Po domu chodzę ubrana jak śmieć i często wstyd mi wyjść w tym ,,stroju" np. po list do odbioru od listonosza. Opiszesz mi swój strój codzienny? U mnie chyba najlepsze są te grube skarpety i wpuszczone w nie dresy.
Powiem Ci Tulpo, że kiedyś bardzo przejmowałam się tym w jakim stroju czy makijażu zobaczą mnie inni. Nawet w domu był on perfekcyjny, bo przecież nie wiadomo kto może mnie odwiedzić. Na szczęście te czasy minęły... Gdy spędzam dzień w domu (najczęściej są to soboty) zakładam to, co jest ciepłe i wygodne. Najczęściej jest to piżama lub jakieś onesie, a o ułożonych włosach czy makijażu nie ma nawet mowy. Upsss... chyba zmądrzałam. Przestała obchodzić mnie opinia ludzi na mój temat.