@barsandmelodyff

Bars and Melody Opowiadania

Ask @barsandmelodyff

Sort by:

LatestTop

Previous

Dawno Justina nie bylo w czesci xdd

NO I LEO I RAFA SĄ RAZEM! :) CIESZYCIE SIĘ? :) NIESTETY JUSSA NIE BĘDZIE PRZEZ JESZCZE WIELE ROZDZIAŁÓW, PONIEWAŻ BARDZO DUŻO SIĘ WYDARZY, ZANIM JUSTIN ZNÓW SIĘ POJAWI, ALE NIE MARTWCIE SIĘ, POJAWI SIĘ! :)
ROZDZIAŁ 79 CZ 3
- Na szczęście. - powiedział. - Chyba ci się udało, bo wszyscy przepraszają za obrażanie Rafy. - powiedział uśmiechnięty podając Leo telefon.
- Robimy YouNow. - postanowił brązowooki.
- Teraz? - zapytał zdziwiony Charlie.
- Teraz. - powiedział stanowczo.

jaaak to oni musza być razeem ! ? Neext hahahaha ???

ROZDZIAŁ 79 CZ 2
- Przestań! Mam dość tego jak o sobie mówisz! Nigdy więcej tego nie rób, rozumiesz?! Jesteś dla mnie wszystkim. Osobą, za którą oddał bym życie. Nie jesteś tępa! Jesteś najmądrzejszą osobą jaką znam! Nie jesteś żadną ćpunką ani masochistką! Miałaś pewien okres w życiu gdzie się zgubiłaś, ale to jest normalne. Prędzej to ja na Ciebie nie zasługuję i nie odsuwaj się ode mnie, bo mnie ranisz. - powiedział ze szklankami w oczach podchodząc do mnie.
- No i właśnie widzisz! Ranie Cię! Cały czas! Nie Leo ja tak nie mogę! Za bardzo Cię kocham, żeby na to pozwolić. - powiedziałam płacząc.
- Najbardziej zranisz mnie kiedy mnie zostawisz. Wtedy moje życie będzie bezsensowne. Bo to ty jesteś osobą, która daję mi wiarę i nadzieję! To ty jesteś osobą dzięki, której wstaję rano z uśmiechem na ustach! A jeśli mnie zostawisz to ja już nie będę miał po co żyć. - powiedział i usiadł na podłogę. Założył kaptur i patrzył w ziemię.
- Nie mów tak! - krzyknęłam. Podeszłam do niego i kucnęłam przed nim. - Kocham Cię. - powiedziałam podnosząc jego podbródek.
- Ja Ciebie też. - powiedział i wbił się w moje usta. - Nie zostawisz mnie? - zapytał niepewnie.
- Nie, ale to będzie trudniejsze niż było wcześniej. - powiedziałam wycierając swoje mokre policzki.
- Ja naprawdę bym bez Ciebie nie przeżył. - powiedział mocno się we mnie wtulając.
- Ja bez Ciebie też. - powiedziałam także mocno go przytulając.
- Co ty odwalasz Leo?! - krzyknął Charlie wpadając do mojego pokoju.
- Ale z czym? - zapytał podnosząc głowę.
- Ostatnie zdjęcie na instagramie! Wszyscy teraz piszą, że BAM się rozpada, i że to wszystko wina Bambinos, które nie rozumiały waszego związku! - krzyczał. - Czy ty chcesz mi coś powiedzieć? - zapytał niepewnie.
- Nie Charlie. Nie chcę porzucić zespołu. Kocham go. Po prostu chciałem pokazać Bambinos, że muszą zaakceptować mój związek. - powiedział. Charlie odetchnął z ulgą. - Na szczęście. - powiedział.

View more

daj żeby Rafa była z harrym a Leo a Kendell

NIE MA OPCJI NA LEO I KENDALL :)
ROZDZIAŁ 78 CZ 1
- Z nami koniec Leo. - powiedziałam i momentalnie poleciały mi łzy.
- Co? Co? Ale jak to? Dlaczego? - powiedział łamiącym się głosem. Chciałam mu powiedzieć, ale nie mogłam, bo płacz mi na to nie pozwalał. - Rafaela! Do cholery co jest? - mówił coraz bardziej łamiącym się głosem.
- Ba... Bambi... - mówiłam, ale nie mogłam wypowiedzieć pełnego słowa. - Baminos? - zapytał ze łzami w oczach. Pokiwałam twierdząco głową. - Mam tego dość powiedział zły. Wyciągnął telefon, zalogował się na instagrama, dodał zdjęcie, na którym była tylko czarna plama i podpisał: "Wiecie co Bambinos? Cholernie się na was zawiodłem! Jak możecie tak obrażać osobę, którą kocham?! Nie możecie zrozumieć, że ja jestem z nią szczęśliwy?! Czy to, że mam dziewczynę zmienia moje podejście do Was?! Nie. Kocham Was wciąż tak samo. I pamiętajcie, że obrażając ją obrażacie też mnie! A skoro piszecie, że jej nienawidzcie to nienawidzicie też mnie... A skoro Bambinos mnie nienawidzą to czy Bars & Melody ma sens?". Dodał to i rzucił telefonem o ścianę.
- Leo... Uspokuj się. - powiedziałam przez łzy.
- Nie. Nie mogę już na to patrzeć. Myślałem, że po jakimś czasie im przejdzie, ale tak się nie stało. Mam dość tego, że one tego nie rozumieją! - krzyknął.
- One Cię kochają Leo... - powiedziałam wycierając łzy.
- A ja kocham Ciebie. - powiedział przytulając mnie. - Nie możesz, ze mną zerwać. Nie przeżyje bez Ciebie. - powiedział i głos mu się załamał. Poleciała mu łza, którą szybko mu wytarłam. - Kocham Cię. - dodał bardzo smutnym głosem.
- Ja też Cię kocham Leo, ale one mają rację... Ja nie jestem dla Ciebie wystarczająco dobra... I naprawdę zasługujesz na kogoś lepszego. - powiedziałam odchodząc od chłopaka.
- Nie ma nikogo lepszego niż ty! - krzyknął.
- Spójrz prawdzie w oczy Leo... Jestem nikim. Zwykła tępa ćpunka i do tego masochistka. Super wybór, gratuluję. Jedyne na kogo zasługuję to Stefan. Jestem taka jak on i... - nie dał mi skończyć.

View more

Related users

Proszę jeszcze. I pewnie rafa zepsuje to co jest między nią a Leo

NIE RAFA TO ZEPSUŁA ??
ROZDZIAŁ 77 CZ 2
Wszystko zaczynało się walić a ja nie wiedziałam co mam z tym zrobić... Bambinos, które oceniają mnie na każdym kroku, Charlie, z którym prawie się całowałam, Leo i Chloe, którym o tym nie powiedziałam i moja matka, która totalnie mnie olała dla jakiegoś faceta... Bambinos miały rację nie jestem wystarczająco dobra dla Leo... Nie zasługuję na takiego chłopaka jak on... Sprawiam mu tylko ból i smutek... Wszystko potrafię spieprzyć i później tylko tego żałuję... Nie może tak dalej być. Postanowiłam, że jutro zakończę mój związek z Leo. Jak tylko o tym pomyślałam od razu się popłakałam. Tak bardzo go kochałam, ale one miały rację... Będzie szczęśliwy z kimś innym. Wzięłam papierosa i zapalniczkę i znów wyszłam na balkon, żeby zapalić. Tym razem nie pojawił się ani Leo ani moja mama. Zgasiłam używkę, zamknęłam balkon i położyłam się spać. Rano obudziłam się w bardzo złym humorze. Poszłam pod prysznic, pomalowałam się dość mocno i ubrałam na czarno. Zeszłam na dół gdzie byli już Charlie i Chloe. Obojętnie się z nimi przywitałam, wzięłam picie i wróciłam na górę. Zadzwoniłam do Leo, żeby powiedzieć mu, żeby do mnie przyszedł, bo musimy pogadać. Chłopak się zgodził i powiedział, że za chwilę będzie. Czekając na niego szybko zapaliłam papierosa na balkonie. Po zgaszeniu go, wyciągnęłam gumę do rzucia i zaczęłam ją rzuć. Popsikałam się perfumem i usiadłam na łóżko. Chwilę później w moich drzwiach zjawił się Leo. Podszedł do mnie i pocałował mnie na przywitanie.
- Paliłaś. - powiedział odrywając się ode mnie.
- Nie. - odpowiedziałam. Chłopak spojrzał na mnie z miną "przestań mnie okłamywać". - Tak. - powiedziałam pod naporem jego spojrzenia.
- Co się stało? - zapytał zdezorientowany.
- Z nami koniec Leo. - powiedziałam i momentalnie poleciały mi łzy.

View more

Daaleeej ?? jestem uzalezniona od twoich opowiadań ??

DZIĘKUJĘ KOCHANA? WIEM, ŻE MNIE ZABIJECIE ZA TEN ROZDZIAŁ ??
ROZDZIAŁ 77 CZ 1
- Nie całowaliśy się... - powiedział. - Bo Harry wszedł do baru. - dodał niepewnie. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na niego zszokowana.
- Ja... Jak to? - jąkałam się.
- To była chwila słabości. Najważniejsze, że do niczego nie doszło. - powiedział. - Teraz mówimy o tym Leo i Chloe? - zapytał lekko speszony.
- Ale do niczego nie doszło? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział. Odetchchnęłam z ulgą.
- Skoro nic się nie stało, to nie musimy im mówić. To nie była nasza wina tylko alkoholu. - powiedziałam.
- Ale to nie będzie okłamywanie ich? - zapytał.
- Nie, bo do niczego nie doszło. - powiedziałam.
- Dobra... Czyli wiemy o tym tylko ja i ty? - zapytał.
- I Harry. - odpowiedziałam.
- A on nas nie wyda? - zapytał nerwowo.
- Nie. Pogadam z nim. - uśmiechnęłam się. - Dobra, możemy wracać. - powiedziałam i zawróciłam się w drugą stronę.
- A co im powiemy? - zapytał.
- Że nie było ich w domu. - powiedziałam ze śmiechem. Chłopak zaczął się śmiać i poszliśmy w stronę mojego domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i ściągneliśmy buty. Poszliśmy do salonu gdzie Chloe i Leo grali na x-boxie.
- O! A wy już. - powiedział uśmiechnięty Leo.
- Nie było ich w domu. - skłamałam ze śmiechem. Usiadłam koło chłopaka a Charlie koło swojej dziewczyny.
*****************************
Charlie i Leo poszli do domu. Ja i Chloe chwilę jeszcze pogadałyśmy po czym poszłam do pokoju. Wykąpałam się, przebrałam w piżame i włączyłam laptopa. Leżałam w łóżku i zalogowałam się na instagrama. Nie byłam na nim od 2 dni, bo trochę się działo w moim życiu i nie miałam na to czasu. Weszłam i zobaczyłam ponad 300 wiadomości, w których było "Odwal się od Leo", "Nie zasługujesz na niego lol", "Leo jest mój i lepiej go zostaw" itp... Całkiem zapomniałam o Bambinos w ostatnim czasie, bo tak naprawdę nie miałam kiedy o tym myśleć. Jednak jak to czytałam to znów się popłakałam...

View more

Daalej!

Natalia_OpowiadaniaoBAM
ROZDZIAŁ 76 CZ 3
- Charlie to wcale nie jest śmieszne. Powiedz mi, że żartowałeś z tym, że się całowaliśmy. - powiedziałam nerwowo.
- Nie całowaliśy się... - powiedział. - Bo Harry wszedł do baru. - dodał niepewnie. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na niego zszkowana.

Ja chce więcej tego kochanego, wspaniałego opowiadania <3 *_*

ROZDZIAŁ 76 CZ 2
- Czy możemy skończyć temat mojego ojca? - zapytał lekko zły.
- Dobra jak chcesz. - powiedziałam smutno.
- Głodni? - zapytała Chloe. Wszyscy pokiwali twierdząco głowami. - Idę zrobić kanapki. - zaśmiała się.
- Pomogę Ci. - powiedziałam.
- Nie. - powiedział Charlie. - Bo ja bym chciał pogadać o twojej mamie. - dodał widząc wzrok Chloe i Leo.
- W takim razie ja pomogę. - powiedział różowowłosy. Razem z Chloe poszedł do kuchni a ja i Charlie czekaliśmy, aż przyniosą nam kanapki.
- Musimy pogadać o tym co się wczoraj wydarzyło. - powiedział nerwowo blondyn.
- Powiedziałeś, że nie chcesz gadać o swoim ojcu. - powiedziałam zdziwiona.
- Nie chodzi tu o mojego ojca. - powiedział szeptem.
- Więc o co? - zapytałam jeszcze bardziej zdziwiona.
- O pocałunek. - powiedział najciszej jak umiał.
- Jaki pocałunek? - zapytałam zdziwiona.
- Nasz. - powiedział wciąż szeptem. - Co ty nie pamiętasz? - zapytał zdziwiony.
- Co? - zapytałam zszokowana. Chciałam dowiedzieć się o co chodzi, ale Leo i Chloe przyszli już z kanapkami.
- A tej co? - zapytała Chloe.
- Nie po prostu... - mówiłam nerwowo patrząc na Charliego. - Po prostu zdziwiło mnie to, że Charlie ma siostrę. - wymyśliłam szybko.
- Nie wiedziałaś o tym? - zapytała zdziwiona blondynka siadając na kolana swojemu chłopakowi.
- Nie. - krzywo się uśmiechnęłam. - Ustaliliśmy z Charlim, że pójdziemy dzisiaj do naszych rodziców zapytać jak to się stało, że są razem. - powiedziałam nerwowo. - Prawda Charlie? - zwróciłam się do chłopaka.
- Tak. Właśnie tak ustaliliśmy. - powiedział niepewnie.
- Kiedy idziecie? - zapytał Leo.
- Teraz. - powiedziałam i wstałam. - Później mają pracę. - dodałam. Pocałowałam Leo na pożegnanie i złapał Charliego za bluzę. Pożegnał się jeszcze z Chloe i wyszliśmy przed dom. Szliśmy w stronę domu ojca Charliego.
- Tak naprawdę tam nie idziemy, prawda? - zapytał ze śmiechem.

View more

Jeszcze jeszcze

ROZDZIAŁ 76 CZ 1
- Mogę. - powiedział po czym położył się obok. Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Obudziłam się z bólem głowy i w ogóle nic nie pamiętałam ze wczoraj. Wiedziałam, że moja mama jest z tatą Charliego, i że pojechałam autobusem a później poszłam do jakiegoś baru, zaczęłam pić i film się urwał. Jak ja się w ogóle znalazłam w domu? Po chwili do mojego pokoju wszedł Leo ze śniadaniem, aspiryną i kawą.
- Dzień dobry. - powiedział podając mi tacke.
- Dobry. - powiedziałam zachrypniętym głosem. - Dziękuję. - powiedziałam po czym połknęłam tabletki.
- Pamiętasz coś ze wczoraj? - zapytał siądajac obok.
- Nie za bardzo, ale ty pewnie wszystko wiesz, więc mi opowiedz. - powiedziałam biorąc łyka kawy. Leo opowiedział mi całą historię.
- Harry? Czemu ja zadzwoniłam do niego? - powiedziałam pod nosem.
- Też mnie to zastanawia. - powiedział Leo marszcząc czoło. - Mogłaś zadzwonić do mnie. - powiedział.
- Nie zadzwoniłam, bo pewnie bałam się, że będziesz zły i się pokłócimy a dobrze wiesz, że nienawidzę się z Tobą kłócić. - powiedziałam smutno.
- Wiem, ale następnym razem masz dzwonić do mnie. Chociaż mam nadzieję, że następnych razów nie będzie. - powiedział z naciskiem na "nie".
- Nie, nie będzie. - powiedziałam. Zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i poszłam pod prysznic. Ubrałam się i po 30 minutach przyszedł Charlie. Przywitaliśmy się z nim. Wyglądał okropnie. Kac morderca, podkrążone oczy, oklapnięte włosy...
- To co robimy z naszymi rodzicami? - powiedziałam siadając na kanapie obok Leo. Jednak on posadził mnie na swoich kolanach.
- Co mamy robić? Mam to gdzieś. Dla mnie nie istnieje odkąd zostawił moją rodzinę. - powiedział obojętnie Charlie.
- Ale jednak wczoraj Cię to zabolało. - powiedziałam.
- Może nie tyle co za bolało, ale zszokowało. - mówił obojętnie. Kłamał. Wiedziałam o tym. To właśnie był cały Charlie. Nie lubił pokazywać swoich emocji a zwłaszcza dotyczących jego ojca.
- Charlie... - zaczęłam, ale chłopak nie dał mi skończyć.

View more

Błagam jeszcze

ROZDZIAŁ 75 CZ 3
- Jak Charlie się ma? - zapytał.
- A jak myślisz? - zapytałam sarkastycznie.
- Jutro to wszystko wyjaśnimy. - powiedział obejmując mnie. - A teraz idź spać, bo ledwo co stoisz na nogach. - powiedział.
- Śpisz ze mną? - zapytałam.
- Mogę. - powiedział po czym położył się obok.

daj nexta prosze prosze prosze :)

ROZDZIAŁ 75 CZ 2
- Słuchaj Raf... Ja nie wiem co powiedzieć... Ja nie wiem jak to się stało, że ja chciałem to zrobić... Ja kocham Chloe i jestem z nią szczęśliwy a ty z Leo... Przepraszam... Ja nie wiem co mam jeszcze powiedzieć... - mówił smutny. - Rozmumiem Charlie... Po prostu trudny dzień. Nie przejmuj się. - powiedziałam z uśmiechem.
- Dziękuję. Jutro jak przyjdę do Chloe to pogadamy o naszych rodzicach, okej? - zapytał.
- Pewnie. - powiedziałam z uśmiechem.
- Dobranoc Rafa. - powiedział, przytulił mnie na pożegnanie i poszedł do domu. Wsiadłam z powrotem do auto Harrego i pojechaliśmy pod mój dom.
- Dziękuję Harry. Naprawdę. Nie wiem co by było gdybyś nie przyjechał... Uratowałeś mnie... - mówiłam.
- Mogę Ci się jakoś odwdzięczyć? - zapytałam.
- Możemy kiedyś iść na podwójną randkę. Ja i Kendall ty i Leo, co ty na to? - zapytał ze śmiechem.
- Pewnie. - usmiechnęłam się. - Jeszcze raz naprawdę dziękuję. - powiedziałam z szerokim uśmiechem. - Nie masz za co. - powiedział ze śmiechem. Pożegnałam się z nim i po cichu weszłam do domu. Światła były pogaszone. Pewnie wszyscy spali. Po cichu weszłam na górę do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam wściekłego Leo siedzącego na łóżku.
- O proszę kto się pojawił. - powiedział wściekłym głosem.
- Leo... Ja ci wszystko jutro wyjaśnię, ale teraz naprawdę potrzebuję snu. - powiedziałam zmęczonym głosem.
- Żartujesz sobie ze mnie, prawda? - krzyknął. - Cały dzień się nie odzywasz, odrzucasz połączenia, nie odpisujesz na sms-y i mówisz, że wyjaśnisz mi to jutro?! - krzyknął zły.
- Leo, bo moja mama... - powiedziałam i momentalnie się rozpłakałam... Twarz chłopaka ze wściekłej zrobiła się smutna.
- Co się stało? - zapytał zmartwiony. Odpowiedziałam mu całą historię pomijając wątek z "prawie twój najlepszy przyjaciel mnie pocałował". - O mój Boże. - powiedział smutny i mnie przytulił.
- To jest bardzo ciężkie Leo... I bardzo boli. - powiedziałam płacząc.
- Jak Charlie się ma? - zapytał.

View more

eeej ale prosze zeby Rafaela mie byla nigdy w ciazy ??? bo to popsuje cale opowiadanie ?

SPOKOJNIE :) MAM JUŻ NAPISANEKILKANAŚCIE ROZDZIAŁÓW DO PRZODU I NIC TAKIEGO SIĘ NIE WYDARZY :)
ROZDZIAŁ 75 CZ 1 ?
- Rafaela! - krzyknął chłopak smutnym głosem. Momentalnie ja i Charlie zdaliśmy sobie sprawę z tego co przed chwilą prawie zrobiliśmy... Od razu moje sumienie zaczęło rozwalać mnie od środka. Jakbym pocałowała Charliego to nie wiem co bym zrobiła... On jest dla Leo jak brat a w tym momencie stracił by dwie najważniejsze osoby w jego życiu... Załamał by się a ja bym tego chyba nie przeżyła... I Chloe... Dobrze, że Harry wszedł do baru.
- Co się tu dzieję? - zapytał zdezorientowany brunet.
- Ja... sama nie wiem... Chyba za dużo wypiłam... - jąkałam się. - Odwieziesz nas do domu? - zapytałam.
- Was? - zapytał Harry.
- To jest Charlie. - powiedziałam patrząc na chłopaka, który wciąż był zszokowany, bo prawie popełnił największy błąd w swoim życiu.
- Tak wiem. Poznałem go na twoich urodzinach. - powiedział.
- Jedziemy? - zapytałam.
- Tak. Chodźcie. - powiedział i wziął mnie pod pache. Wsiedliśmy do samochodu Harrego. Charlie siedział z tyłu a ja z przodu.
- Co to miało być? - zapytał zielonooki szeptem.
- Chwila słabości. - powiedziałam szeptem.
- Ale co się stało? - zadał kolejne pytanie. Szeptem opowiadałam mu całą historię.
- O matko. Współczuję wam. - powiedział smutno.
- Nawet nie chcę o tym myśleć... Musiałam dzisiaj odreagować to wszystko. On też. To było za dużo. - powiedziałam smutno.
- Chcesz pojechać do mnie? - zapytał. - Mieszkam w hotelu, bo jestem tu tylko jeszcze 2 dni. - dodał.
- Nie. I tak cały dzień nie gadałam z Leo, odrzucałam połączenia... Jakbym nie przyjechała na noc myślę, że mogłoby się to źle skończyć. - wyjaśniłam.
- Rozmumiem. - powiedział. - Charlie gdzie ty dokładnie mieszkasz? - zwrócił się Harry do blondyna. Chłopak podał mu adres i właśnie tam pojechaliśmy. Okazało się, że Charlie mieszka na końcu mojej ulicy. Chłopak podziękował Harremu i poprosił mnie o krótką rozmowę. Wysiadłam z auta i stanęłam koło chłopaka.

View more

daj jeszcze pliska??

ROZDZIAŁ 74 CZ 3
- Jak on mógł to zrobić. - powiedział wściekły Charlie.
- Jak ona mogła to zrobić. - powiedziałam równie zła.
- Zostawił mnie, moją mamę, moją siostrę... W ogóle przestał się odzywać, wyprowadził się... Do tej pory nie wiedziałem gdzie mieszka... - mówił smutny a zarazem wściekły.
- A moja matka? Mój tata zginął 5 miesięcy temu a ona już znalazła sobie zastępstwo... Oboje są siebie warci. - powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
- To boli... - powiedział i poleciały mu łzy.
- Ej Charlie, nie załamuj się. Ja jestem z Tobą. - powiedziałam i podniosłam jego podbródek tak, że patrzyliśmy sobie w oczy.
- Masz ładne oczy, wiesz? - zapytał z uśmiechem.
- Dzięki Charlie, ty też. - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Patrzyliśmy chwilę na siebie po czym się do siebie zbliżyliśmy. Prawie się pocałowaliśmy, ale pewien ktoś nam przeszkodził.
- Rafaela! - krzyknął chłopak smutnym głosem...
???????????
JAK MYŚLICIE CO TO ZA CHŁOPAK? ?

View more

Proszę o więcej *_*

ROZDZIAŁ 74 CZ2
Niestety bywałam już w takich miejscach kiedy byłam ze Stefanem, więc wiedziałam jak się zachowywać. Usiadłam do baru i zamówiłam drinka. Właśnie tego było mi dzisiaj trzeba. Wypiłam już kilka drinków kiedy zobaczyłam, że dzwoni Leo. Nie chciałam z nim gadać, zaraz by się wydzierał i byłby zły a nie chciałam tego. Zadzwonił jeszcze kilka razy i napisał kilka sms-ów. Nie chciałam dłużej siedzieć w tym barze, bo już byłam mocno wstawiona. Przypomniałam sobie, że jest osoba, do której mogę zadzwonić, ale nie byłam pewna czy odbierze... Postanowiłam spróbować. Wybrałam numer i kliknęłam zieloną słuchawkę. Chłopak odebrał po 3 sygnałach.
- Nie spodziewałem się, że kiedyś do mnie zadzwonisz. - powiedział ze śmiechem.
- Harry? - zapytałam.
- Tak. - zaśmiał się. - Coś się stało? - zapytał.
- W sumie tak trochę. - zaśmiałam się, ale to nie było celowe, to przez alkohol.
- Jesteś pijana? - zapytał.
- Tak trochę. - znów się zaśmiałam.
- Gdzie jesteś? Przyjadę po Ciebie. - powiedział poważnie. Zapytałam kelnerke o adres i podałam chłopakowi.
- Co?! Gdzie?! Co ty tam do cholery robisz?! - krzyczał.
- Piję. - zaśmiałam się.
- Nie ruszaj się stamtąd. Będę najszybciej jak mogę. - powiedział i się rozłaczył. Cicho westchnęłam i zrobiłam kolejny łyk drinka. Mój telefon znów się zaświecił a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie uśmiechniętego Leo jak robił jajecznicę. Znów się rozłączyłam. Nagle do baru wszedł całkiem pijany Charlie. Nawet gorzej niż ja.
- Charlie. - krzyknęłam ze śmiechem i pomachałam chłopakowi. Blondyn podszedł do mnie i usiadł obok.
- Co tu robisz? - zapytałam przez śmiech.
- Najprawdopodobniej to samo co ty. - powiedział po czym zamówił drinka. Był załamany. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie... To było okropne. Charlie był jedną z najważniejszych osób w moim życiu a patrzeć na niego w takim stanie bolało prawie tak jak patrzeć na Leo w takim stanie. Wypiliśmy razem kilka drinków i całkowicie nie wiedzieliśmy co się dzieję.

View more

Jeszcze eheeeeee

ROZDZIAŁ 74 CZ 1
- Charlie! - krzyknęłam i pobiegłam za chłopakiem. Blondyn szedł bardzo szybkim krokiem, ciężko było mi nadążyć.
- Charlie! Poczekaj do cholery! - krzyknęłam. Chłopak się zatrzymał.
- Co? - powiedział zły, ale też smutny.
- Co to miało być?! Kim jest ten facet? - zapytałam zdyszana.
- Moim ojcem. - powiedział łamiącym się głosem i pobiegł na autobus. Chciałam biec za nim, ale wsiadł do autobusu, który akurat stał na przystanku. Byłam zszokowana i wściekła. Moja matka i ojciec Charligo?! O co w ogóle chodzi?! Szybkim krokiem poszłam pod dom ojca Charliego. Weszłam bez pukania.
- Gdzie jest moja mama? - zapytałam wściekła.
- Carolina! - krzyknął facet. Moja mama zeszła na dół.
- Możesz mi do cholery to wszystko wyjaśnić?! - krzyknęłam wściekła.
- Córeczko... Tak mi przykro, że dowiadujesz się w taki sposób... Ja i James jesteśmy razem od kilku miesięcy... Chciałam Ci powiedzieć wiele razy, ale bałam się twojej reakcji... Tak mi przykro... - mówiła bardzo smutnym głosem.
- Że co proszę? - krzyknęłam i wybiegłam z domu mojego nowego "taty"... Pobiegłam na przystanek i wsiadłam do pierwszego lepszego autobusu. Nie wiedziałam gdzie jadę, ale miałam to gdzieś. Jak ona mogła?! Minęło dopiero 5 miesięcy od wypadku taty a ona już ma nowego faceta?! I to jeszcze ojca Charliego?! Nie... Nienawidzę jej! Jechałam autobusem, myślałam i płakałam. Wysiadłam na ostatnim przystanku. Kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem... Cały czas chodziłam i próbowałam znaleźć miejsce, które chociaż trochę kojarzę. Zaczynało robić się ciemno a ja byłam sama w nie za bardzo przyjemnej okolicy. Chciałam do kogoś zadzwonić, ale nie miałam do kogo... Leo będzie na mnie zły, Chloe też, Justin nic nie poradzi, a z matką nie chcę gadać. Zobaczyłam w oddali jakiś bar. Poszłam tam. Weszłam do środka, które nie było zbyt przyjemne. Starzy faceci pijący alkohol, niezbyt uśmiechnięte kelnerki i ponury nastrój...

View more

błagam jeszcze!!! ?????

ROZDZIAŁ 73 CZ 3
- Co? Mamy tam iść? - zapytał zdezorientowany. Pokiwałam twierdząco głową i pociągnęłam chłopaka pod drzwi. Zapukałam. Otworzył wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Kiedy Charlie go zobaczył skamieniał. Spojrzał na niego z pogardą i wybiegł z podwórka tajemniczego faceta.
- Charlie! - krzyknęłam.

dalej??

stolarska
ROZDZIAŁ 73 CZ 1
- Chyba mnie nie lubi. - powiedział Leo ze śmiechem.
- Ona nie lubi żadnego chłopaka, z którym się spotykam. - powiedziałam z uśmiechem.
- Ale ja jestem inny. - powiedział podchodząc do mnie.
- To prawda. - powiedziałam z uśmiechem. Chłopak objął mnie w talii i pocałował.
- Nie zostajesz. - powiedziałam ze śmiechem odrywając się od niego.
- Wiem, wiem. - powiedział rozbawiony. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i Leo wrócił do domu. Przez moją mamę zupełnie zapomniałam o Bambinos... Położyłam się i zasnęłam. *****************************
Od przyjazdu mojej mamy minął tydzień. Dni mijały szybko i każdy wyglądał tak samo. Siedziałam w domu, Leo mnie odwiedzał czasem z Chloe i Charlim zagraliśmy na x-boxsie... Rutyna. Jednak w mojej mamie mnie coś niepokoiło. Zawsze kiedy pytałam o przyjazd, albo o to ile zostaję zmieniała temat. Leo mówił, że dramatyzuje, ale ja wiedziałam, że coś jest na rzeczy... Do tego codziennie na kilka godzin znikała. Wychodziła rano i przychodziła popołudniu albo popołudniu i wracała wieczorem. Zeszłam na śniadanie i zobaczyłam, że moja mama znów wychodzi.
- Gdzie idziesz? - zapytałam.
- Na zakupy. - odpowiedziała i wyszła. Tym razem nie odpuściłam, ubrałam buty i zaczęłam ją śledzić. Zatrzymała się kilka ulic dalej przy pewnym bardzo ładnym domu. Zapukała i weszła do środka. Chciałam tam iść, ale nie sama. Zadzwoniłam do Charliego.
- Halo? - zapytał zaspanym głosem. - Cześć Charls, masz czas? - zapytałam. - Potrzebuję twojej pomocy. - dodałam zanim chłopak zdążył coś powiedzieć.
- O co chodzi? - zapytał. Opowiedziałam mu wszystko.
- Gdzie mam przyjść? - zapytał. Podałam mu adres.
- Będę za 15 minut. - powiedział wciąż zaspany.
- Dziękuję. Kocham Cię. - powiedziałam i się rozłączyłam. Po 15 minutach chłopak zjawił się pod tajemniczym domem.
- Idziemy. - powiedziałam.
- Co? Mamy tam iść? - zapytał zdezorientowany.

View more

PROSZE DALEEEEJ

ROZDZIAŁ 73 CZ 1
- Rafaela! - usłyszałam dobrze znany mi damski głos.
- O nie. - pomyślałam. Na podwórku przed domem stała moja mama.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam zdziwiona.
- Chyba powinnam zapytać o to samo! - krzyknęła zła. - Dlaczego palisz papierosy?! I kim jest ten chłopak?! - krzyczała zła. - Ja już idę na górę! - krzyknęła i z walizkami poszła pod drzwi wejściowe.
- Kto to jest? - zapytał zdziwiony Leo.
- Moja mama. - wyjaśniłam. - Ale będę mieć kłopoty. - powiedziałam lekko przestraszona.
- O kurde. - powiedział lekko zawstydzony chłopak i podrapał się po głowie. - Mam się zmyć? - zapytał.
- No chyba żartujesz. - powiedziałam zła. - Musisz mi pomóc ją przekabacić. - powiedziałam. Po chwili w drzwiach stanęła zła kobieta.
- Masz 5 minut, żeby mi to wytłumaczyć. - powiedziała zła.
- A więc mamo to Leo mój chłopak. - powiedziałam.
- Dobry wieczór. - powiedział nerwowo i krzywo się uśmiechnął.
- Jak to chłopak? Dlaczego ja nic o tym nie wiem? - zapytała wciąż zła.
- Bo chciałam Ci powiedzieć na żywo. - wymyśliłam na szybko.
- Dlaczego paliłaś papierosa? - mówiła troszeczkę spokojniej.
- To tak jednorazowo. Przepraszam. - powiedziałam cicho.
- Dobra... - powiedziała z lekką ulgą. - A teraz chodź tu się przytulić! Tęskniłam córeczko. - powiedziała z ulgą i rozłożyła ręce. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Ja też mamo. - powiedziałam cicho. - Więc co tu robisz? - zapytałam. Momentalnie na twarzy mojej mamy zagościł dziwny niepokój.
- Tylko tak w odwiedziny przyleciałam. - powiedziała nerwowo.
- Na pewno? Nic się nie stało? - pytałam zaskoczona.
- Tak. - odpowiedziała szybko. - Jutro porozmawiamy córeczko, bo dzisiaj jestem zmęczona lotem, dobrze? - zapytała.
- Dobrze. - powiedziałam.
- Mam nadzieję, że on tutaj nie zostaję na noc. - powiedziała moja mama marszcząc czoło.
- Nie. Zaraz idzie. - powiedziałam ze śmiechem.
- To dobrze. Dobranoc. - powiedziała i wyszła z mojego pokoju a ja odetchnełam z ulgą.

View more

Daalej *.*

ROZDZIAŁ 72 CZ 3
- Co się dzieję? Powiedz mi... - powiedział smutno. Nie odpowiedziałam mu tylko wstałam wyciągnęłam z paczki papierosa i go odpaliłam.
- Nie będziesz palić. - powiedział Leo po czym podszedł do mnie, zabrał mi używke i wyrzucił przez balkon.
- Nie mów mi co mam robić. - powiedziałam zła.
- Rafaela! - usłyszałam dobrze znany mi damski głos.
- O nie. - pomyślałam.

jeeeeszcze!!!!

??
ROZDZIAŁ 72 CZ 2
- Nie prawda. - powiedział i wziął moją rękę. - Nie interesuję mnie zdanie Bambinos. Kocham je, ale to ty jesteś miłością mojego życia i nie chcę, żebyś przez to cierpiała. - powiedział smutnym głosem.
- Nie będę. - powiedziałam cicho i wtuliłam się w chłopaka. Siedzieliśmy do wieczora, później Leo poszedł do domu a ja do mojego pokoju. Wykąpałam się, wysuszyłam włosy i przebrałam w piżame. Położyłam do łóżka i zaczęłam czytać komentarze. Były okropne. Bambinos pisały, że jestem z nim tylko dla hajsu i szpamu, że chcę się na nim wybić, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra itp... Po 15 minutach czytania tych komentarzy zorientowałam się, że słona ciecz spływa po moich policzkach. Było mi mega smutno i najgorsze było to, że wzięłam komentarze typu "Nie jest dla niego wystarczają dobra" do siebie... A co jeśli to prawda? Co jeśli ja w ogóle na niego nie zasługuję? Przetarłam łzy i wstałam z łóżka. Podeszłam do torby, z której wyciągnęłam papierosa i zapalniczke. Wyszłam na balkon i odpaliłam używke. Siedziałam na zimnej podłodze balkonu i patrzyłam na ładne podwórko. Nagle zadzwonił do mnie Leo.
- Co robisz? - zapytał.
- Leżę w łóżku. - skłamałam.
- Czemu kłamiesz? - zapytał lekko zły. - Wcale nie kłamię. - kontynuowałam. Chłopak się rozłączył. Zdziwiło mnie to.
- Jak nie? - krzyknął różowowłosy z podwórka pod balkonem.
- Co ty tu robisz?! - spytałam gasząc papierosa tak, żeby go nie widział.
- Sprawdzam co u Ciebie. - powiedział. - Widziałem tą szluge. - dodał zirytowany.
- Ja... - jąkałam się.
- Idę do Ciebie. - powiedział i poszedł pod drzwi domu. Szybko wytarłam łzy i założyłam kaptur. Po chwili chłopak był już obok mnie.
- Co się z Tobą dzieję? - zapytał smutny.
- Nic. - powiedziałam cicho.
- Czy mogłabyś przestać mnie okłamywać? - zapytał zły.
- Leo... Ja... - nie mogłam dokończyć, bo się popłakałam. Chłopak podszedł bliżej mnie i mocno mnie do siebie przytulił.

View more

Dawaj petaaaaarda

DZIĘKI ?
ROZDZIAŁ 72 CZ 1
Zaczęliśmy rozmawiać i skończyło się tak, że Sylwia została na noc w moim pokoju. Obudziłyśmy się o 10. Od razu wstałyśmy, bo o 15 Jeremi, Artur, Sylwia, Justin i mój brat wracali do swoich domów. Poranek jak zawsze. Prysznic, śniadanie itp... Wszyscy siedzieliśmy w pokoju i cieszyliśmy się ostatnimi chwilami razem.
****************************
Byliśmy już na lotnisku i czekaliśmy, aż moi przyjaciele będą mogli iść na odprawę. Było mi smutno, że jadą, ale przynajmniej mam Leo, Chloe i Charliego. Wybiła 15 i wszyscy rozeszli się do samolotów. Oczywiście płakałam jak na każdym pożegnaniu... Naprawdę nienawidzę tego robić. Samoloty odleciały a my wróciliśmy do domu. Rozłożyliśmy się na kanapie w salonie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Myślisz, że to dobry czas, żeby powiedzieć o nas Bambinos? - zapytał niepewnie Leo.
- Nie wiem Leo. W sumie nie ważne kiedy im powiemy i tak się wkurzą. - powiedziałam.
- To chyba lepiej powiedzieć im teraz? - zapytał.
- Powiedzcie im. Będą musiały się dostosować. - wtrącił się Charlie. Leo zrobił sobie selfie i dodał na snapa z napisem "Hi guys! I have girlfriend". Od razu posypały się komentarze na instagramie co to za dziewczyna itp... Leo dodał kolejnego snapa z napisem "Her name is Rafaela". Większość Bambinos wiedziały, że chodzi o mnie. Od razu na moim instagramie posypały się komentarze "Are you Leo's girlfriend?"itp... Kiedy Leo to potwierdził posypały się hejty, ale to było do przewidzenia... Było kilka pozytywnych komentarzy, ale nie było ich wiele. Leo nie pozwolił mi ich czytać i prosił, żebym tego nie robiła. Byłam osobą odporną na hejty, ale nie w takiej ilości... Rozumieniem, że one są w nim zakochane, ale ja też jestem.
- Nie przejmuj się kochanie. - powiedział cicho obejmując mnie ręką.
- Jest okej. - powiedziałam z fałszywym uśmiechem.

View more

Dlaczego nie opisałaś dzikich sexów?!?!! ???

TAK WYSZŁO ??
ROZDZIAŁ 71 CZ 3
- Co! - krzyknęła. - Czy ty?! - znów krzyknęła. Pokiwałam głową i zaczęłam się śmiać. - Nie! Nie wierzę! Serio? - piszczała podekscytowana. Zaczęliśmy rozmawiać i skończyło się tak, że Sylwia została na noc w moim pokoju.

jezu wy już naprawdę nie macie co robić ze swoim życiemXDDD

TAK, NIE MAM CO ROBIĆ ZE SWOIM ŻYCIEM ?? KURDE JAKA SZKODA, NO... ?
ROZDZIAŁ 71 CZ 2
********************************
Była już 15. Musiałam jechać do domu, spędzić trochę czasu z moimi przyjaciółmi. Leo zamówił mi taksówkę i mnie do niej odprowadził. Czule się z nim pożegnałam i pojechałam do domu. Wysiadłam z taksówki, zapłaciłam i poszłam w kierunku domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Wszyscy siedzieli w salonie i grali w fife. Ściągnęłam buty i usiadłam na dużej białej kanapie w salonie obok Justina.
- Co tam? - zapytał.
- Bardzo dobrze. - szeroko się uśmiechnęłam.
- Było? - zapytał. Pokiwałam twierdąco głową.
- To zabolało. - powiedział.
- Justin... - zaczęłam.
- Wiem, wiem... Duża dziewczynka. - powiedział smutno. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam pada od Sylwii. Zagrałam z Jermim w fife. Siedzieliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy dobre kilka godzin. Pod wieczór byłam już mega zmęczona i chciałam iść spać.
- Dobra ja idę spać, bo jestem mega zmęczona. - powiedziałam wstając z łóżka.
- To trzeba było w nocy spać. - zaśmiał się mój brat. Spiorunowałam go wzrokiem. Wszyscy oprócz Dawida i Justina spojrzeli na mnie z pytającym wyrazem twarzy.
- Nieważne ludzie. Pogadamy jutro. - powiedziałam i pobiegłam na górę. Jak zawsze wzięłam prysznic, przebrałam się w piżame i położyłam. Kiedy przeglądałam laptopa usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam. Przed moimi drzwiami stanęła Sylwia.
- Mogę? - zapytała.
- No jasne. - powiedziałam odkładając laptopa.
- Muszę z Tobą pogadać. - powiedziała niepewnie.
- Słucham. - powiedziałam.
- Bo ja i... - jąkała się.
- No mów! - rozkazałam.
- Ja i Jeremi jesteśmy razem. - wydusiła na jednym tchu.
- Co? - powiedziałam zszkowana. - Jezu! Gratuluję! - pisnęłam.
- Nie jesteś zła? - zapytała.
- No co ty! Czemu miałabym być zła? Cieszę się bardzo! - krzyknęłam.
- Ulżyło mi. - powiedziała z ulgą. - A co u Ciebie i Leo? - zapytała. Szeroko się uśmiechnęłam. I pokiwałam głową.

View more

Dawaj jeszcze. Petarda

ROZDZIAŁ 71 CZ 1
Obudziłam się obok Leo w jego pokoju. Chłopak jeszcze spał. Patrzyłam na niego. Był taki uroczy i kochany. Przytuliłam się do niego i błądziłam palcem po jego ciele. Po 10 minutach chłopak się obudził. Spojrzał na mnie, objął i szeroko się uśmiechnął.
- Proszę powiedz mi, że to nie był sen. - powiedział blądząc palcem po mojej ręce.
- Nie. - zaśmiałam się.
- Jesteś... idealna. - powiedział patrząc w moje oczy.
- Nie przesadzaj. - powiedziałam z uśmiechem. - Idę pod prysznic. - poinformowałam go.
- Mam iść z Tobą? - zapytał z uśmiechem.
- Masz iść zrobić śniadanie. - powiedziałam.
- Co sobie życzysz? - zapytał.
- Obojętnie. - powiedziałam. - Dasz mi jakieś ciuchy? - zapytałam. Leo wstał podszedł do dużej szuflady, z której wyciągnął swoje bokserki i długą koszulkę. Podszedł do mnie i mi je podał.
- Dziękuję. - powiedziałam wstając. Otuliłam się kołdrą i poszłam do łazienki a Leo do kuchni. Wykąpałam się i ubrałam w ciuchy mojego chłopaka. Zeszłam na dół gdzie Leo robił śniadanie. Usiadłam przy stole i czekałam na posiłek. Zjedliśmy wspólnie jajecznicę i wróciliśmy na górę.

View more

Wprowadź z Leo i Rafą trochę pikanterii ?

✨MaRkoTek✨
ROZDZIAŁ 70 CZ 2
Leo szybko do mnie dołączył i zaczął mnie całować.
- Jesteś pewna? - zapytał na chwilę się ode mnie odrywając.
- Jestem. - powiedziałam cicho. Chłopak powoli położył rękę na moim udzie, ale teraz mi to nie przeszkadzało. Ściągnął swoją koszulkę po czym wrócił do całowania mnie. Rozpiął guziki mojej sukienki i zamek po czym szybkim ruchem ją ze mnie zdjął. Leżałam w samej bieliźnie patrząc na niego.
- Jesteś piękna. - powiedział z uśmiechem. Rozpiełam jego spodnie po czym szybko je z siebie zrzucił. Teraz obydwoje byliśmy w samej bieliźnie.
- Masz gumkę? - zapytałam na chwilę się od niego odrywając.
- Od Justina. - powiedział ze śmiechem. Zaśmiałam się i wróciłam do całowania go. Zrobiłam mu przy okazji kilka malinek tak samo jak on mi. Zbliżył się do mnie i odpiął mój stanik po czym rzucił go na ziemię. Patrzył chwilę na mnie i wrócił do całowania. Po chwili leżałam przed nim całkiem naga, wciąż mnie całował. Złapałam za jego bokserki i szybko je z niego zdjełam. Leżeliśmy przed sobą nadzy i cieszyliśmy się widokiem. Leo założył gumkę.
- Gotowa? - zapytał z zadziornym uśmiechem. Kiwnęłam twierdząco głową i czekałam na jego ruch.
**************************
Obudziłam się obok Leo w jego pokoju. Chłopak jeszcze spał.
???????????
Proszę bardzo! ?? Piszcie co myślicie i czy wam się podoba ?

View more

następna? ????

ROZDZIAŁ 70 CZ 1
Po chwili przysiadł się do mnie bardzo przystojny wysoki brunet z bujnymi lokami i zabójczymi zielonymi oczami.
- Cześć zajęta. - powiedział z wielkim uśmiechem siadając obok mnie. Spojrzałam na niego pytająco. - Nie pamiętasz ostatniej imprezy? - zapytał ze śmiechem. Mało co mi oczy nie wyszły kiedy to powiedział. Kiedy zobaczył moją minę zaczął się śmiać i opowiedział jak to było.
- Więc... Jeszcze raz. Jestem Harry. - powiedział podając mi rękę.
- Jestem Rafaela. - powiedziałam ściskając dłoń bruneta.
- Wszystkiego najlepszego. - powiedział uśmiechnięty.
- Dziękuję. - odpowiedziałam. Zapanowała cisza między nami. Chłopak pszeszywał mnie spojrzeniem co trochę mnie stresowało.
- A więc jesteś tu z z Kendall? - przerwałam niezręczną ciszę.
- Tak. Kendall to moja dziewczyna. - uśmiechnął się. - A ty jesteś tu z chłopakiem? - zapytał.
- Tak. Właśnie tu idzie. - wskazałam na chłopaka, który szedł w naszą stronę. Leo podszedł do nas i usiadł koło mnie.
- Leo to Harry, Harry to Leo. - przedstawiłam sobie chłopaków. Oni podali sobie rękę i przeprowadzili krótką rozmowę.
- Leo jest już po północy. Idziemy? - zapytałam.
- Rzeczywiście. - powiedział patrząc na zegarek. - Idziemy. - powiedział uśmiechnięty.
- Miło było Cię poznać Harry. - zwróciłam się do bruneta. Chłopak wziął moją rękę i ją pocałował.
- Mi też. - powiedział nonszalancko się uśmiechając. Nie spodobało się to Leo. Chłopcy podali sobie rękę po czym pożegnaliśmy się z resztą osób i wyszliśmy z klubu.
- Do mnie czy do Ciebie? - zapytał Leo.
- Kto jest u Ciebie? - zapytałam.
- Mama. Jacob i Ben gdzieś pojechali a Tilly jest u taty. - powiedział.
- Twoja mama ma pokój na dole? - zapytałam ze śmiechem.
- Tak a co? - zapytał zdziwiony.
- Jedziemy do Ciebie. - powiedziałam z uśmiechem. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do Leo. Weszliśmy do środka i od razu pobiegliśmy do pokoju Leo. Ściągnęłam buty i położyłam się na łóżko.

View more

Next

Language: English