byłaś/byłeś na swojej studniówce? jeśli nie to czy żałowałaś/żałowałeś?

Byłam chociaż wcale nie miałam w tą stronę ciągot, ochoty, takiego planu i zamiaru. Miałam stosunkowo kiepski moment życia. Dobre kumpele wpisały mnie na listę, powiedziały że beze mnie też nie pójdą a wiedziałam że im zależy by to przeżyć. Mi pewnie też powinno zależeć bo to jedyny raz w życiu. Klamka zapadła. Poszłam, poza tym miłym czasem spędzonym z fajnymi osobami, nie zrobiła ta impreza na mnie żadnego specjalnego wrażenia. Na pewno wpłynął na to kiepski według mnie dj i bardzo słaba organizacja lokalu, w którym mieliśmy studniówkę. Miejsce jest luksusowe jak na naszą szerokopojętą okolicę. Nasza opłata na imprezę była niemała. A sytuacje do których tam dochodziło nie powinny mieć miejsca nawet w niższym rangą lokalu. Dodatkowo niestety przed samą studniówką niedługo przed wyjściem jeden jedyny raz w życiu zepsuł mi się całkowicie telefon, więc na taką okoliczność zostałam bez telefonu, aparatu w nim, kontaktu z koleżankami, mamą w domu i kimś kto miał mnie z imprezy odebrać w nocy. Musiałam kogoś prosić o użyczenie swojego telefonu, nabijać im hajs z karty i było mi z tym głupio i niekomfortowo się czułam bez swojego własnego telefonu. A koleżanka, która po mnie przyjechała autem swojej mamy, wyjeżdżając ode mnie spod domu rozwaliła w aucie lampę i je mocno przerysowała. Zestresowane musiałyśmy wrócić do jej domu, powiedzieć o tej sytuacji jej rodzinie, wysłuchać krzyków, jeszcze bardziej w nerwach i spóźnione prosić by nas ktoś zabrał co nie było takie łatwe i jechać po jeszcze jedną koleżankę dość daleko. Także mam takie dziwne wspomnienia z tego dnia.
xx Sensual
xx Sensual