"Cierpienie to przywilej możnych". Czy to miłość sprawia że najwięcej cierpimy? Jaki jest gorszy ból - fizyczny czy psychiczny? Jak wyleczyć takie rany?
Po pierwsze, nie wierzę w miłość. (i wierzyć nie będę) Częściej cierpimy z braku pieniędzy.. hah. Zawsze, zawsze będę twierdzić, że fizyczny ból jest dużo gorszy. I jak wyleczyć się z ran.. nie wiem. Może po prostu postarać się o nich zapomnieć i żyć dalej? Tak wiem, słaba odpowiedź. Niestety na nic lepszego mnie dzisiaj nie stać.
W sumie z rosołu piję tylko tę "wodę" i wcinam makaron. Reszty nie ruszam.. chyba, że marchewka wygląda apetycznie. W ogóle dzisiaj śniły mi się węże.. Ostatnio dziwne rzeczy się dzieją. A najgorsza jest myśl, że zaraz kończę 18 lat. O kurwa. Nie chcę.
Pytanie skłoniło mnie do niezłej refleksji. Jak w życiu każdego, spotkały mnie dobre i złe chwile.. ale która z nich była najpiękniejsza do tej pory? Nie potrafię tego stwierdzić. Czuję, że wciąż wiele przede mną i życie nie raz mnie zaskoczy. Jednak jeśli już musiałabym wybrać to.. pewna data, którą stety lub niestety zapamiętam do końca. Eh, czemu większość moich bajek ma złe zakończenie.
Przeciwko zasadom, które zostały nam narzucone. Wcale nie jesteśmy wolni, kontrolują nas. Większości to nie przeszkadza.. szkoda. Brakuje wyższych jednostek w tym społeczeństwie. Ale bełkot, lepiej pójdę spać.
Dziękuję, dziękuję.. zaczął się dosyć chaotycznie. Po szkole spotkałam się z przyjaciółką z dzieciństwa i tak sobie gadałyśmy. Kiedy mamy się zbierać (było już ciemno) dzwoni do mnie kumpel czy nie chciałabym z nim pojechać na horror The Boy (z czego ja na początku usłyszałam De-bil). Oczywiście poinformował mnie, że za 20 minut rusza no i mam się spieszyć.. a ja mam kilka kilometrów do przejścia sama w nocy! Pędzę niczym wicher, przebieram bluzę, a on już pod moim domem.. No to wsio i pojechaliśmy. Dla mnie nie taki straszny, ale oczywiście początek nieźle trzymał. Fajnie było.. horrory są spoko. A teraz czas na.. w sumie nie wiem.
a teraz tak szczerze: uważasz, że miałaś wiele szczęścia w życiu, czy sama zapracowałaś sobie na to co masz?
Nie wiem co napisać. Z jednej strony spotkało mnie naprawdę wiele szczęścia, a przecież mogłoby być dużo gorzej. Czasami miałam tego farta.. a czasami nie. Przez jakiś czas los nieustannie mnie kopał.. choć z drugiej strony to właśnie ja większość rzeczy do tej pory zrobiłam. Nikt mi nie pomagał, doszłam do wszystkiego sama. Owszem, żałuję parę rzeczy. Ale to normalne.. Nikt nie będzie żył za mnie.~ moi koledzy, ścigają ze mną się.
Każdy ma takie danie, które mógłby jeść codziennie i nigdy by mu się nie przyjadło. Ja mam spaghetti, mniam... a ty co takiego lubisz?
Zupkę chińską.. ser w ziołach lub cztery sery. Ja wiem, że to jest cholernie złe.. ale.. to takie pyszne! Może lubię mieć posklejany żołądek? W ogóle zdałam i jestem przeee szczęśliwa.
Zależy od tematu dyskusji. Jestem w tym dobra, ale tylko wtedy gdy mam rację. Gorzej jak mi jej brakuje, a dalej się spieram.. hah. Na chwilę obecną nikt nie zginął.. więc jest nadzieja! Dziękuję i życzę miłego dnia. Ja go rozpoczynam od jedzenia pysznej milki bo mi smutno.
Bardzo niewiele pamiętam ze swojego dzieciństwa. Trochę mi z tego powodu przykro.. to tak jakby ktoś wymazał mi pamięć. Ale w moim umyśle krążyło to dziwne wydarzenie.. i do tej pory nie pozwala o sobie zapomnieć. Bawiłam się z koleżanką (byłyśmy na świetlicy) w rzucanie piłki. Robiłyśmy to na takiej małej sali. W pewnym momencie piłeczka uderzyła w długą lampę, która była nade mną. Zaczęła lecieć na ziemię i miała rozbić się na mojej głowie. Oczywiście, zginęłabym od niej. Ale tak się nie stało, ponieważ coś z impetem pchnęło mnie na drzwi. Upadłam, ale nic mi się nie stało. Nie wiem czy to nadprzyrodzona siła mnie ochroniła, czy był to zwykły przypadek. Ale z pewnością coś nie dało mi tamtego dnia umrzeć.
Akceptujesz swoje wady? Dostrzegasz je wgl, albo inaczej... uważasz że je posiadasz?
Każdy posiada wady, ale nie każdy je dostrzega. Staram się je zwalczać, nie akceptować. Czasami jednak to one wygrywają. Dzisiaj moimi towarzyszami były kruki. Niesamowite stworzenia.