@barsandmelodyff

Bars and Melody Opowiadania

Ask @barsandmelodyff

Sort by:

LatestTop

Previous

plis next

ESTERAXD
ROZDZIAŁ 116 CZ 1
- Jestem jego dziewczyną. - skłamałam po czym czekałam na to co odpowie mi lekarz.
- Leondre powinien być w sali. - odpowiedział spokojnie.
- Ale go tam nie ma! - krzyknęłam zła.
- Niech Pani sprawdzi jeszcze raz. - zaproponował.
- Chyba nie jestem ślepa. - powiedziałam zirytowana.
- Spokojnie... Byłem umyć ręce. - zaśmiał się Leo stojący w progu swojej sali.
- Przepraszam. - powiedziałam do lekarza, on się usmiechnął i odszedł, natomiast ja weszłam kolejny raz do sali bruneta.
- Masz już chyba obsesję. - zaśmiał się Leo kładąc się na łóżko.
- Też mi się tak zdaję. - powiedziałam przez śmiech. - Jak się czujesz? - zapytałam.
- Dobrze. Mógłbym już dzisiaj wyjść. - odpowiedział.
- Już jutro wychodzisz. -usmiechnęłam się. - Wiesz o tym, że jak wyjdziesz nie pozwolę Ci mieć kontaktu ze Stefanem. - powiedziałam stanowczo.
- O czym ty mówisz? - zapytał zdziwiony.
- Znaczy z Joshem. - powiedziałam niepewnie. Całkiem zapomniałam o tym, że Leo nie zna prawdy. Nie chciałam mu mówić dopóki nie wyjdzie ze szpitala.
- O co chodzi? Czemu powiedziałaś "ze Stefanem"? - pytał coraz bardziej zdziwiony.
- Pomyliło mi się. - mówiłam patrząc w podłogę.
- Rafa! - krzyknął zły.
- No dobra... - powiedziałam niepewnie i zaczęłam opowiadać mu wszystko o Stefanie. Jego twarz robiła się coraz bardziej zła i zdziwiona. Kiedy skończyłam opowiadać Leo był naprawdę wkurzony.
- Co?! - krzyknął zły. - Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?! - pytał.
- Nie chciałam Cię martwić... - mówiłam smutno.
- Cały czas masz przede mną jakieś tajemnice! Przestań mnie okłamywać! - krzyczał.
- Chciałam Ci o tym powiedzieć jak wyjdziesz ze szpitala. - tłumaczyłam.
- Przestań to robić! Mów mi wszystko od razu! Przez właśnie takie "Nie chciałam Cię martwić" się rozstaliśmy, więc przestań to robić, bo naprawdę nie chcę stracić Cię kolejny raz! - krzyknął.
- Nie chciałam Cię zranić... - powiedziałam smutna.

View more

next

Dominikas96’s Profile PhotoDominika :)
ROZDZIAŁ 115 CZ 3
- Panie doktorze! - krzyknęłam. - Gdzie jest Leondre Devries z sali 108? - zapytałam wystarszona.
- Jest Pani kimś z rodziny? - zapytał. Wiedziałam, że jak powiem, że jestem tylko przyjaciółką nie udzieli mi żadnych informacji.
- Jestem jego dziewczyną. - skłamałam po czym czekałam na to co odpowie mi lekarz.

ej ! nie próbuj teraz przestawać ! w takim momęcie ?! co za TVN haha ★ kc ♥

ROZDZIAŁ 115 CZ 2
- Ale trafiła. - powiedziałam ze śmiechem i wyciągnęłam z szafki bieliznę po czym ją ubrałam. Podeszłam do Charliego i przodem usiadłam mu na kolanach. - Szkoda, że przyszła. - powiedziałam zawiedziona. Charlie się zaśmiał i wbił się w moje usta.
- Mam ochotę znów położyć Cię na to łóżko. - powiedział gładząc mnie po brzuchu.
- Ja też mam taką ochotę. - powiedziałam smutno po czym zeszłam z jego kolan. - Ale muszę spędzić trochę czasu z Chloe. - dodałam zawiedziona po czym ubrałam koszulkę i spodenki. Charlie też się ubrał. Zrobiłam sobie koka. Stanęliśmy koło drzwi.
- Żegnam się tutaj, bo na dole jest Chlo. - powiedział ze śmiechem i wbił się w moje usta. - Kiedy się zobaczymy? - zapytał odrywając się ode mnie.
- Za pół godziny jadę do Leo. Będę u niego do wieczora. Może zostanę na noc. - wyjaśniłam.
- Też do niego przyjadę, ale wieczorem, bo muszę jechać do studia. - poinformował mnie.
- Czyli jutro? - zapytałam.
- Jutro. - powiedział i znów mnie pocałował. Zeszliśmy na dół gdzie siedziała Chloe.
- Pa Chloe. - krzyknął Charlie wychodząc. Kiedy chłopak wyszedł usiadłam koło blondynki. Spojrzałam na nią niepewnie, bo nie wiedziałam czy jest zła.
- Nawet nie zamierzam pytać. - zaśmiała się i napiła kawy.
- Dziękuję. - powiedziałam skrępowana.
- Jesteście razem? - zapytała.
- Nie! No co ty! - krzyknęłam.
- Wygląda to jakoś inaczej. - powiedziała ze śmiechem.
- Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. - wyjaśniłam.
- Ta, jasne. - zaśmiała się. Nie chciałam dalej ciągnąć tego tematu, bo Chloe była ostatnią osobą na świecie, z którą chciałabym o tym gadać. Rozmawiałyśmy jakieś pół godziny o wszystkim co działo się u mnie i u niej. Później ogarnęłam się do końca i pojechałam do Leo do szpitala. Weszłam do jego sali, ale go tam nie było. Od razu zaczęłam panikować, bo bałam się, że coś mu się stało. Wybiegłam z sali i zatrzymałam lekarza, który był na korytarzu.

View more

Related users

plose?? next niech twoja przyjaciółka Ci pomoże hehe bardzo ja lubimy

ESTERAXD
POZDRAWIA ?
ROZDZIAŁ 115 CZ 1
Przytuliłam się do niego, on mnie objął i usnęliśmy. Obudziłam się wtulona w Charliego, który już nie spał.
- Dzień dobry. - powiedział z szerokim uśmiechem.
- Dzień Dobry. - powiedziałam ze śmiechem.
- Wczorajsza noc była idealna. - mówił patrząc w moje oczy.
- Była. - zaśmiałam się.
- Jesteś dobra w te klocki. - powiedział ze śmiechem.
- Ty też niczego sobie. - znów się zaśmiałam.
- Muszę iść pod prysznic. - mówił smutnym głosem.
- Czemu taki smutny głos? - zapytałam zdziwiona.
- Bo muszę wyjść z tego łóżka. - powiedział smutno dotykając opuszkami palców malinek, które mi wczoraj zrobił.
- Mogę iść z Tobą. - powiedziałam z uśmiechem.
- Pod prysznic? - zapytał zdziwiony.
- Właśnie tak. - powiedziałam ze śmiechem i pociągnęłam go do łazienki. Wzięliśmy wspólny prysznic. Wyszłam do pokoju w samym ręczniku a Charlie został w łazience, żeby umyć zęby. Szukałam sobie jakichś ubrań, kiedy drzwi od mojego pokoju się otworzyły. To była Chloe.
- Wróciłam! - krzyknęła szczęśliwa i mnie mocno przytuliła. Czułam się skrępowana, bo Charlie był w łazience.
- O hej Chloe! - krzyknęłam. Specjalnie, żeby Charlie to usłyszał i nie wychodził z łazienki.
- Co tam u Ciebie? - mówiła z uśmiechem.
- Możemy pogadać za chwilę? Ogarnę się i zaraz zejdę a ty możesz zrobić kawę. - powiedziałam skrępowana.
- Okej. Tylko się pośpiesz. - powiedziała i wyszła. Charlie wyszedł z łazienki w samych bokserkach.
- Chloe tu jest? - zapytał przestraszony.
- Tak. - powiedziałam szybko. - Ubieraj się i zmykaj. - powiedziałam ze śmiechem. Stałam koło niego, kiedy drzwi od mojego pokoju znów się otworzyły.
- Ile słodzi... O hej Charlie. - powiedziała blondynka ze śmiechem. - Cześć Chloe. - powiedział skrępowany i stanął za mną.
- Czyli robić 3 kawy? - zapytała ze śmiechem.
- Nie. Charlie już wychodzi. Słodzę dwie. - odpowiedziałam zawstydzona. Chloe wybuchła śmiechem i wyszła z mojego pokoju.
- Ale wpadka. - powiedział Charlie ze śmiechem.

View more

proszee jeszczee ♥♥♥ jak ja kocham to opowiadanie

ROZDZIAŁ 114 CZ 3
Głaskał mój brzuch po czym rozpiął mój stanik i rzucił go na ziemię. Zaczął macać mnie po całym ciele. Złapał moje majtki i zrobił z nimi to samo co ze stanikiem. Zaczął się o mnie ocierać, złapałam jego bokserki i je z niego ściągnęłam. Byliśmy nadzy i to był naprawdę fajny widok. Charlie zbliżył się do moich ust, po czym mnie pocałował. Całowaliśmy się tak długo, aż obydwu nam zabrakło powietrza.
- Masz jakąś gumkę? - zapytałam kiedy chłopak robił malinki na mojej szyi.
- Nie. - odpowiedział spoglądając w moje oczy.
- To mamy problem. - powiedziałam zmieszana. Chłopak zbliżył się do szafki obok łóżka i wyciągnął z niej paczkę gumek.
- Skąd to się tam wzięło? - zapytałam zdziwiona.
- Leo mi kiedyś mówił, że je tu zostawił. - powiedział ze śmiechem po czym ją założył i wrócił do całowania mojej szyi i obojczyków. Każdy jego dotyk sprawiał, że moje ciało drżało. Odwróciłam go, położyłam się na nim i zaczęłam robić mu malinki, a palcem błądziłam po jego klatce piersiowej. Charlie ręką jeździł po moich plecach. Kiedy przestałam robić mu malinki spojrzał w moje oczy.
- Jesteś pewna, że chcesz to kontynuować? - zapytał niepewnie.
- Jakbym nie była to bym przestała. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- No dobra. - powiedział z szerokim uśmiechem po czym się podniósł i znów kucnął między moimi nogami.
- Może trochę zaboleć. - poinformował mnie po czym zaczął się powoli we mnie wsuwać. Cicho jęknęłam, bo faktycznie trochę zabolało, ale to tylko chwilowe uczucie. Chłopak był bardzo delikatny, bo nie chciał mnie skrzywdzić. Poruszał się coraz szybciej przez co co jakiś czas z moich ust wydobywał się cichy jęk. Robił to naprawdę starannie więc było mi bardzo dobrze. Z resztą jemu też. Po zaledwie kilku minutach obydwoje doszliśmy. Charlie powoli ze mnie wyszedł i z powrotem położył się obok mnie.
- Wow. - powiedział ze śmiechem i spojrzał mi w oczy.
- Było fajnie. - mówiłam z uśmiechem.
- Bardzo, bardzo, bardzoo fajnie. - powiedział z uśmiechem.

View more

Rafa i Leo forever ?❤?

ROZDZIAŁ 114 CZ 2
- Ja będę tak spać. - powiedziałam ze śmiechem. Chłopak mnie obrócił i teraz on na mnie leżał.
- Nie. To ja będę tak spać. - zaśmiał się.
- Jesteś jak patyk, ale ważysz chyba z tonę. - powiedziałam ze śmiechem. - Wstań! - mówiłam śmiejąc się.
- Nie. - powiedział z uśmiechem i spojrzał mi w oczy. Patrzyłam w jego piękne niebieskie oczy i nie wiedziałam co zrobić. Byłam jak sparaliżowana. - Dobra, ja lepiej zejdę, zanim zrobimy coś czego będziemy żałować. - powiedział zmieszany i wstał. Przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze, bo nie czułam już jego ciepłego ciała na moim. Charlie położył się na materac a ja wciąż leżałam na podłodze.
- Wstań z tej podłogi, bo będziesz chora. - powiedział ze śmiechem.
- Nie. Powiedziałam, że będę tak spać. - zaśmiałam się.
- Jesteś uparta jak osioł. - powiedział zirytowany po czym wstał, wziął mnie na ręce i położył na łóżko. Chciał się odsunąć, ale przyciągnęłam go za koszulę do siebie i pocałowałam. On wszedł na łóżko i kucnął między moimi nogami.
- To nie jest dobry pomysł. - mówił zmieszany.
- Daj spokój Charlie... - powiedziałam z uśmiechem.
- Ale co z Leo? - zapytał niepewnie.
- Sam mi to dzisiaj zaproponował. - powiedziałam ze śmiechem. Chłopak zaczął się śmiać.
- Ale tylko jeden raz. Bez żadnych zobowiązań. - powiedział.
- Bez żadnych zobowiązań. - powtórzyłam rozpinając jego koszulę podczas gdy on ściągnął moją koszulkę. Charlie położył mnie na poduszki i rozpiął rozporek moich spodni po czym szybko je ze mnie zdjął. Leżałam na łóżku w samej bieliźnie, a Charlie cieszył się widokiem. Blondyn chciał rozpiąć swój rozporek, ale mu przeszkodziłam.
- Ja chcę to zrobić. - powiedziałam cicho. Chłopak się uśmiechnął i pozwolił mi to zrobić. Rozpięłam jego rozporek i ściągnęłam jego spodnie. Złapałam go za łudo i "przypadkowo" dotknęłam jego przyrodzenia.
- To było specjalnie. - zaśmiał się. Na znak, że zrozumiałam szeroko się usmiechęłam. Charlie położył na mnie swoje rozgrzane ciało.

View more

Rafa musi być z Leo! Myślę, że najbardziej do siebie pasują :) A opowiadanie mega, czekam na kolejną część (mam nadzieję, że już dziś się pojawi!) :) Miłego dnia :*

DZIĘKUJĘ I NAWZAJEM ?
ROZDZIAŁ114 CZ 1
Wziął szybko wszystkie potrzebne rzeczy i pojechaliśmy do mnie. Od razu poszłam pod prysznic. Wykąpałam się w 15 minut, przebrałam się w piżame i wróciłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku a Charlie leżał na materacu.
- Nie podobała mi się dzisiejsza kłótnia. - powiedział spoglądając na mnie.
- Mi też nie. - powiedziałam cicho.
- Jeszcze raz Cię przepraszam. Naprawdę. Po prostu ty nie wiesz jakie to jest dla mnie trudne... - powiedział smutno.
- Możemy już o tym zapomnieć? - zapytałam.
- Z chęcią. - odpowiedział z uśmiechem. - Oglądamy jakiś film? - dodał.
- Jaki? - zapytałam.
- Horor. - powiedział ze śmiechem.
- O nie. Nie ma takiej opcji. - powiedziałam stanowczo.
- No weź. Proszę. - mówił robiąc minę "zbitego psa".
- Będę Cię gryzła. - powiedziałam śmiając się. Charlie głośno się zaśmiał po czym wziął laptopa i znalazł jakiś horor. Już na 2 scenie się bałam i zaczęłam chować się pod kołdrę i ściskać go z całych sił. On cały czas się ze mnie śmiał. Po jakiś 2 godzinach film się skończył a ja miałam tak porytą głowę, że bałam się, że zaraz przez okno wejdzie dziecko z psychiatryka.
- Dobra to ja idę spać. - powiedział ze śmiechem i się podniósł.
- Nie! Nigdzie się stąd nie ruszasz. - krzyknęłam.
- Mam spać z Tobą? - zapytał.
- Tak. - powiedziałam stanowczo.
- No dobrze. - powiedział niepewnie i znów się położył. Przytuliłam się do niego.
- Czego się boisz? - zapytał ze śmiechem.
- Wszystkiego. - powiedziałam szybko. - Tu zaraz przyjdzie ta dziewczyna z lasu. - mówiłam przestraszona.
- Chyba nie możesz oglądać horrorów. - zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne! - krzyknęłam i uderzyłam go w ramię. On za to zaczął mnie łaskotać. - Przestań Charlie! - mówiłam prawie płacząc ze śmiechu. On nie przestawał więc zrzuciłam go z łóżka, za to on złapał mnie za rękę i poleciałam razem z nim. Skończyło się tak, że na nim leżałam.

View more

ejjjjj niech Rafa bd z Charlim proszę z całego serca taka z nich idealna para zawsze musi być Leo w każdym opowidaniu :?

WLAŚNIE TEŻ TO ZAUWAŻYŁAM. NIE WIEM CZEMU TAK JEST. PYTACIE MNIE CZY BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ A WIĘC NIE SĄDZĘ. CO NAJWYŻEJ BĘDZIE KILKA ROZDZIAŁÓW DODATKOWO. ALE NIE MARTWCIE SIĘ. MAM W PLANACH NAPISAĆ JESZCZE JEDNO FF, TAKŻE O BAM. ??
ROZDZIAŁ 113 CZ 3
- Czemu drugi? - zapytałam.
- Pierwszy był kiedy Cię poznałem. - powiedział ze śmiechem.
- Nie cukierkuj. - zaśmiałam się.
- A zapomniałem. Ty nie lubisz słodkich chłopców. - powiedział z uśmiechem.
- Nie lubię przesady. - poprawiłam go. - To co dziejesza noc z Charlim? - zapytał.
- Dzisiejsza noc w szpitalu. - zaśmiałam się.
- Chyba żartujesz! - krzyknął. - Wracasz do domu! - dodał.
- Nie ma takiej opcji. - odpowiedziałam.
- Jeśli nie wrócisz to przysięgam, że oderwę od siebie te maszyny! - krzyknął zły. - Obudziłem się, jest ze mną okej więc nie masz się o co martwić! Rano wpadniesz - dodał.
- Leo... - nie dane było mi skończyć.
- Bez gadania. - powiedział stanowczo. Kłóciłam się z nim tak jeszcze jakieś 10 minut po czym wyszło na to, że wracam do domu. Uległam mu... Tak, kto by się spodziewał. Siedziałam z nim do wieczora, aż przyjechała jego mama, Tilly, Ben, Joey i Charlie. Pożegnałam się z Leo i zostawiłam go z rodziną. Wyszłam z Charlim przed szpital.
- I co teraz? - zapytał.
- Wracam do domu. - odpowiedziałam.
- Odwieść Cię? - zadał kolejne pytanie.
- Miałam nadzieję, że zostaniesz, ale po dzisiejszej kłótni wolę nic takiego nie proponować. - powiedziałam zmieszana.
- Przepraszam za to. - powiedział smutny. - Po prostu poczułem wyrzuty sumienia. Po dzisiejszej rozmowie z Leo dużo się zmieniło. - wyjaśnił.
- Na przykład? - zapytałam.
- Zrozumiałem, że to, że Cię kocham nie jest, aż takie straszne. - wyjaśnił.
- To dobrze. - powiedziałam z uśmiechem. - Czyli do mnie, tak? - zapytałam.
- Najpierw do mnie po rzeczy. - odpowiedział. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do Charliego. Wziął szybko wszystkie potrzebne rzeczy i pojechaliśmy do mnie. Od razu poszłam pod prysznic.

View more

plis next nie możesz przerwać w takim momencie

ESTERAXD
ROZDZIAŁ 113 CZ 2 ?
- Było, minęło. Uczy się na błędach. - powiedział z uśmiechem.
- Mogę Cię o coś zapytać? - dodał. Pokiwałam twierdząco głową. - Jest coś między Tobą a Charlim? - zapytał. Momentalnie mój uśmiech znikł.
- Leo... Ja nie chcę Cię ranić. - mówiłam przejęta.
- Rozmumiem Rafa... On był przy Tobie kiedy cierpiałaś. A co ja robiłem? Świetnie bawiłem się z nowymi kumplami i miałem to gdzieś. - powiedział całkowicie szczerze. Zabolało mnie to co powiedział, ale nie chciałam mu tego pokazywać. - Spałaś z nim? - zapytał niepewnie.
- Zależy w jakim sensie. - odpowiedziałam.
- Dobrze wiesz o jaki mi chodzi. - powiedział.
- Nie Leo. Nie mogłabym tego zrobić. - wyjaśniłam.
- No i właśnie tym się różnimy. - powiedział smutny.
- Co masz na myśli? - zapytałam niepewnie.
- Spałem z Trin. - powiedział szybko. - Tą blondynką. - dodał kiedy spojrzałam na niego z miną "Kompletnie nie wiem o kim mówisz". Te słowa dobiły mnie totalnie, ale nie chciałam mu tego pokazywać.
- Wiem. Przecież z nią jesteś. - powiedziałam jak najbardziej naturalnie.
- Nie jestem z nią. Nigdy nie byłem i nie będę. Byłem po prostu zjarany a ona wykorzystała sytuację. - wyjaśnił spokojnie.
- A tamto "kochanie"? - zapytałam. - Ona tak zawsze do mnie mówi. Po prostu coś sobie ubzdurała. - tłumaczył. - To źle, że kiedy z nią spałem wyobrażałem sobie, że to ty? - zapytał. Zaśmiałam się z tego co powiedział.
- Nie wiem Leo. To chyba trochę nie fair. - powiedziałam ze śmiechem.
- Ups. - zaśmiał się. - Rafa tylko wiedz, że jeżeli ty i Charlie będziecie chcieli to zrobić to... To ja nie mam nic przeciwko. - powiedział z lekką niepewnością w głosie.
- Leo! - upomniałam go.
- No co? W sumie nie jesteśmy razem i nie mogę za Ciebie decydować. Wiesz, że Cię kocham najbardziej na świecie i nigdy nie przestanę i wiesz, że gdybyśmy do siebie wrócili to byłby drugi najszczęśliwszy dzień w moim życiu, ale wiem, że on Cię naprawdę kocha i nigdy Cię nie skrzywdzi. - mówił.

View more

Nie wiem dlaczego, ale czytając to miałam łzy w oczach. Jeszcze ta końcówka ? Jeśli planujesz zakończyć to opowiadanie wyjazdem Rafy. Nie, nie zrobisz mi tego ??? No mega ?? i wgl. 2 cz. musi być ?? ale to już pisałam wcześniej (zapomniałam odznaczyć). Chcę więcej ??

♪♥♫Zakręcona ♪♥♫
JEJKU JESTEŚ MEGA KOCHANA? I SŁUCHAJCIE NA POTRZEBĘ OPOWIADANIA TRIN MA 16 LAT!
ROZDZIAŁ 113 CZ 1
- Leo się obudził! - krzyknęła szczęśliwa. Ja i Charlie spojrzeliśmy na siebie w tym samym czasie i szybko wbiegliśmy do szpitala. Mama Leo poszła pierwsza a ja i Charlie siedzieliśmy przed salą i w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Po 30 minutach jego mama wyszła i poszedł Charlie.
- On naprawdę chcę się z tobą widzieć. - powiedziała szczęśliwa kobieta.
- Ja bardziej. - mówiłam podekscytowana.
- Ja teraz jadę do domu po jego rzeczy i po jakieś jedzenie i będę za jakąś godzinę. - wyjaśniła.
- Będę na panią czekać. - odpowiedziałam z uśmiechem. Pani Victoria się ze mną pożegnała i wyszła ze szpitala. Po jakimś czasie wyszedł Charlie.
- Jadę do domu się wykąpać i niedługo będę. - poinformował mnie. - Przywieźć coś z Twojego domu? - zapytał. Pokiwałam przecząco głową. Charlie wyszedł ze szpitala a ja weszłam do sali Leo.
- Heej. - powiedziałam radośnie i poleciały mi łzy szczęścia.
- Cześć księżniczko. - mówił z uśmiechem. Nie płacz. - dodał uśmiechnięty.
- Jak się czujesz? - zapytałam siadając obok niego.
- Lepiej. - odpowiedział. - Rozumiem, że mam Ci teraz to wszystko wyjaśniać. - powiedział zmieszany. Pokiwałam twierdząco głową. - A więc... Po pierwsze to nie twoja wina, bo wiem, że tak myślisz. Tak, byłem załamany tym, że nasz związek się rozpadł i wciąż jestem, ale to nie przez to. Chodzi o mojego tatę. Po prostu ja już nie mogę tak dłużej... Nie potrafię zrozumieć jak on mógł mnie tak po prostu odstawić na bok. A wiesz co jest najgorsze? To, że on jeszcze na mnie próbuje wybić Joey'ego i Trin. Kim ja dla niego jestem? Maszynką do hajsu? Kiedy to wzięłam czułem po prostu pustkę. Czułem się wolny i tak jakbym nigdy więcej nie musiał cierpieć. Wiem, że to było tylko złudzenie i naprawdę bardzo tego żałuję. - mówił.
- Dobrze, że rozumiesz swój błąd i więcej go nie popełnisz, ale nie mogę zrozumieć dlaczego mi o tym nie powiedziałeś. - powiedziałam smutno.

View more

plis next

ESTERAXD
ROZDZIAŁ 112 CZ 3
- Znaczy Josh. - powiedziałam. - Wyjadę stąd. Nie mogę dłużej być w ich życiu, bo za bardzo ich ranie. Tak będzie najlepiej. - wyjaśniłam.
- Chyba sobie żartujesz! - krzyknęła. - Wiesz jak będziesz przez to cierpieć? - dodała.
- To jest nieważne. Ważne, żeby oni byli szczęśliwi. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Naprawdę ich kochasz. - mówiła zszokowana.
- Naprawdę. - powtorzyłam i wyszłam przed szpital gdzie był Charlie. Podeszłam do niego.
- Przepraszam. - powiedziałam cicho.
- Nie. Masz rację. Po co mam Ci obiecywać coś czego nie jestem pewien. Wmawiam sobie, że wszystko będzie dobrze a wcale tego nie wiem. Po prostu jak mam dopuścić do siebie myśl, że mojego młodszego braciszka może nie być to mam ochotę się zabić. - krzyknął zły. Podeszłam do niego i chciałam go przytulić, ale się odunął. - Nie rób tego! On tam leży i walczy o życie a ja przytulam się z jego dziewczyną! Jestem takim debilem, że sam w to nie wierzę. - krzyknął. - Wiesz jak ciężko mi jest tutaj z Tobą stać i nie móc Cię pocałować?! Nie mogę Ci nawet powiedzieć, że Cię kocham a kocham, bo Leo był pierwszy! Nienawidzę tego, że Cię kocham! - wciąż krzyczał. Spojrzałam na niego smutno i powstrzymywałam łzy. Nigdy jeszcze się tak z nim nie pokłóciłam i to bardzo bolało. Naszą kłótnię przerwała mama Leo, która wybiegła ze szpitala jak poparzona.
- Leo się obudził! - krzyknęła szczęśliwa.

View more

:DDD zazdro wytrwałości i talentu

DZIĘKUJE, ALE TALENTU TO JA NIE MAM ?????
ROZDZIAŁ 112 CZ 2
Po jakieś godzinie przyszła lekarka, która kazała mi wyjść. Wyszłam cała zapłakana i wróciłam do mamy Leo i Charliego, którzy już nie spali. Blondyn kiedy mnie zobaczył od razu mnie mocno przytulił.
- Co z nim? - zapytał niepewnie.
- Wciąż się nie obudził. Boję się o niego. Naprawdę bardzo się boję. - mówiłam bardzo płacząc.
- Nie martw się. Wszystko będzie z nim dobrze. Obiecuję. - powiedział cicho.
- Nie obiecuj mi czegoś, czego nie jesteś pewien. - powiedziałam odsuwając się od niego.
- Ja po prostu nie chcę, żebyś płakała. - powiedział zmieszany.
- Tak? To go obudź. - krzyknęłam. Charlie się bardzo zmieszał i wyszedł przed szpital. Nie chciałam tak na niego naskoczyć, ale to co działo się z Leo mnie dobijało... Byłam tym tak załamana, że nie mogłam normalnie myśleć. Poszłam do mamy Leo i usiadłam obok niej.
- Widziałaś go? - zapytała. Kiwnęłam twierdząco głową. - Mówiłaś do niego? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Lekarka powiedziała, że on słyszy to co do niego mówimy, ale nie może nam odpowiedzieć. Powiedziała też, że jest z nim coraz lepiej i dzisiaj najprawdopodobniej się obudzi. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Naprawdę? - zapytałam szczęśliwa.
- Tak. Ale będzie musiał tu jeszcze zostać. - wyjaśniła.
- Jestem szczęśliwa. - powiedziałam płacząc. Tym razem to były łzy szczęścia.
- Ja też. - powiedziała kobieta. - Idź do Charliego. - dodała.
- Po co? - zapytałam.
- On Cię potrzebuję. I ty go też. Widać, że on Cię kocha i widać też, że ty też go kochasz. - powiedziała.
- Nie powinno tak być. - mówiłam smutna.
- Ale jest. A ty nic z tym nie zrobisz. - wyjaśniła.
- Po tym jak Leo wyjdzie ze szpitala i będzie już z nim wszystko dobrze i Stefan zniknie z jego życia ja też znikne. - odpowiedziałam. Kobieta spojrzała na mnie tak zdziwiona, że myślałam, że zaraz oczy jej wyjdą.
- Kim jest Stefan? I o czym ty mówisz? - pytała zszokowana.

View more

jejku jak ja kocham ciebie I tą tw fantazje ! ♥ nie możesz skończyć nigdy nigdy nigdy ! ★♥

DZIĘKUJĘ ??
ROZDZIAŁ 112 CZ 1
- Kładź się. - powiedziałam po czym podniosłam kołdrę. Charlie położył się obok mnie, przytuliłam się do niego i usnęłam. Obudziłam się obolała i zmęczona, bo jednak spanie na podłodze nie jest fajne, ale nie mogłam zostawić Leo. Charlie jeszcze spał a ja nie miałam za bardzo jak wstać, bo blondyn był do mnie przytulony. Najdelikatniej jak umiałam wyszłam spod koca i wstałam. Spojrzałam na mamę Leo, która jeszcze spała w śpiworze. Podeszłam do lekarki i zapytałam czy mogę iść do Leo. Powiedziała, że jest z nim lepiej i mogę. Zaprowadziła mnie do sali po czym do niej weszłam. Kiedy go zobaczyłam od razu się rozpłakałam. Był podłączony do jakichś maszyn i wyglądał okropnie. Usiadłam na krześle obok jego łóżka i na niego patrzyłam. Złapałam go za rękę i zaczęłam do niego mówić.
- Leo... - zaczęłam i jeszcze gorzej się rozpłakałam. - Przepraszam. Przepraszam za wszystko. Za to, że Cię poznałam, za to, że się w Tobie zakochałam, za to, że masz przeze mnie tyle kłopotów... Uwierz mi, że gdybym mogła cofnąć czas nigdy by do tego nie doszło, ale nie mogę, bo to życie jest cholernie popierzone! Nie możesz odejść! Nie możesz mnie zostawić! Ja Cię kocham! Tak, bardzo cholernie Cię kocham! Wciąż tak samo i to mnie przeraża. Każda chwila spędzona z Tobą była idealna. Nawet te kłótnie. Przynajmniej przy mnie byłeś. Naprawdę Cię potrzebuję! Pamiętasz co sobie obiecywaliśmy? Nie możesz mnie tak zostawić! Nie możesz, rozumiesz?! Masz walczyć! Dla mnie! Kocham Cię! - mówiłam płacząc. Zbliżyłam się do niego i go pocałowałam. - Widzisz? Wciąż czuję te pieprzone motylki w brzuchu kiedy Cię całuję! Nigdy więcej nie pozwolę Ci się niszczyć i będę Cię wspierać z całych sił! - powiedziałam jeszcze gorzej płacząc. - I przepraszam jeszcze za jedną rzecz... Za to, że kocham Charliego. Wiem, że nie powinnam, wiem, że to jest złe, ale ja po prostu nie umiem zmienić moich uczuć. - dodałam. Siedziałam na krześle i po prostu na niego patrzyłam i płakałam.

View more

proszee daaj jeszcze pare dzisiaj ♥♥ kocham cie

KOCHAM CIĘ BARDZIEJ ?? W OGÓLE MEGA WAS KOCHAM ??
ROZDZIAŁ 111 CZ 2
- Na pewno? - zapytał i zrobił równą kreskę. - Tylko jenda. - powiedział z uśmiechem.
- Muszę stąd wyjść. - powiedziałam cicho i wybiegłam.
- Łapać ją? - krzyknął Hubert zatrzymując mnie.
- Nie. Niech idzie. Sama przyjdzie. - krzyknął Stefan. Podbiegłam do Charliego i mocno go przytuliłam.
- Przepraszam. Oni mnie trzymali. Nie mogłem. Przepraszam. Bardzo, bardzo przepraszam. - mówił przejęty. - Nic się nie stało. - powiedziałam cicho. - Musimy stąd jechać. - powiedziałam szybko.
- Co się stało? - zapytał przejęty.
- On ma fetę a ja... Ja byłam kiedyś uzależniona. I dalej to na mnie działa. - dodałam. Chłopak przytulił mnie mocniej po czym zamówił taksówkę. Spojrzał w moje oczy, przybliżyłam się do niego, ale się odunął.
- Nie powinnaś tego robić. - powiedział zmieszany.
- Wiem... Przepraszam. - powiedziałam cicho.
- Nie masz za co... Dobrze wiesz, że z chęcią bym Cię teraz pocałował, ale Leo... - mówił smutny.
- Jestem okropna. - powiedziałam smutno.
- Jesteś cudowna. - powiedział z uśmiechem.
- Nie, nie jestem. Kocham Was obu i... - zacięłam się.
- Co? - powiedział zdziwiony Charlie. - Nie chciałam tego powiedzieć... - mówiłam zmieszana. Charlie mocno mnie przytulił. Stałam tak z nim chwilę po czym przyjechała taksówka. Wsiedliśmy do niej i wróciliśmy do szpitala. Od razu poszłam do Pani Victorii.
- Jak było? - zapytała.
- Nic specjalnego. Dostał kilka razy od Charliego i ode mnie. - powiedziałam. - Jak Leo? - zapytałam.
- Wciąż tak samo. - powiedziała. Siedziałam z nią do nocy. Byłam już zmęczona i położyłam się na podłogę. Charlie przyszedł i dał mi koc oraz poduszkę.
- Zostajesz tu na noc? - zapytałam. - Przecież Cię nie zostawię. - odpowiedział z uśmiechem.
- Kładź się. - powiedziałam po czym podniosłam kołdrę. Charlie położył się obok mnie, przytuliłam się do niego i usnęłam.

View more

Błagam nextt!!♥

Black•is•my•colour
PRZEPRASZAM ZA WULGARYZM, ALE TO STEFAN I ON PO PROSTU TAKI JEST ?
ROZDZIAŁ 111 CZ 1
- To wcale nie jest Josh... To jest Stefan. - powiedziałam wściekła.
- Co?! - krzyknął wściekły Charlie i od razu do niego podbiegł i zaczął bić go po twarzy z pięści. Złapałam go za koszulkę i próbowałam go odciągnąć, ale nie dawałam rady. W końcu dwóch chłopaków, którzy byli ze Stefanem (Hubert i Kuba) go odciągnęli.
- Wkurwiłeś mnie. - powiedział wstając z ziemi Stefan. - Weźcie go stąd. - rozkazał kolegą, którzy złapali Charliego za ubrania i wyprowadzili przed drzwi. Charlie im się wyrywał, ale ich było dwóch.
- Nie próbuj jej tknąć. - krzyczał Charlie.
- Znów się widzimy kochanie. - powiedział podchodząc do mnie. Położył rękę na moim policzku i spojrzał mi w oczy. - Tęskniłaś? - zapytał z uśmiechem. Zbiliżył się do mnie a ja uderzyłam go kolanem w krocze. I przywaliłam mu z pieśni w twarz.
- Za tym. - powiedziałam wściekła.
- Masz szczęście, że mam dobry humor. - wydusił.
- Po co tu przyjechałeś? - zapytałam wściekła.
- Odwiedzić Ciebie, twoją mamę i Twojego Romeo. - powiedział ze śmiechem. - A właśnie jak tam Leo? Bo już się za nim trochę stęskniłem. - dodał. Chciałam go znów uderzyć, ale złapał moją rękę.
- Będziesz biła swojego chłopaka? - zapytał z uśmiechem.
- Nie jesteś moim chłopakiem. - krzyknęłam zła.
- Co już mnie nie kochasz? - zapytał ze śmiechem.
- Nigdy nie kochałam. - powiedziałam pewnie.
- Uuu... Kłamczucha. - zaśmiał się. - Nic się nie zminiłaś... Wciąż zadziorna i urocza. Tylko ciało trochę lepsze. - dodał.
- Ty też nic się nie zmieniłeś. Wciąż irytujący, zaćpany i trochę zbrzydłeś... - powiedziałam.
- A będę irytujący jak pokaże Ci to? - zapytał z szerokim uśmiechem po czym podszedł do torby i wyciągnął z niej fete. Od razu kiedy to zobaczyłam zrobiło mi się gorąco i poczułam ucisk w brzuchu. Kiedyś miałam z tym duży problem, ale Justin mi pomógł. Byłam na odwyku...
- Nie mam już z tym problemu. - powiedziałam głośno przełykając ślinę.

View more

Pliss dalej

Natalia_OpowiadaniaoBAM
I CO WY NA TO?! ???
ROZDZIAŁ 110 CZ 3
- Nie Rafa. On jest niebezpieczny. Stanie ci się coś. - powiedziała stanowczo.
- Idę z Charlim. - odpowiedziałam.
- Coś między wami jest? - zapytała niepewnie. Nie miałam pojęcia co jej odpowiedzieć.
- Kocham Leo. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Ale jego też. - mówiła patrząc na blondyna.
- Ja... Sama nie wiem. - powiedziałam zakłopotana.
- Wiesz... - powiedziała. - Oni są cudownymi chłopcami i ja to rozumiem. Poza tym on zawsze przy Tobie był. - dodała patrząc na Charliego.
- Przepraszam. - powiedziałam smutno.
- Nie przepraszaj za to co czujesz. - odpowiedziała. - A teraz idź. - dodała. Poszłam do Charliego po czym chłopak zamówił taksówkę. Po 30 minutach byliśmy przed polaną. Wysiedliśmy z niej i poszliśmy do opuszczonego domu. Otworzyliśmy drzwi a przed oczami ukazał się dobrze znany mi chłopak.
- Cześć piękna. - powiedział z wrednym uśmiechem.
- Skąd znasz Josha? - zapytał zdezorientowany Charlie.
- To wcale nie jest Josh... To jest Stefan. - powiedziałam wściekła.

View more

Jeju ?? Twoje opowiadanie jest megaa ? przyzwyczaiłam się do Charliego i Rafy haha ? ale do Leo tak samo i to strasznie dziwne uczucie ? Zdecydowanie, uzależniłam się ? Nie mogę się pogodzić z faktem, że niedługo planujesz koniec ? ale mam nadzieję, że będzie druga część ? ILY ?

OJEJKU ?????? ILYTOO???????
ROZDZIAŁ 110 CZ 2
- Jak to się stało? - mówiła płacząc. - To nie Pani wina. - mówiłam też płacząc.
- Może jakbym poświęcała mu więcej czasu... - mówiła załamanym głosem.
- Nie. To nie pani wina. To moja wina. - mówiłam patrząc w podłogę.
- Nie. Jak to by mogła być twoja wina? - zapytała.
- Gdyby mnie nie poznał... - nie dane było mi skończyć.
- To i tak by poznał tego całego Josha i i tak by się to stało. - powiedziała.
- Kiedy będę mogła go zobaczyć? - zapytałam.
- Nie wiadomo. - wyjaśniła. Siedziałam z nią na korytarzu i czekałyśmy na lekarza. W końcu Charlie do mnie przyszedł.
- Pogadamy? - zapytał. Wstałam z krzesła i poszłam z blondynem.
- Co teraz? - zapytał.
- A co ma być? - zapytałam. - Będę tu siedzieć i nigdzie się stąd nie ruszam. - powiedziałam zła.
- Nie wiadomo ile on tu będzie. - powiedział spokojnie.
- Mam to gdzieś. Będę tu siedzieć dopóki się nie obudzi. - powiedziałam stanowczo.
- Wiem gdzie spotykał się z Joshem. - powiedział niepewnie.
- Gdzie? - zapytałam zaciekawiona.
- W takim opuszczonym domu. Jakieś pół godziny od szpitala. - wyjaśnił.
- Idziemy tam. - powiedziałam stanowczo.
- Ja idę. - poprawił mnie.
- Chyba Cię powaliło. - powiedziałam zła. Charlie chciał mi przerwać, ale mu nie pozwoliłam. - W czasie kiedy on się niszczył ja świetnie bawiłam się z Tobą. Więc teraz kiedy mogę mu pomóc to mi do cholery nie mów, że mam tego nie robić. - krzyknęłam i się popłakałam. Znowu.
- Dobrze, przepraszam. - powiedział i mnie mocno przytulił. Wtuliłam się w niego i zaczęłam jeszcze gorzej płakać. Potrzebowałam tego.
- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna i nie chcę, żeby stało ci się coś złego. - powiedział cicho.
- Wiem Charlie... - odpowiedziałam płacząc. W końcu się od niego oderwałam i szłam w stronę wyjścia kiedy mama Leo mnie zawołała.
- Gdzie idziesz? - zapytała niepewnie.
- Do Josha. Pożałuje tego co zrobił Leo. - powiedziałam wycierając łzy.

View more

Chyba zacznę od nowa czytać, żeby przeżyć to jeszcze raz ???

O JAK SŁODKO ????
ROZDZIAŁ 110 CZ 1
- Rafa... Leo... Jest w szpitalu. - mówiła załamanym głosem płacząc.
- Co?! - krzyknęłam przez co obudził się Charlie. - Gdzie? Co się stało? Od kiedy? - krzyczałam. Kobieta podała mi adres i powiedziała, że wszystko mi wyjaśni jak przyjadę. Zbiegłam na dół, ubrałam buty i chciałam wyjść, ale Charlie złapał mnie za rękę.
- Co się dzieję? - zapytał zdezorientowany blondyn. Nie mogłam w ogóle wypowiedzieć słowa, bo płacz mi na to nie pozwalał. - Powiedz mi... - mówił smutny.
- Leo... On... - szlochałam.
- Co Leo? - zapytał zdziwiony.
- Szpital. - wydusiłam.
- Co?! - krzyknął. - Dlaczego?! - dodał.
- Mama Leo mi wszystko wyjaśni na miejscu. Zamów taksówkę. - powiedziałam próbując się uspokoić. Charlie szybko wyjął telefon i zamówił taksówkę. Przyjechała szybko. Pojechaliśmy pod szpital. Od razu wybiegłam z pojazdu i wbiegłam do szpitala. Przy recepcji zobaczyłam zapłakaną mamę Leo i Bena. - Co się dzieję?! - krzyknęłam przez płacz.
- Leo... - chciała wyjaśnić Pani Victoria, ale nie mogła.
- Chodź, pogadamy. - powiedział Ben i pociągnął mnie obok windy.
- Wiesz o tym, że Leo ćpał? - zapytał cicho.
- Raczej jarał. - odpowiedziałam.
- To też. - powiedział.
- On... on... ćpał. - powiedziałam zszokowana.
- Tak. - powiedział smutny. - Wieczorem wziął za dużo i wylądował tutaj. - wyjaśnił. Byłam zszokowana. Przecież on... Gdybym tylko wiedziała to nigdy w życiu bym mu na to nie pozwoliła. Jak mogłam tego nie zauważyć?! Byłam za bardzo zajeta Charlim... Tak, mam wyrzuty sumienia...
- Ja... Ja nic o tym nie wiedziałam. - mówiłam płacząc.
- Nie przejmuj się mała, nikt nie wiedział. - powiedział i mocno mnie przytulił.
- Co z nim teraz? - zapytałam.
- Narazie jest w śpiączce. Nic nie wiadomo. - mówił smutny.
- Idę do Pani Victorii. - mówiłam załamanym głosem po czym poszłam do jego mamy. Charlie poszedł do Bena.
- Tak mi przykro. - powiedziałam przytulając kobietę.

View more

boże te opowiadania są najlepsze, czytam od początku, to chyba uzależnienie ?? next, next!?❤?

#MM #BDNK Kamila. ♫
PIERWSZY RAZ 4 CZĘŚCI Xdd ?? WIĘC SŁUCHAJCIE DUUŻO OSÓB MNIE PYTA CZY RAFA I LEO DO SIEBIE WRÓCĄ, ALE JA NIE MOGĘ WAM TEGO POWIEDZIEĆ... GDYBYM WAM POWIEDZIAŁA MOJE DALSZE PISANIE BYŁOBY BEZ SENSU ? NIE MOGĘ ZDRADZIĆ WAM ZAKOŃCZENIA ? TAK W OGÓLE TO JUŻ NIEDŁUGO ZAKOŃCZENIE ? A TAK BTW TO PRZYZWYCZAILIŚCIE SIĘ JUŻ DO CHARLIEGO KOCHAJĄCEGO RAFE? ?
ROZDZIAŁ 109 CZ 4
- No i dobra. - powiedziałam i obruciłam się w drugą stronę.
- Księżcziczka się obraziła. - powiedział cicho się śmiejąc.
- Nie jestem żadną księżniczką! - krzyknęłam i poszłam na łóżko.
- Mądra dziewczyna. - mówił ze śmiechem. Na znak, że go słyszałam pokazałam mu środkowego palca na co on zaczął śmiać się jeszcze głośniej. Obruciłam się i usnęłam. W nocy obudził mnie telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mamy Leo i zobaczyłam, że jest 3:00. Odebrałam.
- Halo? - zapytałam zaspanym głosem.
- Rafa... Leo... Jest w szpitalu. - mówiła załamanym głosem płacząc.

View more

Ja nie moge *o* Że wtf ?!? Daaaaalej ?? Nie zaśpie dzisiaj ??????

?????
ROZDZIAŁ 109 CZ 3
- Nie chcę iść spać! Chcę być z Rafą! Chcę z nią spać. - krzyczała oburzona. - Nie ma takiej opcji. - powiedział ze śmiechem i zniósł ją do jej pokoju. Mała zaczęła go bić i gryźć co mnie mega rozmieszyło.
Po chwili blondyn wrócił do mnie i od razu zaczął się śmiać.
- Mała fajterka. - powiedziałam ze śmiechem.
- Jest straszna. - odpowiedział.
- Chyba urocza. - zaprotestowałam. - Gdzie mam spać? - dodałam.
- Gdzie chcesz. - odpowiedział.
- Ile masz łóżek w pokoju? - zapytałam.
- Jedno. - odpowiedział. - I bardzo dużo miejsca na podłodze. - dodał ze śmiechem.
- Czyli śpię u Ciebie. - wyjaśniłam.
- Pojadę po materac. - oznajmił i poszedł po rzecz. Ja zaś poszłam do pokoju Brooke, żeby położyć ją do snu.
- Dobranoc malutka. - powiedziałam z uśmiechem.
- Zostaniesz na chwilę? - zapytała smutno.
- No dobrze. - powiedziałam po czym zamknęłam drzwi i usiadłam na jej łóżku.
- Mogę Cię o coś zapytać? - zapytała niepewnie.
- Możesz. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Lubisz Charliego? - zapytała.
- Bardzo. - odpowiedziałam.
- A kochasz? - zadała kolejne pytanie. Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. W głębi serca znałam odpowiedź, ale nie wiedziałam czy chcę, żeby ona ją znała.
- Powiem Ci pod warunkiem, że to będzie nasza tajemnica. - powiedziałam cicho.
- Obiecuję. - powiedziała podekscytowana.
- Chyba go kocham . - powiedziałam jej na ucho. Dziewczynka radośnie pisnęła. - A teraz dobranoc. Kolorowych snów. - dodałam i wyszłam. Poszłam do pokoju Charliego, który kończył ścielić materac.
- Czyli ja śpię tu? - wskazałam na materac.
- Śpisz tam. - wskazał na łóżko.
- Nie. - powiedziałam oburzona. - To twój dom, pokój i łóżko. Ty tam śpisz. - dodałam.
- Ty jesteś gościem. - odpowiedział spokojnie.
- Mam to gdzieś. - powiedziałam i położyłam się na materac. Charlie położył się obok. - Nie mam zamiaru się stąd ruszyć. - powiedziałam stanowczo.
- Cóż... Ja też nie. - powiedział ze śmiechem.

View more

Jeju misia nie przejmuj się tym co ci piszą jak im to tak prZszkadza to niech własne napiszą?

Dominikas96’s Profile PhotoDominika :)
DZIĘKUJĘ CI MOCNO MIŚ ?????????
ROZDZIAŁ 109 CZ 2
- Zakładaj buty. - powiedział ze śmiechem.
- Nigdzie nie idę. - odpowiedziałam zirytowana.
- Ubieraj je, albo wezmę Cię jak worek na ziemniaki i pójdziesz na boso. - mówił stanowczo. Wiedziałam, że nie żartuję więc ubrałam buty i wyszliśmy z mojego domu. Droga do niego nie była długa, bo zaledwie 10 minut. Kiedy szliśmy Charlie cały czas się rozglądał i był bardzo skupiony. Po 10 minutach doszliśmy pod dom Charliego. Weszliśmy do środka. To był pierwszy raz kiedy byłam w jego domu. Był bardzo ładny i przytulny. Przywitała mnie jego mama i młodsza siostrzyczka. Chłopak poszedł do swojego pokoju i wziął rzeczy. Zszedł do kuchni, gdzie siedziałam z jego mamą. Była bardzo miła i urocza. A jego siostra po prostu mała księżniczka.
- Ej, a może zostaniemy tutaj? - zapytał blondyn.
- Nie. - powiedziałam stanowczo.
- Tak! - krzyknęła Brooke. - Proszę. - dodała smutna.
- Brookie muszę wrócić do domu... - powiedziałam cicho do dziewczynki, która od razu się rozpłakała.
- Mamo! Niech Rafa zostanie! Proszę! - krzyczała 9-latka.
- Zostań. - mówiła mama chłopaka z szerokim uśmiechem.
- No chyba nie masz wyboru. - zaśmiał się Charlie.
- No okej. - odpowiedziałam zmieszana. Brooke bardzo się ucieszyła i od razu podbiegła się do mnie przytulić.
- Pójdziesz ze mną oglądać bajki? - zapytała podekscytowana dziewczynka.
- Oczywiście. - powiedziałam z uśmiechem, wzięłam ją na ręce i poszłyśmy do salonu. Siedziałyśmy i oglądałyśmy bajki po czym przysiadł się do nas Charlie. Brooke uważnie nam się przyglądała.
- A Charlie... Rafa to twoja dziewczyna? - zapytała ciekawa.
- Nie. - powiedział ze śmiechem.
- A ona będzie spać z Tobą? - zadała kolejne pytanie.
- Nie. - odpowiedział ze śmiechem.
- A gdzie? A chciałbyś żeby była twoją dziewczyną? A kochasz ją? A czemu Chloe już nie przychodzi? A... - przerwał jej jej starszy brat.
- A ty to już chyba musisz iść spać. - powiedział i wziął ją na ręce.

View more

ja do cb nic nie mam XD wiesz Leo juz nie bd z Rafa bo to nie było by to same ale mam nadzieję ze Leo i Charlie się bd przyjaźnie XD NEXT!!!

ROZDZIAŁ 109 CZ 1
- Właśnie, że tak. - powiedział stanowczo.
- Charlie... - zaczęłam.
- Nawet nie ma gadania. Zostaję tu i już. - przerwał mi.
- Jesteś irytujący. - powiedziałam.
- Po prostu się martwię. - uśmiechnął się.
- Nie jestem małym dzieckiem. Wiem co robić w takich sytuacjach. - wyjaśniłam.
- Ale jesteś tylko bezbronną dziewczyną. - dodał.
- Nie jestem bezbronna. - mówiłam zirytowana. Chłopak tylko się zaśmiał. Zeszliśmy na dół, zrobiliśmy jedzenie i picie i wróciliśmy na górę. Włączyłam jakiś film i zaczęliśmy go oglądać.
***
Był już wieczór. Charlie wciąż u mnie był. I naprawdę nieodstępywał mnie na krok.
- Idę pod prysznic. - oznamiłam. - Tam też ze mną pójdziesz? - zapytałam ze śmiechem.
- Jak coś to krzycz. - odpowiedział ze śmiechem.
- Zostajesz tu na noc? - zapytałam. - No chyba nie zostaniesz sama. - powiedział stanowczo.
- Jesteś nienienormalny. - powiedziałam ze śmiechem i poszłam do łazienki.
- Charlie! - krzyknęłam "wystraszona". Chłopak szybko przybiegł.
- Co się dzieje? - zapytał szybko.
- A nie nic. Tylko Cię sprawdzałam. - powiedziałam śmiejąc się.
- Serio? - zapytał zirytowany.
- Musiałam. - powiedziałam z uśmiechem. Chłopak też się zaśmiał i wrócił do mojego pokoju. Ja szybko się wykąpałam i przebrałam w piżame. Poszłam do mojego pokoju gdzie Charlie leżał na materacu i oglądał jakiś film.
- Skąd ty wziąłeś materac? - zapytałam zdziwiona.
- Twoja ciocia mi dała. - wyjaśnił ze śmiechem. Zaśmiałam się i położyłam na łóżko.
- Właśnie zdałem sobie sprawę, że nie mam tu żadnych rzeczy. - powiedział ze śmiechem.
- Musisz pójść do domu, oj jak mi przykro. - powiedziałam sarkastycznie.
- Idziesz ze mną. - powiedział i wziął mnie na ręce.
- Chyba oszalałeś idioto! - krzyknęłam kiedy Charlie schodził po schodach. - Jestem wykąpana! - dodałam. Blondyn postawił mnie na podłodze przed drzwiami wejściowymi, dał mi swoją kurtkę i założył buty.

View more

takk niech Charlie bd z Rafą

PRZYNAJMNIEJ KILKA OSÓB NIE PISZĘ "JESTEŚ GŁUPIA, NIECH LEO BĘDZIE Z RAFĄ" ☺ SŁUCHAJCIE JA WIEM, ŻE LUBICIE LAFE, ALE TO NIE POWÓD, ŻEBYŚCIE MNIE OBRAZALILI ? BARDZO SIE CIESZĘ JAK MI PISZECIE CO MYSLICIE A NIE "NIE CZYTAM JUZ, BO RAFA NIE JEST Z LEO" ??
ROZDZIAŁ 108 CZ 2
- I jak on na to zareagował? - zapytałam.
- Wkurzył się i wyszedł. - odpowiedział.
- Tak myślałam. - powiedziałam zła. - Jezu! To wszystko moja wina! Czemu ja zawsze wszystko potrafię spieprzyć?! - krzyknęłam.
- To nie twoja wina... - powiedział. - Wcale nic nie spieprzyłaś. My się często kłócimy. - wyjaśnił.
- Przestań mnie bronić! Moglibyście przestać to robić! Mam tego dość! Zawsze to robicie, nawet kiedy nie mam racji. - powiedziałam zła.
- Przepraszam? - powiedział niepewnie. Usiadłam zła na łóżku i patrzyłam w okno. Charlie usiadł obok.
- Co się jeszcze stało? - zapytał.
- O co Ci chodzi? - zapytałam zmieszna.
- Musiało stać się coś jeszcze. Jesteś jakaś przestraszona. - wytłumaczył. Odruchowo spojrzałam na telefon i chwilę później na Charliego.
- Wszystko w porządku. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- A co to miało być? - powiedział patrząc na telefon. Chciałam coś powiedzieć, ale Charlie mi go zabrał. Zaczął w nim szperać, aż w końcu wszedł w sms-y.
- Co to ma być? - zapytał zły.
- Charlie... ja... - nie dane było mi skończyć.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?! A jakby coś Ci się stało?! - krzyknął.
- Nie chciałam Cię martwić. - powiedziałam cicho.
- A może ja chcę się o Ciebie martwić! Oszalałaś! Mogło ci się coś stać... - teraz ja mu przerwałam.
- Ale nie stało. - powiedziałam.
- Jeszcze! - krzyknął.
- Przestań na mnie krzyczeć. - powiedziałam cicho.
- Przepraszam... Po prostu zależy mi na Tobie i nie chcę, żeby coś Ci się stało... - mówił smutno.
- Wiem. - odpowiedziałam.
- Wiesz, że teraz nigdzie się stąd nie ruszę. - powiedział stanowczo.
- Charlie... Nie potrzebuję ochroniarza. - odpowiedziałam zirytowana.
- Właśnie, że tak. - powiedział stanowczo.

View more

Daaalej!

Natalia_OpowiadaniaoBAM
ROZDZIAŁ108 CZ 1
- Kocham Cię. - powiedział cicho i wbił się w moje usta. Nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam oszołomiona. Kiedy mnie pocałował poczułam się tak inaczej... Czułam motylki. Zdałam sobie sprawę, że to co mówiła Chloe może być prawdą. Jednak to nie było to co z Leo, ale prawie.
- Przepraszam. Wiem, że to było głupie i będę tego żałował, ale nie mogłem dłużej... Chcę, żebyś znała prawdę, chociaż wiem jak to może się skończyć... - powiedział szybko odrywając się ode mnie.
- Dlaczego się nie odzywałeś? - zapytałam. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć na temat pocałunku więc po prostu go zmieniłam.
- Musiałem to wszystko przemyśleć. Zerwanie z Chloe, zachowanie Leo i uczucia do Ciebie. Ja wiem, że kochasz Leo a on Ciebie, i wiem, że nie powinienem... Ale ja nie chciałem tego przed Tobą ukrywać. - mówił przejęty.
- Rozmumiem Charlie. - odpowiedziałam niepewnie.
- Tylko tyle? - zapytał niepewnie.
- A co mam ci powiedzieć? - zapytałam. - Że też Cię kocham? Że to co zrobiłeś było dobre? Nie, nie było. Nie mogę ci nic powiedzieć, bo ja sama nie wiem co do Ciebie czuję, rozumiesz? - dodałam.
- Ja myślałem, że jestem dla Ciebie tylko przyjacielem... - powiedział niepewnie.
- Też tak myślałam. - odpowiedziałam patrząc w podłogę.
- A co myślisz teraz? - zapytał.
- Że nie wiem co mam robić... - mówiłam.
- Szczerze ja też nie. - odpowiedział. - Mam iść? - zapytał.
- Nie. - odpowiedziałam szybko. - Nie chcę być sama. - dodałam całkowicie szczerze.
- Coś się stało? - zapytał. Opowiedziałam mu o Leo. Nie mówiłam mu o sms-ach. Nie chciałam go martwić.
- Jedziemy do niego! - zarządził.
- To nie jest najlepszy pomysł... - powiedziałam zmieszana. - On powiedział, że już nie jesteś jego przyjacielem. Co się między wami stało? - zapytałam niepewnie.
- Powiedziałem mu o tym co czuję do Ciebie. - odpowiedział spokojnie.
- Co? Dlaczego? - zapytałam zdziwiona.
- Bo nie mogę go okłamywać. Szczególnie w takiej sprawie. - tłumaczył.

View more

kiedy next

#PqLc#LaC#GHB #NaM#Klaudia
WIEM, ŻE WAS ZSZOKOWAŁAM ?? ALE NAMIESZAŁAM, CO? ??
ROZDZIAŁ107 CZ 3
Wsiadłam do niej i wróciłam do domu. Przyszedł mi kolejny sms. "Już uciekasz? Nie martw się. Jeszcze się spotkamy".
Przeczytałam i się popłakałam. Weszłam do domu i od razu pobiegłam na górę. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam siedzącego Charligo na łóżku. Chłopak widząc mnie szybko do mnie podbiegł i objął mnie w talii. - Kocham Cię. - powiedział cicho i wbił się w moje usta.

Next

Language: English