"Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies„
Pragnieniapragnę czułości ciepła spokoju chcę także byśmy mogli we dwoje spełniać marzenia bo życie płynie zbyt szybkim nurtem czasem przy winie przyjdzie refleksja nad smutnym losem cieszę się miły że już pojutrze będziemy bliżej siebie niż wczoraj
*** Życie to coś co marznie gdy jest ciepło chłodzi się wodą ogrzewa słońcem życie to droga pełna niedostatku i dobrej pogody życie to też wyrwane stopnie do nieba gdy za dużo zła przeplata się z dobrem.
nocwłaśnie szukamy gwiazd niebo dzieli się na drobne skrawki marzeń księżyc wypadł ci z ręki w słowach dalekowidza nie zastąpi tamtego rozumiem cię w pełni
Szczędzę sobie słów, by świadomość nie zamienić w wyobrażenie. Poglądu w przywiązanie. Bycia w przemijanie. Odskoczni w samotność. Życia w bezduszny targ złudzeń i wrażeń.
Pokazuj swoje prawdziwe ja tylko tym, którzy doceniają wartość tego, kim naprawdę jesteś. Nie każdemu warto otwierać się na wskroś, ale dla tych, którzy zasługują na twoją prawdziwą obecność.
* * * Wróciłam do domu Do wielobarwnych opisów Do kota co bawi się kłębkiem metafor Do tragikomicznych kłótni sąsiadów Wróciłam do siebie Zdania odwieszam dzisiaj na wieszak Ściągam ciążące mi słowa Zzuwam znaki zapytania I zakładam miękkie kropki Wróciłam..
Magia jest taka magia gdy przy dotyku dreszczem pokrywa się ciało jest taka magia gdy czułym uśmiechem dokładnie zniewalasz mnie całą jest taka magia gdy dłonie kładziesz na biodra a szyby oddechem zaparowane bo jest taka magia gdy jestem tylko twoja i nasza jest noc aż do rana
***Nie okłamię twojego oswojonego języka, tak pochopnie zwanego ludzkim. Kpię sobie z pozłacanej pustki, która przynosi więcej blasku niż bezsenny poranek. Nic już nie kojarzy się z prawdą, nic nie ograbia ust z wyświechtanego pocałunku.
*** Życie wybucha feerią barw nawet wiatr nie huczy powietrze rześkie i dzień długi jadę w tunelu oglądam światła jestem coraz bliżej końca jednak koniec rozciąga się i nie wraca życie z barwą
Obrazeknad zadumą usiadła wiatr w trawach buszował ręce pieścił szeleścił delikatnie całował podmuchem krople rosy we włosach zostawił i tak na poważnie z dziewczyną się bawił
samotnie... dotyk daje ciepło dotyk uczy miłości dotyk jest jak skaza niczym pocałunek śmiercionośny trudno wytrwać na dystans w pandemii daleko od siebie pragnąc bliskości drugiego człowieka
*** chwila mijaniem utrwala obrazy czy jest słabością na taśmie czasu czy też ukryta drzemie w niej siła chwyta migawki - niczym okruszki film życia tworzy z kadrów świadomych i od poduszki prawdziwe wyśnione jak sekwencje przeplatane z góry do ostatniej chwili - montowane
*** zobaczyłam cię wczoraj tak przypadkowo kiedy słońce przez chmury nad głową przeniknęło promieniem tylko na chwilę ono zaszło za chmury - ja tą chwilą żyję
*** Byłeś jak sen. Przychodziłeś i odchodziłeś naznaczając zmarszczkami na pościeli ostatnie takty nocy. Wczepiałam wilgotne palce w rant łóżka, wyobraźnią podróżując po sklepieniu twoich żeber. Przymknięte powieki błagały modlitwą, bym stała się żarem w obliczu twoich ust, bym stała się słodyczą, pokusą twoich dłoni. Pozwól obudzić się w sobie, niech smuga mlecznej poświaty księżyca odkryje z mroku drżące ciała. Albo chociaż, wyśnij się jeszcze raz.
Deszcz Rozpadało się w mej duszy Czy jest ktoś co szum ten usłyszy Już dziesiąty dzień pada W ciemności smutek się skrada. Deszcz nie ulewny, nie gwałtowny Lecz cichutki, malutki, spokojny A jednak kropla za kroplą w mej duszy niepokój tworzą. I choć uśmiech na twarzy Blask słońca policzki rozświetla dusza ma w mrocznym deszczu bezradna, opuszczona, samotna.
dziś właśnie... dziś zamiast być kobietą w musujące wino się zamienię które zaszumi Ci w głowie mocno upiję niesforne myśli uwiodę sny i przechwycę w jasyr rozkocham marzenia rozbudzę każde westchnienie przemebluję Ci priorytety codzienność wystroję w koronkę z pierzastych chmur na lazurowym niebie dziś właśnie rozkołyszę w Tobie wszystkie emocje i zagryzę w nęcący sposób nim się spostrzeżesz... będzie po Tobie
Już luty, a niedawno jeszcze w lipcowym słońcu kąpałam policzki To kolejny rok, w którym mało wymagam ze strachu przed tym, że zechcę zbyt mocno Pamiętasz ten wrzesień, co przed Nami nie chował się pomiędzy wersem a wersem I chciał trwać wrzesień jak trwają najtrwalsi, a mój luty nie pyta o trwogi wiatrem dziś mrozi dłonie..