Zakochałam się kiedyś w chłopaku, który był ze mną na koloni i byliśmy razem już po wakacjach jak cała kolonia się skończyła. To był taki ideał że o ja pierdole. Miałam wtedy jakieś 13 albo 14 lat i do mojego małego mózgu nie docierało w ogóle o co chodzi w relacjach z chłopakami. W sensie wizualnie podobali mi się chłopcy, miałam tam jakieś obiekty westchnień ale "związek" już mnie nie interesował, byłam bardzo antychłopowa.
Cierpisz na niedosyt polubień na portalach społecznościowych do tego stopnia, że w akcie desperacji lajkujesz swoje własne posty?
Nie i nie zwracam na to uwagi. Wrzucam coś czasami, żeby po prostu było i żeby znajomi to zobaczyli, ale nie zależy mi na tym żeby ktokolwiek coś mi lajkował