@barsandmelodyff

Bars and Melody Opowiadania

Ask @barsandmelodyff

Sort by:

LatestTop

Previous

Dalej ?

ROZDZIAŁ 41 CZ 2
- Słuchajcie nie wierzę, że to już koniec... Ten czas zleciał tak szybko... Bardzo wam dziękuję za wszystko! Kocham Was! Będę tęsknić za wami i za tymi cudownymi ludźmi, których tutaj poznałam... - wypowiadając te słowa popłakałam się jeszcze bardziej. Tym razem podszedł do mnie Leo i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego.
- Nie płacz. - szepnął mi na ucho Leo. Wytarłam łzy i uśmiechnęłam się do fanów. Podziękowaliśmy im jeszcze raz po czym zeszliśmy ze sceny.
- Czyli to już to... Koniec... - mówił smutny Remik.
- Nie wierzę! To minęło tak szybko! - powiedział smutny Jeremi. Siedzieliśmy i płakaliśmy, wszyscy. Nikt nie mógł uwierzyć, że musimy się rozstać. Przyszedł ochroniarz Charliego i Leo, żeby powiedzieć, że muszą się już żegnać, bo za pół godziny wyjeżdżają. Kiedy to usłyszałam z trudem powstrzymywałam łzy.
- Możemy porozmawiać? - zapytała mama Leo.
- Dobrze, ale tutaj? - zapytałam wycierając łzy.
- Nie, wyjdziemy na zewnątrz. - powiedziała uśmiechnięta. Pokiwałam twierdząco głową i wyszłam z kobietą przed klub.
- Rafaela... Chciałam się z Tobą pożegnać i podziękować. Nie znam Cię długo, ale przyznaję, że Cię uwielbiam. Jesteś dla mnie jak córka. Dzięki Tobie Leo jest taki szczęśliwy. Dziękuję Ci bardzo! Będę za tobą tęsknić ślicznotko. - powiedziała kobieta po czym poleciała jej pojedyńcza łza.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
I jak? ?❤ Piszcie mi co sądzicie! ??? Chcecie jeszcze czy nie? :) OSTATNI DZIEŃ YSOT ZIOMKI!! ???

View more

Dawaj kolejną?????????

ROZDZIAŁ 41 CZ 1
- Dlaczego nie mogę mieć Cię na codzień? - zapytał smutny.
- Możemy teraz o tym nie mówić? Po prostu cieszmy się chwilą. - powiedziałam do smutnego chłopaka. - Masz rację... Przynajmniej teraz jesteś ze mną... - mówił wciąż smutny.
- Co powiecie na gry video? - wtrącił się uśmiechnięty Charlie.
- Dobra, na pewno Cię pokonam słabiaku. - zwróciłam się do Leo.
- Słabiaku? - uśmiechnął się.
- Oczywiście. - zaśmiałam się. Wcale nie byłam szczęśliwa. Ani trochę, ale nie mogę pokazywać tego Leo, bo nie mogę patrzeć jak on cierpi...
- To może jakiś zakład? - spojrzał na mnie.
- Pomysły? - zapytałam.
- Mam! Ten kto przegra farbuje włosy na różowo! - zaśmiał się Charlie.
- Wchodzę. - zaśmiałam się.
- Ja też. - uśmiechnął się Leo.
- To jedziemy! - krzyknął Charlie. Poszliśmy do pokoju i włączyliśmy jakąś strzelankę. Graliśmy dobre dwie godziny. Charlie cały czas wygrywał a ja i Leo mieliśmy ten sam wynik. W ostatniej rundzie pokonałam Leo jednym punktem.
- Jest! - krzyknęłam.
- Nie wierzę! - krzyknął Leo.
- To co Leo, jak będziemy na miejscu to kupię ci różową farbę. - śmiał się Charlie.
- Nie ma mowy! - krzyknął Leo.
- Mówiłam, że to słabiak. - zaśmiałam się.
- Przecież żartuję. Zafarbuję te włosy. - zaśmiał się brunet.
- Chcę już być na miejscu. - śmiałam się. Zanim dojechaliśmy na miejsce graliśmy jeszcze chwilę, jedliśmy pizzę i się wygłupialiśmy. Po 30 minutach byliśmy w ostatnim mieście, w którym mieliśmy występować. Wyszliśmy z busa i poszliśmy oglądać klub. Później odbyły się próby. Ten czas leciał tak nieubłagalnie szybko, że nie mogłam w to uwierzyć. Siedzieliśmy na back stage'u z całą ekipą i mówiliśmy o całym YSOT. Ja oczywiście cały czas siedziałam z Leo. Nawet nie wiem kiedy to zleciało kiedy przyszedł Remik i powiedział, że mamy iść się przygotowywać. Poszłam z Sylwią do garderoby. Ubrałyśmy się ładnie i poprawiłyśmy makijaż. Było mi cholernie smutno, ale nie chciałam tego pokazywać. Zaczęły się ostatnie koncerty YSOT. Kiedy ja, Sylwia i Ola byłyśmy na scenie to się mega wzruszyłyśmy. Będę tęsknić za wspaniałymi fanami, za moimi przyjaciółmi i co najważniejsze za Leo... Sylwia kiedy wyszła na scenę, żeby śpiewać to się popłakała. Weszłam na scenę i śpiewałam z nią "Plan". Było fajnie. W końcu swój koncert zaczęli Charlie i Leo. Fani byli niesamowici... Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec... Chłopcy skończyli swój koncert i wszyscy wyszliśmy na scenę.
- Dziękuję wam bardzo za wszystko! Mamy nadzieję, że wam się podobało! - mówił Remik do fanów. Wszyscy piszczeli i byli bardzo wzruszeni.
- Będziemy za wami tęsknić Bambinos! - powiedział smutny Charlie. Po jego słowach nie wytrzymałam i się popłakałam.
- Zobaczcie widzicie jak ona Was kocha! - powiedział Charlie. Po czym podszedł do mnie i mnie przytulił. Wszyscy zaczęli głośno piszczeć i krzyczeć "Rafa, nie płacz!". Po mnie popłakała się Sylwia. Charlie podszedł do niej i też ją przytulił.

View more

????

ROZDZIAŁ 40 CZ 2
- Tak mi przykro Rafaela... Chciałbym, żebyś była szczęśliwa. - powiedział smutny.
- Jestem szczęśliwa. - krzywo się uśmiechnęłam
- Nie jesteś. - powiedział smutny.
- Z nim jestem. - powiedziałam mu na ucho.
- Dlaczego wy nie możecie mieszkać w tych samych miejscach... - powiedział smutny.
- Też się zastanawiam... - mówiłam patrząc w ziemię.
- To wszystko jest pokręcone... - mówił smutny.
- Nawet nie wiesz jak bardzo... Idę do niego. - powiedziałam wstając. Poszłam pod drzwi łazienki, w której siedział Leo.
- Leo otwórz te drzwi! - krzyknęłam.
- Nie chcę z tobą gadać... - krzyczał.
- Leo... Przecież nic nie zrobiłam... - powiedziałam bardzo smutna.
- Nic? - zapytał zły wychodząc z łazienki. - Jak mogłaś tak powiedzieć?! - krzyknął.
- Wolę, żebyś tak myślał niż, żebyś cierpiał... - mówiłam patrząc w jego oczy.
- Nie! Nie jesteś dla mnie żadną przygodą... Nigdy nie byłaś i nie będziesz! Jak to powiedziałaś poczułem się jakby by mnie ktoś skopał... Ja Cię Koch... - zatrzymał się. - Nie mów tak. - powiedziałam przez łzy.
- Ale ja nie mogę... Rozumiesz?! - powiedział a w jego pięknych brązowych oczach pojawiły się łzy.
- Leo... Nie... - dotknęłam jego policzek. Złapał moją rękę.
- Dlaczego nie mogę mieć Cię na codzień? - zapytał smutny.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
I jak? ? Chcecie kolejną? ???

View more

Related users

Daleeeej!

Natalia_OpowiadaniaoBAM
ROZDZIAŁ 40 CZ 1
- Odwróć się. - zaśmiali się wszyscy. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam wchodzącego do restauracji Leo z wielkim bukietem czerwonych róż.
- Witaj księżniczko. - powiedział Leo podchodząc do mnie i dając mi bukiet.
- O Jezu Leo! Nie trzeba było... - powiedziałam patrząc na kwiaty.
- Trzeba było. - szeroko się uśmiechnął.
- Dziękuję. - odłożyłam kwiaty i go przytuliłam. On mocno mnie ścisnął i obkręcił.
- Chodź. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Sylwia weźmiesz mi kwiaty do autokaru i rzeczy z pokoju? - zrobiłam maślane oczka do dziewczyny.
- Dobra, leć. - powiedziała uśmiechnięta.
- Kocham Cię. - powiedziałam po czym wyszłam z Leo z hotelu. Poszliśmy do busa, a dokładnie do jego pokoju.
- Dzisiaj jedziesz z nami. - powiedział ze śmiechem.
- Spodziewałam się tego. - zaśmiałam się. Do pokoju wszedł Charlie w samym ręczniku.
- Hej Leo widziałeś mój perf... O hej Rafa. - lekko zawstydził się chłopak.
- Hej Charlie. - zaśmiałam się z chłopaka.
- Wiesz przytuliłbym Cię, ale... - mówił. - Rozmumiem. - wciąż się śmiałam.
- Wypad mi stąd z tym ręcznikiem. Nic nie widziałem. - powiedział Leo.
- Mi tam się podoba. - robiłam na złość Leo. Charlie o tym wiedział i śmiał się z bruneta.
- Weź idź mi stąd i przyjdź jak się ubierzesz. - powiedział Leo wyrzucając Charliego z pokoju. Blondyn śmiał się z zachowania swojego przyjaciela. Kiedy Charlie poszedł się już ubrać Leo spojrzał na mnie krzywo.
- No co? - zapytałam ze śmiechem.
- "Mi tam się podoba" - patrzył na mnie krzywo.
- No Charlie ma fajne ciało. - wciąż robiłam mu na złość.
- Nie mów tak... - powiedział.
- Ale jak? Co mam kłamać? - śmiałam się z chłopaka.
- Nie mów tak... - powiedział smutny.
- Jezu Leo przecież żartuję... Dobrze wiesz, że między mną i Charlim nigdy nic nie było, nie ma i nie będzie. - powiedziałam patrząc na smutnego chłopaka.
- A ty dobrze wiesz jak mi na Tobie zależy... - powiedział patrząc w ziemię.
- Nie mów tak Leo... - mówiłam też smutna.
- Dlaczego? - zapytał patrząc w moje oczy.
- Nie chcę, żebyś później przez to cierpiał... Po prostu pomyśl, że jestem taką przygodą... - kiedy to powiedziałam zachciało mi się płakać, ale nie mogłam... Nie mogłam pozwolić, żeby się obwiniał... Kiedy Leo to usłyszał spojrzał na mnie bardzo smutny, ale też zły i wyszedł szybko z pokoju.
- Co mu się stało? - zapytał zdziwiony Charlie wchodząc do jego pokoju.
- Charlie... Ja nie mogę... Nie mogę pozwolić na to, żeby on przeze mnie cierpiał... - powiedziałam po czym poleciały mi łzy.
- Ej nie płacz. Ja zawsze przy nim będę i nie pozwolę mu cierpieć... - mówił przytulajac mnie chłopak.
- Dziękuję Charlie... - powiedziałam mocno przytulając chłopaka.
- Bardziej boję się o Ciebie. - powiedział smutny.
- Ja sobie poradzę, jestem twarda... Dużo już w życiu przeżyłam, to też przeżyje. - powiedziałam ocierając łzy. - Tak mi przykro Rafaela... Chciałbym, żebyś była szczęśliwa. - powiedział smutny.

View more

!!!!!

- Chyba coś Ci wczoraj wypadło. - podał mi karteczkę z numerem, którą wczoraj wyrzuciłam.
- O kurde! Serio? Nie zauważyłam. - powiedziałam krzywo się usmiechając.
- To do zobaczenia! - szeroko się uśmiechnął i wrócił do kuchni.
- Co to miało być? - śmiał się Jeremi. Odpowiedziałam mu całą historię z kelnerem, bo wcześniej o tym zapomniałam. Wszyscy prawie płakali ze śmiechu. W sumie tak jak ja i Charlie wczoraj. Naszą rozmowę przerwał mój telefon. Dzwonił Leo.
- Halo? - powiedziałam.
- Gdzie jesteś? - zapytał chłopak.
- A gdzie mogę być? - zapytałam zirytowana.
- W pokoju Cię nie ma. - powiedział.
- Jestem na śniadaniu. - mówiłam znudzonym głosem.
- Okej. - powiedział po czym się rozłączył.
- Kto to? - zapytała Sylwia.
- Leo. - odpowiedziałam.
- Co chciał? - zapytała.
- W sumie to nie wiem. - zaśmiałam się.
- O Jezu. - krzyknęła Sylwia.
- Nie wierzę. - zaśmiał się Jeremi.
- Co? - zapytałam zdziwiona.
- Odwróć się. - zaśmiali się wszyscy.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Jak myślicie o co chodzi? ? Co myślicie o Rafie i Leo? ? To już ostatni dzień ysot! ? Jak myślicie co będzie dalej z Rafą i Leo? ? or ? Piszcie mi! ??

View more

NEXT ??

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 39 CZ 1
- Wiem to Leo. - powiedziałam ze śmiechem.
- Lubię jak jesteś taka chamska. - powiedział łobuzersko się uśmiechając.
- To muszę przestać. Dobra Leo, ja muszę iść, bo jutro ostatni dzień i trzeba mieć dużo energii. Zobaczymy się jutro. - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie pożegasz się? - zapytał ze śmiechem. Podbiegłam do chłopaka i pocałowałam go w policzek po czym wyszłam z busa i poszłam do hotelu. Weszłam do pokoju, w którym na szczęście nikogo nie było. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam pod prysznic. Wykąpałam się i ubrałam w piżame. Położyłam się i od razu usnęłam. Rano obudziłam się o 8:00. Nie chciało mi się wstawać, bo to ostatni dzień kiedy jestem z Leo. Na myśl o tym od razu zachciało mi się płakać. Poleciała mi łza, ale szybko ją przetarłam. Wstałam o 8:30 i poszłam pod prysznic. Wykąpałam się po czym zrobiłam dość mocny makijaż. Zawsze kiedy byłam bardzo smutna malowałam się mocno. Zrobiłam loki i postanowiłam się dość ładnie ubrać. Ubrałam białe rurki z dziurami, białą bokserkę i czarną bluzkę z falbankami na dole i czarne vansy. Zeszłam na śniadanie do hotelowej restauracji, w której wczoraj byłam z Charlim. Przysiadłam się do stolika, przy którym siedzieli: Jeremi, Artur i Sylwia.
- Heej. - powiedzieli radośnie.
- Cześć. - powiedziałam obojętnie.
- A mówiłem, no wiedziałem... - mówił Jeremi.
- Miałeś rację. - powiedział Artur patrząc na mnie.
- O co wam chodzi? - zapytałam wciąż obojętnie.
- Mocny makijaż. Chodzi o Leo. - powiedział patrząc na mnie brunet.
- Nie. Bo mi się tak podobało. Czemu o Leo? Mam to gdzieś. Będę tęsknić, ale nic więcej. - skłamałam.
- Ty zapomniałaś, że ja wiem o Tobie wszystko? - zapytał Jeremi.
- Wcale, że nie. - mruknęłam.
- Rafaela Gonsales, urodzona 16.07.1999r, ulubiony kolor: czarny, ulubione jedzenie: sushi... - przerwałam mu.
- Dobra, dobra... Przestań. - powiedziałam jedząc kanapkę.
- Widzisz, więc może pogadamy. - powiedział.
- Możemy, ale nie teraz. - powiedziałam.
- Dobra, ale później pogadamy o tym wszystkim? - zapytał.
- Nie ma za bardzo o czym, ale okej. - powiedziałam sztucznie się uśmiechając.
- Nie ma to jak sztuczny uśmiech. - zaśmiał się brunet.
- Oh przestań. - zirytowałam się. Zaczęliśmy się wszyscy śmiać. Gadaliśmy dużo o moim wczorajszym spotkaniu z Charlim. Wszyscy się śmiali kiedy powiedziałam im wątek z Justinem. Nagle zauważyłam tego kelnera co wczoraj dał mi numer. Schowałam się za menu.
- Co ty robisz? - zaśmiała się Sylwia.
- Cicho. - szepnęlam. Niestety moja kryjówka nie była najlepsza i kelner mnie zauważył. Oczywiście od razu do nas podszedł.
- Witam piękną panią. - powiedział patrząc na mnie.
- Dzień dobry. - powiedziałam patrząc w menu.
- Chyba coś Ci wczoraj wypadło. - podał mi karteczkę z numerem, którą wczoraj wyrzuciłam.

View more

Są nowe rozdziały - od 74 do 78! Podobają się? Jeśli tak, to piszcie w pytaniach, jeśli nie to też xD i piszcie numerki ;*

Natalia_OpowiadaniaoBAM
ROZDZIAŁ 38 CZ 2
Weszliśmy do busa i poszliśmy do pokoju Leo.
- W końcu! - krzyknął uradowany chłopak po czym mocno mnie przytulił.
- Dobra to ja Ci ją już oddaję. Dzięki Rafa za dzisiaj. Było mega! I pamiętaj o kelnerze! - zaśmiał się po czym wysłał mi buziaka.
- Nie ma sprawy. Było, było. Nie mów mi nic. - śmiałam się.
- Dobra to ja Was zostawiam i lecę gadać z moją księżniczką. - powiedział po czym wyszedł.
- Nie spieprz tego! - krzyknęłam przez śmiech.
- Nie ma takiej opcji! - krzyknął z korytarza.
- O co chodzi? - zapytał lekko wkurzony Leo.
- Ale z czym? - zapytałam.
- O jakim kelnerze? - zapytał zły.
- A nieważne. - zaśmiałam się.
- Mów! - powiedział zły.
- O Jezu... Taki kelner dał mi numer telefonu. - powiedziałam obojętnie.
- Co?! Jaki numer telefonu? - mówił bardzo zły.
- Wyluzuj. Wyrzuciłam go. - powiedziałam zirytowana.
- Ale o co chodziło? - mówił zirytowany. Odpowiedziałam mu całą historię.
- Czemu powiedziałaś, że nie masz chłopaka? - zapytał.
- Bo nie mam? - zirytowałam się.
- Jezu to jest takie skomplikowane... - mówił smutno.
- Takie życie. - odpowiedziałam.
- Przepraszam... Znowu dowalam. Ja jestem nienorlmany... - mówił.
- Wiem to Leo. - powiedziałam ze śmiechem.

View more

???onie tego to się nie spodziewałam ?

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 38 CZ 1
Po 30 sekundach wrócił kelner, który podał mi karteczkę z numerem telefonu.
- Jeśli kiedyś będziesz chciała to się odezwij. - uśmiechnął się i wrócił do kuchni. Ja i Charlie zaczęliśmy się tak śmiać, że wszyscy w restauracji patrzyli na nas jak na idiotów.
- Leo by go chyba zabił. - mówił prawie płacząc ze śmiechu Charlie.
- Weź mi nic nie mów. - mówiłam cała czerwona ze śmiechu.
- Będziesz w Anglii za 3 dni tak? - zapytał.
- No, a co? - zaśmiałam się.
- Za 5 dni jest koncert Justina Biebera może byś poszła ze mną i moimi przyjaciółmi? - zapytał. Nie chciałam się śmiać, ale musiałam.
- Ja idę na ten koncert. - śmiałam się. - Serio? Masz już bilety? - zapytał zdziwiony.
- Ja nie potrzebuję biletów. - wciąż się śmiałam. Charlie spojrzał na mnie jakbym powiedziała mu, że byłam na księżycu.
- Przyjaciel, z którym spotkam się w Anglii to właśnie Justin. - powiedziałam wciąż się śmiejąc.
- Justin Bieber? Na pewno. - śmiał się. Po jego słowach wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Justina na face time'a.
- Hej mała! - krzyknął.
- Hej Juss. - zaśmiałam się. Charlie, aż otworzył buzię ze zdziwienia.
- Gdzie ty jesteś? To restauracja? Z kim? - zmarszczył czoło.
- W restauracji. Z Charlim. - zaśmiałam się.
- To ten twój nowy "przyjaciel" ten piosenkarz? - zapytał.
- Tak. Ten PRZYJACIEL. - spojrzałam na niego krzywo.
- Dobra rozumiem. - zaśmiał się.
- Mam nadzieję. - zaśmiałam się.
- Daj mi się przywitać. - powiedział. Odwróciłam kamerę na Charligo, który siedział jakby zobaczył ducha.
- Cześć. Jestem Justin. - powiedział uśmiechnięty.
- Jeste...Jestem Charlie. - ledwo co mógł się wysłowić.
- Fan? - zapytał. Charlie tylko pokiwał twierdząco głową.
- Bardzo mi miło. Idziesz na koncert? - zaśmiał się.
- Tak. - mówił wciąż zdziwiony.
- No to się widzimy. - śmiał się.
- Dobra Juss zadzwonię do Ciebie później, bo teraz się zbieramy. Paa. - powiedziałam.
- Okej. Paa. Kocham Cię. Tęsknię. - powiedział uśmiechnięty.
- Ja też. - powiedziałam po czym się rozłączyłam. Charlie patrzył na mnie baardzo zdziwiony.
- Ale jak? - zapytał.
- Justina znam odkąd skończyłam 2 latka. Mój dziadek mieszkał w Canadzie obok Justina. Jak byłam mała to się mną zajmował a później jak byłam już starsza się zaprzyjaźniliśmy. Jestem dla niego jak młodsza siostrzyczka a on dla mnie jak starszy brat. - mówiłam.
- Ale czemu ja nigdy o Tobie nie słyszałem? - zapytał zdziwiony.
- Bo odkąd za Justinem zaczęli łazić paparazzi nie chciałam się z nim pokazywać publicznie, bo zaraz wymyślili by związek i za mną też by łazili a Justin chciał, żebym przynajmniej ja miała normalne dzieciństwo. - mówiłam.
- Niesamowite. - zachwycał się.
- Trochę pokręcone. - zaśmiałam się.
- To co wracamy? - zapytał.
- Tak. - powiedziałam po czym wstaliśmy i poszliśmy do busa. Podczas drogi mówiliśmy o Justinie i o kelnerze. Weszliśmy do busa i poszliśmy do pokoju Leo

View more

szybko

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 37 CZ 2
- Z chęcią. To kiedy? - zapytała.
- Naprawdę? To może za dwa dni, bo wracam do domu? - zapytał szczęśliwy.
- Okej. To jesteśmy umówieni. - powiedziała radosnym głosem po czym się rozłączyła.
- Kocham Cię! - krzyknął Charlie po czym podbiegł i mnie przytulił.
- Nie ma za co! - krzyknęłam.
- Ja... Dziękuję! Jezu jesteś najlepsza! - mówił szczęśliwy.
- Wiedziałam, że tak będzie. - zaśmiałam się. Charlie siedział mega szczęśliwy. Podszedł do nas przystojny kelner.
- Podać coś jeszcze? - uśmiechnął się do mnie.
- Nie ja dziękuję. A ty Charlie? - zwróciłam się do chłopaka.
- Nie, też nic nie potrzebuję. - powiedział wciąż uśmiechnięty.
- Nie dziwię się... Jak się ma taką dziewczynę to już nic więcej nie jest potrzebne. - spojrzał na mnie. Kiedy usłyszałam co powiedział prawie zaksztusiłam się wodą a Charlie zaczął się głośno śmiać. Kelner się mega zdziwił.
- To nie jest moja dziewczyna. - powiedział śmiejąc się.
- O naprawdę? To pewnie jakiś inny szczęściarz... - uśmiechnął się.
- Nie, nie mam chłopaka. - powiedziałam.
- To może ja jednak coś Pani przyniose. - powiedział uśmiechnięty i znikł za drzwiami kuchni. Ja i Charlie patrzyliśmy się na siebie z miną "wtf". Po 30 sekundach wrócił kelner i dał mi karteczkę z numerem telefonu.

View more

GO

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 37 CZ 1
- Chyba to i to. - zaśmiał się. - Ale ja nie wiem co ona do mnie czuję... - powiedział lekko smutny.
- To ją zapytaj. - powiedziałam z uśmiechem.
- Oszalałaś? - krzyknął.
- Nie, czemu? - zaśmiałam się.
- To jeszcze nie ten czas... - powiedział.
- A tak w ogóle to ty poza tą imprezą się z nią spotkałeś? - zapytałam.
- Dwa razy. Ona mieszka na tej samej ulicy co ja. - mówił.
- I ty nie zrobiłeś kroku do przodu? - zapytałam zirytowana.
- A co jak ona nic do mnie nie czuję? Jak mnie wyśmieje? - zapytał.
- Wtedy 10000 Bambinos ją napadnie. - zaśmiałam się.
- No, Bambinos są szalone... Za to je kocham. - śmiał się.
- A tak poważnie to skoro mówisz, że jest taka dobra to na pewno tego nie zrobi. - powiedziałam.
- Masz rację! Ona by nigdy nie zrobiła takiego czegoś. - mówił.
- Dasz mi telefon na chwilkę? - zapytałam z uśmiechem. Charlie spojrzał na mnie pytająco.
- Proszę. - zrobiłam maślane oczka. Blondyn podał mi telefon. Weszłam w kontakty i znalazłam Chloe. Wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Masz. - powiedziałam śmiejąc się.
- O nie! Co ty zrobiłaś! - krzyknął przestraszony Charlie.
- Załatwiam Ci dziewczynę. - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie! Jeszcze nie! - powiedział po czym się rozlączyl. Spojrzałam na niego tak zirytowanym wzrokiem, że chyba bardziej nie dałabym rady.
- Serio? - zapytałam.
- No... A co będzie z tobą i Leo? - zmienił temat.
- Nic. Będziemy się przyjaźnić... Jak do tej pory. - powiedziałam lekko smutna.
- Już to widzę. To nie jest przyjaźń. Wy bez siebie nie przeżyjecie. - mówił śmiejąc się.
- Ja dam radę, on też będzie dobrze. A poza tym kiedyś się jeszcze spotkamy... - mówiłam.
- Masz zamiar przyjechać kiedyś do Anglii? - zapytał.
- No i to nawet za 3 dni. - zaśmiałam się.
- Co? Jak to? - zdziwił się blondyn.
- Jadę do mojej kuzynki do Anglii na wakacje. Tam też będzie mój przyjaciel, z którym dawno się nie widziałam, więc w sumie jadę z dwóch powodów. - zaśmiałam się.
- Co? Skoro przyjeżdżasz to dlaczego ty i Leo... - przerwałam mu.
- Bo ja jadę tam tylko na wakacje. Później wracam z powrotem tu do Polski. A jak spędziłabym z nim dwa miesiące to później naprawdę bym bez niego nie przeżyła... - mówiłam.
- No w sumie rozumiem. I on wtedy totalnie by się załamał a to nie jest dobre... A gdzie twoja kuzynka mieszka? - zapytał.
- W Bo... - przerwał mi.
- Chloe! Chloe dzwoni! - krzyknął.
- Odbierz! - krzyknęłam uśmiechnięta. - Nie! - krzyknął.
- Odbierz! - krzyknęłam zirytowana. Charlie zdecydował się odebrać.
- Halo. - powiedział.
- Cześć Charlie. Dzwoniłeś do mnie. Coś się stało? - zapytała Chloe.
- Nie... Znaczy tak... Znaczy ja... - jąkał się.
- Powiedz jej. - powiedziałam głośno.
- Tak Charlie? - pytała Chloe.
- Bo ja... Chciałbym zapytać czy może byś gdzieś ze mną wyszła? - zapytał mega zdenerwowany.
- Tzn randka? - zapytała ze śmiechem.
- No tak... Jeśli chcesz... - mówił.

View more

Taaak!

Natalia_OpowiadaniaoBAM
ROZDZIAŁ 36 CZ 2
Wstałam i poszłam w stronę wyjścia. Leo złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował.
- Nie mogłem. - powiedział uśmiechnięty.
- Ja też nie. - zaśmiałam się po czym wyszliśmy z Charlim. Szliśmy chwilę do naszego celu. Po czym weszliśmy do restauracji i zajęliśmy nasze miejsca. Charlie zamówił pierogi ruskie, które oczywiście ja mu poleciłam. Ja zamówiłam to samo.
- Więc... Co to za dziewczyna? - zapytałam popijając wodę.
- Ma na imię Chloe i poznałem ją na imprezie. Od razu poczułem z nią więź.... - mówił uśmiechając się.
- Jak wygląda? Jaka jest? - pytałam z uśmiechem.
- Jest idealna. Ma długie blond włosy, piękne niebieskie oczy i piękny uśmiech. Jest najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem. Jest miła, pomocna, inteligentna, skromna, kochana, kocha dzieci i zwierzęta... No po prostu idealna. - mówił z szerokim uśmiechem patrząc w ziemię.
- Wow Charlie! Zakochałeś się! - krzyknęłam.
- Nie! Wcale, że nie... - mówił lekko zawstydzony.
- Kogo próbujesz oszukać? Mnie czy siebie? - zapytałam ze śmiechem.
- Chyba to i to. - zaśmiał się. - Ale ja nie wiem co ona do mnie czuję... - powiedział lekko smutny.
❤❤❤❤❤❤❤
Może jeszcze jedna? ?????

View more

DALEJ ??

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 36 CZ 1
- To co idziemy do busa, wykąpiesz się, ja pójdę do Leo a później pizza?- zwróciłam się do blondyna.
- Yup. - uśmiechnął się.
- To w drogę. - powiedziałam po czym wyszłam z klubu a za mną Charlie. Weszliśmy do busa.
- Długo będziesz się kąpał? - zapytałam.
- 15 minut. - zaśmiał się.
- Okej. To jakby co będę u Leo. - zaśmiałam się. Charlie poszedł do łazienki a ja do Leo. Zapukałam jak zawsze.
- Nie możesz wejść... Chyba, że nazywasz się Rafaela Gonsales. Po jego słowach zaczęłam się śmiać. Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju.
- Cześć piękna. - powiedział odrywając się od telefonu.
- Nie jestem piękna. - powiedziałam stojąc w drzwiach.
- Jesteś. Może byś weszła? - zapytał ze śmiechem.
- Może. - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia i siadając na fotelu.
- Idziemy gdzieś jeszcze dzisiaj jak wrócisz z Charlim? - zapytał
- Nie wiem, o której wrócę. A poza tym nie chcę mi się nigdzie iść. - powiedziałam znudzona.
- Ze mną ci się nie chcę... No dobra. - powiedział biorąc telefon do ręki.
- Byłam wczoraj... - mówiłam jeszcze bardziej znudzona.
- No i co? Ja bym mógł z Tobą siedzieć 24h/7 a ty nie chcesz gdzieś ze mną wyjść... - mówił patrząc w telefon.
- No bywa. - powiedziałam śmiejąc się z chłopaka.
- Ty to naprawdę jesteś miła. - zaśmiał się.
- No przecież wiem. - odpowiedziałam.
- Jestem zazdrosny. - powiedział odkładając telefon.
- Przecież już sobie wszystko wyjaśniliśmy... - mówiłam.
- Tak wiem, ale... - nie dałam mu skończyć.
- Ale nie jesteś moim chłopakiem i nie możesz być zazdrosny. - powiedziałam.
- A wiesz dlaczego nie jestem? - zapytał.
- No bo... - przerwał mi.
- Bo mieszkam w Anglii a ty w Polsce. - powiedział lekko smutny.
- Nawet jakbyś mieszkał w Polsce to nie byłabym twoją dziewczyną. - skłamałam.
- Kłamiesz. - powiedział z uśmiechem. - Wcale, że nie. - powiedziałam patrząc w ziemię.
- To dlaczego pozwoliłaś mi się pocałować? - zapytał wciąż z uśmiechem.
- Bo... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Bo Ci się podobam, bo jesteśmy dla siebie idealni... To przeznaczenie. - mówił z uśmiechem.
- Chyba trochę się przeliczasz. - powiedziałam ze śmiechem. Chłopak zaczął się śmiać. Podszedł do fotela, na którym siedziałam, usiadł obok i mnie przytulił.
- Miłości Ci brakuje? - zaśmiałam się.
- Nie. Brakuje mi Ciebie. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Nie pocałuje Cię. - spojrzałam na niego.
- Dlaczego? - zapytał.
- Pocałuje Cię na pożegnanie. - powiedziałam wstając.
- Nie przeżyje bez Ciebie. - powiedział cicho.
- Dasz radę. - odpowiedziałam uśmiechając się fałszywie. W tym momencie wszedł Charlie.
- Gotowa? - zapytał.
- Jak widać. - zaśmiałam się.
- A tak w ogóle to gdzie idziemy? - zapytał śmiejąc się.
- Hotelowa restauracja, bo tam nie wejdą fanki. - poinformowałam go.
- To miała być pizza a nie kolacja. - powiedział Leo marszczac czoło. Ja i Charlie zaczęliśmy się głośno śmiać.
- Idziemy? - zapytał blondyn.
- Idziemy. - powiedziałam.

View more

Kiedy kolejna?❤ ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM?

stolarska
ROZDZIAŁ 35 CZ 2
Koncert powoli się kończył a my cały czas wygłupialiśmy się na back stage'u. Chłopcy śpiewali już ostatnią piosenkę, którą jak zwykle była "hopeful". My wciąż siedzieliśmy na z tyłu sceny i śpiewaliśmy piosenki Justina. Chłopcy skończyli koncert i przyszli do nas. Leo od razu przyszedł się do mnie przytulić.
- Śmierdzisz. - powiedziałam kiedy mnie przytulił.
- Byłem przecież na scenie. - zaśmiał się.
- To idź się wykąp. - zaśmiałam się.
- Za pół godziny się widzimy? - zapytał ściągając bluzę.
- Pizza z Charlim. - odpowiedziałam.
- A no tak. To dzwoń do mnie jak wrócisz. - powiedział po czym wysłał mi buziaka i poszedł pod prysznic. Wszyscy w pomieszczeniu patrzyli na mnie jakbym powiedziała, że ducha widziałam.
- Coo? - zapytała zdziwiona Sylwia.
- Musimy pogadać. - zaśmiałam się patrząc na Charliego.
- O dziewczynach. - dodał Charlie.
- Okeeej. - mówiła zdziwiona Sylwia.
- A Leo nie jest zły? - zapytał Jeremi.
- Za co? Za to, że idę z przyjacielem na pizzę po to, żeby doradzić mu coś w sprawie dziewczyny, która mu się podoba? - zapytałam zirytowana.
- No w sumie racja. - powiedział Jeremi drapiac się po karku.
- To co idziemy do busa, wykąpiesz się, ja pójdę do Leo a później pizza? - zwróciłam się do blondyna.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
DZIĘKUJĘ ❤?? CHCIECIE JESZCZE? ??

View more

34 cz. 3?

ROZDZIAŁ 35 CZ 1
- Tak wiem przepraszam. Ja wiem, że ty i Charlie nigdy byście mi tego nie zrobili i... Jezu jestem debilem. - powiedział patrząc w ziemię.
- No jesteś. - mówiłam.
- Wybaczysz mi? - zapytał wciąż patrząc w ziemię.
- A co będę z tego mieć? - zapytałam zadziornie się uśmiechając.
- Wszystko co tylko chcesz. - powiedział zalotnie na mnie patrząc.
- Hmm... - uśmiechnęłam się. Chłopak spojrzał na moje usta.
- Nie pocałuje Cię. - powiedziałam patrząc na niego.
- Dlaczego? - zdziwił się chłopak.
- Bo fanki tam idą. - wskazałam palcem na dziewczyny w oddali.
- Malinka! - krzyknął po czym znowu pociągnął mnie do busa.
- Za 15 minut zaczyna się m&g. - mówiłam siadając na fotel.
- Muszę ubrać tą bluzę. - powiedział grzebiąc w szafie.
- Będziesz robić zdjęcia w kaputrze? - zapytałam.
- Muszę. - zaśmiał się.
- Bywa. - powiedziałam przeglądaj telefon.
- Jak zawsze miła. - mówił wciąż szukając bluzy. W końcu ją znalazł i ubrał. Poszliśmy do klubu, żeby się przygotować. Zaczęło się m&g. Wszyscy robili zdjęcia z fanami. Kiedy m&g się skończyło poszliśmy na back stage. Koncert zaczynał się za pół godziny.
- Z kim ty tak wypisujesz? - spojrzałam ze śmiechem na Charliego.
- Z nikim. - zaśmiał się po czym schował telefon.
- Piszesz z tą dziewczyną z impre... - chciał powiedzieć Leo, ale Charls mu przerwał.
- Z jaką dziewczyną? Nie było żadnej dziewczyny. - powiedział patrząc dziwnie na Leo.
- A ta Chl... - znów mu przerwał.
- Nie wiem. Nie pamiętam jej. - powiedział lekko zdenerwowany.
- Ta jasne. - zaśmiał się Leo. Zaczęliśmy mówić o wszystkim. Śmiać się i wygłupiac. I tak zmienęło nam pół godziny. Zaczął się koncert. Wszyscy świetnie się bawili. Fani byli chyba bardziej aktywni niż w jakimkolwiek innym mieście. Oczywiście na scenie nie ominęło mnie 1000 pytań o Charlim i Leo. Jedna fanka zapytała mnie o to, którego wolałabym pocałować. Jak usłyszałam to pytanie to od razu zaczęłam się śmiać. Powiedziałam, że żadnego, bo oni są tylko przyjaciółmi. Oczywiście fanki były bardzo zdziwione moją odpowiedzią. Kiedy chłopcy weszli na scenę był taki pisk, że aż mnie uszy zabolały. Podczas koncertu cały czas siedziałam z Sylwią, Jeremim i Arturem.
- Rafa... Ty jesteś w końcu z tym Leo czy nie? - zapytał Artur.
- Nie. Nie byłam i nie będę. - zaśmiałam się.
- Ta jasne. - powiedzieli wszyscy razem.
- No tak... - powiedziałam zmieszana.
- Dobra, dobra. - zaśmiał się Jeremi.
- A ty masz nową ksywke. - zaśmiała się Sylwia. Spojrzałam na nią pytająco. - Komar. - zaśmiała się głośno.
- Jezuu. - zakryłam się poduszką.
- O co chodzi? - zapytał zdziwony Jeremi.
- A widziałeś szyję Leo? - zapytał roześmiany Artur.
- Nie, a co? - pytał wciąż zdziwiony.
- Malinka. - powiedział Artur wciąż się śmiejąc. Jeremi od razu spojrzał na moją szyję.
- Nie. Nie zrobił mi malinki. - spojrzałam na niego zirytowana.
- Uff... - głośno odetchnął.

View more

Jest 79! Piszcie numerki ;* Podoba się?

Natalia_OpowiadaniaoBAM
ROZDZIAŁ 34 CZ 2
- A gdzie teraz byłaś? - zapytała.
- U Le... - nie dała mi skończyć.
- Właśnie. - zaśmiała się. Po chwili do pomieszczenia wszedł Leo. Odwróciłam się.
- Pogadamy? - zwrócił się do mnie.
- Po co? - mówiłam nie patrząc na niego.
- Chyba komar Cię ugryzł. - zaśmiał się Charlie. Leo to zignorował.
- Rafa... - powiedział podchodząc do mnie.
- Weź idź stąd. - powiedziałam zła.
- Proszę. - spojrzał na mnie smutną miną. Chciałam mu odmówić, ale nie mogłam. Wstałam z krzesła i poszłam w stronę drzwi. Leo bacznie obserwował co robię.
- Idziesz czy będziesz tak stał? - zapytałam zirytowana.
- Idę, idę. - powiedział po czym szybko za mną ruszył. Poszliśmy usiąść na ławkę przed klubem.
- Co? - zapytałam zła.
- Jezu ja jestem taki głupi... Ty i Charlie co ja w ogóle wymyśliłem... Mój najlepszy przyjaciel i moja dziew... - nie dałam mu skończyć.
- Nie jestem twoją dziewczyną. - powiedziałam wciąż zła.
- Tak wiem przepraszam. Ja wiem, że ty i Charlie nigdy byście mi tego nie zrobili i... Jezu jestem debilem. - powiedział patrząc w ziemię.
- No jesteś. - powiedziałam.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Mam Internet! ?? W końcu ? Będę tu codziennie ❤ Chciecie kolejną? ?

View more

JUŻ 8 ?

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 34 CZ 1
Przepraszam... Jak mam być szczęśliwy skoro jutro będę musiał się z Tobą rozstać. - powiedział bardzo smutny.
- Bo ja skacze z radości... - powiedziałam smutna patrząc mu w oczy.
- Jezu... Jesteś taka idealna. - mówił patrząc mi w oczy.
- Nie jestem. - powiedziałam.
- Jesteś. Nigdy nie spotkam nikogo kto będzie dla mnie tak ważny jak ty... - powiedział smutny.
- Teraz tak mówisz. - powiedziałam gładząc go po policzku.
Złapał moją rękę i przyłożył do swojego serca.
- Czujesz? - zapytał.
- Tak. - powiedziałam patrząc na rękę. - Wiesz kiedy one przestanie bić? - zadał kolejne pytanie.
- Kiedy? - spojrzałam mu w oczy.
- Wtedy kiedy Ciebie zabraknie w moim życiu. - powiedział patrząc w moje oczy. Szeroko się uśmiechnęłam. Dałam mu buziaka. Pierwszy raz to ja pierwsza go pocałowałam.
- Naprawdę bez Ciebie nie przeżyje... Nie wierzę, że tak bardzo się... - zaciął się.
- Się? - powiedział.
- Nie... - powiedział po czym mnie pocałował.
- Au. - powiedziałam krzywo na niego patrząc.
- Co? - zaśmiał się chłopak.
- Ugryzłeś mnie. - powiedziałam patrząc na niego.
- No wiem. - uśmiechnął się zadziornie.
- Debil. - wstałam z jego kolan i usiadłam na fotel.
- No przestań... Przepraszam. - usiadł koło mnie.
- Krew mi teraz leci z wargi. - mówiłam zła.
- Mogę ją zlizać jak chcesz. - spojrzał uśmiechnięty na moje usta.
- Nie dzięki. - krzywo się uśmichnęłam. Leo pociągnął mnie za rękę i znów posadził na swoje kolana. - Przepraszam. Teraz rób ze mną co chcesz. - uśmiechnął się do mnie.
- Wszystko? - zapytałam zadziornie.
- Do twojej dyspozycji. - przegryzł warge. Dałam mu buziaka. Ugryzłam go w warge.
- Au. - powiedział. Uśmiechnęłam się. Zrobiłam mu malinke. Wyszła wieksza niż chciałam.
- Zrobiłaś mi malinke? - zapytał uśmiechnięty.
- Powiedziałeś, że mogę robić co chcę. - spojrzałam na niego.
- To dobrze. - znów spojrzał na moje usta.
- Będziesz musiał ubrać szalik. - zaśmiałam się.
- Po co? - uśmiechnął się.
- M&G z Bambinos. - wciąż się smiałam.
- A no... Założę bluzę zapinaną pod szyję. - zaśmiał się.
- Dobry pomysł. - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się po koncercie, nie? - zapytał.
- Nie dzisiaj. - odpowiedziałam.
- Co? Dlaczego? - zapytał zdziwiony.
- Bo umówiłam się z Charlim na pizzę. - powiedziałam.
- Co? Jak to? - zapytał lekko zły.
- Normalnie. Ma mi coś do powiedzenia. - powiedziałam patrząc na niego krzywo.
- Jak to ma ci coś do powiedzenia? - mówił coraz bardziej zły.
- Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć. - powiedziałam spokojnie.
- Co? Ukrywasz coś przede mną? Wiedziałem, że on Ci się podoba. - powiedział zły. Momentalnie wstałam z jego kolan.
- Czy ty siebie słyszysz? Weź odezwij się jak się ogarniesz, dobra? - powiedziałam zła po czym szybko wyszłam. Poszłam do klubu gdzie siedział Jeremi, Sylwia i Charlie. Usiadłam obok Sylwii.
- Krew ci leci. - powiedziała patrząc na moje usta.

View more

34 CZ 1?

ROZDZIAŁ 33 CZ 3
- To nie było śmieszne. - powiedział smutny.
- To był tylko żart. - powiedziałam.
- Nie śmieszny. - powiedział poważny.
- Chyba jesteś jakiś nie w humorze.
- Ja już sobie pójdę. - powiedziałam po czym ruszyłam w stronę wyjścia. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie tak, że wylądowałam na jego kolanach.
- Przepraszam... Jak mam być szczęśliwy skoro jutro będę musiał się z Tobą rozstać. - powiedział bardzo smutny.
????????????
I JAK? ❤

40 Część! Zapraszam?Zostaliście już oblani wodą? Ja jak spałam?I wstałam cała mokra??Miłego Dnia?

√Werczix√
ROZDZIAŁ 33 CZ 2
- Jestem na Ciebie zły. - powiedział marszcząc czoło.
- Co? Dlaczego? - zapytałam mega zdziwiona.
- Za Twojego sms-a. - powiedział lekko zły.
- Co z nim nie tak? - zapytałam.
- "Zajmiesz się swoim życiem i o mnie zapomnisz". Dlaczego tak napisałaś? - zapytał zły.
- Bo to prawda. - odpowiedziałam.
- Zapomniałaś co ja ci mówiłem? - zapytał.
- Ale z czym? - też zapytałam.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Moje życie nie będzie idealne bez Ciebie. - krzyknął.
- Ale będziesz musiał jakoś żyć beze mnie. - powiedziałam patrząc w ziemię.
- Będę pisał, dzwonił i cały czas miał z Tobą kontakt. Nie będę żył bez Ciebie. - powiedział.
- To nie jest takie proste Leo... - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Jest. Prędzej ty o mnie zapomnisz. - powiedział smutny.
- No to jest pewne. Ja już o Tobie w sumie zapominam. - powiedziałam poważnie. Chłopak spojrzał na mnie bardzo smutnym wzrokiem.
- Przecież żartuję idioto! - zaśmiałam się głośno.
- To nie było śmieszne. - powiedział smutny.

View more

32 cz 1?

ROZDZIAŁ 33 CZ 1
Wysłałam sms-a po czym wyłączyłam dźwięki. Nie chciałam sprawdzać co Leo mi odpisał. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę na całą parę. Sprawdziłam jednak czy Leo mi coś odpisał, ale nie miałam wiadomości. Trochę mnie to zasmuciło.
- Wysiadamy. - powiedział Jeremi wyciągając słuchawki z moich uszu.
- Już? - zapytałam zdziwiona.
- Jak widać. - uśmiechnął się. Chłopak wysiadł z autokaru a ja za nim. Bus Charliego i Leo stał już tam około 10 minut. Weszliśmy dob klubu, żeby go obejrzeć. Był fajny i większy niż w poprzednim mieście. Zobaczyłam Charliego stojącego przy scenie.
- Hej! Hejoł! - krzyknęłam do chłopaka.
- Cześć! - szeroko się uśmiechnął po czym mnie przytulił.
- Co tam słychać? - zapytałam.
- Wszystko ok tylko szkoda, że już prawie koniec... Mega się do Was przyzwycziłem i teraz tak Was zostawić. - zesmutniał chłopak.
- Taa... też się nie cieszę, że to już prawie koniec... - patrzyłam w ziemię.
- Nie dziwię ci się. Ty i Leo... Co z wami będzie? - zapytał.
- Nic. Co ma być? Ja mieszkam tu a on w Anglii. Ja nie umiem być w takim związku... - powiedziałam.
- I tak jeszcze będziecie razem. - szeroko uśmiechnął się chłopak.
- Wątpię. - spojrzałam na niego.
- Zobaczysz! Jestem tego pewny! - powiedział uśmiechnięty.
- Nieważne... Ty mów Charlie jak tam sprawy miłosne się u Ciebie mają! - spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Wiesz... - lekko zarumienił się chłopak.
- Poznałeś kogoś! - krzyknęłam.
- Shh... Co powiesz na jakąś pizzę po koncercie? Wszystko Ci opowiem. - powiedział uśmiechnięty.
- Ale to nie randka? - spojrzałam na niego.
- Niee. Ty masz Leo a ja mam tajemniczą dziewczynę, o której opowiem ci później. - zaśmiał się.
- Okeej! A gdzie Leo? - zapytałam.
- W busie. Piszę piosenkę. Powiedział, że ma wene. - zaśmiał się chłopak.
- To może ja sprawdzę jak u niego a ty idź do Jeremiego i Sylwii, co ty na to? - zapytałam.
- Bardzo dobry pomysł. - powiedział z wielkim uśmiechem po czym się rozeszliśmy. Ja poszłam jeszcze do autokaru po ubrania mamy Leo. Wzięłam je i poszłam do drzwi pojazdu. Zapukałam. Otworzyła mi mama Leo.
- Dzień dobry! - powiedziałam uśmiechnięta.
- Cześć! - powiedzialam szczęśliwa kobieta.
- Ja do Leo. - powiedziałam.
- Tak, tak wiem. Wchodź. - otworzyła szeroko drzwi. Weszłam do środka podałam jej ciuchy i podziękował. Ona zapytała mnie czy chcę coś do picia, ale odmówiłam. Zapukałam do pokoju Leo, ale nic nie odpowiedział.
- Pewnie ma słuchawki. - pomyślałam. Otworzyłam drzwi do pokoju i weszłam do środka. Chłopak miał na sobie słuchawki. Poklepałam go po plecach. Szybko się odwrócił i schował kartkę na której coś pisał.
- O Rafa... - spojrzał na mnie dziwnie.
- Co się stało? - zapytałam.
- Jestem na Ciebie zły. - powiedział marszcząc czoło.

View more

32 cz 1?

ROZDZIAŁ 32 CZ 2
W pewnym momencie dostałam sms-a.
Od: Leo :)
"Jak się czujesz? Chciałem przestać o tym myśleć, ale nie mogę... Nie smuć się księżniczko, dobrze? ?". Odpisałam mu: "Już wszystko okej. Pogadałam szczerze z Jeremim i Sylwią i jest tak jak dawniej. Nie myśl o tym... Po co masz sobie zawracać mną głowę?". Wysłałam mu wiadomość i wróciłam do rozmowy z Arturem. Po około minucie znów dostałam sms-a.
Od: Leo :).
"Jezu jak się cieszę, że się z nimi pogodziłaś ? Jest taki problem, bo odkąd Cię zobaczyłem nie chcesz wyjść z mojej głowy ❤ Co z tym zrobimy?". Przeczytałam wiadomość i odruchowo się uśmiechnęłam.
- Co się tak śmiejesz? - zapytał rozśmieszony Jeremi.
- Nie nic. - odpowiedziałam.
- Pewnie piszę z Leo. - zaśmiała się Sylwia.
- Zgadłaś. - zaśmiałam się. Po około 3 minutach mu odpisałam.
"Też się mega cieszę ? No widzisz i co ja zrobiłam ? Nic z tym nie zrobimy. Jeszcze tylko półtora dnia i koniec." Wysłałam tego sms-a i od razu zesmutniałam.
- Za ile będziemy na miejscu? - zapytałam Jeremiego.
- Za 30 minut. - powiedział uśmiechnięty.
- Dzięki. - odpowiedziałam. Siedziałam na krześle patrząc na widok za oknem autokaru. Po 5 minutach dostałam kolejną wiadomość.
Od: Leo :)
"Weź mi nic nie mów. Przy tobie ten czas mija tak szybko, że nie mogę tego ogarnąć. Nie wiem co ja bez Ciebie zrobię... Chyba umrę z tęsknoty... ??" Byłam bardzo smutna, że mam z nim już tak mało czasu, ale nie chciałam mu tego pokazywać. Więc napisałam mu: "Nie przesadzaj... Będziesz żył tak jak wcześniej. Zajmujesz się swoim życiem i o mnie zapomnisz. Nie ma się co oszukiwać." Wysłałam sms-a po czym wyłączyłam dźwięki.

View more

kiedy kolejna część? ♡♥♡

♡Ananasowo-Misiakowa Bambino♡
ROZDZIAŁ 32 CZ 1
- Kocham cię. - powiedziałyśmy równocześnie. Po czym zaczęliśmy się głośno śmiać. Jeremi na nas spojrzał. Wstał i szedł w naszą stronę. - Jezu po co on tutaj idzie? - zapytałam zirytowana.
- Sylwia możesz zostawić nas samych? - zapytał niepewnie Jeremi.
- Nie. - odpowiedziałam za piosenkarke.
- Proszę. Nie musisz ze mną rozmawiać tylko wysłuchaj co mam Ci do powiedzenia. - mówił błagalnym tonem.
- Idź stąd. - powiedziałam twardo.
- Rafa... Posłuchaj co ma ci do powiedzenia. To twój najlepszy przyjaciel. - powiedziała Sylwia.
- Najlepszy przyjaciel by się tak nie zachował. - powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Proszę. - powiedział Jeremi ze łzami w oczach.
- Masz 5 minut rozumiesz? - powiedziałam zła. Sylwia poszła do Artura.
- Na początku chciałbym Ci powiedzieć, że to co powiedziałem to najgorsze słowa jakie wypowiedziałem w moim całym życiu. Żałuję tego cholernie. Nie wiem co we mnie wystąpiło. A w sumie to wiem. Pamiętasz Stefana... Ja nie chcę, żeby to stało się drugi raz. Ja nie chcę, żeby wydarzyło się coś przez co ty będziesz cierpieć całe życie. Bo jeśli ty cierpisz to ja również. Zawsze będę przy Tobie nawet jeśli nie wiem jak mnie odepchniesz. Jesteś dla mnie młodszą siostrzyczką i to się nigdy nie zmieni. Ja zachowuję się tak, bo boję się, że on Cię zrani, że znowu będzie to co było... A ja tego nie chcę, bo za bardzo Cię kocham i za dużo dla mnie znaczysz... - mówił że łazami w oczach.
- Jeremi... Dobrze wiesz, że moje uczucie do Ciebie jest takie same jak twoje do mnie, ale to co dziś powiedziałeś zabolało mnie cholernie. Ja mogę Ci to wybaczyć, ale nigdy tego nie zapomnę... A Leo to nie jest Stefan. Jemu naprawdę zależy i nie jest żadnym ćpunem. Nie mógłby mnie zranić... - mówiłam smutna.
- Ja też tego nigdy nie zapomnę... Nie wierzę, że to powiedziałem... Wcale nie miałem tego na myśli... Ja po prostu się bardzo o Ciebie martwię, bo i tak za dużo już przeżyłaś... - mówił bardzo smutny.
- Wiem Jeremi... - mówiłam patrząc w ziemię.
- Wybaczysz mi to? Przysięgam, że nigdy więcej nic takiego nie powiem... Wiesz jak Cię kocham... - mówił smutny.
- Dobra Jeremi. Za dużo dla mnie znaczysz, żebym Ci nie wybaczyła. - powiedziałam po czym przytuliłam się do chłopaka.
- Tęskniłem za tym tak bardzo. - powiedział po czym mocno mnie ścisnął.
- Ja też. - powiedziałam uśmiechnięta. Kiedy Sylwia i Artur zobaczyli, że się pogodziliśmy przyszli do nas. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, opowiadaliśmy żarty i się wygłupialiśmy. W pewnym momencie dostałam sms-a.
Od: Leo :)
"Jak się czujesz? Chciałem przestać o tym myśleć, ale nie mogę... Nie smuć się księżniczko, dobrze? ?". Odpisałam mu: "Już wszystko okej. Pogadałam szczerze z Jeremim i Sylwią i jest tak jak dawniej. Nie myśl o tym... Po co masz sobie zawracać mną głowę?". Wysłałam mu wiadomość i wróciłam do rozmowy z Arturem. Po około minucie znów dostałam sms-a.
Od: Leo :).

View more

Kiedy nastepne czesci?

ROZDZIAŁ 31 CZ 2
-Co się stało? Powiedz mi proszę. - mówiła błagalnym tonem. Odpowiedziałam jej całą historię. Kiedy jej opowiadałam nie mogła uwierzyć w to co powiedział Jeremi.
-Nie wierzę. - powiedziała ze zdziwieniem i złością.
-Ja też nie... - powiedziałam smutna.
-Przepraszam za wczoraj. - powiedziała smutna.
-Dlaczego tak się wkurzyłaś? - zapytałam.
-Bo... W ogóle już nie spędzasz ze mną czasu... Ciągle tylko siedzisz z Leo. Jakbyście byli razem to bym to zrozumiała, ale teraz... On mi Cię odbiera. - powiedziała smutna.
-Żartujesz? Nigdy nikt ci mnie nie odbierze. Jesteś dla mnie jak siostra. Nie spędzam z nim tyle czasu... - powiedziałam.
-Właśnie, że tak. Wczoraj przed koncertem byłaś z Leo. Na moim koncercie byłaś z Leo. Po koncercie z Leo. Wieczorem z Leo. Nie widzisz tego? - zapytała. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że naprawdę trochę za mało czasu z nią spędzam. Ale przecież oni mają mnie praktycznie na codzień a Leo nie.
-Ale zobacz... Co z tego, że ja siedzę z nim dzień czy dwa? Dzisiaj już jest trzeci dzień i jutro będzie ostatni. I to wszystko się skończy. Będziesz miała mnie tylko dla siebie. Chcę się nim nacieszyć dopóki mogę. - powiedziałam smutna.
-Masz rację. Przepraszam. - powiedziała równie smutna.
-Nie masz za co. - powiedziałam po czym ją przytuliłam.
-Kocham cię. - powiedziałyśmy równocześnie.

View more

jezu kiedy następne części

ROZDZIAŁ 31 CZ 1
-Głodna? - zapytał przytulając mnie Leo.
-Nie. A co? - również zadałam mu pytanie.
-To masz pecha. - powiedział uśmiechając się i wyszedł na korytarz. -Co ty robisz? - krzyknęłam. Wtedy zobaczyłam, że Leo wjeżdża z hotelowym wózkiem jedzenia. Były tam naleśniki, kanapki, sok, kawa, różne rzeczy do kanapek i oczywiście jego ulubiona Nutella.
-Chyba oszalałeś, że ja to wszystko zjem. - spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Nie. Zjem z Tobą. - uśmiechnął się szeroko.
-Nie musiałeś... - uśmiechnęłam się.
-Ale chciałem. - zaśmiał się. Jedliśmy nasze śniadanie kiedy do mojego pokoju wszedł Jeremi.
-Dlaczego nie było Cię na śnia... - w tym momencie zobaczył Leo.
-To chyba są jakieś żarty. - spojrzał na mnie krzywo.
-Co? - zapytałam.
-Nie mów mi, że on tu spał... - powiedział bardzo zły.
-Żartujesz sobie prawda?! Za kogo ty mnie masz?! - krzyknęłam na niego zła.
-No teraz to już nie wiem... - powiedział patrząc na mnie złym wzrokiem. Spojrzałam na niego ze smutkiem. W moich oczach pojawiły się łzy. Nie wierzyłam, że mógł powiedzieć coś takiego.
-Wyjdź stąd! - krzyknęłam.
-Przepraszam... Co ja gadam. - powiedział smutny.
-Mam to gdzieś. Wynoś się stąd! - krzyknęłam po czym wypchnęłam go z pokoju i zamknęłam drzwi. Poleciały mi łzy. Zsunęłam się na podłogę. Leo szybko do mnie podbiegł.
-Co on powiedział? - zapytał zły Leo przytulając mnie.
-Nic. Nie ważne. - powiedziałam po czym wytarłam łzy i wstałam.
-No powiedz mi... - mówił patrząc mi w oczy.
-Nie Leo... Nie ważne. Będziesz jeszcze jadł? - zmieniłam temat. - Rafa... - nie dałam mu skończyć.
-Nie chcę o tym gadać rozumiesz? - zapytałam zła.
-Dobra... Chciałem ci tylko pomóc. - powiedział smutny chłopak. - Przepraszam Leo... To przecież nie twoja wina... - przytuliłam się do niego.
-Jak nie chcesz o tym mówić to nie będziemy. - przytulił mnie mocniej.
-Dzięki Leo. Idź do busa, bo już późno. Zaraz będziemy musieli jechać. Ja też się już zbieram do autokaru. - powiedziałam nie szczerze się uśmiechając.
-A nie chcesz ze mną jechać? - zapytał.
-Nie. Wolę jechać w autokarze. Muszę pogadać z Sylwią. - powiedziałam.
-Jesteś pewna? - zapytał.
-Tak jestem. Idź już. - powiedziałam.
-Skoro tak chcesz. - powiedział nieco smutny i wyszedł. Umyłam zęby i poszłam do autokaru. Usiadłam przed tyłami przy oknie. Wszyscy zawsze siedzieli na początku dlatego ja poszłam do tyłu. Jeremi siedział z Arturem prawie przy kierowcy. Za nimi siedziała Sylwia, która wciąż była na mnie zła. Jednak widząc moją minę postanowiła do mnie przyjść. Podeszła koło mojego siedzenia i usiadła obok mnie.
-Co się stało? - zapytała.
-Co Jeremi ci nie powiedział? - zapytałam z ironią.
- Nie. - powiedziała ze zdziwieniem.
-O to nowość. - powiedziałam chamsko się śmiejąc.
-Co się stało? Powiedz mi proszę. - mówiła błagalnym tonem.

View more

Skończyła się trasa YSoT2016 i opowiadania też się skończyły? ??

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 30 CZ 2
-Dobra to ja nie będę ci przeszkadzał. Pójdę, co? - zapytał.
- No idź. Musisz się wyspać. W końcu jutro koncert. - uśmiechnęłam się. Tak naprawdę nie chciałam, żeby poszedł, ale nie chciałam mu zawracać głowy.
- To do jutra księżniczko. - powiedział po czym pocałował mnie w policzek i wyszedł. Wstałam, zamknęłam drzwi na klucz położyłam się i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
Rano obudziłam się o 8:00. Wstałam, poszłam pod szybki prysznic, pomalowałam się i ubrałam. Dzisiaj ubrałam się w czarną bokserke, szare dresy i bordową zapinaną bluzę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam czapkę od Charliego i wzięłam do ręki telefon. Zalogowałam się na instagrama. Zobaczyłam, że Charlie dodał ze mną zdjęcie i podpisał "Besties. Ily ❤" Skomentowałam to: "Ily handsome ❤". Przeglądałam sobie instagrama, gdy nagle dostałam sms-a od Leo. Napisał "Jesteś w pokoju?" Odpisałam mu od razu. Napisałam mu "Tak, a co?". Po dosłownie 10 sekundach usłyszałam pukanie do drzwi. To był Leo.
- Głodna? - zapytał przytulając mnie.
- Nie, a co? - również zadałam mu pytanie.

View more

Kiedy następna część?

Mrs.Dallas
ROZDZIAŁ 30 CZ 1
-Teraz możesz iść. - powiedział uśmiechnięty po czym poszedł do busa. Weszłam uśmiechnięta do hotelu i otworzyłam mój pokój, w którym siedziała Sylwia i Jeremi. Obydwoje byli bardzo źli.
- Gdzieś ty była? - krzyknęła wściekła brunetka.
- Na mieście. - powiedziałam uśmiechnięta.
- Dlaczego miałaś wyłączony telefon? - zapytał równie wściekły Jeremi.
- Bo Leo... - Nie dane było mi skończyć.
- O czyli już wszystko jasne. - powiedział jeszcze bardziej zły brunet.
- O co ci znowu chodzi? - zapytałam zdenerwowana.
- Gdzie byłaś? I w ogóle w co ty jesteś ubrana... - mówiła zła przyjaciółka.
- Na randce. To ciuchy mamy Leo... - powiedziałam zła.
- Jak to na randce? Przecież nie jesteś jego dziewczyną .- powiedział wciąż zły Jeremi.
- To było bardziej przyjacielskie wyjście. - powiedziałam spokojniejsza.
- Dlaczego masz ubrania jego mamy? - zapytała mniej zła Sylwia.
- Bo jakby nas rozpoznały fanki to nie byłoby zabawy... - powiedziałam zirytowana.
- A dlaczego miałaś wyłączony telefon? - zapytał wciąż zły Jeremi.
- Bo Leo powiedział, żebym wyłączyła, żeby nikt nam nie przeszkadzał. - powiedziałam zirytowana.
- Kazał ci wyłączyć telefon i włączyłaś? - zapytałam coraz bardziej wkurzony Jeremi.
- Właśnie dlatego, żeby taki ktoś jak ty nam nie przeszkadzał. - powiedziałam zła.
- Wiesz co to dla mnie za dużo. Ja wychodzę. - powiedział po czym trzasną drzwiami.
- No i co zrobiłaś? - zapytała znów wściekła przyjaciółka.
- To nie moja wina... To on zachowuję się jak dziecko. - powiedziałam zła.
- A ty zachowujesz się jak nie ty. - powiedziała po czym równie trzasła drzwiami i wyszła.
- Cholera... - krzyknęłam. Siedziałam zła na łóżku kiedy usłyszałam dźwięk sms-a.
Od: Leo :)
"Wciąż czuję smak twoich ust ❤?" Po przeczytaniu tej wiadomości zaśmiałam się i zapomniałam o Sylwii i Jeremim. Napisałam mu "To chyba dobrze? ?" po czym odłożyłam telefon i poszłam pod prysznic. Umyłam się w 15 minut. Założyłam na ciało ręcznik i otworzyłam drzwi do łazienki.
- Jezu! - krzyknęłam przestraszona. Na łóżku siedział Leo.
- Nic ci nie jest? - zapytał zmartwiony. - Co ty tutaj robisz?! I co miałoby mi być? - krzyknęłam na chłopaka.
- Bo nie odpisujesz, nie odbierasz i wystraszyłam się, że coś ci się stało. I musiałem przyjść. - powiedział przesyłając głośno sline.
- Jak widzisz jestem cała. - uśmiechnęłam się ironicznie.
- No widzę, widzę. - uśmiechnął się zadziornie.
- No to możesz już iść. - pokazałam mu drzwi.
- Wyrzucasz mnie? - spojrzał zalotnym wzrokiem.
- Tak. Właśnie Cię wyrzucam. Żegnam. - powiedziałam krzywo się uśmiechając.
- Ładnie wyglądasz w tym ręczniku. - zagwizdał. Dopiero wtedy sobie przypomniałam, że ja jestem w samym ręczniku. Weszłam do łazienki. I ubrałam się w piżame. Wyszłam i usiadłam koło chłopaka na łóżku.
- Tylko te blizny Ci nie pasją. - powiedział patrząc na moją rękę.
- Tobie też nie. - odpowiedziałam.
- Ale się dobraliśmy, nie? - zaśmiał się.
- To akurat się udało. - zaśmiałam się razem z nim.

View more

Next

Language: English