzymuje mu kroku. W końcu w żyłach płynie ta sama waleczna krew, a do piechot sam miał smykawkę. Popędzał go sam fakt iż jest cholernie zimno oraz nieprzyjemnie.
Gdy zbliżali się do potężnych, dębowych drzwi, Prus zaraz począł szukać w kieszeni klucza. Dotrwał go i zaraz otworzył. Gestem ręki zaprosił dziewczynę pierwszą do ciepłego mieszkania.*