Chyba moje przeczucia sie sprawdzą do tego że Kazimierz zabije Anne. Najpierw myślałam że rozkaże ją zabić dlatego że nie może mu dać synów a nie mogli unieważnić małżeństwa. a jak tym bardziej aNNA będzie miała romans z tym nowym gosciem i kazio sie dowie to tymbardziej ją zabije
Przyznaje, miałam dziś identyczne spostrzeżenia i właśnie takie obawy we mnie narastają. Jakby mnie ktoś zapytał nawet dziś rano, jak umrze Anna, bez wahania odpowiedziałabym: choroba bądź wypadek. Możliwość zabicia przez męża była wizją bardzo, bardzo odległą. Kazimierz jest jaki jest, zdradza, ma gorsze momenty, chciał nawet żonę odesłać, ale pozbawić ją życia? To po prostu do niego nie pasuje. Facet ma sporo wad i jest podły z tymi swoimi skokami w bok, ale nie jest bezlitosnym mordercą. Powiedziałabym nawet, że jak na króla to ma w sobie sporo człowieczeństwa. Wciąż trudno mi sobie wyobrazić, że po tej prawdopodobnej zdradzie, jeśli wyjdzie ona na jaw, po prostu Annę zabije. Nadal jestem jakoś sceptycznie do tego nastawiona. Nie wiem wręcz, skąd we mnie tyle wiary w miłosierdzie Kazimierza. Ale przyznaje, jestem skłonna w to morderstwo uwierzyć terez bardziej, niż zanim ujrzałam to zdjęcie. Trochę seriali w życiu się naoglądałam i wiem, że bohaterowie potrafią zmienić się o 180° z odcinka na odcinek. Tak po prostu. Demon budzi się w nich w ciagu kilku minut. Czy tak będzie z Kazimierzem to nie wiem, wielu twierdzi, że nie zabił Adelajdy, bo albo dręczyły go wyrzuty sumienia po pozbyciu się Aldony, albo po prostu była to z jego strony chłodna kalkulacja i uznał, że zabicie drugiej małżonki byłoby już zbyt podejrzane. Na pewno jeśli o chwili słabości Anny się dowie, to nie zniesie tego potulnie jak baranek. Zdradzać to my, ale nie nas... Pozostaje nam czekać na werdykt.
/Julia
/Julia