Witaj! Chyba wszystko w porządku. Szkoła męczy, dom smuci.. a jednak mam siły się uśmiechać. (chyba to lubię w sobie najbardziej) Obecnie zabieram się za serial.. długa noc przede mną. Aż przypominał mi się dzisiejszy sen.. wrr. Oczywiście również życzę Ci dobrej nocy i mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze.
Właśnie obejrzałam Sagę Zmierzch: Przed Świtem część pierwsza. Jejku, ale się przy tym napłakałam. Serio, jestem twardą osobą.. ale przy filmach do których mam naprawdę wielki sentyment ciężko jest zaciskać zęby. To było niesamowite.
Piszę. Mam taką wenę, że aż czuję jak powoli wysysa moje życie.. Ale co tam.. i tak już jestem chora. I oczywiście życzę wzajemnie dobrego weekendu, też Ci ten czas tak szybko leci?
Domyślam się, że nie wygląda to zbyt ładnie. Zdrada kojarzy mi się z czymś bardzo negatywnym, nieprzyjemnym i niewygodnym . Nie ma postaci, ale ma wielki zasób słów, które.. czasami potrafią wbić człowieka w ziemię.
Jak myślisz, czy na świecie jest więcej kropek, czy pytajników?
Pytajników, hah. Nigdy tak szczerze nie rozmawiałam z mamą jak dzisiaj. Ta niezwykła kobieta zawsze będzie dla mnie zagadką. Ale teraz łatwiej mi jest ją zrozumieć. Życie bywa.. zaskakujące.
Opowiem Wam co mi się przed chwilą zdarzyło. Chłopak zaczął mnie nagrywać (siedzieliśmy w klasie) i ja na całą parę: SPIERDALAJ KURWA. A Pani w klasie siedziała i zaczęła się pytać kto to powiedział. A wszyscy na mnie. UMRE.
Czy jeśli pierwszy raz ktoś próbuje zagadać do kogoś, kto mu się podoba to normalne jest to, że drży mu głos i nie wie co mówić? Czy to raczej żałosne?
Nie wiem, nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją. Ale uważam, że jeśli już do kogoś się zagaduje to trzeba mieć język na miejscu. Aby nie wypaść ''żałośnie''. Trzeba zabłysnąć. Czuję się tak zmęczona jakbym nie wiem co robiła. To źle, nie chcę bezsilności.. zbyt bardzo mnie wkurwia.
Również witam. Mam ochotę Was wszystkich zjeść za te pytania związane z tym słowem. Nie wierzę w miłość, więc na mnie nie wpływa. A teraz idę poćwiczyć.. czas spalić tą babeczkę..
Moja droga Morrigan.. gdybym opowiedziała o swoich tajemnicach przestało by być ciekawie. Dlatego muszę siedzieć cicho.. moje życie jest jak interesująca książka. Czuję się.. szczęściarą?
O dziwo dwie osoby. Było to całkiem miłe zaskoczenie.. I wzajemnie rzecz jasna. Po obejrzeniu strasznego odcinka mogę spać spokojnie.. *żartobliwy uśmiech*
Moja osoba nawet w takowe.. uczucie, rzecz czy jak to się zwie nie wierzy. Uważam, że miłość po prostu nie istnieje. A teraz.. obejrzę odcinek fajnego serialu. W dodatku jestem głodna, ale nie ma marchewek. Będę cierpieć.
Musi pozostać tajemnicą. Różni ludzie istnieją z różnymi zasadami. Moje są troszeczkę spaczone.. ale myślę, że uda się je kiedyś naprawić. Nienawidzę być zaskakiwana.
Będzie perfekcyjny. Widownia będzie pod ogromnym wrażeniem, kiedy dojdzie do finału. Karty zostaną rzucone na stół, w radiu zostanie puszczona ostatnia piosenka. I jeśli to koniec.. będzie mi bardzo przykro. Jednak nic nie trwa wiecznie, a tylko w bajkach pisze się o długim i szczęśliwym życiu.