Podróżuję, bo uważam, że SPOSÓB, w jaki to robię, bardzo mnie rozwija, dużo uczy, poszerza mój światopogląd i zmienia punkt widzenia. Nie jest to moja pasja. Kraje, których naprawdę doświadczyłam, a nie tylko zwiedziłam to np. Islandia, Dania, Włochy. Marzy mi się Peru (czy tam ogólnie Ameryka Południowa), Stany, Australia/Nowa Zelandia, te wszystkie Tajlandie, Kambodże i dalej na południowy wschód, Japonia, Chiny... A jeśli mówimy o planach, a nie raczej odległych marzeniach, to Portugalia, Norwegia, Maroko. Po tej zimowej sesji lecę do Paryża oglądać brudne miasto i piękne obrazy.
Podobno miłośc wszystko przebacza wiec czemu nie dałbyś drugiej szansy?
Wcale nie twierdzę, że nie dałabym. Czasem to bardzo potrzebne, zwłaszcza, jeśli ktoś nie jest głupi i uczy się na błędach. Chociaż uważam, że ludzie często dają sobie zbyt wiele razy kolejną szansę, ale tacy właśnie są ludzie i siła przyzwyczajenia.
Na pewno poczułabym OGROMNĄ ulgę, gdybym w końcu znała wyniki z kolokwium z fizjologii. Chociaż prawdopodobnie uwaliłam to kolokwium, to chciałabym to wiedzieć przed drugim terminem, lol.
W sumie to bardzo trudne, ale myślę, że to zdjęcie będzie dobrym wybrnięciem z sytuacji. Lepszym niż obraz Klimta, Muchy czy kadr z Gołębia albo Baranów.