Julia, mega odpowiedzi co do Anny i całkowicie się z Tobą zgadzam!!! ❤❤
Dziękuję za pochlebną opinię. :) ❤ Tak czułam, tak napisałam. Każdy ma prawo do błędów, szkoda tylko, że Anna nie zdąży już swoich naprawić... Chociaż w ostatecznym rozrachunku na pewno więcej było w jej życiu dobrego, niżli złego. /Julia
Gdyby romans królowej wyszedł na jaw, dwórki prawdopodobnie jako pierwsze poszłyby pod topór. Oskarżone zostałyby o współudział w zdradzie, rozumianej jako zdrada króla. Także Anna nie tylko swoje życie stawia na szali.../Julia
Nic nie wskazuje by Idzi był zauroczony Egle, skąd im do głowy wpadła taka myśl?
-spoiler-Zwykłe nieporozumienie. Zaciekły wróg podczaszego, zazdrosny o jego pozycję, poskarżył się Eliaszowi, że młodszy kolega uwodzi niewiasty na Wawelu. Razem z duchownym zobaczą, jak kłóci się z Egle w komnacie Anny i pomyślą, iż coś ich łaczy. Kiedy Eliasz weźmie kochanka Anny na spytki, to przecież ten nie przyzna się, że romansuje z samą królową, tylko będzie udawał, że to Egle jest obiektem jego westchnień. Usłyszy to Bożena i powie reszcie dwórek, a także Annie. 😅/Julia
-spolier-Miałyśmy dać znać, gdyby coś było wiadomo w związku z Małgorzatą i dzieckiem. A więc samego porodu nie pokażą, ale w 76. odcinku, dowiadujemy się, że Cudka miała racje, a żona Pełki wydała na świat dziewczynkę. Imienia niestety nie znamy. Babcia, Bożena, będzie z zachwytem opowiadała o małej i jej urodzie. :)/Julia
No ale popatrzmy też ze strony Anny. Wreszcie ktoś ja pokochał. Ktoś się nią zainteresował. Czasem trzeba sie wyluzować nawet królowa ma do tego prawo. A pamiętacie te zakazane miłości w WS/WSK np. Ibrahim i Nigar, Handan i Derwisz lub Kosem i Kemankes. Czy to nie było piękne?
Cały czas patrzę też z perspektywy Anny, ale nie, nie potrafię się z Tobą niestety zgodzić. :( Poza tym to nie jest tak, że nikt Anny nie kocha. Wcale nie jest aż taka samotna. W dwórkach, szczególnie Egle ma przyjaciółki, ma córki, które ją uwielbiają, brata, która zawsze gotowy jest pomóc i Arunasa, który od dawna jest jej cichym aniołem stróżem. Chociażby on kochał ją szczerą, romantyczną miłością. A i Kazimierz, mimo wszystko, w pewnien sposób darzy ją uczuciem... I wyluzować się owszem, tak. Nasza królowa się wiecznie luzuje. 😅 Naprawdę ją lubię, ale kobita oprócz strojenia się, oragnizowania przyjęć i plotkowania nie robi prawie nic. Pełen relaks :D Zresztą to chyba przesada, aby na szali stawiać życie oddanych sobie dwórek i przyszłość własnych dzieci. I to dla kogo? Dla faceta o którym nic tak naprawdę nie wie. Nie, nie potrafię tegi zrozumieć. Nie potępiam jej do końca, bo myślę, że ma dobre serce i jest serdeczną kobietą, ale są granice. Zdrada jest złem. Jest odrażająca. To się tyczy Kazimierza i każdej innej osoby. To że ktoś postępuje niegodnie, nie znaczy, że mamy go naśladować i w ten sposób się usprawiedliwiać. To tak nie działa. Przynajmniej moim zdaniem. Zwracałam uwagę na przewinienia króla, krytykowałam go, teraz nie zmienian punktu widzenia. Nie potępiam ani Anny, ani Kazimierza, ale ich czyny już tak. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Dla matki dzieci powinny być ważniejsze niż kochanek. Co do zakazanych miłości z WS, raczej mamy taką zasadę, że zajmujemy się tylko KK, no ale odwołam się do podananych przez Ciebie przykładów. :) Dla mnie "miłość" Nigar i Ibrahima była jednostronna, to po pierwsze, po drugie nie była piękna, była zdradą i zwykłym pocieszeniem. Kösem i Kemankes byli ostatecznie nudni, a ona sama nie była już zdolna do miłości. Handan i Dervisz, może i na swój sposób ich uczucie było urocze, ale nigdy nie przekroczyli granic i w romans się nie wdali. Mimo chwil słabości matka sułtana nie zhańbliła honoru własnego, syna i dynastii./Julia
Według mnie Anna dobrze zrobila ronansujac z tym Idzim. Kazimierz tyle lat ja zdradzał. Jej też cos od życia się należało. Była latami oszukiwana i zdradzana teraz może żyć pełnią życia. W ogole według mnie najpierw powinna nakrzyczec na męża i mu ublizyc.
To nie jest takie proste. Pamiętajmy, że "takie były czasy". Niezależnie od tego jak bardzo mi się to nie podoba, jak bardzo nad tym ubolewam, i jak bardzo chciałabym to zmienić. Kiedyś świat w większości należał do mężczyzn. Niestety. Nie raz znęcałam się nad Kazimierzem i jego haniebnym postępowaniem względem żony. Potępiłam jego zdrady i chłód w stosunku do Anny. Wypominałam słabość do kobiet, rozpustę, nieślubne dziecko. Jednak bądźmy szczerzy, gdyby chciał mógłby Annę skrzywdzić dużo bardziej. Znane są nam przypadki wladców tyranów, którzy głębili swoje małżonki, znęcali się psychicznie i fizycznie, a nawet zabijali. Przecież jeśli Kazimierz naprawdę by tego pragnął, znalazłby sposób na pozbycie się bezpłodnej żony. Okrutne, ale prawdziwe. Facet jest jaki jest, ale to nie potwór. A Anna to nie tylko pokrzywdzona żona. Podział ról wcale nie jest tu taki jednoznaczny. W państwie było wiele kobiet w sytuacji gorszej od królowej. W domowym zaciszu podały ofiarami przemocy ze strony brutalnych mężów, leni i pijaków, często miały dzieci, które trzeba było wyżywić i nikt nie wyciagał ręki z pomocą. Aldona to królowa. Korona, którą nosi to nie tylko przywileje i luksusy. To też obowiązki. I mimo mojej szczerej sympatii, co pożytecznego robi Aldona? Komu pomaga? Wiecznie się bawi i spędza dnie bezczynnie. A możliwości ma wiele. Mogłaby sobie poszukać zajęcia, zadbać o lepszą edukacje córek, sama się podoksztalcać. Taka Jagna przeżyła zawód miłosny i zajęła się głupim przepisywaniem ksiag, ale coś robi i zaprząta głowę. Kazimierz jest średnim mężem, ale niezłym władcą. Mimo wszystko dba o poddanych, ma masę obowiązków i jest oddany ojczyźnie. Całe dnie spędza w pracy. Nie próżnuje. A Anna? Jasne, że jest pokrzywdzona i zasługuje na lepszy los, ale bądźmy obiektywni. Tym głupim romansem naraża nie tylko siebie, ale też oddane sobie dwórki i przede wszystkim własne dzieci. Nie tego oczekuje się od królowej... Skoro nosi koronę na głowie to niech jakkolwiek udowodni, że jest tego godna. Nie ma wielkich obowiązków wobec państwa, więc chociaż godnoscią, wiernością, dobroczynnością i honorem mogłaby się wsławić, a nie romamsowaniem z podczaszym. I to dać sie uwieść po kilku krotkich chwilach rozmowy.../Julia
No ja sobie myślałam, że Anna mogłaby tak unikać tego Idziego, jego spojrzenia itp, toczyć wewnętrzną walkę ze sobą czy coś w tym stylu a dopiero potem np. żeby Idzi ją uwiódł czy coś... a ona mu się dała tak od razu :(
Wiedziałam, że Anna spragniony jest miłości, czułości i uwagi, ale nie podejrzewałam, iż do tego stopnia... Facet lewdo kilka razy na nią spojrzał maślanymi oczami, podał wino, nawet za bardzo się nie postarał, a Anna już wisiała mu na szyi. Jej zdobycie kosztowało go mniej wysiłku niż przeciętnej dwórki, a przecież żona Kazimierza jest mężatką, matką i przynajmniej teoretycznie, najważniejszą kobietą w państwie. Ten Idzi jest zresztą taki nijaki... Jeszcze zrozumiałabym ten wybuch emocji, gdyby chodziło o Arunasa, wielką miłość, facet tyle razy się poświęcał dla jej dobra. A ten podczaszy? I jeszcze Anna twierdzi, że nikogo tak nie miłowała... Na sam koniec królowa bardzo traci w moich oczach. Myślałam, że jest trochę rozsądniejszą kobietą i bardziej troskliwą matką. Owszem, życie jej nie rozpieszczo, sama wielokrotnie pastwiłam się nad Kazimierzem, ale znów nie jest to jakiś tyran. Wiadomo jakie były czasy, niestety, gdyby tylko chciał, mógłby się z żoną obchodzić zdecydowanie gorzej. Cały ten romans królowej powinien się nieco bardziej rozłożyć w czasie./Julia
A gdyby taaaak... Helena zawitała ponownie na Wawel w drugim sezonie... :DDD
Nie obraziłabym się. :) Szczerze mówiac, to najpierw myślałam, że Helena zniknęła na jakiś okres i wróci, odmieniona trochę bardziej lub trochę mniej. No ale czas mijał i nic takiego się nie wydarzyło. Raczej na wielki powrót owej dwórki się nie zapowiada, przynajmniej nic na to nie wskazuje. Minęło trochę lat, ciekawa jestem co u niej słychać, czy wyszła z życiowego dołka... Dobrze byłoby ją znów zobaczyć, ale szanse oceniam marnie. Niedługo pewnie pojawi się Adelajda, a wraz z nią jej świta, co oznacza nowych bohaterów. Nie wydaje mi się, że będą chcieli powracać do wątku Heleny. /Julia
Nie podchodzicie zbyt powaznie do tego serialu? :)
Dlaczego tak uważasz? :) Myślę, że podchodzimy racjonalnie. Osobiście bardzo lubię KK, cieszę się, że taki serial powstał, że się rozwija, ma wierną rzeszę fanów i wciąż zyskuje nowych. Mam sadysfakcję, iż mogę się tu udzielać, dzielić z Wami własnymi przemyśleniami, spostrzeżeniamy czy po prostu podyskutować o produkcji. Jestem tu na tyle często, na ile pozwala mi czas. Mimo wszystko to jednak "tylko" serial, nawet gdyby była to nie wiadomo jaka produkcja, wciąż jest serialem i nie wypełnia nam z pewnością całego życia. Choć na pewno je ubarwia. :)/Julia
Na telemagazyn.pl jest wklejonych jakby miejsce na 86 odcinki :O wraz z podaną data emisji. Nie wiem, czy to błąd czy może rzeczywiście jednak będzie więcej odcinków niż wszyscy przewidywali :O
Oficjalne wiadomości podane przez produkcję mówią o 84. odcinkach. Nic mi nie wiadomo, aby coś się w tej kwestii zmieniło, ale w razie czego, damy znać. 😉/Julia
Helena... tak dawno zniknęła, a od tego czasu tyle wydarzyło się w serialu, że prawie o niej zapomniałam. Dwórka, po porwaniu dziewczynek, została ostatecznie ułaskawiona przez króla i zabrana do rodziny, która się nią opiekuje. Chciałabym wiedzieć, co u niej słychać, czy uporządkowała własne życia, czy może zwariowała do końca. 🤔/Julia
Ktoś zauważył, że Gabi jest jedyną osobą z wyraźnym litewskim akcentem?
Owszem, nasza Gabija to jedyna serialowa bohaterka z Litwy, która zachowała swój naturalny akcent. Zauważyłam, że jest to przedmiotem częstych dyskusji na oficjalnym fanpagu KK na facebooku. Administracja twierdzi, że ochmistrzyni po prostu nie ma zbytnich zdolności lingwistycznych. :) Chociaż patrząc na taką Annę czy Egle, które jeszcze do Krakowa nie dotarły, a już po polsku mówiły bez zawahania to one mają chyba owe zdolności wręcz fenomentalne. 😅 No królowa może w pierwszych odcinkach lekko zaciągała z litewskim akcentem, ale szybko się go pozbyła. Nie potrafię sobie jednak wyobrazić Gabiji bez tej charakterystycznej mowy. Dodaje jej ona takiego uroku i sprawia, iż wydaję się naturalna i szczera. Pasuje to do jej charakteru, osobowości. /Julia
Może dobrze że Anna umrze młodo niż jak by miała dożyć śmierci swoich córek🤔
Z pewnością przeżycie własnego dziecka to najgorszy ból, jaki może spotkać człowieka, więc patrząc pod tym kątem, może i dobrze, że Anna nie doczekała tej chwili, i czekała na córki już po tamtej stronie. Jednak przyznaje, że mocno mnie zawiodła tym romansem i brakiem rozsądku do tego stopnia. Sama mówi, iż wszystko gotowa jest poświcić dla tego Idziego... Wychodzi na to, że własne dzieci również. Gdyby wyszedł na jaw jej romans, dziewczynki straciłyby godność i mogliby podejrzewać, iż są dziećmi z nieprawego łoża. Wiem, że Anna cierpi, ale jest przede wszystkim matką i krolówa. Powinna o tym pamiętać a nie ryzykować wszystko dla pierwszego, lepszego kochanka.../Julia
- spoiler odnośnie dziecka Małgorzaty - Kobieta urodziła (o zgrozo) dziewczynkę a Cudka twierdzi, że tym razem ona i Niemierzy doczekają się chłopca. :D*Devisza
Czekam bardzo na odc 77 :( dajcie znać jak już gdzieś będzie oprócz vod żebym nie przegapiła :c
Przed pracą oglądnę jeszcze 76, ale coś czuję, że to 77 będzie faktycznie mocnym odcinkiem - oczywiście, że damy znać jak pojawi się na VOD bądź będzie już dostępny na innych stronach.*Devisza
Widzialyscie ile osób pisało poszczególne scenariusze do odcinków? Już nie dziwię się czemu to wszystko nie ma rąk i nóg ani nie jest prowadzone systematycznie...
W sumie wątki są tutaj zamykanie systematycznie albo z czasem - chociaż nie wiem czy faktycznie dobrym pomysłem jest LigęzaxEgle, ale dopóki nie zobaczę tego na ekranie to nie będę oceniać. Jedyną wadą jest nie pokazywanie pewnych scen jak ślub Pełki z Małgorzatą, dzieci Cudki itp. Odcinek też nie trwa 2 godziny a ledwo te 25 minut - muszą coś uciąć na rzecz innego wątku. Najbardziej pogmatwane były 2 pierwsze odcinki sezonu - to było widać jak na dłoni.*Devisza
Czy tylko mi się wydaje że ten cały Idzi chce uwieść królowa dla jakiegoś celu a nie zakochał się po prostu i chcę aby ona odwzajemnila to. Te jego miny,zachowanie mnie na to wskazuje.
Myślę, że Idzi mimo wszystko w królowej się zakochał a przynajmniej mocno zauroczył. Żadne jego dodatkowe czyny nie mówią aby planował jej zranić bądź też z kimś współpracował na szkodę królestwa. Myślę, że chcąc ją zadowolić w pewien sposób wpłynie na chorobę Anny - za dużo trunków, wina, schadzki gdy w zamku panuje zimno. Poza tym w odc. 75 ludzie będą myśleli, że jest on zauroczony Egle a nie Anną - tego się nie spodziewałam. :D*Devisza
A byłam pewna ze umrze(Anna) w wyniku jakiejś trucizny a nie choroby
Zawsze lepszy to, że sama doprowadziła się do takiego stanu niż nagle zaniemogła bo zaatakowała ją jakaś nagła choroba. Chociaż wciąż uważam, że wątek z trucizną byłby tutaj o niebo lepszy - w końcu nie była zbyt lubiana na dworze. *Devisza
Jak to jest że żona Ludwika Węgierskiego przez wiele lat nie mogła zajść w ciąże a tu nagle urodziła 3 córki?
Nie znam się za bardzo na medycynie, ale i w obecnych czasach niektórym kobietom jest po prostu ciężko zajść w ciążę. Te które chciałyby mieć dzieci starają się o to latami a inne bez problemu mają jedno po drugim. Poza tym to nie musiała być wyłącznie wina jego żony a samego faceta - Ludwiga Węgierskiego. Życie piszę nam przeróżne scenariusze...*Devisza