— Za każdym razem, kiedy chociaż jestem przy granicy twego królestwa, odczuwam niespożytą chęć, by chociaż na chwilę, te kilka minut, móc zobaczyć was i upewnić się, że miałem rację porzucając swoje przeznaczenie— Stojący w cieniu wiedźmin, skrzyżował ręce na piersiach i wsparł się o kamienną ścianę
⠀⠀⠀⠀⠀ ⠀⠀⊰ ♌︎ ⊱܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅ Zaprosiłam cię niegdyś do stołu, byś dopomógł mi rozwiązać nader istotną sprawę i wierzyłam, że to będzie gładkie cięcie miecza, może nawet byle wiedźmiński znak, albo gardłowe warknięcie. Geralt, powiedz mi, jak to się stało, że teraz przemykasz krużgankami niby cień, a ja pierwszy raz od dawien dawna czuję strach? Twoje Dziecię Niespodzianka, to jedyna dziedziczka Cintry, moja krew i odbierając ją ode mnie, zabierzesz także i moje serce. Jest bezpieczna, twój przyjaciel z pewnością cyklicznie o tym cię powiadamia. Nie kryj się jak złodziej, podejdź; ktoś nauczył już mnie różnicy pomiędzy wrogiem, a przyjacielem - oznajmiła lwica, odważnie wychylając się w stronę przybysza, czarne włosy w nieładzie porwał wiatr. Wracała z polowania z sokołami i wyglądała na pozbawioną ochrony, ale czy na pewno? ⠀ ⠀⠀ ⠀⠀ ⠀⠀ ⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ ━━━━━━━━━⠀
I ja też, wiesz? Calanthe jest postacią tragiczną; jedną z tych, które muszą odejść, by umożliwić rozwój innym, o wiele istotniejszym od siebie fabularnie i w tym przypadku, Calanthe pozwala Ciri iść swoją ścieżką przeznaczenia. To wszystko tutaj to tylko jej momenty, skrawki, wspomnienia zanim Ciri odda Geraltowi, szepcząc lwiątku: to on jest twoim przeznaczeniem, zanim Cintra upadnie, zanim lwica wybierze jak skończy się jej historia. Dlatego też cieszy mnie każdy jej śmiech, ukradkowe spojrzenia z Myszoworem i to, jak uczy on Ciri magii, a Calanthe run, szczególnie ten jednej, którą błogosławi im największy z druidów; hierofant Skellige. Lubię, kiedy lata z Daemonem na Caraxesie, kokietuje go, przyjmuje od niego prezenty i w zamian daje swoje serce i gościnę. Lubię, kiedy gości książęta, wyspiarzy, tańczy i podnosi w dwie ręce miecz. Lubię, kiedy żyje.
Królowo! Ja, uniżony, padam na kolana i bądź pewna, że gdy tylko powstanę to na cześć Twą balladę najwspanialszą napiszę. Kolejną balladę! Z uroków pięknego dworu oczywiście skorzystam. Nie mógłbym odmówić.
⠀⠀⠀⠀⠀ ⠀⠀⊰ ♌︎ ⊱܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅܅ Jaskier. Nic, a nic się nie zmieniłeś, ale dobrze - przyznaję, że pochlebstwo to dla władcy opium działające kojąco na zmysły. Pisząc balladę bacz jednak na słowa tworzące rymy, mój najukochańszy słowiczku, bo widzisz... Jeden bard już gnije w lochu. Ty jesteś ponad to, mylę się? Skorzystasz z uroku mojego dworu, czy moich dwórek? Niech będzie! Calanthe pełna jest szczodrych życzeń, wyrozumiałości i miłości. Dzisiaj. Dla Ciebie. ⠀ ⠀⠀ ⠀⠀ ⠀⠀ ⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ ━━━━━━━━━⠀