Sporo małych i dużych rzeczy, ale ostatnio dowiedziałam się, że nie osiągnęłam nic, bo nie mam męża i dziecka. Uznała tak moja znajoma, która zaciążyła i uważa, że to jest sens jej życia. Bezmyślne rozmnażanie się przez przypadek. I szybkie zamążpójście, byle by chłop nie spierdolił.
Ok. Bierzesz sobie trochę arsenu, takie małe rudy. Jak wybuchnie wulkan, to na pewno znajdziesz. I musisz to podprażyć, tylko nie zakrywaj, istotne jest tu powietrze - musi być do niego dostęp. I masz Arszenik. Brzmi smacznie, jak jakiś dobry słodycz.
Jeśli mielibyście możliwość przywrócić kogoś do swojego życia, wrócić do relacji z tą osobą, to zrobilibyście to? ✨💎