Nie mieszkam w domu, ale tata jest co dwa-trzy miesiące, bo pracuje za granicą. No właśnie, to one są zawsze poszkodowane, ale jak jej mówię żeby szła do mnie do pokoju bo mam to samo co w salonie z kanałów to nie, bo mały telewizor. haha.
Hahahha jakbym moją słyszała :D Bo przecież mały telewizor możemy my przejąć, a nie wiecznie ją odsyłamy na mały odbiornik :D Ahhh te nasze mamy biedne :D Mój jest trenerem i w sumie też rzadki keidy w domu jest, dopiero wieczorami wraca.
mieszkasz na Ukrainie?
Hhahhahahahahahhahaha polecam czytać ze zrozumieniem. POZDRO.
mieszkasz koło granicy z Ukrainą?
Dlaczego wszyscy myślą ,że jak ktoś mieszka w lubelskim to już Ukraina albo granica? Do granicy mam kawałek.
Kupić resztę książek do szkoły, kupić dresy, napisać rozdział ,a popołudniem trening indywidualny.
dodasz cos dzisiaj na siatkarskim?
już jest, od mniej więcej 10:00.
Jaka jest ostatnia rzecz, która została przez Ciebie kupiona?
trampki przez internet.
Z kim spędzasz największą ilość czasu?
ostatnio z komputerem i książkami ;___;
Ja na szczęście tego tak nie mam, bo jest w domu tak o dwa-trzy miesiące. Natomiast jak przyjeżdża to tylko, że mecze w TV, że treningi, że na mecze chodzi. A jak jeszcze ja się do niego dosiądę i oglądamy mecze to koniec.
O, w internacie mieszkasz? Podziwiam, ja bym chyba tak nie potrafiła :) No dokładnie! Wszędzie sport i jak one mają żyć? :D
Narzeka, oj narzeka. Chodź grać chodzi rzadko, bo tylko jak jest w PL, ale nie obejdzie się bez jej narzekania. Ile to ona ma z nim i ze mną zmartwień, bo ciągle coś kogoś boli, bo nam się grać zachciewa.
Nie można, nie można. Ile u mnie w domu było krzyku przez kontuzje. Głównie mama wrzeszczała na tatę, bo te sporty niby takie zdrowe a nogę miał złamaną cztery razy i dwie operacje. Ze mną też łatwo nie było. Każdy sportowiec musi sobie radzić z kontuzjami jeśli chce nadal robić to co kocha.
Dokładnie, trzeba walczyć jak lew o swoje marzenia pomimo wszelkim przeciwnościom losu. Widzę, że tak jak i u mnie tata sportowiec i mama też narzeka na kontuzje ;))
Dobra, mam! Lecę, pa. ♥
Okii, miłeeeej nocy i melo :*
Nie mogę znaleźć długopisu.. :o
Markerem hahaha :D
Szaleństwa? Z naszym motto? Nigdy! :D
Ja myślę moja droga! :D
(zanim wezwą pogotowie, jak to mawia mój wuka.) Mówią, mówią, ale ja jestem po dwóch. Nadgarstek i teraz chyba znów mi wraca, bo jak go przemęczę to boli i puchnie i chrząstka stawowa z rzepką.
Ou, nadgarstek jedna z horszych kontuzji. Ja mam to samo po 4 skręceniach jednej nogi, ale zaciskam zęby i staram się nie dawać choć czasem trudno. Kontuzje są niekdzowną częścią życia każdego sportowca, ale czasem przekreślają nawet i największe kariery, więc nie można im się tak łatwo poddać :)
Hahaha, dobra lecę. ♥
Musze sobie to napisać na ręce, bo wyczaiłam Krupnik w lodówce *o*
No ja to samo. Tylko bez szaleństw mi tam! :D
Nie może się bez tego obejść! :D
A jak, jakaś wzmianka o naszej askowej twórczości być musi :D
Absolutnie! :D
Teraz nic tylko jak walnąć w cytaty na fejsie hahahha
No ja musiałam odpuścić ten rok, ale mam nadzieję, że uda mi się na jakieś dodatkowe zajęcia z siatkówki czy szczypiorniaka załapać. Po za tym stara "drużyna" chce wynajmować salę na grę w ręczną więc pewnie czasem w tym sporcie się znajdę. O ile znów nie będzie jakiś przeciwwskazań.