@barsandmelodyff

Bars and Melody Opowiadania

Ask @barsandmelodyff

Sort by:

LatestTop

Previous

wracaj do nas ♥♥

JESTEM CAŁY CZAS ?
ROZDZIAŁ 134 CZ 1 (PO)
Doszliśmy pod wielki budynek studia.
- Boisz się? - zapytał Charlie stojąc przed drzwiami wejściowymi.
- Trochę. - powiedziałam ściskając jego rękę.
- Jestem z Tobą. - powiedział mi na ucho i mnie przytulił.
- Wiem i bardzo się cieszę. - szeroko się uśmiechnęłam.
- Idziemy? - zapytał z uśmiechem.
- Idziemy. - powiedziałam niepewnie po czym weszliśmy. Szliśmy schodami na 3 piętro, bo tam znajdowało się studio, w którym chłopcy mieli poprawić ostatnią piosenkę. Doszliśmy pod drzwi, Charlie spojrzał na mnie ze śmiechem i otworzył, a mi prawie stanęło serce. Weszłam do środka, ale nigdzie nie było Leo. Charlie zaczął się ze wszystkimi witać i mnie przedstawiać.
- Leo się spóźni. - poinformował go menager.
- Okej. - odpowiedział blondyn. - Calum byłeś w Sturbucksie po kawy? - zwrócił się do faceta, który obczajał całe studio.
- Kurde... Zapomniałem. Przepraszam Charlie. - odpowiedział przejęty.
- Dobra, pójdę sam. - powiedział lekko zły blondyn.
- Nie możesz. Leo już jest na parkingu. - wtrącił się menager.
- Ja mogę iść. - zaproponowałam.
- Nie. Przecież nie będziesz chodzić mi po kawę. Od tego są asystenci, którzy nie wykonują swojego zadania. - powiedział patrząc na Caluma.
- Nie ma problemu Charlie. W sumie też bym się napiła. - powiedziałam z uśmiechem.
- No dobrze... - zgodził się niepewnie. Wszyscy powiedzieli jaką kawę mam im wziąć po czym wyszłam tylnymi drzwiami. Jeśli myślicie, że zaproponowałam to tylko po to, żeby nie spotkać się z Leo to tak, macie rację. Wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę Sturbacksa, który był zaledwie kilka metrów dalej. Weszłam do środka kafejki i zamówiłam kawy dla wszystkich, którzy mnie o to prosili. Zamówiłam też dodatkową dla Leo. Nie chciałam, żeby poczuł się tak jakbym miała go gdzieś, bo to totalnie nie prawda. Szłam w stronę studia i coraz bardziej waliło mi serce. Bałam się tego spotkania jak nie wiem co. Weszłam do budynku i ruszyłam w kierunku windy.

View more

ona pasuje do Charlsa ??

Alx Sobv
ROZDZIAŁ 133 CZ 2
- Wszystko dobrze, z tatą też, nie muszę się już martwić. - odpowiedziała uśmiechnięta. - A u Ciebie? Jak tam z Charlim? - zapytała. Na drugie pytanie od razu szeroko się uśmiechnęłam.
- Wszystko dobrze i u mnie i z Charlim. - mówiłam ze śmiechem.
- Jest Ci z nim lepiej niż Leo? - zadała kolejne pytanie.
- Charlie mnie w ogóle nie rani, w ogóle się nie kłócimy i jest naprawdę dobrze. Z Leo kiedy było tak dobrze to bałam się, że coś się za chwilę zepsuję i zazwyczaj właśnie tak było. - odpowiedziałam.
- Ale ty nadal kochasz Leo? - wciąż zadawała pytania.
- No tak, ale wiesz co Ci powiem. Wydaję mi się, że zakochuję się w Charlim. - poinformowałam ją z uśmiechem.
- Co? Przecież już dawno byłaś w nim zakochana. - powiedziała zmieszana.
- Nie, wcale, że nie. Ja go kochałam, zakochana byłam w Leo. Myślę, że teraz jest na odwrót. - zaśmiałam się.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - szeroko się uśmiechnęła.
- Ja też. - powiedziałam ze śmiechem. ***
Byliśmy z Charlim już w Londynie. Postanowiliśmy, że pozwiedzamy miasto, dopóki Charlie ma czas a później pójdziemy do studia. Trochę się bałam. Dobra, nie będę kłamać. Strasznie się bałam. To będzie moje pierwsze spotkanie z Leo od dłuższego czasu, i w ogóle nie wiem co mam zrobić. On pewnie nawet nie będzie ze mną rozmawiał, więc jestem naprawdę zmieszana...
- Rafa. - powiedział Charlie ze śmiechem.
- Co? - zapytałam.
- Mówię do Ciebie już trzeci raz, a ty mnie w ogóle nie słuchasz. - śmiał się.
- Przepraszam, byłam zamayślona. - powiedziałam niepewnie.
- O czym tak myślałaś? - zapytał z uśmiechem.
- O niczym ważnym. - zaśmiałam się i w niego wtuliłam.
- To dobrze. - powiedział ze śmiechem.
- Musimy już iść do studia. - poinformował mnie. Od razu, aż scisneło mnie w żołądku.
- To idziemy. - powiedziałam niepewnie po czym wyszliśmy z hotelowego pokoju.

View more

Ja wolę Lafe nadal skarbie ♥ Ja nie wytrzymam przez wakacje bez Ciebie. Mogę chociaż wiedzieć jak masz na imię? ♥♥♥

Black•is•my•colour
ROZDZIAŁ 133 CZ 1
Siedziałam z Charlim już 2 godziny na kocu, wciąż jedząc truskawki.
- Zaraz będzie padać. - powiedziałam patrząc na zachmurzone niebo.
- Idziemy? - zapytał.
- Chyba musimy. - powiedziałam ze śmiechem. Charlie zaczął zwijać koc i włożył go do koszyka. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
- Idziemy krótszą drogą, bo już zaczyna kropić. - zarządziłam.
- Ale krótsza droga jest przez dom Leo. - powiedział niepewnie.
- I co? Sam powiedziałeś, że to on wybrał. - odpowiedziałam.
- Masz rację. - zaśmiał się. Szliśmy ulicami kiedy zaczęło bardzo mocno padać. Byliśmy niedaleko domu Leo i biegliśmy w stronę mojego domu.
- Poczekaj. - powiedział Charlie zatrzymując się.
- Leje desz Charlie. Rusz się. - powiedziałam ze śmiechem.
- Wiesz o czym zawsze marzyłem? - zapytał z uśmiechem. Spojrzałam na niego pytająco. On zbliżył się do mnie i mnie pocałował. - O pocałunku w deszczu. - dodał szeroko się uśmiechając.
- Twoje marzenie spełnione. - zaśmiałam się. - Ale teraz chodź szybko, bo jestem już cała mokra. - zarządziłam kolejny raz. Znów zaczęliśmy biec do mojego domu i po 10 minutach już w nim byliśmy. Kiedy przebiegaliśmy obok domu Leo to trochę się bałam. Wiem, że Charlie ma rację i powinnam przestać się bać, ale to dla mnie jeszcze trudne.
- Masz. - krzyknęłam rzucając Charliemu ręcznik.
- Dziękuję. - powiedział z uśmiechem. Wytarliśmy się, wysuszyliśmy włosy, ja się przebrałam, bo Charlie nie miał w co i poszliśmy zrobić kakao. Siedzieliśmy u mnie z Charlim do wieczora, aż w końcu on musiał wracać do domu, bo musiał się jeszcze spakować. Pożegnał się ze mną, ja wróciłam na górę, wykąpałam się, przebrałam w piżame i poszłam spać.
***
Była godzina 12, siedziałam z Chloe i piłam kawę. Za 2 godziny ja i Charlie mieliśmy pociąg do Londynu. Byłam już gotowa i pozostało mi tylko czekać na mojego chłopaka.
- Co tam u Ciebie w ogóle Chloe? - zapytałam.

View more

Related users

plose next pani boska haha

ESTERAXD
NIE JESTEM BOSKA ?? ALE DZIĘKUJĘ ?? W OGÓLE MAM DUŻO PYTAŃ CZY JAK SKOŃCZĘ TO FAN FICTION TO BĘDĘ PISAĆ KOLEJNE ? TAK, BĘDĘ, ALE TO DOPIERO PO WAKACJACH ? CHOĆBYM NIE WIEM JAK SIĘ STARAŁA NIE UDA MI SIĘ PISAĆ W WAKACJE, BO NIE BĘDĘ MIEĆ NA TO CZASU ? TO FF CHCIAŁABYM SKOŃCZYĆ NA ROZDZIALE 143, ALE JESZCZE ZOBACZYMY? PISZCZCIE MI CO SĄDZICIE O CHAFIE ?? JEST TU KTOŚ KTO UWAŻA "LAFA FOREVER"? ????
ROZDZIAŁ 132 CZ 3 (PO)
- Masz rację Charlie. Z chęcią pojadę z Tobą do Londynu. - szeroko się uśmiechnęłam.
- Naprawdę? - zapytał niedowierząjac, że się zgodziłam.
- No tak. Chętnie spędze z Tobą weekend w Londynie. - mówiłam.
- Dziękuję. - powiedział z szerokim uśmiechem po czym mnie pocałował.

co ja na zwrot wydarzeń ?! poryczałam się ze szczęścia jak tylko przeczytałam zdanie ''Jestem pewna, że chcę zacząć nowe życie. I wiesz czego jeszcze jestem pewna? - zapytałam. Chłopak znów spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. - Tego, że chcę je zacząć z Tobą. - powiedziałam z uśmiechem. ''jeszcze<3

OJEJ JAK SŁODKO ?? TEŻ MI SIĘ STRASZNIE PODOBA TO ZDANIE, JEST MEGA CUTE ? WIDZĘ, ŻE LUBISZ CHAFE ???
ROZDZIAŁ 132 CZ 2 (PO)
- Ja Ciebie też i dziękuję. - szeroko się uśmiechnęłam. - Więc dokąd idziemy? - zapytałam wkładając kwiaty do wazonu.
- Zobaczysz. - zaśmiał się i złapał mnie za rękę.
- Już idziemy? - zapytałam.
- Nie ma na co czekać. - zaśmiał się po czym wyszliśmy przed dom. Szliśmy jakieś 15 minut, aż w końcu doszliśmy na piękną łąkę. Charlie zaprowadził mnie obok drzewa, przy którym leżał koc a na nim kosz z jedzeniem, truskawki, jakieś czekoladki, sok pomarańczowy i bita śmietana. Były też babeczki ułożone w serduszko a na każdej z nich pisało "Ily so much". To było strasznie słodkie, że Charlie się tak strasznie stara.
- Podoba ci się? - zapytał z uśmiechem.
- Jest idealnie. - powiedziałam szczęśliwa i rzuciłam się mu na szyję. - Kocham Cię Charlie Lenehan. - powiedziałam mu na ucho na co on szeroko się uśmiechnął i mnie pocałował. Obydwoje usiedliśmy na kocu i zaczeliśmy jeść jedzienie przygotowane przez chłopaka.
- Słuchaj Rafa, chciałem Cię o coś zapytać. - zaczął niepewnie.
- Słucham? - uśmiechnęłam się.
- Wiesz, że jutro po południu jedziemy do Londynu poprawić ostatnią piosenkę a później mamy spotkanie z Bambinos? - zapytał.
- Tak, mówiłeś mi o tym. - zaśmiałam się.
- A nie chciałabyś jechać ze mną do Londynu? - zapytał niepewnie.
- Charlie... Wiesz, że bym chciała, ale nie sądzisz, że to będzie za szybko dla Leo? - zapytałam.
- Rafa, przecież on ma dziewczynę. I to on jako pierwszy ją znalazł. Czy on myślał o tobie kiedy mówił Ci to co mówił? Nie sądzę. Kocham go, bo to mój przyjaciel, ale z drugiej strony to jeszcze dzieciak, który jeszcze nie potrafi być w normalnym związku. A zresztą czy ty mu kiedykolwiek powiedziałaś, że go nie kochasz? Nigdy. A on to zrobił nie patrząc na twoje uczucia więc proszę przestań się cały czas o to martwić. - powiedział stanowczo.

View more

Jeju... Cudowne. Jesteś cudowna będziesz dalej pisać TO ff? Np jeszcze jakiś zwrot z Leo że Bella go rzuciła itd? Kocham Cię

Black•is•my•colour
DZIĘKUJĘ BARDZO! ??? BĘDĘ, BĘDĘ ? MYŚLĘ, ŻE TAK DO 143 ROZDZIAŁU ? A PÓŹNIEJ JUŻ KONIEC NAPRAWDĘ ?
ROZDZIAŁ 132 CZ 1 (PO)
Odkąd jestem z Charlim minął już ponad tydzień. Justin, Jeremi, Sylwia i Artur wrócili do domów. Było z nimi mega. Dawno nie byłam tak szczęśliwa. Miałam najlepszych przyjaciół na świecie, zaczynałam powoli swoją "karierę" i co najważniejsze mam Charliego. Nasz związek jest super, a Charlie po prostu idealny. Stara się jak może, kiedy tylko ma wolną chwilę od razu do mnie przyjeżdża. Ma dużo na głowie, bo już za tydzień wychodzi płyta. Jestem z niego bardzo dumna i cieszę się jego szczęściem. A co z Leo? Nic. Nie mam z nim kontaktu od czasu kiedy widzieliśmy się ostatni raz... Ale tak jest lepiej. Ja jestem szczęśliwa z Charlim a on z Bellą. Tęsknię za nim, ale skoro teraz jest szczęśliwszy to muszę to zaakceptować. Moje myśli przerwał telefon.
- Cześć. - powiedziałam mimowolnie się uśmiechając.
- Hej. - zaśmiał się Charlie. - Co robisz? - zapytał.
- Jem jogurt. - zaśmiałam się.
- To dobrze, że się nudzisz. - zaśmiał się. - Mam niespodziankę. - dodał ze śmiechem.
- Jaką? - zapytałam zdziwiona.
- Zobaczysz. - zaśmiał się.
- Mam się przebrać? - zapytałam.
- A w co jesteś ubrana? - zapytał ze śmiechem.
- Czarne rurki, białą koszulkę i białą bluzkę na długi rękaw. - odpowiedziałam.
- To nie. Wyglądasz idealnie. - mówił ze śmiechem.
- Jesteś słodki. - powiedziałam z uśmiechem.
- Bo Cię kocham. - wciąż się śmiał. - Będę za 10 minut, bądź gotowa. - zaśmiał się po czym się rozłączył. Zaśmiałam się z niego i byłam bardzo ciekawa co on wykombinował. Poszłam do łazienki i szybko umyłam zęby. Wzięłam torbę i wróciłam na dół. Chwilę później zjawił się Charlie.
- Witam najpiękniejszą dziewczynę na świecie. - krzyknął radośnie, dał mi bukiet kwiatów, który trzymał w rękach i czule mnie pocałował.
- Z jakiej to okazji? - zapytałam.
- Musi być jakaś okazja? - zapytał ze śmiechem. - Po prostu Cię kocham. - dodał z uśmiechem

View more

Daalej!

Natalia_OpowiadaniaoBAM
NO I CO WY NA TAKI ZWROT WYDARZEŃ!? ?
ROZDZIAŁ 131 CZ 3 (PO)
- Nie, ja już mam dość. - zaśmiałam się.
- A ja mam jutro rano spotkanie z menagerem. - zaśmiał się Charlie.
- To co pijemy bez nich? - zapytał Jeremi.
Wszyscy twierdząco pokiwali głowami. Oni wyciągnęli kieliszki i alkohol a ja i Charlie wróciliśmy do mojego pokoju. Siedzieliśmy w nim do wieczora, rozmawiając o tym jak chcielibyśmy, żeby to wszystko wyglądało. Widziałam, że Charliemu strasznie zależy i chcę się w to bardzo zaangażować. W sumie tak jak ja.
- Muszę już iść. - powiedział smutno. - Zobaczymy się jutro. - mówiłam z uśmiechem.
- Będę tęsknił. - powiedział smutny.
- O której kończysz spotkanie? - zapytałam.
- Około 13. - odpowiedział.
- Przyjdziesz od razu? - zapytałam.
- No pewnie. - zaśmiał się.
- Cieszę się. - uśmiechnęłam się. - I też będę tęsknić. - dodałam. Chłopak czule mnie pocałował i wrócił do domu. Natomiast ja poszłam do moich przyjaciół, z którymi posiedziałam do 2, po czym poszłam się wykąpać a później spać.

View more

ejejejej lasia jesteś genialna ! jak to kiedyś napisałam ĶŘÖĽÕWÅ ŐPÖWĮĀĐÄŅ !! te amo ♥♥ FOR ME poproszę ♥

DZIĘKUJĘ ??
ROZDZIAŁ 131 CZ 2 (PO)
- Nie pytaj mnie, gadaj z nim. - odpowiedziałam.
- Czyli to znaczy, że my? - zapytał z uśmiechem.
- Nie chcę, żebyś myślał, że skoro Leo się wycofał to ja dopiero teraz wybrałam. - powiedziałam smutna.
- Wcale tak nie myślę. Wiem, że kochasz nas obu i wiem, ile łączyło Cię z Leo... I wiem, że to była dla Ciebie bardzo trudna decyzja, bo bałaś się zranić, któregoś z nas, ale skoro on wybrał inną drogę to to jego wybór. A ja naprawdę Cię kocham i chciałbym spróbować. - powiedział z szerokim uśmiechem. - Ale jeśli nie jesteś pewna to mogę poczekać. - dodał nie słysząc mojej odpowiedzi.
- Jestem pewna, że chcę zacząć nowe życie. I wiesz czego jeszcze jestem pewna? - zapytałam. Chłopak znów spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. - Tego, że chcę je zacząć z Tobą. - powiedziałam z uśmiechem. Charlie spojrzał na mnie tak szczęśliwym wzrokiem, że aż ja sama poczułam się szczęśliwa. Podbiegł do mnie i mnie pocałował. Kiedy już się ode mnie oderwał, spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. - powiedział ze śmiechem.
- Nic nie szkodzi. - zaśmiałam się. - Teraz już możesz to robić. - dodałam ze śmiechem.
- Kocham Cię. - powiedział mocno mnie przytulając.
- Ja Ciebie też. - uśmiechnęłam się. - Chociaż od razu Cię uprzedzam, że na początku to nie będzie łatwe. - powiedziałam zmieszana.
- Wiem i mam to gdzieś. - zaśmiał się i znów mnie pocałował. - Muszę coś zrobić. - powiedział ze śmiechem i zszedł na dół. - Słuchajcie ludzie! Rafa to moja dziewczyna!!! - krzyczał z dołu a ja strasznie śmiałam się z jego zachowania. Zeszłam do niego i reszty moich przyjaciół na dół a wszyscy od razu zaczęli mi gratulować i mówić, że się bardzo cieszą.
- Trzeba to opić! - krzyknął Justin. Wszyscy się zgodzili i zaczęli się śmiać.
- Ja podziękuję. - zaśmiałam się.
- Ja też. - powiedział Charlie ze śmiechem.
- Ej no co wy! - krzyknął Jeremi. - Przecież to wasze szczęście mamy opijać. - dodał ze śmiechem.

View more

PLIS NEXT CZĘŚĆI (PO)

ROZDZIAŁ 131 CZ 1 (PO)
Obudziłam się z bólem głowy, no, ale jak piję to norma. Zeszłam na dół gdzie siedzieli wszyscy moi przyjaciele. Wzięłam aspiryne i usiadłam z nimi do stołu.
- Co jesz? - zapytał Jeremi.
- Gofry. - powiedziałam ze śmiechem. Jeremi się uśmiechnął i podał mi jedzenie.
- Jak się czujesz? - zapytała Sylwia. - Lepiej. - uśmiechnęłam się. Naprawdę tak było. Wiedząc, że mam przy sobie osoby, które tak bardzo mnie kochają i tak bardzo im na mnie zależy od razu poprawiał mi się humor.
- A co z Leo? - zapytała niepewnie Sylwia.
- Leo, kto? - zaśmiałam się. Wszyscy zaśmiali się z tego co powiedziałam. - Nie chcesz mieć z nim żadnego kontaktu? - zapytała brunetka.
- Narazie na pewno nie. Niech się nacieszy Bellą. - powiedziałam zmieszana.
- Wciąż go kochasz? - zapytał niepewnie Jeremi.
- Tak, ale na szczęście nie jego jedynego. - odpowiedziałam.
- A co z Charlim? - zapytał Justin.
- Dowiecie się jak przyjdzie. - zaśmiałam się. - Powiem wam tyle, że wczoraj bardzo dużo o tym myślałam. - dodałam.
- Zadzwonić do niego? - zapytał Juss.
- Tak. - odpowiedziałam. - Powiedz, żeby wpadł za pół godziny jak ma czas. - dodałam i wróciłam do mojego pokoju, wzięłam rzeczy i poszłam pod prysznic. Umyłam się w 15 minut, ubrałam czarne rurki z wysokim stanem i biały crop top. Uczesałam się w luźnego koka, umyłam zęby, zeszłam na dół i czekałam na Charliego, który zjawił się na czas. Przywitał się ze wszystkimi po czym poszedł ze mną do mojego pokoju.
- O czym chciałaś porozmawiać? - zapytał z uśmiechem.
- Muszę ci o czymś powiedzieć. - zaczęłam. Chłopak spojrzał na mnie pytająco, więc zaczęłam opowiadać mu wszystko co wczoraj wydarzyło się między mną a Leo. Chłopak był coraz bardziej zszokowany. Kiedy skończyłam mówić Charlie, aż nie wiedział co ma powiedzieć.
- Ale co mu się stało? - wydusił w końcu.
- Nie wiem Charlie... Po prostu poznał Belle, zawróciła mu w głowie i mu przeszło. - powiedziałam zmieszana. - Ale tak nagle? Dlaczego? - pytał.

View more

Następną część poproszę o Rafce :)

ROZDZIAŁ 130 CZ 2 (PO)
- Też za tym nie przepadam... - mówiłam cicho.
- Mam też się rozpłakać jak najlepsza przyjaciółka? - zapytał ze śmiechem. - A może sprać go jak tata? - dodał śmiejąc się. Zaśmiałam się z tego co powiedział.
- Ani to ani to. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Dobra więc po prostu Cię wysłucham. - uśmiechnął się. Zaczęłam opowiadać mu wszystko co się wydarzyło oprócz momentu z cięciem się.
- Harry?! - krzyknął zły. - Jemu już nie odpuszczę. - dodał wciąż zły. - Nie Juss... Proszę. Olej to. - powiedziałam.
- Nie mogę! On za dużo sobie pozwala! - krzyknął.
- Nie mam zamiaru mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu. Mam to po prostu gdzieś. Chcę poukładać swoje życie i zacząć to wszystko od nowa. Zapomnieć o tym co było kiedyś. - powiedziałam stanowczo.
- A co z wyjazdem? - zapytał.
- To już nieaktualne. Chcę zostać tutaj i skupić się na samych dobrych rzeczach, które będą mnie otaczać. - odpowiedziałam.
- Bardzo mądrze. - powiedział z uśmiechem. - Jestem z Ciebie dumny. - dodał i znów bardzo mocno mnie przytulił.
- Cieszę się, że Cię mam. Kocham Cię Justin. - powiedziałam i mocno go przytuliłam.
- Ja Ciebie bardziej. - powiedział ze śmiechem wciąż mnie przytulając.
- Idź spać, bo już prawie 6 a ty nic nie spałaś. - powiedział stanowczo.
- Dobry pomysł. - uśmiechnęłam się i poszłam do mojego pokoju. - Dobranoc Justin! - krzyknęłam wchodząc do pokoju.
- Chyba raczej dzień dobry. - krzyknął ze śmiechem. Zaśmiałam się i położyłam na łóżku. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

View more

Dawaj kolejne!! za to że nie było rodziałów ptrzez kilka dni :D Musisz nam to wynagrodzić :D

?
ROZDZIAŁ 130 CZ 1 (PO)
Jechaliśmy jakieś pół godziny do mojego domu.
- Masz. - powiedział podając mi szare dresy.
- Po co mi to? - zapytałam zdziwiona.
- Zakryje krew. - powiedział lekko zły, ale głównie smutny.
- C... Co? O co ci chodzi? - pytałam udając, że nie wiem o co chodzi.
- Widziałem, że się pociełaś... Nie mam zamiaru Cię upominać, bo nie jestem dla Ciebie nikim ważnym... - mówił bardzo smutnym głosem.
- Jesteś dla mnie ważny Harry... - zaprotestowałam.
- Nie. Wcale nie. - mówił stanowczo.
- Tak, jesteś. Gdybyś nie był nie pomogłabym Ci wtedy z Kendall. - wyjaśniłam.
- Szkoda, że nigdy nie będę dla Ciebie tak ważny jak ty jesteś dla mnie. - powiedział bardzo smutny patrząc w ziemię.
- Przykro mi... - mówiłam nieodrywając od niego wzroku.
- Mogę Cię pocałować? - zapytał patrząc w moje oczy. - Proszę, tylko jeden raz. - dodał smutny i się do mnie przybliżył.
- Nie Harry... - powiedziałam cicho i się od niego odsunęłam.
- Przepraszam... Po prostu dużo dla mnie znaczysz i... - nie dane było mu skończyć.
- Wiesz co? Masz rację. Nigdy nie będziesz dla mnie tak ważny jak ja dla Ciebie. - powiedziałam zła, odłożyłam dresy i wyszłam z jego samochodu. Weszłam cicho do mojego domu, ściągnęłam buty i chciałam iść do mojego pokoju, ale Justin czekał na mnie w salonie.
- Justin... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.
- Nic nie mów. - powiedział spokojnie. - Po prostu chodź. - dodał z rozłożonymi rękami. Momentalnie do niego podbiegłam a on mocno mnie do siebie przytulił.
- Przepraszam... - powiedziałam i się popłakałam.
- Nie masz za co. Należało ci się trochę spokoju. - powiedział cicho.
- To boli Juss. To tak bardzo boli. - mówiłam płacząc.
- Wiem Rafa... Miłość nie jest łatwa. - mówił smutny.
- Miłość jest popieprzona. - mówiłam jeszcze mocniej go ściskając.
- Wiem Raf... Ochłoń i wtedy pogadamy, okej? - zapytał.
- Okej. - odpowiedziałam wciąż płacząc. Po jakiś 10 minutach uspokoiłam się uspokiłam i wytarłam łzy.

View more

Czemu nic nie wstawiasz ? :( ??????????????????????????????

PRZEPRASZAM WAS, ALE NIE MIAŁAM INTERNETU ??
ROZDZIAŁ 129 CZ 3 (PO)
Zaczęłam opowiadać mu dlaczego ja i Leo się rozstaliśmy a jego twarz coraz bardziej smutniała. Kiedy skończyłam chłopak był naprawdę przejęty.
- Jezu Rafa... Przepraszam... - mówił bardzo smutny. - Ja muszę to naprawić! - krzyknął przejęty.
- Szczerze teraz już nie ma co. - powiedziałam smutna.
- Ale to moja wina! Zepsułem Ci coś przez co byłaś taka szczęśliwa! Jezu jestem debilem! - krzyczał smutny.
- Harry, teraz to i tak już nie ważne. Leo ma nową dziewczynę. - mówiłam zmieszana.
- C... Co? - powiedział zszokowany.
- Tak, też się zdziwiłam, ale on ma rację. - mówiłam.
- Rację? Z czym? - zapytał.
- W sumie nieważne Harry. - odpowiedziałam. - Zawieziesz mnie do domu? - zapytałam.
- Na pewno chcesz wrócić? - zapytał. - Na pewno. - powiedziałam stanowczo.
- To chodź. - wstał i wziął kluczyki.
- Pa Louis. Naprawdę miło było Cię poznać. - zwróciłam się do bruneta na balkonie.
- Ciebie bardziej. Trzymaj się i życzę powodzenia w miłości. - powiedział z uśmiechem.
- Pożyjemy, zobaczymy. - uśmiechnęłam się i razem z Harrym wyszłam przed drzwi wejściowe do hotelu.
- Są paparazzi? - zapytałam.
- No co ty. Oni też muszą spać. - powiedział ze śmiechem po czym wyszliśmy przed hotel i wsiedliśmy do samochodu Harrego.

View more

Kochanie dodasz dodatkowe rozdziały? ♥

Black•is•my•colour
ROZDZIAŁ 129 CZ 2 (PO)
Weszłam do hotelu i udałam się pod pokój, do którego Harry wcześniej dał mi klucz. Otworzyłam drzwi, weszłam do środka i zapaliłam światło.
- Harry! Mógłbyś ciszej! - krzyknął chłopak leżący na łóżku.
- O mój Boże! - krzyknęłam wystraszona.
- Nie jesteś Harry. - powiedział spokojnie. - Kim jeste... Zaraz chwila ty jesteś Rafaela! - krzyknął podekscytowany.
- A ty jesteś Liam? - zapytałam.
- Louis. - poprawił mnie. - Jezu, jak miło Cię poznać. - powiedział z szerokim uśmiechem, wstał i podał mi rękę.
- Mi też. - powiedziałam zmieszana. - Skąd mnie znasz? - zapytałam.
- Harry mówił o tobie 24h na dobę. - powiedział ze śmiechem.
- Ale między mną a Harrym nic nie ma. - powiedziałam stanowczo.
- No z twojej strony nie. - zaśmiał się. - Ty jesteś z tym Leonardo? - zapytał.
- Leondre. - tym razem to ja go poprawiłam. - Nie już nie jestem. - dodałam. - Co wy tu w ogóle robicie? - zapytałam.
- Przyjechaliśmy wczoraj i jutro wieczorem wyjeżdżamy. Mamy tu sesję zdjęciową do jakiegoś magazynu. - wyjaśnił.
- Tylko ty i Harry? - zapytałam.
- Nie. Niall i Liam są w pokoju obok. - odpowiedział. - W sumie jak już mnie obudziłaś to ja zapalę. - powiedział ze śmiechem. Wyszliśmy na balkon po czym Louis wyciągnął paczkę papierosów i odpalił jednego.
- Palisz? - zapytał podając mi paczkę. Uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam jednego papierosa, którego odpaliłam. Siedziałam z Louis'em jeszcze chyba z pół godziny i przyznam, że bardzo go polubiłam. Był zabawny i naprawdę fajnie się z nim rozmawiało. Usłyszeliśmy, że drzwi od pokoju się otwierają i odruchowo obydwoje spojrzeliśmy w tamtym kierunku. To był Harry.
- Widzę, że poznałaś Louis'a. - powiedział zamykając drzwi.
- Jak widać. - powiedziałam ze śmiechem.
- Więc teraz wszystko mi opowiedz. - powiedział poważnie po czym usiadł obok mnie na balkonie i czekał, aż zacznę mówić.

View more

OMG! Jesteś wspaniała, zazdroszczę mega talentu❤ I nie mogę się doczekać następnych części 'po' mam nadzieję, że będzie ich sporo ❤

#BAM✔ Natalia #KH ;33
DZIĘKUJĘ BARDZO????
ROZDZIAŁ 129 CZ 1 (PO)
- Rafa? - zapytał niedowierzając chłopak. On mi strasznie kogoś przypominał, ale albo byłam tak pijana, że go nie rozpoznałam albo naprawdę się zmienił.
- Ja Cię skądś znam. - powiedziałam machając palcem. Chłopak momentalnie się zaśmiał.
- Nie poznajesz mnie? - zapytał ze śmiechem.
- No mówię, że skądś Cię znam. - mówiłam.
- Cześć zajęta, jestem Harry. - powiedział ze śmiechem.
- Co?! - krzyknęłam. - Co się z Tobą stało? Gdzie masz swoje loczki? - pytałam zszokowana.
- Ściąłem je. - mówił ze śmiechem. - Moje życie bardzo się zmieniło, więc fryzurę też zmieniłem. - mówił ze śmiechem.
- Wyglądasz jak inna osoba. - mówiłam wciąż zdziwiona.
- Wiem, słyszałem to już. - powiedziałam ze śmiechem. - Co ty tu robisz o 4 nad ranem? - zapytał.
- O której? - zapytałam zdziwiona. - Już jest 4?! - krzyknęłam.
- Coś się stało? - zapytał przejęty.
- Kłopoty w raju. - powiedziałam ze śmiechem.
- Chodzi o Leo? - zapytał. Kiwnęłam twierdząco głową. - Przykro mi... Ale jesteście fajną parą, na pewno się pogodzicie. - powiedział z uśmiechem.
- Nie jesteśmy razem. - powiedziałam zmieszana.
- Co?! - krzyknął teraz on zszokowany. - Jak to?! Dlaczego?! - dodał.
- W sumie to twoja wina. - mówiłam krzywo na niego patrząc.
- Co?! Może pojedziemy do mnie do hotelu i wszystko mi opowiesz? Bo tutaj jest dużo paparazzi a i tak zrobili nam już zdjęcia. - zaproponował.
- Jak zobaczą, że razem wracamy będzie jeszcze gorzej. - mówiłam zirytowana.
- Mam pomysł. Ja odwrócę ich uwagę a ty pojedziesz pod adres hotelu, który zaraz ci gdzieś napiszę, a ja za chwilę do Ciebie przyjadę, okej? - zapytał.
- W sumie i tak nie mam za bardzo gdzie iść. - powiedziałam zmieszana. - Czyli się zgadzasz? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam. Dałam mu kartkę z notesa, który miałam w torbie i długopis. Chłopak mi go napisał po czym poszłam do taksówki i pojechałam pod podany adres.

View more

Czytałam to ff od początku i śledziłam każdy rozdział. Wielokrotnie poprawiało mi humor Za co strasznie Ci Dziękuję??(Wiem, nie potrafię pisać takich rzeczy? no ale chociaż próbuję??) No więc kończąc Uwielbiam Cię( pff... co z tego, że nie znam? ?) i czekam na następne czy coś? Dodatkowe jestem za ?

♪♥♫Zakręcona ♪♥♫
JEJKU ??? TEŻ CIĘ UWIELBIAM ?? DZIĘKUJĘ MOCNO ? NO I POSTANOWIŁAM, ŻE NAPISZĘ DODATKOWE ROZDZIAŁY ?? DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA TO CO PISALIŚCIE ???? KOCHAM BARDZO! ??
ROZDZIAŁ 128 CZ 2
Mianowicie jestem pewna, że jak wrócę do domu będą mi sprawdzać ręce a nie chciałam pogarszać sytuacji. Wracając, wyciągnęłam portfel i poszłam do pierwszego lepszego sklepku, w którym kupiłam wódkę i sok. Wróciłam na ławkę i otworzyłam butelkę po czym zaczęłam pić zawartość i popijać ją sokiem. Czułam się lepiej, wyciągnęłam z torby papierosa i zapalniczkę po czym odpaliłam używkę.
***
Było ciemno i zimno a ja wciąż siedziałam na tej ławce kończąc pić zawartość butelki i gasząc ostatniego papierosa jakiego miałam. Było późno, nie wiem dokładnie która, ale wiem, że późno. Wypiłam ostatni łyk alkoholu i wyrzuciłam butelkę. Nie wiedziałam co mam robić, ani dokąd iść. Najchętniej została bym w tym parku na noc, ale jakoś tak nie chciałam zamarznąć. Wstałam z ławki i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę ulicy. Szłam chodnikiem i naprawdę źle się czułam. Stanęłam obok jakiegoś klubu przed którym było dużo paparazzi, bo zrobiło mi się strasznie niedobrze... Zwymiotowałam dwa razy. Byłam zdesperowana i nie wiedziałam co mam robić więc postanowiłam wrócić do domu. Odeszłam od klubu i szłam w stronę drogi do mojego domu, ale ktoś mnie zatrzymał. Osoba, której teraz na pewno bym się nie spodziewała.
- Rafa? - zapytał niedowierzając chłopak.

View more

Same łzy poleciały mi po policzkach... To jest takie .... prawdziwe. Myśliwy że kogoś kochamy a tak naprawdę to tylko zauroczenie. A Leo... nie wyobrażam sobie go takiego w naszym życiu. Nie zrobiłby tak. To jest piękne. Masz ogromny talent! Proszę, nie błagam o dodatkowe rozdziały. I KOCHAM CIE ♥♥♥

Black•is•my•colour
JEZU JESTEŚ TAKA KOCHANA ??? TEŻ NIE WYOBRAŻAM SOBIE TAKIEGO LEO:)
ROZDZIAŁ 128 CZ 1 (PO)
Siedziałam na tej zimnej podłodze i płakałam. Nie mogłam pojąć jaka ja byłam głupia... Co ja sobie w ogóle myślałam...
- Co się sta... O mój Boże! - krzyknął Justin wbiegając do mojego pokoju. Kucnął przede mną i chciał mnie przytulić, ale szybko się od niego odsunęłam.
- Nawet nie próbuj tego robić! - krzyknęłam. - Nawet nie próbuj mnie bronić i mówić mi, że wszystko będzie dobrze skoro tak nie będzie! Mam dość tej miłości, tych uczuć i smutku! Po prostu mam to wszystko w dupie! - krzyknęłam i zbiegłam na dół.
- Rafa co się stało? - krzyczeli moi wszyscy przyjaciele kiedy zobaczyli jak wyglądam.
- Dajcie mi wszyscy spokój! - krzyknęłam, złapałam torbę, w której miałam potrzebne rzeczy i wybiegłam z domu. Było zimno a ja miałam tylko krótkie spodenki i cieniutki sweter. Pobiegłam do parku niedaleko mojego domu i usiadłam na ławce, na której siedziałam z Leo po moim przyjeździe do Anglii. Zaczęłam jeszcze gorzej płakać i nie mogłam się uspokoić. To tak bardzo bolało... Kompletnie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Siedziałam na tej ławce jak skończona idiotka i płakałam. Zobaczyłam butelkę. Nie zastanawiałam się, po prostu ją rozbiłam i wzięłam kawałek szkła do ręki. W tym momencie miałam wszystko totalnie gdzieś... Podciągnęłam moje spodenki i przyłożyłam szkło do skóry.
- Idiotka... jedna kreska, samolubna... druga kreska, wredna... trzecia kreska, głupia... czwarta kreska, niedojrzała... piątka kreska, nie zasługująca na miłość... szósta kreska, nie zasługująca na nic... siódma kreska, "Nie kocham Cię już"... ósma kreska, która tak zabolała, że aż wyrzuciłam szkło. Patrzyłam na krew na moim udzie i miałam to gdzieś. Nawet to nie pomogło mi się uspokoić... W tym momencie żałowałam, że nie ma tu Stefana. On miał to czego teraz było mi trzeba... Wyciągnęłam z torby chusteczkę, którą wytarłam krew z uda. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie pociełam się na nadgarsku.

View more

następna ! pliss! najlepsze! ????????❤??????❤??????????????????❤❤?

DZIĘKUJĘ WAM ?WIEM, ŻE MNIE ZABIJECIE ? NO, ALE TAK MUSIAŁO SIĘ SKOŃCZYĆ ? PO PROSTU NIE CHCIAŁAM, ŻEBY TAK JAK KAŻDE FF KOŃCZYŁO SIĘ HAPPY END'EM ? JEST JESZCZE TAKA OPCJA JEŚLI CHCECIE, ŻE BEDZIE KILKA ROZDZIAŁÓW DODATKOWO? JEŚLI BĘDZIE DUŻO PYTAŃ I ODPOWIEDZI TO BĘDĄ DODATKOWE ROZDZIAŁY ? WASZA DECYZJA! ?
ROZDZIAŁ 127 CZ 3 (OSTATNIA ????)
- Moje uczucia do Ciebie na przykład. Po prostu mi przeszło. - mówił. A mi coraz trudniej było powstrzymywać łzy.
- Co ci przeszło? - zapytałam niepewnie.
- Moja miłość do Ciebie. - odpowiedział. Tego już nie wytrzymałam. Odwróciłam się i łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Przepraszam Rafa. - powiedział cicho Leo.
- Nie przepraszaj za to co czujesz. - powiedziałam próbując opanować płacz.
- W sumie masz rację. Po prostu Cię już nie kocham. - powiedział. I w tym momencie już nie mogłam opanować moich łez.
- Nie wierzę Ci. - powiedziałam płacząc.
- Co? Dlaczego? Co ty sobie myślałaś? Że do końca życia będę Cię kochał i czekał, aż ty wybierzesz między mną a moim najlepszym przyjacielem? Myliłaś się. Wiesz co? Nie jestem żadną zabawką, którą ty możesz wykorzystywać i brać kiedy tylko chcesz. Jestem człowiekiem i też mam uczucia, które ty kiedyś zraniłaś. Wiesz co jeszcze? Wydaję mi się, że kochałem Cię za mocno a ty nie kochałaś mnie w ogóle. Na szczęście mi przeszło i przejrzałem na oczy. Wydaję mi się, że kochałaś tylko Charliego i to od samego początku. W końcu to on przy Tobie był kiedy Cię raniłem, zresztą teraz to już nie ważne... I wiesz co ci jeszcze powiem? Żałuję tego, że z Tobą byłem, i że byłem w Tobie zakochany. Teraz to już tylko wspomnienia. Nie mogłaś wybrać więc robię to za Ciebie. Nie chcę mieć z Tobą nic więcej wspólnego. - powiedział zły i zbiegł na dół. A ja poczułam się jakby ktoś wyrwał mi serce i łamał je na malutkie kawałeczki. Zsunęłam się po ścianie i schowałam głowę w kolanach. To co było w tym najgorsze to to, że on miał całkowitą rację. A ja byłam po prostu głupią, wredną suką.

View more

co ja zrobie bez tego ff?!?? nastepna??

stolarska
ROZDZIAŁ 127 CZ 2 (OSTATNI ??)
- Mam słodycze, wystarczy tylko znaleźć dobrą komedię. - powiedziała ze śmiechem.
- Kocham Cię Eloise. - zaśmiałam się i wzięłam od mojej kuzynki pudełko z lodami. Znalazłyśmy jakąś komedię i zaczęliśmy ją oglądać. Po jakiejś godzinie wrócili wszyscy z basenu i dołączyli do nas.
***
Był już wieczór. Wszyscy wciąż siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy różne filmy. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę. - powiedziała Eloise i wyszła z salonu. Wróciła po jakiś 3 minutach i nie była szczęśliwa.
- Kto to? - zapytał Juss.
- Nikt ważny. - odpowiedziała.
- Jaśniej. - mówił Justin.
- No mówię, że nikt ważny. - powiedziała.
- Eloise! - krzyknęłam.
- No dobra... To był Leo. - powiedziała pod naporem mojego spojrzenia.
- Co? - krzyknęłam i zerwałam się z kanapy po czym pobiegłam do drzwi, przed którymi stał Leo.
- Hej. - powiedziałam z uśmiechem.
- Hej. - odpowiedział także z uśmiechem. - Możemy pogadać? - zapytał.
- Tak, jasne. Wejdź. - mówiłam otwierając szerzej drzwi. Chłopak wszedł do środka, zdjął buty po czym poszliśmy do mojego pokoju.
- To o czym chcesz porozmawiać? - zapytałam z szerokim uśmiechem.
- Chcę Cię o coś prosić. - zaczął. Spojrzałam na niego pytająco. - Mogłabyś nie mówić Belli o tym co nas łączyło? - zapytał. - Nie chcę jej niepotrzebnie denerwować i wprawiać w zakłopotanie. - dodał. Kiedy to powiedział miałam ochotę płakać, ale nie mogłam się teraz przy nim rozkleić.
- Nie ma sprawy. - odpowiedziałam. - Skąd ty ją w ogóle znasz? - zapytałam.
- Poznaliśmy się na ostatnim koncercie. - odpowiedział.
- Fajnie. - powiedziałam zmieszana. - Chwila... Przecież na ostatnim koncercie jeszcze byliśmy razem. - dodałam lekko zła.
- Tak, wiem. Wtedy Bella była mi zupełnie obojętna, bo tylko ty się liczyłaś, ale dużo się zmieniło. - powiedział. W tym momencie moje serce rozpadło się na małe kawałeczki.
- Co dokładnie? - zapytałam bardzo cicho.

View more

Myślałam , Że zabije tego Leo .Byłam za związkiem Rafy i Leo ,ale po tym co jej zrobił to Wolę ją i Charliego .Proszę wstawisz kolejny rozdział? ?PROSZĘ ♡♡

koalnsoxoqk
ROZDZIAŁ 127 CZ 1 (OSTATNI ??)
- Rafa, Charlie poznajcie Belle moją przyjaciółkę. Bella poznaj mojego najlepszego przyjaciela Charliego i koleżankę Rafe. - mówił z uśmiechem. Co?! Czyli teraz już nawet przyjaciółką nie jestem?!
- Miło Was poznać. - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna. - Leo dużo mi o Tobie opowiadał Charlie. - uśmiechnęła się.
- Pewnie o Rafie więcej. - zaśmiał się blondyn.
- Nie. Nawet nie wspominał. - mówiła uśmiechnięta. Zabolały mnie te słowa. Strasznie zabolały.
- Ta... Miło było Cię poznać Bella, ale ja już muszę lecieć. - powiedziałam, krzywo się uśmiechnęłam i wyszłam z restauracji a za mną Charlie. Byłam mega wkurzona i marzyłam o tym, żeby być już w domu. Poszliśmy do samochodu Charliego po czym do niego wsiedliśmy i ruszyliśmy. Przez całą drogę do mojego domu się nie odzywaliśmy. Charlie uszanował to, że nie mam humoru i się do mnie nie odzywał. Zresztą jak zawsze. Szanował moją każdą decyzję. W przeciwieństwie do Leo. On zawsze się ze mną nie zgadzał i uważał, że to on ma rację.
- Jesteśmy. - powiedział Charlie przerywając moje myśli.
- Dzięki za podwózke. - powiedziałam z uśmiechem i wysiadłam z samochodu.
- A i Charlie. - zaczęłam. - Dzięki, że zawsze ze mną jesteś. - dodałam widząc pytającą minę na twarzy chłopaka.
- Nie ma za co. - powiedział z uśmiechem. Zamknęłam drzwi od jego auta i poszłam do domu. Od razu poszłam pod prysznic. Wykąpałam się, ubrałam w luźne ubrania, uczesałam w luźnego koka i zeszłam do salonu, w którym siedziała Eloise. Usiadłam obok niej na kanapie.
- Co się stało? - zapytała.
- Dam ci radę mała. - zaczęłam. - Nie zakochuj się. - dodałam.
- Kłopoty z Charlim czy Leo? - zapytała. Spojrzałam na nią ze śmiechem, ale też z ironią. - Czyli Leo. - powiedziała ze śmiechem. - Mam pomysł. - dodała z uśmiechem i wyszła z salonu. Wróciła po dosłownie 2 minutach z dwiema łyżeczkami, 2 pudełkami lodów i mleczną czekoladą. Zaśmiałam się z jej zachowania.

View more

następną proszę! is perfecto ¶®¶

DZIĘKUJĘ ???
KURCZĘ NIE WIERZĘ, ŻE TO JUŻ PRZED OSTATNI ROZDZIAŁ ? ? POWIEM WAM, ŻE BOJĘ SIĘ WAM WSTAWIĆ OSTATNI, BO WY MNIE POZABIJACIE ?? CHCECIE JUŻ DZISIAJ OSTATNI ROZDZIAŁ? ?
ROZDZIAŁ 126 CZ 3
- Rafa, Charlie poznajcie Belle moją przyjaciółkę. Bella poznaj mojego najlepszego przyjaciela Charliego i koleżankę Rafe. - mówił z uśmiechem. Co?! Czyli teraz już nawet przyjaciółką nie jestem?!

Ja nie mogę... już tak blisko końca a ja ciągle chcę więcej, ale nie chce kończyć ? Co ja później zrobię? ? Dobra nie myślę już. Następna? ???

♪♥♫Zakręcona ♪♥♫
KOCHANAA??????
ROZDZIAŁ 126 CZ 2
Uśmiechnęłam się do niego na znak, że nie chcę kontynuować tej rozmowy. - Zjeżdżasz? - zapytał wskazując na zjeżdżalnie.
- Ta, pewnie. - powiedziałam z uśmiechem. Już miałam zjeżdżać kiedy spojrzałam w szybę i na restaurację, do której wszedł Leo i jakaś bardzo ładna dziewczyna.
- Leo! - krzyknęłam zdziwiona podchodząc do szyby.
- No to ładnie. - powiedział zdziwiony Charlie.
- On naprawdę poszedł na randkę! Nie wierzę w to! - krzyknęłam zła.
- Rafa... - zaczął Charlie, ale nie dałam mu skończyć.
- Proszę Cię nic teraz do mnie nie mów. Zwijam się stąd. - powiedziałam zła i zjechałam na dół. Wyszłam z basenu i szłam w stronę wyjścia kiedy Justin mnie zatrzymał.
- A ty dokąd? - zapytał.
- Do domu. - powiedziałam zła.
- Co się stało? - zapytał.
- Zapytaj Charliego. - odpowiedziałam zła.
- Co on Ci zrobił? - zapytał lekko zły.
- On nic. Leo. Po prostu go zapytaj to wszystko Ci opowie. - mówiłam zła. - I proszę Cię nawet nie odzywaj się do Leo, i się nie denerwuj, okej? - zapytałam spokojniej.
- Okej. - odpowiedziałam.
- Obiecujesz? - zapytałam.
- Obiecuję. - odpowiedział.
- Dobra, ja spadam. Bawcie się dobrze. - powiedziałam i wyszłam do szatni. Przebrałam się i poszłam suszyć włosy. Po chwili obok mnie stanął Charlie.
- Ty też idziesz? - zapytałam.
- Ta. W sumie przyszedłem tu tylko po to, żeby spędzić trochę czasu z Tobą. - odpowiedział z uśmiechem.
- Miło. - powiedziałam i zaczęłam suszyć włosy, Charlie tak samo. Kiedy już byliśmy ogarnięci poszliśmy do basenowej restauracji po picie. Udwałam, że wcale nie widziałam Leo, i że nie wiem, że tam jest. Kupiliśmy z Charlim soki pomarańczowe i mieliśmy wychodzić kiedy Leo nas zobaczył.
- Rafa! Charlie! - krzyknął. Wziął dziewczynę za rękę i do nas podszedł. - A co wy tu robicie? Jesteście na randce? - zapytał zdziwiony.
- Nie. - odpowiedziałam jak najbardziej naturalnie, choć byłam mega wściekła.
- My się tylko przyjaźnimy. - dodał Charlie.

View more

następna ? kocham twoje opowiadania ????❤???????

ROZDZIAŁ 126 CZ 1
Otworzyłam drzwi, przed którymi stał Charlie.
- Hej. - powiedział wesoło po czym mnie przytulił.
- Cześć. - uśmiechnęłam się.
- Justin do mnie dzwonił i zaprosił na basen. - mówił uśmiechnięty. Cieszyłam się, że go widzę, ale chciałam mieć chociaż jeden dzień spokoju przed nim i Leo, bo miałam dość tego co czuję.
- O naprawdę. - powiedziałam i spojrzałam krzywo na Justina. - Fajnie. - powiedziałam i wpuściłam go do środka.
- To co wszyscy gotowi? - zapytał Justin. Wszyscy kiwnęli twierdząco głową.
- Ale chwila jak my będziemy jechać skoro jest nas 7? - zapytałam.
- Mamy dwa samochody i dwóch kierowców. Ja i Charlie. - wyjaśnił Justin.
- Zdałeś prawko? - krzyknęłam z uśmiechem patrząc na Charliego.
- No, zdałem. - powiedział z uśmiechem.
- Gratuluję! - krzyknęłam i mocno go przytuliłam.
- Dzięki. - powiedział z uśmiechem i też mnie mocno przytulił. Kiedy już go puściłam wyszliśmy przed dom i poszliśmy do aut.
- Ja mogę jechać z Rafą i Chloe. - zaproponował Juss.
- Czyli ja z Arturem, Jeremim i Sylwią. - powiedział Charlie. Wszyscy się zgodzili i rozeszli do samochodów, w których mieli jechać.
***
Byliśmy już na basenie. Pływaliśmy i wygłupialiśmy się cały czas.
- Kto idzie na zjeżdżalnie? - zapytałam ze śmiechem. Wszyscy podnieśli rękę i tam się właśnie udaliśmy. Z samej góry zjeżdżalni było widać basenową restaurację. Wszyscy ustawili się w kolejce. Ja stałam przed ostatnia a za mną Charlie. Kiedy wszyscy już zjechali i była moja kolej Charlie złapał mnie za rękę.
- Możemy pogadać? - zapytał.
- Charlie... - zaczęłam.
- Nie chcę na Ciebie naciskać ani wybierać za Ciebie, ale chcę wiedzieć czy o tym myślisz. Chociaż trochę. - powiedział szybko.
- Tak Charlie. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała i szczerze mam już dość tego uczucia. Zaczyna mnie to wszystko męczyć. - mówiłam smutno.
- Wiem, rozumiem to. - powiedział. - Chcę tylko, żebyś wiedziała, że ja wciąż czuję to samo. - dodał z uśmiechem.

View more

Jeszcze jedna prosze

KURDE JESZCZE 2 CZĘŚCI ????
ROZDZIAŁ 125 CZ 3
- Basen? - zapytał Justin. Wszyscy się zgodzili i ruszyli do swoich pokoi, żeby spakować potrzebne rzeczy i przebrać się w stroję kąpielowe. Kiedy wszyscy byli już ogranięci zeszliśmy na dół. Mieliśmy już wychodzić kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć.

Jaaaak to randke?! Przecież Leo musi być z Rafa!! Jak ja kochał to jak może teraz z inna dziewczyna się spotykać.. nooo zrób coś z tym!! ?

MOŻE NIE KOCHAŁ ???
ROZDZIAŁ 125 CZ 2
- To poczekaj... Skoro Leo ma nową dziewczynę... - zaczął Jeremi, ale mu przerwałam.
- To nie jest jego dziewczyna. - powiedziałam zła.
- Dobra, nie przerywaj mi. - zaśmiał się. - Skoro idzie na randkę to znaczy, że będzie zajęty więc ty i Charlie. - mówił z uśmiechem.
- Co ty wymyślasz? - zapytałam zirytowana.
- Wiem! - krzyknął Juss. - My ci pomożemy. - powiedział z uśmiechem po czym wszedł na blat. - Kto jest za Lafą ręka do góry. - powiedział ze śmiechem. Wszyscy spojrzeli na niego pytająco, bo nie wiedzieli o co mu chodzi. Zresztą ja też nie. - Lafa, czyli Rafa i Leo oraz Chafa czyli Rafa i Charlie. - mówił przez śmiech. - Więc kto jest za Lafą ręka do góry. - powtórzył śmiejąc się. Sylwia, Jeremi i Artur podnieśli ręce. - A teraz kto za Chafą ręka do góry. - wciąż się śmiał. Tym razem rękę podniósł on, Chloe i Eloise. - O nie remis! - krzyknął zirytowany.
- Weź ty już lepiej nie pij. - powiedziałam zirytowana po czym wszyscy zaczęli się śmiać a ja poszłam do mojego pokoju. Wzięłam ubrania i poszłam pod prysznic. Wykąpałam się szybko i ubrałam czarny crop top z napisem "No boyfriend, no problem" i czarne leginsy. Włosy spięłam w kucyk i lekko się pomalowałam po czym wróciłam do moich przyjaciół, którzy już nie pili.
- Chloe, w ogóle kiedy ty przyjechałaś? - zapytałam. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że powinna być u taty.
- Wczoraj wieczorem. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Na ile przyjechałaś? - zadałam kolejne pytanie.
- Na tyle ile oni. - zaśmiała się.
- To super. - powiedziałam z uśmiechem. Siedzieliśmy w kuchni i rozmawialiśmy, aż w końcu doszliśmy do wniosku, że obejrzeli byśmy jakiś film. Trafiło na "Szybkich i wściekłych 7". Po około 2 godzinach film się skończył a my nie mieliśmy totalnie co robić.
- Może pójdziemy na miasto? - zaproponował Jeremi.
- Kino? - zapytała Sylwia.
- Przecież przed chwilą oglądaliśmy film. - zaśmiałam się.

View more

Prosze nastepna część, ona musi byc z Leo:(

BOŻE JAKIE ROZKMINY ???????
ROZDZIAŁ 125 CZ 1
Weszłam do mojego domu, ściągnęłam buty i od razu skierowałam się do kuchni, w której siedzieli moi przyjaciele i pili drinki.
- Jest 11 a wy już pijecie. - powiedziałam ze śmiechem. Chociaż tak naprawdę byłam wściekła.
- Oblewamy pożegnanie Stefana. - powiedział uśmiechnięty Justin.
- Nie ma go już? - zapytałam szczęśliwym tonem.
- Odprowadziliśmy go z Jeremim prosto na lotnisko dziś rano. - zaśmiał się Juss.
- Skąd wziął tak szybko bilety? - zapytałam zdziwiona.
- Justin... - zaczęła Sylwia, ale Justin spojrzał na nią takim wzrokiem, że przestała mówić.
- Co Justin? - spojrzałam krzywo na blondyna.
- Nie, nic. - zaśmiał się.
- Bieber! - krzyknęłam.
- No dobra... Kupiłem mu bilet. - powiedział niepewnie.
- Co zrobiłeś? - zapytałam zła. - Nie masz na co pieniędzy wydawać? - dodałam zirytowana.
- Chciałem, żeby stąd jak najszybciej zniknął. Nie złość się. - powiedział ze śmiechem.
- Jesteś powalony. - mówiłam krzywo na niego patrząc.
- Tak, też Cię kocham. - zaśmiał się. - Napijesz się? - dodał pokazując kieliszek.
- Nie, dzięki. - odpowiedziałam.
- Na pewno? - zapytał.
- 100 %. - zaśmiałam się.
- Jak tam u Leo? - zapytała Sylwia.
- Albo wiesz co? Daj mi ten kieliszek. - zwróciłam się do Justina.
- Uu. - zaśmiał się Jeremi. - Co się stało? - dodał ze śmiechem.
- Nie chcę o tym gadać. - powiedziałam wypijając zawartość kieliszka. Wszyscy za to spiorunowali mnie wzrokiem. - No co? - zapytałam.
- Mów! - krzyknął Jeremi.
- Wyobraźcie sobie, że Leondre Devries ma dzisiaj randkę. - powiedziałam zirytowana.
- Ktoś tu jest zazdrosny. - zaśmiał się Juss.
- Nie! Wcale nie jestem zazdrosna! - protestowałam.
- Nie, nie w ogóle. - powiedział sarkastycznie blondyn.
- Nie jestem. - odpowiedziałam. - I wiecie co mi jeszcze powiedział? Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco. - Że skoro teraz się przyjaźnimy to będę mu doradzać. - dodałam zirytowana i wypiłam drugiego kieliszka.

View more

Next

Language: English