miłość jest trwała, a zauroczenie chwilowe. kiedyś gdzieś przeczytałam, że kiedy kogoś kochasz, myślenie o nim jest jak oddychanie, bo robisz to bez kontroli i przez cały czas.
szczęście? ja widzę je pomiędzy zdaniami niebieskich oczu, porannej kawie i muzyce. najlepiej smakuje mi ono w tej czekoladzie, lodach śmietankowych i letnich wiśniach. moje szczęście pachnie malinową herbatą, zachodem słońca i jego dawną piosenką.
prostotę, bo w niej schowało się najwięcej szczęścia. zapomnieliśmy o tym banalnym specerze, wschodzie i zachodzie słońca. zapomnieliśmy o tych wszystkich istotnych szczegółach, w których jest nieskończenie najwięcej szczęścia. o ucieczkach w czasie deszczu, dziecięcych zabawach i o sobie.
Dlaczego jest coraz mniej prawdziwej miłości i zanika potrzeba romantyzmu?
dlaczego? być może ludzie dziś są bardziej chaotyczni. nie chcemy się starać. dzisiaj stawiamy na wygodę, dlatego też większość związków kończy się tak szybko. świat dziś jest tak zmodernizowany, a ludzie w nim są tak samo trudni. może teraz miłość po prostu okazuje się inaczej? równie chaotycznie.
Jest jakiś okres w twoim życiu, który nie chcesz wspominać?
pewnie każdy przeżył w swoim życiu coś, co nie pozwalało mu spokojnie spać, śmiać się, kochać i umieć wybaczyć. każdy przeżył coś, co nigdy nie powinno było się wydarzyć.
zawsze niesamowicie zachwycają mnie pierwsze płatki śniegu. chyba trochę tęskno mi do zimy, do lampek na oknach, do tego lodowiska i choinki. tęskno mi do grudnia.
nie, bo nawet zakochać się jest trudno. oczywiście, mam tutaj na myśli prawdziwe zakochanie, a nie głupią chęć posiadania kogoś na siłę, czy na miesiąc, góra dwa.
chyba to, co każdy, bez wyjątku, bo przecież każdy z nas najlepiej potrafi kochać. nie ma na świecie nikogo takiego, kto nie miałby w sobie choć trochę współczucia. nie ma złych ludzi. niestety tak często o tym zapominamy.