Tyle czasu, a tu nie ma żadnego nowego wpisu. Co z Tobą, Bruce?!
Można by powiedzieć, że udało ci się mnie wyciągnąć z jaskini, Tony (jedynie metaforycznie rzecz jasna). Kogo jak kogo, ale akurat ciebie stęsknionego się tutaj nie spodziewałem. A nie jest tajemnicą, jak trudno mnie zaskoczyć.
Cóż, mogłoby się wydawać, że z wiekiem ilość wolnego czasu rośnie jako wypadkowa mniejszej liczby obowiązków. Dobrze wiesz, że moi bliscy od zawsze zarzucali mi, słusznie zresztą, przesadne poświęcanie się tymże obowiązkom, ale w ostatnich miesiącach poziom mojego skupienia się na sprawach Ligi i szkoleniu młodych, którzy dopiero oswajają się ze swoimi umiejętnościami czy mocami, najprawdopodobniej przerosło nawet ich najśmielsze oczekiwania. Nie jestem za to aż tak „aktywny w boju”, więc dla nich to niejako plus, nie obawiają się tak o to, że coś mi się stanie. Moi synowie i inni podopieczni są już na tyle dojrzali i na tyle wyszkoleni, że mogę (sam jeszcze nie do końca wierzę, że to mówię) pozwolić im na samodzielne sprawowanie pieczy nad Gotham chociaż przez jakiś czas. A sam muszę przyznać, że naprawdę dobrze się czuję. Rzeczy, którymi się teraz zajmuję, dają mi poczucie niebywałej satysfakcji, samozadowolenia - czyli tego, o czym w początkowych latach moich działań nie było nawet mowy...
Jeżeli reflektujesz i uda ci się mnie złapać w wolnej chwili, chętnie nadrobię zaległości i dowiem się, nad czym ty pracujesz ostatnimi czasy. Morgan tęskni za wujkiem Bruce'em?
Cóż, mogłoby się wydawać, że z wiekiem ilość wolnego czasu rośnie jako wypadkowa mniejszej liczby obowiązków. Dobrze wiesz, że moi bliscy od zawsze zarzucali mi, słusznie zresztą, przesadne poświęcanie się tymże obowiązkom, ale w ostatnich miesiącach poziom mojego skupienia się na sprawach Ligi i szkoleniu młodych, którzy dopiero oswajają się ze swoimi umiejętnościami czy mocami, najprawdopodobniej przerosło nawet ich najśmielsze oczekiwania. Nie jestem za to aż tak „aktywny w boju”, więc dla nich to niejako plus, nie obawiają się tak o to, że coś mi się stanie. Moi synowie i inni podopieczni są już na tyle dojrzali i na tyle wyszkoleni, że mogę (sam jeszcze nie do końca wierzę, że to mówię) pozwolić im na samodzielne sprawowanie pieczy nad Gotham chociaż przez jakiś czas. A sam muszę przyznać, że naprawdę dobrze się czuję. Rzeczy, którymi się teraz zajmuję, dają mi poczucie niebywałej satysfakcji, samozadowolenia - czyli tego, o czym w początkowych latach moich działań nie było nawet mowy...
Jeżeli reflektujesz i uda ci się mnie złapać w wolnej chwili, chętnie nadrobię zaległości i dowiem się, nad czym ty pracujesz ostatnimi czasy. Morgan tęskni za wujkiem Bruce'em?