@Amestys

Wilczy Kieł

Ask @Amestys

Sort by:

LatestTop

Previous

Jak pijesz piwo to też bezalkoholowe czy zawsze z alkoholem?

meloserlover’s Profile PhotoKiedyś byłam różą
Nie piję piwa w ogóle. Nie smakuje mi.
Zresztą nie lubię alkoholu.
Miałem dziś fajny sen. Taki nierealny świat. Jakaś wojna, czy coś. Byliśmy z drużyną w jakimś miejscu. Katakumby lub coś w tym stylu. Od jakiejś nadprzyrodzonej mocy dostałem miecz. Srebrny uchwyt owinięty skórą, dodatkowo posiadał zdobienia okalające dłoń.
Ostrze koloru granatowego ze złotymi symbolami (nie znam ich znaczenia). Spojrzałem na niego i... on w ogóle nie był ostry. Został wykuty tak, że nic bym nim nie przeciął. Taka jakby bezpieczna replika.
Wtedy zaatakowali nas jacyś ludzie. Nie zareagowałem nic a nic. Podbiegł do mnie jeden z nich, chwycił dłonią ostrze mego miecza i jego ciało zaczęło się żarzyć. Po chwili upadł martwy. Teraz już wiedziałem, jak używać tej broni.
Jednak po chwili musieliśmy uciekać z tego miejsca. Była z nami czarodziejka z wyglądu identyczna jak @MonikaPawlik365 .
Znaleźliśmy schody do wyjścia. Za nami jacyś wrogowie, potwory. I nagle przed nami pojawił się gościu z karabinem. Nasza czarodziejka otoczyła nas magiczna tarczą, która zatrzymała kule.
Tak oto ocaleliśmy, a ja już któryś raz z kolei nie miałem przewidziane zginąć we śnie. Chyba jest dobrze xD

View more

Podoba Ci się chińska architektura? 🇨🇳

☆Create your life☆
Uwielbiam ją po prostu <3
Kiedyś grałem w Dragon Throne i strasznie podobały mi się tamtejsze budynki. Mają fantastyczne dachy, zdobienia. To wygląda tak niezwykle w zderzeniu z architekturą innych części globu.
Czemu współcześnie buduje się kiczowate, kanciate wieżowce, składające się głównie ze szkła? Czemu nie odtwarzamy architektury minionych epok, która była piękna?
Jeśli kiedyś zbuduję dom, to będzie miał w sobie sporo chińskich cech. Nie zapomnę też o dodaniu elementów fortyfikacji, bo i to mi się podoba.
Zna ktoś jakieś fajne gry przedstawiające wschodnioazjatycką architekturę?

Skoro mamy Białystok, to gdzie jest Czarnystok?

meloserlover’s Profile PhotoKiedyś byłam różą
Zapewne gdzieś na zachodzie Polski.
Białystok brzmi tak czysto.
W sumie Bielsko-Biała jeszcze czyściej.
Uwielbiam biały kolor.
Do idealnego Aryjczyka brakuje mi tylko niebieskich oczu i kilku odcieni blondu.
@gugaaa25
Tak, pryskam. Nie ukrywam.
Pryskam herbicydami, bo chwastów rośnie mnóstwo i o ile w warzywach się da, o tyle w zbożach nie sposób ich usuwać mechanicznie.
A fungicydy i insektycydy?
Dobrze wiesz, że robale potrafią być naprawdę szkodliwe. Nie sądzę, aby ktoś chciał kupić moje produkty, gdyby posiadały wyraźne ślady działalności szkodników.
Tak samo jest z grzybami. Potrafią znacząco obniżyć plon. Zarówno jego masę, jak i jakość.
Między innymi grzyby Fusarium powodują mytotoksyny, które są szkodliwe dla zwierząt i ludzi. A chyba nie chcemy chorować, prawda? Stosowane przeze mnie opryski rozkładają się, nie powodując zagrożenia dla zdrowia. No chyba że nie będę przestrzegał okresu karencji i zbiorę, kiedy jeszcze oprysk będzie aktywny.
Sądzisz, że napis ,,zdrowa żywność" określa, że produkt nie był nigdy pryskany? Bzdura. Nawet ekologiczne uprawy mają pewne limity dopuszczalności stosowania środków ochrony roślin (oczywiście wybranych)
Stosując fungicydy, zabezpieczam rośliny przed grzybami lub chociaż ograniczam ich rozwój (ale staram się nie dopuszczać do tego drugiego). Jeśli nie ma grzybów, to roślina jest zdrowa, ładnie rośnie.
Ten rok jest bardzo fuzaryjny, ale opryski ochroniły moje rośliny przed zarażeniem. Tak samo szkodników jest mnóstwo. Sama stonka jest poważnym problemem. Ostatnio ponowiłem oprysk insektycydem (jednocześnie stosując także fungicyd).
Gdybym nie niszczył stonki, to przy tegorocznym tempie rozrostu populacji zjadłaby całą nać na hektarze ziemniaków w 2 tygodnie lub szybciej. Bez niej bulwy nie rosną. Drobne ziemniaki, to brak jakiegokolwiek zysku.
Jeśli chodzi o opryskiwanie ziemniaka to:
- zabieg przeciwko chwastom przedwschodowo (niszczy chwasty w fazie pierwszych liści, kiełków, a nawet od razu nasiona)
- 4 zabiegi przeciwko chorobom (alternarioza, zaraza ziemniaka), pierwszy w momencie pojawienia się na powierzchni wszystkich roślin (wschodzą nierównomiernie i zależnie od wilgoci, kolejne co jakieś 2 tygodnie.
- 3 zabiegi przeciwko szkodnikom (stonka, mszyca), pierwszy w momencie pojawienia się robali, kolejne przy ponownym ich pojawieniu, zabieg 3 na razie niepewny - zobaczymy.
Super, że fungicydy i insektycydy można ze sobą łączyć i jeszcze dodatkowo stosować makro- i mikroelementy.
Pszenica/ pszenżyto (zboża ozime):
- zabieg przeciw chwastom (kiedy temperatura pozwala).
- 3 zabiegi przeciw chorobom, pierwszy na początku fazy krzewienia, drugi po 3 tygodniach, 3 na początku kwitnienia.
- 1 zabieg przeciw szkodnikom (tyle wystarczyło).
Jęczmień ma 2 zabiegi przeciw chwastom, 2 przeciw chorobom i jeden przeciw szkodnikom. Rzepak 1 na chwasty, 3 na choroby i 2 na szkodniki. Trzeba jeszcze uwzględnić 1 zabieg regulacji wzrostu we wszystkich uprawach prócz ziemniaków.

View more

People you may like

Ruda®
also likes
stepek
also likes
Revil21’s Profile Photo Revil.21
also likes
Djan115’s Profile Photo Djan
also likes
ooolllaa’s Profile Photo Ola
also likes
Claauss123’s Profile Photo kluska.
also likes
AdrianMuchowski’s Profile Photo unless
also likes
Takisejanators’s Profile Photo # SadBoy
also likes
KacperJozwiak120’s Profile Photo Kacper
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this:
+ add more interests + add your interests

Na dwór czy na zewnątrz?

ta_ktorej_pragniesz’s Profile PhotoIronia Sarkastyczna
Na pole.
Ja mam pole zaraz za drzwiami. Nawet żadnego podestu czy schodka nie robiłem, bo bym jeszcze czym zaczepił podczas uprawy i zepsuł sobie sprzęt lub chałupę zawalił.
W ogóle jestem strasznie śpiący. Gdybym się teraz położył, zasnąłbym od razu.
Ale nie mogę...
Za pół godziny idę znowu w ziemniaki odpalić petardę hukową. Takie swego rodzaju odstraszanie dzików.
Wczoraj dostałem od myśliwego 3 sznury z petardami. Podłożyłem jeden. Ma na sobie 8 sztuk i co pół godziny wybucha kolejna. Ostatnia akurat o 1:30. A o 3 (sądząc po wilgotności rozgrzebanej ziemi, którą sprawdzałem przed 6) przyszły sobie dziki i narobiły mi kolejnych szkód.
Dziś ustawiłem wzdłuż miedzy 10 strażników. Są to krzyże z drewna (takie duże) ubrane w stare ciuchy, które z kolei wcześniej moczyły się w wodzie z dużą ilością proszku i płynu do prania. Dziki podobno nie podchodzą, kiedy czują takie ludzkie zapachy. 3 z nich ma dodatkowo po 2 puste puszki po piwie, które poruszane wiatrem wydają dźwięk.
Mam nadzieję, że to pomoże. Czekam do 1:30 i wtedy nastawię sznur z petardami. Będzie chronił do 5 (z minutami). Potem już słońce jest wysoko, a i ludzie jeżdżą, chodzą, to taki dzik nie powinien przyjść.
Ciekaw jestem, ile kosztuje taka licencja myśliwego. I ile czasu trwa jej zdobywanie. Przecież wtedy mógłbym sam sobie bronić upraw za pomocą broni palnej. A tak muszę się bawić w hałasy po nocy.
Serio to nie jest fajne, kiedy inwestujesz swój czas i pieniądze w coś, dbasz o to, jest pięknie, a potem przychodzi takie bydle z lasu i niszczy. Na razie mam zniszczone niecałe 5% roślin, ale to i tak jest bardzo dużo. Zresztą jak temu nie zapobiegnę, to do końca miesiąca będzie to 25% albo więcej. One szukają pędraków, dewastując przy okazji roślinność.
Za dużo jest dzików i las nie daje rady ich wykarmić. Poza tym moje ziemniaki są jedyną większą tego typu uprawą w okolicy, więc jest tym gorzej.

View more

Z czego trudno zrezygnowac? obserwuje.

Z przyzwyczajeń, uzależnień.
Ja na przykład jestem przyzwyczajony dużej ilości ruchu. Nie usiedzę długo w miejscu. Mam takie swoje ADHD.
I właśnie przez to nie daję wyzdrowieć mojej stopie. Powinienem mniej chodzić.
W dniu, kiedy sobie ją uszkodziłem, nie przeleżałem w łóżku nawet całej godziny. Wstałem, żeby się przejść. Bolało. Leżenie nie jest dla mnie.
Teraz niby się goi, ale jak chodzę bardzo dużo, to się narusza. Tym bardziej od niewygodnego i twardego gruntu.
Postanowiłem, że jutro ograniczę ruch. Uda się? Sam w to wątpię :D A może jednak.
Jutro przyjeżdża do mnie pan z koła łowieckiego, bo dziki niszczą moje uprawy ziemniaków. Zniszczenia widać na co najmniej 5% powierzchni pola. Nie, to wcale nie jest mało.
Byłem dziś (środa) w urzędzie gminy i taka miła pani dała mi kontakt do tego pana. Chyba miała dobry dzień, bo ciągle się uśmiechała, a potem razem śmialiśmy się, bo się pomyliłem trochę, kiedy opisywałem problem i ona miała problem z wyszukaniem odpowiedniego dla mnie okręgu łowieckiego :D
Mam nadzieję, że pan myśliwy załatwi sprawę i moje uprawy będą bezpieczne. Jeśli nie, to pewnie dostane od nich siatkę na ogrodzenie pola i to też będzie dobre. Po wymłóceniu rzepaków znikną także dziki, bo nie będą miały gdzie się chować..

View more

Jak Ci wczoraj minął dzień? Opisz go jednym zdaniem!

Dzień swój rozpocząwszy, świnie obrządziwszy, po śniadaniu w pole się udałem, buraki ćwikłowe plewić, w międzyczasie obiad zjadłszy, dobrze wypocząwszy, materiał budowlany rozładowałem, świnie obrządziłem i w pole się udałem, ostrożenie polne wycinać i warzywa podlewać.
Się zmieściłem w jednym zdaniu xD

Masz coś na depresje?

Tak, idź do lasu. Spotkaj się z naturą, podziwiaj zieleń, harmonię, spokój. Ciesz się tym. Z dala od ludzi, zgiełku, pośpiechu. Z dala od ,,musisz", ,,nie możesz", ,,spróbuj przestać", ,,nie wymyślaj czegoś, czego nie ma".
Tabletki, to utopia...
Przepraszam, że ostatnio mało czytam moje ulubione (i nie tylko) aski, ale mam różne sprawy na głowie, zaległości w robocie. Dlatego ograniczyłem czas na internet.

Czy używasz kremu z filtrem, gdy idziesz na plażę?

Prawdziwy rolnik opala się na polu wśród łanów pszenicy. Plaża jest dla miastowych.
Tak się złożyło, że dziś rano w czasie pracy nadepnąłem na gwoździa i wbił mi się on w stopę. Rana jest niewielka, ale trochę głęboka. Boli. Oczywiście dbam o jej czystość. Poza tym przez kawał dnia nosiłem opatrunek. Teraz już zdjąłem, bo był mi ciężarem. Nie lubię plastrów, bandaży itp.
Przez większość dnia nic nie robiłem, aby oszczędzać kończynę. Wieczorem oczywiście znowu pryskałem. Następny termin dopiero w przyszłym tygodniu.
Już sobie śmieszkuję, że jak pójdę z tym do lekarza, bo mi będą chcieli nogę ucinać xDD
A bez nogi, to jak bez ręki, tylko trochę inaczej xD
Chodzenie mi to utrudnia. Rana jest prawie na pięcie. Chodzę na palcach - boli. Na pięcie - jeszcze bardziej.
Mam nadzieję, że szybko się zagoi.
Bo teraz chodzę jak kaleka xD

View more

Czy używasz kremu z filtrem gdy idziesz na plażę

Jak minął Ci dzień? ☺️😉

Bednarkowelove98’s Profile Photo♡S
Pracowicie.
Bardzo pracowicie.
Zaczął się o 5:30.
Oczywiście herbatka, bo bez niej nie zaczynam dnia.
Do południa pomagałem przy rozbiórce dachu. Oczywiście odbierałem eternity na dole. Mam częściowy lęk wysokości, a więc po krokwiach bym i tak nie chodził.
Po południu plewiłem warzywa. Potem jeszcze ogarniałem inne drobiazgi.
A wieczorem? Podlewanie i pryskanie.
Ogólnie pracę skończyłem po 23.
Wychodzi w sumie ponad 17 godzin. Należy od tego odjąć wszystkie przerwy. Zostaje 14 godzin pracy. Chyba trochę za dużo xD
Jest po 1 w nocy. Dzisiaj wstaję pewnie dopiero przed 9. Chciałbym się choć trochę wyspać.
Dobranoc :)

Dlaczego odwzajemniasz lub nie odwzajemniasz uśmiechu osobie nieznajomej?

dianajoasiaa’s Profile PhotoDiana Joanna Pożoga
Odwzajemniam, bo lubię uśmiech :)
Taka sytuacja dzisiaj przed południem.
Wyjeżdżam sobie z parkingu w Niedrzwicy na ulicę. Korek się zrobił, a więc toczę się powoli. Mijając przystanek zauważyłem panią, która się do mnie uśmiechała (taka koło 30stki). No serio, w moim kierunku, patrząc na mnie. No to ja też od razu zaciesz i tak przez chwilę, póki nie straciliśmy kontaktu wzrokowego.
To było miłe :)
__
Było na instagramie i facebooku, to i tu też będzie xD
Dlaczego odwzajemniasz lub nie odwzajemniasz uśmiechu osobie nieznajomej

Wyobraź sobie, że możesz być zwierzęciem – jakim i dlaczego? ??

Gepardem bym chciał być, bo jest bardzo szybki.
Pisałem już o tym dawno, dawno temu.
Niby prędkość zabija, ale nie spotkałem jeszcze geparda, który by się zabił, pędząc za ofiarą. Czekaj... przecież nie spotkałem nigdy w życiu geparda, bo nie byłem jeszcze na cz****m lądzie (cenzura konieczna niestety, takie mamy czasy).
Na pewno nie chciałbym być kowalem bezskrzydłym. Jeśli ktoś nie zna, to proszę spytać wujka google.
Jest to bezużyteczny robak. Nie pełni żadnej funkcji w przyrodzie. Nie ma naturalnych wrogów. Gdyby nie jego stosunkowo krótka długość życia, to do dziś dnia zasiedlałby każdy centymetr kwadratowy naszej planety nadający się do zamieszkania.
One się rodzą tylko po to, żeby siedzieć (takie robacze patole 500+, tyle że im za to nie płacą). Nie należą do żadnego łańcucha pokarmowego. Żadne zwierzę nie chce ich jeść.
Jeśli kiedyś trafi im się naturalny wróg, ewolucja wydłuży im życie i przyspieszy rozmnażanie (lub chociaż jedno z tych).
Na przykład szkodniki typu: stonka, skrzypionka, słodyszek; rozmnażają się o wiele bardziej, odkąd zwalczamy je opryskami. Takie zabezpieczenie przed wyginięciem. O ile da się wytępić duże zwierzęta, o tyle z robakami jest ciężko. A może nawet się nie da.
Taka panda wielka żywi się bambusem, chociaż praktycznie nie umie go trawić. Jest niedźwiedziem, wiec ma układ pokarmowy mięsożercy. Tylko że nie chce jej się ganiać mięsa po lesie i woli wpierdzielać zielsko.
A sam bambus ma bliżej do traw, niż do krzewów. Wyobraźcie sobie, że w Chinach rosną 20-metrowe trawy (bambus), a drzewa syberyjskiej tundry są wysokie na kilka centymetrów.
Nic dziwnego, że pandy prawie wyginęły, skoro jedzą coś, co nie jest im przeznaczone. Całe szczęście, że żywią się rośliną rosnącą bardzo szybko.
A jeśli globalne ocieplenie wywołuje sama Matka Ziemia? Uznała, że jest nas za dużo i bardzo jej szkodzimy. Chce zmniejszyć naszą populację, wysuszając tereny rolnicze. Chce nas zagłodzić. A roztapianie lodowców, to tylko efekt uboczny. Widocznie nie może sobie podgrzewać jednych miejsc, a na drugie dmuchać, by nadal były bardzo zimne. Nie cacka się, tylko grzeje po całości. Jak już zrobi, co ma do zrobienia, to odbuduje lodowce, rafy koralowe itd.
Ludzie krzyczą, że nie jest nas dużo i może być jeszcze więcej, a i tak Ziemia nas wyżywi. Wyżywi, ale kosztem samej siebie. Zniszczymy ją bardzo. I wcale nie będzie fajnie.
Produkcja większej ilości żywności wygeneruje więcej ciepła. Sami bardziej liczebni ludzie generują go więcej. Nie tylko żywność, ale produkcja wielu rzeczy wytwarza ciepło i różne szkodliwe substancje.
Uprawa dodatkowych powierzchni, to dodatkowe pestycydy. Zacznijmy czepiać się Azji i Afryki za zanieczyszczanie oceanów śmieciami. To pierwszy krok w dobrą stronę. No i niech przestana się rozmnażać na taką skalę, bo duża gęstość zaludnienia w warunkach brudu powoduje choroby.
I taką muzykę też lubię oczywiście :)
https://www.youtube.com/watch?v=m4gSQtg2rsIAmestys’s Video 155387628385 m4gSQtg2rsIAmestys’s Video 155387628385 m4gSQtg2rsI

View more

Amestys’s Video 155387628385 m4gSQtg2rsIAmestys’s Video 155387628385 m4gSQtg2rsI

Masz osobę, z którą znacie się przez aska już dłuższy czas ⟨rok, dwa, albo więcej⟩, macie dobry kontakt, ale nie podjeliście decyzji o spotkaniu na żywo?

meloserlover’s Profile PhotoKiedyś byłam różą
Jest taka osoba. Ona wie, że to o nią chodzi :)
Jest też kilka, a może i kilkanaście osób, z którymi mam kontakt również na innych portalach, znamy się rok, 2, a nawet 4 lata i do dziś dnia się nie spotkaliśmy.
Cieszę się, że internet istnieje, bo mogę poznawać ludzi z daleka. Bez niego nie miałbym takiej możliwości.
Poopowiadałbym Wam jakieś głupoty, ale jakoś nie mam na to chęci. Może później mi ona przyjdzie.
Ostatnie dni były bardzo pracowite. Niby padało, ale i tak pomiędzy deszczami coś działałem.
No i jeszcze dobija fakt, że w czwartek była niedziela (xD) i jutro znów jest niedziela.
Wolne? Nie sądzę.
Pranie praniem, bo przecież pralka sama wypierze. Aby jej wrzucić brudne ciuchy do bębna, dać proszek i płyn... no i ustawić temperaturę itp, ale to oczywiste przecież.
Wezmę sobie nazrywam kwiatu lipy, niech się suszy.
Ej, właśnie sobie piję wywar z kwiatu lipy, zeszłorocznego.
Pokrzywy mi się już zasuszyły.
Mój brat w ubiegłym roku robił nalewkę z czarnego bzu. Mówił, że tak sobie smakuje. Ja nie wiem, nie piłem.
A no i dziś i wczoraj sadziłem kapustę. Trochę późno, ale to późne odmiany, a więc nie jest źle. Poza tym klimat nam się zmienia, okres wegetacyjny wydłuża, więc spokojnie zdąży urosnąć.
Brukselkę opryskałem insektycydem, bo już mi robactwo atakuje. Jeszcze stracha ustawię, bo mi zające podchodzą.
Kurde... Stonka, dziki, zające, skrzypionki, chowacze, bielinki, różne inne robactwo. Trzeba się pilnować.
Przyznam, że w ciągu ostatnich lat fauna staje się coraz bardziej widoczna. No bo zająców jest więcej. Dawniej ich w ogóle nie widywałem. Saren także jest więcej. Dziki to istna plaga. Las nie daje rady ich wykarmić, więc niszczą rolnikom uprawy. Moje ziemniaki też. Zgłaszam to do urzędu gminy. Jeśli oni nic nie zrobią, to inaczej rozwiążę problem.
Bo to tak być nie będzie. Utrzymanie ziemniaków kosztuje. Tym bardziej teraz, kiedy wycofali zaprawy i stonka szaleje.
Nie mogę sobie pozwolić na dziki w uprawach, bo one każdego dnia będą wyjadać kolejne ziemniaki, dojdą młode warchlaki, przyprowadzą ziomków z lasu i do jesieni pół hektara mi zjedzą xDD

View more

kto ci sie podoba?

Na chwilę obecną to nikt.
Albo kilka dziewczyn po trochu xDDD
W ogóle to miałem bardzo fajny sen. Śniła mi się taka blondynka, długowłosa, która się do mnie przytulała. I to było takie super. Pewnie dlatego, że dawno się z nikim nie przytulałem. A ten sen był taki rzeczywisty, wszystko czułem.
Tak poza tym to znam osobę, o której śniłem :)
Skoro źli ludzie śnią o dobrych rzeczach, a dobrzy o złych, to względnie wiadomo, jakim człowiekiem jestem.
A tak szczerze to po prostu lubię takie dobre sny. Te złe też mi się trafiają. Najczęściej jednak śnię o czymś pozbawionym sensu, bez znaczenia.

Zdarzyło ci się kiedykolwiek nie posłuchać „nie próbuj tego w domu” i przeprowadzić eksperyment wykonywany przez profesjonalistów?

Kasunia
Na każdym stosowanym oprysku mam napisane ,,środek przeznaczony jest do stosowania przez użytkowników profesjonalnych". I czuję się takim super-profesjonalistą xD
Ukończyłem kurs chemizacyjny, dzięki czemu mogę stosować legalnie nawet te najbardziej niebezpieczne środki (z oznaczeniem x). Na kursie było nas chyba ze 20 osób (kurs 2-dniowy). I na egzaminie poszło mi tak dobrze, że miałem 2 miejsce pod względem wyników. A byłem prawie najmłodszy z nich wszystkich. Jeśli się nie mylę, to w przyszłym roku powtarzam kurs, bo co 5 lat trzeba. Kurde, aż muszę rzucić okiem w papiery.
Tak poza tym to zajmowałem się regularnie opryskami już 2 lata przed zrobieniem kursu.
Błędy w wykonywaniu zabiegów?
Kilka razy zrobiłem mijaki na polach, przez co potem te miejsca były zachwaszczone xD
Przypaliłem sobie nieco fragment rzepaku (jakieś 5 metrów kwadratowych, w skali pola to nic), bo choć płukałem opryskiwacz, to jednak za słabo, a wcześniej pryskałem zboża przeciw chwastom dwuliściennym. Ten oprysk niszczył także samosiewy rzepaku.
Innym razem niechcący uszkodziłem jedną z dysz opryskiwacza. Nie dało się pryskać, bo ciecz się lała, zamiast być rozpylana. Pole daleko od domu, wiec o wymianie nie ma mowy, bo części zamienne w domu. No więc wyrzuciłem uszkodzoną końcówkę i zaślepiłem otwór kawałkiem gumy z dętki i zawiązałem szmatą (to akurat miałem w ciągniku). Akurat pola działania dysz nakładają się na siebie, więc nie miałem obaw o mijaki. Znaczy miałem, bo i tak było w tym miejscu o połowę słabiej opryskane, jednak chwast się nie pojawił. Od tamtej pory woziłem ze sobą zawsze części zamienne. Właśnie przez takie przypadki nauczyłem się Januszowania.
Co do twojego pytania, to właśnie mieszanie oprysków ze sobą lub z różnymi nawozami w odpowiednich proporcjach jest swego rodzaju eksperymentem, bo nieraz można sobie zaszkodzić.
Słyszałem o ludziach, którzy mieszają niewielkie ilości oprysków niezalecanych do danej uprawy. Im więcej substancji czynnych, tym większe spektrum zwalczanych chwastów/chorób.
Sam nieraz stosuję w uprawach opryski, które na etykietach nie mają uwzględnionego zalecenia w danej uprawie, a mimo to się sprawdzają. Po prostu licencja kosztuje sporo i producentowi nie zawsze się to opłaca.
Ale od tego są właśnie ,,alchemicy", aby to sprawdzić.

View more

Masz internet mobilny w telefonie? Jaki pakiet? Zawsze dziwie się, że ludzie biorą po kilkadzieścia gigabajtów, a prawda jest taka, że gdyby nie WiFi to też bym tyle potrzebowała. 😅

meloserlover’s Profile PhotoKiedyś byłam różą
Tak, mam internet mobilny w telefonie.
Nie wykupuję pakietu. Jestem na abonamencie i na każdy miesiąc mam za darmo 5 GB normalnej prędkości, a jak to rozhulam, to mi wchodzi wolniejszy, ale nadal darmowy.
Nie wiem, jaki jest ten wolniejszy, bo nigdy do niego nie dotarłem.
Wolę korzystać z internetu w komputerze, bo jest wygodniejszy.
Wi-Fi w ogóle nie używam.
Nawet aska nie mam w telefonie. Mam tam jedynie facebook, messenger, instagram i jakieś aplikacje konieczne. Youtube wyłączyłem, bo i tak nie używałem.
A ja się dziwię, jak ludzie mogą spotykać się ze znajomymi i siedzieć ciągle w telefonie, zamiast się z nimi bawić.
Bashar jest super. Odeszli wszyscy, którzy chcieli jego odejścia. A on? Jest nadal i ma się dobrze :)
Masz internet mobilny w telefonie Jaki pakiet Zawsze dziwie się że ludzie biorą

*obs* Ile godzin musisz spać, aby wystarczająco wypocząć? Masz określone godziny zasypiania? 🤔🛌

Już miałem napisać, że chodzę spać i wstaję wtedy, kiedy kury. No i że śpię na łóżku wyścielanym słomą - jak to na wsi; ale dziś daruję sobie ironię xD
To trzeba na spokojnie usiąść i pomyśleć.
Zapewne 8 godzin jest takim moim optymalnym wymiarem snu. Ostatnio więcej nie sypiam (jedynie w niedzielę 8,5). Ostatnio w zwykłe dni nawet tych 8 godzin nie śpię. Chodzę spać późno, bo późno kończę pracę. Potem muszę się wykąpać (brudny nie zasnę - taka cudowna zaleta) i zjeść coś.
Zawsze kładę się już po północy, bliżej godziny 1.
Wstaję o 8:30 najczęściej.
Jest jeszcze szansa, że tej nocy będę spał przynajmniej 8 godzin, bo niebawem się kładę.
Niekiedy po 6 godzinach snu jestem bardziej ,,żywy", niż po 8.
Jednak nie polecam być mega niewyspanym i spędzać sporo czasu na słońcu w upały. To nic przyjemnego.
Zauważyłem, że ostatnio przeszły mi nieco te zawroty głowy i zaćmienia przed oczami, kiedy nagle wstawałem po długim siedzeniu.
Kilka lat temu raz w taki sposób zemdlałem i rozciąłem sobie wargę.
Zauważyłem też, że od pewnego czasu nie dostałem tu - na asku - niczego niemiłego do skrzynki. Ludzie mnie kochają :)
To teraz powinienem wziąć przykład z mojego ulubionego JKM-a i uruchomić protokół 1%, aby nieco zrazić do siebie niektóre osoby :D
Znalazłem dziś mega filmik z Januszem. Spójrz jak z początku śmieje się z tego, co ten drugi mówi, a potem nagle pałka się przegła i się nie cacka xD
https://www.youtube.com/watch?v=kbJwW3DcqlQAmestys’s Video 155292267105 kbJwW3DcqlQAmestys’s Video 155292267105 kbJwW3DcqlQ

View more

Amestys’s Video 155292267105 kbJwW3DcqlQAmestys’s Video 155292267105 kbJwW3DcqlQ

Gościu, Ty pisz powieści

Lepiej nie.
Moja wyobraźnia i tak już dziś za bardzo szaleje.
Miałem bardzo dobry dzień. Pełen uśmiechu. I też pełen pracy. Wstałem wcześniej, a i tak skończyłem po 22.
Zbieraliśmy siano, a wieczorem oczywiście pryskałem.
Jutrzejszy wieczór mam w zasadzie wolny, bo nie mam co pryskać.
A nie, czekaj... Cebulę i pomidory muszę powtórzyć przeciw chorobom i szkodnikom. Póki ich nie zbieramy, to odpowiednio wcześniej można pryskać, bo substancja czynna zdąży się zdezaktywować i nie będzie szkodliwa.
Jeśli ktoś stosuje niewłaściwie i niewłaściwe opryski w niewłaściwych terminach, to sam sobie szkodzi. I innym pewnie też.
Tylko że tych warzyw nie mam aż tak dużo, więc szybko to ogarnę.
Zakomarzenie z dnia na dzień jest coraz większe i o ile w ciągniku jest spoko, o tyle chodząc po polu narażam się na masowe ataki.
Byłoby fajnie, gdyby jutro było tak pochmurno jak dziś. Sadziłbym kapustę chińską (pekińską). Zresztą tak czy siak będę sadził.
Dobranoc :)

View more

Gościu Ty pisz powieści

Jak udało Ci się zarobić pierwsze pieniądze?

A z tym to jest bardzo fajna historia.
Wiecie, że urodziłem się z sakiewką na biodrze? Tak, taką sakiewką na pieniądze, ale była ona częścią mnie.
Niestety rodzice kazali lekarzom, aby mi ją usunęli operacyjnie jakiś miesiąc po narodzinach. Nie wiem dlaczego. Przecież to bardzo przydatna rzecz. Jak się zniszczy, to się zaraz zregeneruje.
I ona by rosła razem ze mną lub wedle moich potrzeb.
Taka zaleta. Bo ludzie gubią portfele, bo się ich nie trzymają.
A skoro mnie sakiewka się trzymała to i w dorosłości pieniądze by się mnie trzymały.
A jakoś specjalnie nie chcą się trzymać bez niej obecnie.
A swoje pierwsze pieniądze zarobiłem jeszcze przed narodzinami. Miałem brata bliźniaka. Pewnego dnia powiedział, że nie pasuje mu taki stan rzeczy i wychodzi. Dał mi 30 pieniążków, abym nigdy w życiu nie powiedział rodzicom, że było nas dwóch.
I on sobie gdzieś w świecie teraz mieszka, ma innych rodziców. Ja za to czuję się Judaszem naszych czasów przez to, że przyjąłem od niego te 30 srebrników.
Dobrze, że rodzice gadali przy mnie o tej operacji, to uratowałem swoje pieniądze, chowając je w domu.
Co z tego, skoro w latach młodości wydałem je na głupoty.
Ja żem wiedział, że takie będą skutki tej operacji. No ale co miałem wtedy powiedzieć rodzicom, skoro według nich nie umiałem jeszcze mówić...
Tak źle jest być dzieckiem.
Cieszę się, że jestem dorosły i nikt za mnie nie decyduje.
Ale życie z ruchomym portfelem to już nie to samo.

View more

Twoje ironiczne historyjki jak zawsze rozwalają XD ❤️

Calanthe_’s Profile Photo☾ Anchnesneferibre ☽
To wyobraź sobie, że jest u nas taki Tadek.
Pewnego razu przy nieszczęśliwym wypadku krajzega obcięła mu 4,5 palca (pół kciuka zostało) u prawej ręki.
A on właśnie praworęczny jest.
Chłop ze wsi, a więc szybko się zagoiło.
Tylko jak tu robić coś bez palców?
I któregoś razu żona szła do kościoła i chciała, żeby z nią szedł.
A on na to:
- Czyś Ty babo oszalała? Jak ja się bez palców przeżegnam?
- W lewej ręce palce masz.
- Lewą to ja się nie umiem przeżegnać. Zresztą to nawet wstyd przed Bogiem.
Podobnie było, kiedy przyszły jakieś tam papiery odnośnie budowy. Trzeba było podpisać to. Dokumenty były na niego, więc tylko on jeden mógł potwierdzić. Zaraz było:
- Panie, jak ja mam panu bez palców się podpisać? Przecież nawet długopisu nie chwycę.
- Lewą ręką też może być.
- Jak pan sobie wyobraża, że praworęczny człowiek podpisze się lewą ręką? Przecież to niedorzeczność.
Żonę prawie szlag trafił wtedy. Piana z ust szła jej przysłowiowymi strumieniami. A gościu się uparł i nie ma przeproś.
W końcu nic z tego nie wyszło.
Nic nie chciał robić, bo do wszystkiego mu prawa ręka potrzebna.
I końcu baba nie wytrzymała i odeszła od niego. Wróciła do domu rodzinnego, przejęła gospodarstwo po rodzicach i tam siedziała. Zatrudniała robotnika do ogarniania wszystkiego. Potem został on jej mężem, więc robił za darmo.
Tadek nie był zadowolony z tego i ciągle namawiał tamtego, aby uwolnił się od tej ,,złej kobiety"
Sam nadal nic nie robił. Aby tyle, żeby przeżyć. Zajmował się głównie zawracaniem ludziom głowy i ciągle powtarzał ,,nic nie będę robił, póki mi pace do ręki nie wrócą".
Nie dziwię się, że baba od niego odeszła. Skoro ludzie we wsi nie mieli już dość jego gadania o braku palców i praworęczności, a ona przecież słuchała tego każdego dnia.
Tadek raczej nie żałował tych straconych palców. Jemu to było na rękę - jakby to nie brzmiało.
Jak gadałem z jego żoną, to mówiła, że z palcami to był porządny i pracowity chłop, a bez nich nagle leń, nierób i dupa.
I któregoś razu zdarzyło się tak, że nowy mąż żony Tadka upił się niesamowicie Relacje świadków, którzy widzieli go wracającego do domu całą szerokością gościńca. Dobrze, że nie szedł koło stawu.
Ciekawostka. Utopiony ksiądz nadal leży na dnie stawu, a raczej jego szkielet, bo mięso ryby obgryzły. Ludzie bali się wejść, bo dawno temu utopiono tam czarownicę i wszyscy wierzą, że jej duch tam wciąż żyje.
I jak już wrócił pijany, to jakiś czas później cały dom się spalił, a on wraz z nim.
Żona Tadka wróciła do niego, bo nie miała gdzie. Tadek zadowolony, bo znów ma żonę. Palce nadal mu nie odrosły, choć każdego dnia się o to modli.
Chodzi za to dumny po wsi, głosząc wszem i wobec ewangelię według świętego Tadeusza:
,,Porzuciła żona męża swego w niedoli jego. Ukarał ją Stwórca srogo, ogniem niszcząc wężowe plemię".

View more

+1 answer in: “Czego ludzie lubią się dowiadywać?”

Czego ludzie lubią się dowiadywać?

Różnych ciekawych rzeczy.
Ja na przykład ostatnio rozmawiałem z koleżanką z miasta i mi mówiła, że u nich w rodzinie każdy ma swoje buty.
Dziwne, bo u mnie wszyscy chodzimy w tych samych.
Oczywiście są zrobione na wymiar ojca stopy.
Mówiłem mu, że powinny być dopasowane do mnie, bo mam największą stopę w rodzinie. Ojciec uparł się, że będą pod niego, bo on tu jest głową rodziny i ,,jakby mnie tu nie było, to i Ciebie by nie było, bo matka wiatropylna nie jest".
I tak oto matka z siostrą mieszczą sie w te buty, bo mają stopy mniejsze niż ojciec.
A ja? Musiałbym zginać palce, ale tak się nie da chodzić. No i zaginam tyły tak, że mi pięty wystają. Ojciec się piekli o to.
Wyobraźcie sobie, że nigdy nie chodzimy cała rodziną do kościoła, bo wstyd tak bez butów. W każdą niedzielę idzie kto inny. I ja na przykład idę z butami w rękach, bo na gościńcu takie doły, że w tych ojcowych pandoletach bym się zabił. Dopiero przed świątynią wzuwam obuwie.
Wspominałem już, że ksiądz utopił się w stawie. Kościelny nie chce prowadzić mszy, a więc wybieramy kogoś spośród siebie. Ostatnio miał to być taki Józek mieszkający w pobliżu. Wszyscy się zebrali, a jego nie ma.
Zapomniał i gnój od świń wywalał. I w ostatniej chwili wpada do kościoła w gumofilcach i z widłami. W pośpiechu zapomniał je zostawić. Gdyby to była Grecja, to by ludzie uwierzyli, że się Posejdon objawił.
___
Babcia mi opowiadała, że jak jeszcze była młoda i mieszkała w domu rodzinnym...
Kiedyś był jeden gościu i mu koń uciekł. I on ganiał po wsi i go szukał. I przybiega do jednego domu. Babcia tam wtedy była.
Gościu zdyszany pyta: ,,Nie leciał tędy... - tu przerwał, bo ogarnął, że zapomniał się przywitać i dodał - Jezus Chrystus - z braku tchu pominął ,,pochwalony"..
I potem się ludzie śmiali, że Jezusa gonił. Inni zaś nazywali jego konia ,,Jezus Chrystus".
xDDD

View more

+1 answer Read more

Tez ci sie przegrzewa tel?

Żebym go jeszcze używał tyle, co Wy. Zwykle leży w domu, schowku w samochodzie lub w ciągniku.
On nie ma czym się przegrzać.
Przypomniała mi się sytuacja przed jednym meczem.
Kolega przyszedł na parking i ciśniemy na stadion. Ja w koszulce z napisem ,,Wielka Polska" (to ważne w tej opowieści). Już niedaleko bramki, bilety gotowe, a tu nagle teleportuje się przed nami dwoje ludzi.
I kobita z takim tekstem:
- Chłopaki, podpiszecie listę?
- A co to za lista?
- Zbieramy podpisy przeciw pedałom.
Tak się na chwilę zaciąłem, bo przecież nikt normalny by tak nie powiedział. By było ,,przeciw homoseksualistom". Choć i tak nikt by takich nie zbierał. Jeśli już to ,,przeciw związkom jednopłciowym" albo ,,przeciw publicznemu afiszowaniu innych orientacji".
I dalej mam laga, bo wbiło mi do głowy, że ta pani jest feministką. Brzydka, trochę gruba, po 40stce, krótkowłosa (niemal jak typowy Janusz), nieprzyjemne spojrzenie. I to słownictwo.
Czyli nędzna prowokacja.
Nagle wybudza mnie ona z laga tekstem:
- To co, podpiszecie?
- Tak, tak, bardzo chętnie. Tęcza na niebie w zupełności nam wystarczy.
I wpisałem niby swoje imię i nazwisko, jakiś adres zamieszkania i fałszywy pesel. Dokładnie, byłbym głupi, gdybym podał prawdziwy. Kilka ledwie mieli tych podpisów.
Haha, pod stadionem stanęli, bo myśleli, że od kiboli nazbierają mnóstwo. A oni takie sprawy maja zwyczajnie w dupie.
I ta pani feministka z tym panem polecieli pewnie zaraz hurr durr na komisariat zgłosić przypadki homofobii. I pewnie się zawiedli, kiedy pan policjant powiedział, że takie osoby nie istnieją.
Fajnie, że muszą szukać na siłę takich bzdur, zamiast zająć się czymś normalnym.
Kolega oczywiście też podał fałszywy pesel.
Zapewne moja patriotyczna koszulka przyciągnęła ich uwagę i pomyśleli ,,nacjolo, on na pewno podpisze i jeszcze rzuci trochę wyzwisk na pedały".
No przykro mi, ale się nie udało xDD

View more

Jesteś tolerancyjny?

Jeśli pytasz z pozycji typowego lewaka, to NIE.
Jeśli jednak jest to pytanie o tę rzeczywistą tolerancję, to się wypowiem.
Zacznijmy od tego, że tolerancja nie oznacza akceptacji - jak to się niektórym wydaje.
Tolerancja, to coś w stylu znoszenia czyjejś odmienności. ,,To jest nienormalne, ale nie szkodzi mi tym, więc niech sobie będzie". Szanujesz, ale nie popierasz.
Akceptacja to już wyższy poziom. Uznanie tego za normę.
Najwięcej krzyczących o tolerancji jest na marszach równości, czy w szeregach Antify. I tam jest też najwięcej tych, którzy wyzywają od faszystów ludzi myślących po swojemu. Chcą tolerancji dla odmienności, ale z drugiej strony jej nie uznają, nie szanują. Tolerancja tylko dla nich. I to taka na siłę.
,,Ty masz mnie akceptować, bo jak nie, to jesteś faszystą. A ja Cienie będę szanował, bo jesteś faszystą".
Noszenie biało-czerwonej flagi lub patriotycznej odzieży dla niektórych równa się faszyzmowi.
Zabawne jest, że oni (Antifa) noszą koszulki z Che Guevarą. A przecież ten człowiek umieszczał homosiów w obozach pracy. Czczą mordercę tych, których tak bronią. Kolejna hipokryzja.
Afiszując się na różnych marszach, nie wetkniesz mi do głowy akceptacji czegoś, czego nie chcę i nie mogę akceptować. Jesteś inny? Bądź. Ja to szanuję, ale nie oczekuj, że będę akceptował.
A co się dzieje na faszystkowsko - nazistowsko - neonazistowsko - kibolsko - radiomaryjnym Marszu Niepodległości?
Byłem tam. Szli obok siebie biali, czarni, żółci. Dzieci, dorośli, starsi. Kibice różnych drużyn, którzy na co dzień niekoniecznie się lubią. Była drużyna emerytek Radia Maryja i wiele innych ugrupowań. Jakoś nikt nikogo nie wyzywał od czarnuchów, żółtków, pedałów. A tym bardziej od faszystów. A zapomniałem, przecież to marsz faszystów, więc wszyscy nimi byliśmy, to nie było kogo wyzywać :D
Tak naprawdę to wszyscy byliśmy wtedy Polakami. Z pewnością nie każdemu odpowiada fakt, że ktoś o innym kolorze skóry nazywa siebie Polakiem, ale wszyscy potrafili tego dnia to uszanować.
A na marszach równości zdarza sie profanowanie symboli religijnych. Oczywiście chrześcijańskich, bo chrześcijaństwo takie złe. Boją się profanować Mahometa, Allaha itd.
Najłatwiej tutejsze, żeby prowokować ludzi. Bo wielu na to reaguje. A Ci potem wyzywają ich od faszystów. Celowo tworzą sobie wrogów, żeby środowiska lgbt były sztucznie poszkodowane. A to z kolei odbija się na prawdziwych homosiach, którzy nie biorą udziału w tych paradach.
Wychowałem się w wierze chrześcijańskiej, a dokładniej katolickiej. Teraz nie czuję przynależności do żadnej wspólnoty religijnej, ale wartości chrześcijańskich będę bronił i mówię stanowcze NIE ich profanacji.
I jeśli marsze równości maja polegać na prowokowaniu, profanacjach i wciskaniu na siłę ludziom swoich zachowań, obyczajów, żądaniu uznania ich za normy i akceptacji, to ja jestem przeciwny takim paradom, bo przynoszą więcej złego niż dobrego.
Można się nie zgadzać, ale proszę uszanować moje zdanie.

View more

Mój narzeczony tak dla jaj pomalował się na Godlewską. A na maseczkę z małpką udało mi się go namówić, ale mieliśmy być wtedy sami w domu. Nie udało się więc sama sobie zrobiłam. Za to lubi jak robię mu domowe spa, maseczki na stopy, wyrywanie włosków... No i najważniejsze, masaże! :)

Natsuhi
Ja stopy co jakiś czas moczę w wodzie z solą morską i oliwą z oliwek. Dużo chodzę, a nie chcę mieć twardych. Praktycznie nie noszę skarpet.
Nie próbowałem póki co innych wynalazków na stopy, ale... kto wie :)
Dłonie oczywiście smaruję kremem nawilżającym, regenerującym. Staram się codziennie, ale nieraz zapominam. W moim fachu ich skóra jest bardzo narażona na zniszczenie. Robią się odciski itp. A więc dbać trzeba. Podziwiam swoje paznokcie, bo choć nigdy nie mam całkowicie krótkich (nie lubię), to i tak się nie łamią i nie uszkadzają.
A jeśli chodzi o twarz, to ostatnio właśnie znów wróciłem do maseczek. Kupiłem kilka Lirene w sklepie. Robię micropeeling oczyszczający i wygładzający, a potem jakąś odżywiającą witaminową maseczkę.
O włosach pisałem jakiś czas temu.
W każdym razie ostatnio stosuję szampony Tołpa green nawilżanie i Elseve z olejkiem kokosowym. Oczywiście losowo. Po myciu lekko mokre włosy spryskuję płynną keratyną z Cameleo.
Bardzo łatwo się dzięki temu rozczesują. Jak wiadomo - myję włosy wieczorem, a czeszę rano xD I od pewnego czasu myję je codziennie (no dobra, maja jeden dzień przerwy w tygodniu). Wcześniej myłem co drugi dzień, ale obecnie codzienne mycie bardzo mi się podoba. Poza tym jest gorąco, więc lepiej nie zbierać na nich brudu.
Niebawem znów wracam do wcierania Jantaru.
Mi by się bardzo przydały masaże :)

View more

+1 answer in: “Czy to normalne, że faceci się malują?”

Czy to normalne, że faceci się malują?

Indianie malowali twarze przed bitwą.
Jednostki specjalne współczesnych wojsk też to praktykują.
Nie jest to niczym nadzwyczajnym.
Metalowcy malują się na czarno-biało na koncerty lub do teledysków.
Ci z ,,mrocznej sceny" często malują oczy i usta na czarno.
A jeśli chodzi o taki typowo kobiecy makijaż? Jeśli ktoś lubi, to niech robi.
Sam kilka razy dla jaj pomalowałem sobie oczy i policzki kosmetykami koleżanki xDD
A tak serio to przemawiają do mnie jedynie barwy wojenne i corpse paint.
No i maseczki, ale to przecież nie makijaż.
Ej, jestem PEDAU, bo maseczki robię xD
Patrz tutaj. Kostiumy maja super.
https://www.youtube.com/watch?v=w1G-9WUgptYAmestys’s Video 155263412321 w1G-9WUgptYAmestys’s Video 155263412321 w1G-9WUgptY
+1 answer Read more

Lubisz zajadać się tonami świeżych, sezonowych owoców? A może wolisz zimowymi wieczorami jeść z nich przetwory?

Natsuhi
No pewnie.
Najbardziej lubię czereśnie, kiedy są już maksymalnie dojrzałe. Takie słodkie. Szczerze? Nie patrzę na to, że niektóre maja dziurkę i robaka w środku. I tak je jem xD Skoro robakowi smakuje, to i mi. A taki robak jest bogatym źródłem białka.
I potrafię zjeść naprawdę dużo czereśni.
Przetwory również uwielbiam.
Mam nawet zdjęcie z dzieciństwa, jak jem kluski z dżemem - moje ulubiene.

Next

Language: English