@Amestys

Wilczy Kieł

Ask @Amestys

Sort by:

LatestTop

Previous

Co sądzisz o wędkarstwie? Zawód, hobby czy strata czasu?

meloserlover’s Profile PhotoIk ben Natt
Wędkarze są spoko. Łowią sobie ryby, spędzają czas miło.
Mam łąkę nad rzeką. Nigdy się nie czepiali, że odstraszam im ryby ciągnikiem, tylko szli moczyć kija gdzieś dalej.
Część z nich jeździ na ryby, żeby w spokoju napić się wódki z kolegami, bo w domu żona się piłuje.
Dobrze, że nie piję, to mam jedno piłowanie z głowy xD
Czas spędzony miło nie jest stracony.
Czas poświęcony na hobby nie jest stracony.
Zawód? Czy ja wiem. Zawodowo to łowią sieciami całe ławice lub hodują w prywatnych stawach.
Wędkarstwo to nie zawód. To styl życia.
Zarzucę moja ulubioną pastę o fanatykach wędkarstwa :)
https://copypasta.fandom.com/pl/wiki/M%C3%B3j_stary_to_fanatyk_w%C4%99dkarstwa.

Denerwuje Cię popularne ''co tam?'' i ''jak tam?'' czy jest Ci zupełnie obojętne? Używasz ich w rozmowie z kimś?

ta_ktorej_pragniesz’s Profile PhotoIronia Sarkastyczna
Jest mi obojętne.
Nie lubię, kiedy pyta tak ktoś, kogo widzę pierwszy raz na oczy. Nie lubię tylko wewnętrznie, bo to tak dziwnie brzmi. Ogólnie to odpowiadam coś ciekawego (chyba xD).
Jak mijam gdzieś któregoś z braci, to zawsze mówię ,,co tam somsiedzie?". No, zwracam się do rodzeństwa, jak do sąsiada.
Jak z sąsiadem którymś rozmawiam, to też nie mówię ,,sąsiedzie", tylko bardziej ,,somsiedzie".
To takie Januszowo wyjątkowe, bo lubię swoich sąsiadów, chociaż jeden miał konflikt z moją rodzina w pokoleniu wcześniejszym od mojego. O miedzę oczywiście xDDD Tam się przesunęła w jednym miejscu parę centymetrów na jego korzyść, w drugim na naszą. Afera o nic. A i tak on za geodetę płacił.
Trochę zabawnym jest, kiedy w internecie jakaś nieznajoma osoba pisze do mnie ,,hej, co tam?". To takie typowe.
Chwila...
Może wszyscy mnie znają i dlatego tak piszą xDD

View more

Gdyby ludzie nosili znaki ostrzegawcze, co byłoby napisane na Twoim?

No żesz karwasz twarz. Ledwo odpowiedziałem na pytanie, a ask już zdążył je usunąć. Cóż za brak tolerancji dla odmiennego myślenia. Tak ciężko być tu sobą. Następnym razem będę pisał szyfrem lub gwiazdkami, bo kogoś tu strasznie dupa boli, jak sie prawdę pisze...

People you may like

ooolllaa’s Profile Photo Ola
also likes
Claauss123’s Profile Photo kluska.
also likes
Sound_Of_Madness’s Profile Photo ~Effy
also likes
Djan115’s Profile Photo Djan
also likes
BETA119’s Profile Photo Piwczan
also likes
AdrianMuchowski’s Profile Photo unless
also likes
Takisejanators’s Profile Photo # SadBoy
also likes
Mary
also likes
KacperJozwiak120’s Profile Photo Kacper
also likes
NagatoPainChan’s Profile Photo Nagato
also likes
artek8309205’s Profile Photo artek830
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this:
+ add more interests + add your interests

Tylko konfederacja! 💗

RrrudaQ’s Profile PhotoStrega Świtezianka ♠
Cześć, ultraprawicowcu :)
,,Tylko Janusz Palikot, tylko Platforma Obywatelska" xDDD
W ogóle Palikot pochodzi z moich stron. Chyba z Powiatu Kraśnickiego, jeśli się nie mylę. Albo nieco dalej na południe. Kiedyś zajmował się produkcją wina, potem mebli, albo odwrotnie. Nie ważne.
A jak poszedł do polityki, to było o nim głośno, a po następnych wyborach słuch o nim zaginął.
Chyba wino bardziej mu się opłacało.
Dostałem od @Sarmata99 informację: ,,
Jak chodzi o moro to jest taki kamuflaż, wymyślony w PRLu, niezbyt ładny, ale wówczas popularny i ta nazwa prawidłowo powinna odnosić się do tego konkretnego typu. Zapewne był to jakiś skrótowiec od skomplikowanej nazwy na wzór skrótowców radzieckich."
Dzięki :)

Czy mogę nosić czapkę z napisem „Policja” jeśli nie jestem policjantką?

meloserlover’s Profile PhotoIk ben Natt
Jak najbardziej.
Nie może to być jednak aktualnie używany przez organ wzór.
Tak samo jak możesz nosić tzw. ,,moro", ale też nie może to być aktualnie używany w armii wzór.
Jeszcze się przyczepie i zaznaczę jednocześnie, że nie mówi się ,,moro", tylko ,,kamuflaż taktyczny". Nie wiem, kto wymyślił określenie ,,moro", ale nie darzę go za to sympatią xD

Korwin to oszołom!

Wiem.
Ja też xD
Może dlatego tak gościa lubię.
Od teraz legalnie można mnie za to nienawidzić.
I powiem wprost: w nadchodzących wyborach popieram Konfederatów. Zresztą w każdych popierałem kogoś właśnie od JKM-a. Na niego samego oddałem głos jedynie w wyborach prezydenckich, bo ogólnie nie startuje z mojego okręgu.
Wyprzedzę fakt, że ktoś zaraz powie, że Korwin źle mówi o kobietach. Fakt, nieraz takie głupoty pierdzieli, że i mi sie go nie chce słuchać. Tylko spójrzcie, jak on traktuje kobiety w praktyce. Oglądałem nagranie ostatnio, jak po spotkaniu robił sobie zdjęcia z ludźmi, to każdą kobietę, niezależnie od wieku, pocałował w rękę. Klasę ma.
Niby nie ma żadnego sensu w całowaniu kobiet w rękę, ale od czegoś trzeba zacząć xDD
I w ogóle ile ludzi chce mieć z nim zdjęcie. Na Pyrkonie wiele osób go szukało.
Korwin mówi zarówno dobrze, jak i źle. Taki Pan J. lub Pan D. lub Pan R. obiecują samo najlepsze, jednocześnie jadąc po sobie. ,,A że my damy więcej od nich, a oni to w ogóle tacy i nie tacy".
Korwin mówi wprost, co mu ślina na język przyniesie. Nie ma gotowych przemówień. Kombinuje w biegu. Za to go lubię.
I myśli inaczej, niż inne koryta. Oni obiecują, ze dadzą.
Skąd niby? Przecież rząd nie ma własnych pieniędzy. Jeśli dadzą mi 500+ na krowę, to zabiorą ten hajs z Twojej kieszeni. Nie chcę żadnych 500+ ani innych obiecanek.
Niech mi przestaną zabierać, a sam sobie poradzę. A że Krowin chce znosić podatki (choćby absurdalny podatek dochodowy, który kara pracujących i jest przemieniany w zasiłki nagradzające nierobów), to go w pełni popieram. Podoba mi się wolny rynek, wolna konkurencja. Chcę móc sobie legalnie budować to, co chcę na swojej ziemi, bez chodzenia pół roku po urzędach i wydawaniu kilku tysięcy złotych na same pozwolenia.
Chcę żyć w państwie wolności i swobody.
Nie chcę partii, która sprawiedliwość ma tylko w nazwie.
Nie chcę też tych, którzy z rolnictwem mają wspólnego tyle, co koniczynka w herbie.
Nie chcę tych, którzy z obywatelem mają tyle wspólnego, co milicja obywatelska.
Nie oddam głosu na obecną porę roku, bo są całkowicie odrealnieni.
A Ci od kropki z przodu odpadają zdecydowanie.
Komunistyczne sojusze też mnie nie interesują.
Najbardziej to bym chciał za króla Jezusa, Heraklita, Sokratesa lub innych filozofów. Kurna, przecież oni by uczynili świat lepszym. Wszystko by pozmieniali. Pięknie :)
Ale ich nie ma, a więc niech królem zostanie Pan JKM :)

View more

Do you like to read books?

민주희
Jes, ofkors xD
Jedyna lektura szkolna, która przeczytałem w całości, to ,,Mały Książę".
Pozostałych czytałem więcej lub mniej niż połowę. Nigdy w całości. Nie wciągały mnie. Wolałem, zresztą, spędzać czas na zabawie lub robieniu czegoś na dworze. Lektury były nieinteresujące.
Były i takie, których nawet nie zacząłem czytać.
Na czytanie wzięło mnie dopiero po 20stce.
Przeczytałem ,,Pana Tadeusza", ,,Annę Kareninę". I jeszcze trochę książek w tematyce wojny.
Trylogia ,,Złoto Gór Czarnych".
Potem był ,,Czerwony Korsarz", ,,Wyspa Skarbów". Znowu trochę książek o wojnie np ,,Bałtyk w Ogniu", ,,Ścigacze Atakują", ,,Mina na Kursie". ,,302 na Start".
Zaczerpnąłem też trochę Grahama Mastertona.
,,Zieloną Milę" Kinga też czytałem.
Próbowałem czytać ,,Podręcznik Akademicki do Psychologii", ale niezbyt mi to wchodziło. Sama teoria oparta o specjalistów. Żadnych opisów zastosowania w praktyce.
Teraz czytam Osho. Drugą książkę. Zamówiłem sobie wczoraj kolejne 7 i jeszcze ,,Siła Spokoju" Dana Millmana. Oglądałem film, bardzo dobry, więc i książkę przeczytam :)
Ostatnio znowu czytam więcej. W mojej karierze nie brakuję długich przerw w czytaniu.

View more

Jak dużo szczęścia może tkwić w maleńkim ziarnku pszenicy?

Natsuhi
Takie ziarnko mógłbym porównać do dziecka w łonie matki.
Narodziny dziecka z kolei do kiełkowania ziarnka.
I potem sobie rośnie.
Pojawiają się wokół niego chwasty, czyli fałszywi ludzie, którzy chcą mu zaszkodzić.
Usuwasz chwasty. Jeśli tego nie zrobisz, zasłonią światło i twoja roślinka nie urośnie.
Druga możliwość jest taka, że w walce z chwastami urośnie wysoka, aby utrzymać dostęp do światła. Wysoka, ale nierozwinięta, słaba. Wiatr ją złamie.
Potrzebuje swobody.
Pamiętaj, że i Ty możesz być chwastem dla swojego dziecka, kiedy narzucasz mu zbyt wiele i bardzo je ograniczasz.
Kiedy roślina ma przestrzeń i odpowiednie warunki, wytwarza solidny system korzeniowy, rozkrzewia się.
Kiedy posiejesz pszenicę zbyt gęsto, słabiej się rozkrzewi, będzie większa konkurencja o wodę, podatność na wyleganie i choroby, a plon niższy i ziarno gorszej jakości.
Często spotykam się z dezaprobatą odnośnie moich zaniżonych norm wysiewu. Rośliny maja dzięki temu więcej przestrzeni.
Jeśli dziecko ma przestrzeń, swobodę, wolność, to jest szczęśliwe. Ma ogromne możliwości rozwoju w kierunku, który samo sobie wybiera.
Dziecko ograniczane, otaczane nie ma przestrzeni do rozwoju. Jest nieszczęśliwe. I niestety przenosi to na kolejne pokolenia.
,,Ptaki urodzone w klatce myślą, że latanie jest chorobą".
Tak jak roślinom dajesz nawóz (nieważne jaki), tak i dziecko wymaga swego rodzaju ,,nawożenia".
Tylko że roślina pobiera ten nawóz sama. Ty jej go tylko podajesz.
Tak wiec daj dziecku swobodę, wolność, dobry przykład.
Nie pchaj mu do głowy niepotrzebnych bzdur.
,,Dzieci idą za przykładem, nie za radą".
Rodzice, szkoły, uniwersytety, specjaliści.
Od małego wpajają nam swoją ,,wiedzę".
Chcą, żebyśmy ich słuchali. Dają nam gotowe odpowiedzi.
Głupich ludzi łatwiej jest kontrolować.
Ludzie boją sie mądrzejszych od siebie, bo Ci pokazują nam, jacy jesteśmy. Ubliżają nam. A przecież my - ludzie - jesteśmy idealni zawsze.
To dlatego Jezus został ukrzyżowany, a Sokrates otruty.
Wyobrażasz sobie któregoś z nich na stanowisku prezydenta? Przecież oni by chcieli wszystko zmieniać.
Ludzie boją się zmian i wybierają głupich przywódców.
Mają swój obecny ład i nie chcą go naruszać.
Szkoły powinny motywować dzieci do samorozwoju, a nie okładać je swoimi bzdurami. Na co to komu? System jest do dupy.
Wracając do tematu pszenicy. Obliczyłem w roku ubiegłym na podstawie pszenżyta - kilku jego kłosów - że mają przeciętnie po ponad 60 nasion. Z jednego ziarnka w odpowiednich warunkach wyrośnie 8 kłosów (i jest to normalne, a da się pewnie więcej).
A wiec jedno ziarnko wyprodukuje jakieś 500 nowych.
W odpowiednich warunkach Twoje dziecko również wyprodukuje tyle możliwości, a może więcej. I nie licz tego w pieniądzu, bo nie o to chodzi.
I jest w tym mnóstwo szczęścia :)

View more

Ja nie w temacie, ale na jaką gwarę stylizowałeś wypowiedź? To żech znaczyło że właśnie coś zrobiłeś tak? Brzmi dla mnie jak forma aorystu (takiego starego czasu przeszłego, który zanikł). Takie dziwne pytanie od studenta filologii.

Sarmata99’s Profile PhotoPerunowy Witeź (Перунов Витез)
Trudno tu mówić o stylizacji. Po prostu chciałem się popisać znajomością takich słów xD
,,Żech" jest charakterystyczne dla gwary śląskiej. Występuje w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w czasie przeszłym i teraźniejszym. Np ,,jo żech był", ,,jo żech jest"
W czasie przyszłym jest ,,byda" albo coś koło tego. Mogę coś mieszać, bo aż tak się na tamtejszej gwarze nie znam.
W moich stronach (Lubelszczyzna) stosuje się ,,żem".
Ale w drugiej osobie już mamy tak samo jak Ślązacy, czyli ,,żeś".
Jeśli Ty mówisz ,,ja zrobiłem", to w mojej gwarze będzie ,,ja żem zrobił". Ucinamy końcówkę czasownika i zastępujemy ją ,,żem" przed nim. Ślązacy mówią troche inaczej, wiec im wychodzi ,,żech".
Mi wyszło w zasadzie coś śląskiego, ale nie jestem pewien, czy słowo ,,łokompoł" wywodzi się z ich gwary.
+3 answers in: “zarywasz do Calusi?”

ja to rozumiem ale ty CAŁY CZAS do niej piszesz.. czytając twoje odp na ask to można sie domyślić że jesteś gadatliwy ale cały czas piszesz do Calanthe

Żech sie łokompoł xD
Trocha dziwne, bo dziś poniedziałek. Rolniki sie na tygodniu nie kompiom. Aby w sobote, bo w niedziele do kościoła, a potem obiadek i do wujka Władka flaszke zrobić xDDDD
Żebym aby sie jutro do kościoła pszypadkiem nie wybroł.
A teraz na temat.
Czy mi się wydaje, czy ktoś tu jest zazdrosny?
Wiem, kim jesteś, wiec pisz bez anonima, to prywatnie sprawę rozwiążemy, bo ja nie zamierzam sobie monopolizować aska rozwiązywaniem o takich drobiazgów.
Akurat ostatnio najwięcej słów umieszczam na swoim profilu.
Nie tylko do Calanthe piszę. Mam też inne znajome osoby tutaj.
I teraz nie wiem, czy Tobie to pisanie przeszkadza tak po prostu, czy może zazdrosny jesteś?
A może chcesz, abym przestał do niej pisać? A może mi zabroń?
Nie musisz tego czytać przecież.
__
Miłego wieczoru, Duperelki :)

View more

+3 answers in: “zarywasz do Calusi?”

Kontynuacja.

Amestys’s Profile PhotoWilczy Kieł
Tylko że później się wzajemnie oceniają, jak przyszli ubrani, że tego i tamtego to nie było, a jeszcze inny do spowiedzi nie chodzi.
Są na mszy, ale bardziej interesują ich inni ludzie, niż sama obecność Boga.
Chodzą tam tak z automatu.
Bo inni chodzą.
Są jak maszyny, które ciągle powtarzają te same ruchy. Jakby nie mieli własnej woli i nie zapytali ,,po co?". Chodzą, bo ich przodkowie chodzili, rówieśnicy chodzą. Nie czują Boga. Chodzą, bo tak się nauczyli, bo presja otoczenia im każe.
Czy to jest sprawiedliwe wobec Stwórcy?
Poza tym niektórzy całe życie szukają Boga, jednocześnie nie twierdząc, że mają Go w sobie.
Jeśli we wszelkich modlitwach zamienimy słowo ,,wierzę" na ,,wiem", to Bóg stanie się mniej Bogiem? Nie sądzę. Myślę, że nasza wiara zmieni się w wiedzę, czyli jeszcze umocni.
Byłoby cudownie, gdyby na ten świat przyszedł człowiek łączący w sobie naukę i duchowość. Taki, który będzie potrafił to uczynić. Dla ludzi jedno wyklucza drugie.
Ludzie szukają Boga w kościołach. W ich zimnych murach. Sądzą, że On się tam zamyka i w niedzielę liczy, ilu z nich do niego przyszło. Nie, kościół to tylko miejsce spotkań wiernych. Bóg jest wszędzie i wszystkim.
Naucz się odnajdować go w drzewach, słońcu, chmurach, kwiatach, rzekach, morzach, piaskach pustyni, skałach, powietrzu, chłodzie wiatru, deszczu, pomocnej dłoni, uśmiechu ludzi, ich dobrych uczynkach.
I w sobie przede wszystkim.
On jest wszędzie.
Poza tym skąd pewność, że niewidzialny Bóg nie jest widzialną Naturą, którą tak wielu z nas niszczy.
Jeśli jest wszędzie, to i w niej jest Jego cząstka.
A Ty szukasz Go gdzieś daleko, z utęsknieniem, że kiedyś spotkasz go w niebie. A On jest tutaj - obok Ciebie. I w Tobie.
Dodam też, że jestem przekonany, iż zmartwychwstanie Jezusa miało miejsce. Przez 40 kolejnych lat po tym wydarzeniu Jego uczniowie głosili wieść o zmartwychwstaniu. Byli za to bici, torturowani, poniżani, a mimo to nadal głosili.
W przypadku afery Watergate zamieszani w nią ustalili sobie jedno wspólne kłamstwo i utrzymali je przez - zdaje się - 3 dni. Potem się rozsypało.
Nie sądzę, aby ktoś przez 40 lat w tak ciężkich warunkach powtarzał kłamstwo.
Niby kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą, ale któż chciałby się za nie aż tak poświęcać.
Zresztą sama modlitwa też nie musi być taka, jaką odmawia się w kościołach. Każdy może się modlić na swój własny sposób. Nie sądzę, aby Bóg miał mu to za złe. Modlitwa, to rozmowa z Nim, a słowa możemy dobierać sobie sami.
A pewność istnienia Boga jest dla mnie lepsza, niż tylko wiara w niego.
I nie przeszkadza mi w tym nauka. Wszystko ma jego cząstkę.
Święte księgi są tylko spisem wskazówek, a także zbiorem dziejów proroków i nie tylko.
Nie wierzę w Boga.
Ja wiem, że istnieje. Jestem tego pewien.

View more

Wierzysz w Boga?

Którego Boga masz na myśli?
Na tej planecie mamy ich wielu.
Choćby sam czas można określić mianem Boga. Istnieje, ma wpływ na wszystko, a jednocześnie nie jest materialny.
W sumie domyślam się, że chodzi o Boga, o którym nauczał Jezus.
Dlaczego ,,wierzysz", a nie ,,wiesz/jesteś przekonany, że istnieje"?
Czemu tylko wierzysz?
A nie można po prostu być przekonanym, że On istnieje?
Wiara jest kogoś. Ktoś Ci powiedział o czymś, a Ty wierzysz, że tak jest.
Przekonanie jest Twoje. Wywodzi się z Ciebie. Nie dlatego, że ktoś Ci powiedział. Po prostu - bo wiesz.
Człowiek wierzący i człowiek wiedzący.
Różnią się tylko jedna literą.
Czy religia musi być wiarą?
Czy wiedza czyni nas już mniej religijnymi?
Jeśli wiemy o istnieniu Boga, a nie tylko w niego wierzymy, to już nie ma to sensu?
Jeśli w coś wierzysz, bo ktoś Ci powiedział, że tak jest i przekonał do tego też twoje otoczenie. Powiedzmy - jesteście kilkutysięczną wspólnotą wierzącą w coś, jakąś ideę, Boga. I przyjdzie ktoś z odpowiednio silnymi argumentami - wtedy zwątpisz.
A jeśli jesteś przekonany i to wywodzi się z Twojego wnętrza - nie zwątpisz nigdy.
Problemem ludzi wierzących jest to, że zachodzą do świątyń, czytają święte księgi. Wierzą w to, co ktoś w nich zapisał. Wierzą, że posłuszeństwo księdze, świątyni, kapłanom otworzy im bramy nieba.
Problemem jest też to, że składają sie z lęku i chciwości.
Lęku przed piekłem i chciwości do nieba.
I na tym mija im całe życie. Na posłuszeństwie, lęku i chciwości. Cała droga życia.
Wierzą w coś, ale nie rozumieją tego. Nawet nie próbują. A może to specjalnie tak jest rozegrane pod kogoś.
Po prostu wierzą, bo ktoś im dał wskazówki, jak maja to robić. I nie próbują od tego odstępować, bo się boją, że nie wejdą do nieba.
Naprawdę wierzysz w Boga?
Kiedy się modlisz, to wiesz, że Cię słucha, czy masz wątpliwości? Czy może tylko wierzysz, bo ktoś kiedyś powiedział, że Bóg słucha.
Jeśli masz wątpliwości, to po co się modlisz? Kogo próbujesz tym oszukać? Boga? Przecież On jest wszędzie i słyszy wszystko. Słyszy twoje zwątpienie. Czy kłamstwo nie jest grzechem?
Dlaczego oczekujesz od Niego jakichś znaków, skoro nie jesteś nawet pewien, czy słucha Twych modłów?
Znaki są, tylko ich nie widzisz. Jesteś zbyt ślepy, liniowy.
Natchnieni prorocy głosili nowiny, inni je spisywali.
Tylko czy na pewno rozumieli słowa Boga?
Przełożyli je na swój sposób, a Ty do dziś dnia je powtarzasz. Nie zastanawiasz się, czy to właściwe, czy o to dokładnie Mu chodziło. Po prostu masz być posłuszny.
Masz robić tak, jak ktoś to kiedyś odebrał.
Wielu tak właśnie robi. A jak ktoś pójdzie ciut inaczej, od razu jest heretykiem.
Ludzie chodzą co niedzielę do kościoła.
Ale czy kiedyś się zastanawiali, po co?
Robią tak, bo inni, bo tak jest napisane. Nie widzą w tym sensu. Nie muszą. Po prostu chodzą.
W sumie takie spotkania wiernych są fajne.
___ Kontynuacja zaraz, bo brak miejsca ___

View more

Czy nadmiernie prezentowana indywidualność może odstraszać innych ludzi?

Może i zdecydowanie odstrasza.
Indywidualność, to taka swego rodzaju nowość.
Ludzie mają w swojej naturze coś takiego, że boją się obcych.
Mają swoją jednolitość, standardy, normy. Wszyscy są podobni lub identyczni. Panuje względny porządek, wszystko na typowy dla nich sposób.
I nagle pojawia się ktoś inny. Może wyglądać inaczej, mieć odmienne zdanie. Pokazuje swą indywidualność.
Ludzie nie znają czegoś takiego, więc się go boją. Sami dla siebie byli podobni, a więc dobrze znani. Akceptowali się w swojej grupie, bo obrali jeden kurs.
A kogoś odmiennego traktują jak słonia w składzie porcelany. I nie chodzi o to, że ten słoń wbija im do składu i robi bałagan. Słoń stoi w miejscu, a oni obstawiają go tą porcelaną. Indywidualność jest swego rodzaju wolnością. Wolność to potrzeba swobody, przestrzeni. Nic więc dziwnego, że ten słoń nawet najmniejszym ruchem zakłóci im porządek.
Indywidualność może nas skazywać na samotność.
No chyba że ktoś potrafi zaakceptować tę odmienność, to wtedy już nie będziesz samotna. Tylko czy indywidualistom aż tak bardzo zależy na akceptacji? Trochę pewnie tak, ale i bez niej przeżyją.
Reasumując, Tulpo.
Indywidualność odstrasza ludzi, wywołuje w nich lęk przed nieznanym.
Tylko że ja lubię indywidualistów, bo chyba jestem jednym z nich :)

View more

Co wolisz: zostać osobą znaną i popularną, której wszyscy nienawidzą, czy być normalną osobą, którą wszyscy kochają?

Jestem znany i popularny, a i tak wszyscy mnie kochają xDDD
Dlaczego maja być tylko 2 opcje?
Przecież nie trzeba SZYPKO i nie trzeba WOLMO.
Można wcale xDD
W ogóle to dziękuję Wam za wszystkie pytania, serduszka i tak dalej.
Dziękuję za 1044 obserwujące mnie głowy, z których większość jest już pewnie nieaktywna.
Cieszę się, że niektórzy stąd obserwują mnie także na instagramie. To daje im możliwość oglądania relacji, których tu nie da się umieszczać.
Można też dodawać na facebooku, ale warto się choćby przywitać, żebym sobie dana osobę jakoś skojarzył :)

w takim razie co Ciebie łączy z Calusią? :)

Jestem bardzo pod wrażeniem w tej chwili.
Cieszy mnie taka forma pytania :)
Co łączy? Hmm
Na pewno kolor włosów. Odcień już nie, ale sam blond tak xD
Pan Jezus, bo ja też go lubię bardzo.
Śmieszkowanie.
Wrodzone lenistwo.
Lepszy kontakt z płcią przeciwną, niż ze swoją.
Ortodoksyjność - z tym że u niej katolicka, a u mnie rolnicza, ale mniejsza o to xD
Poza tym tak jakoś złapaliśmy kontakt i się to samo przez się ciągnie. I dobrze :)
Poza tym, prócz odpowiadania na pytania, ask jest mi też po to, aby poznawać ciekawych ludzi. Calusia jest ciekawa, więc ja jakby poznaję.
Ot, cała tajemnica :)
I nie byłbym sobą, gdybym nie odbiegł od tematu w pytaniu. Fajna jest ta strona ,,Piękno Umysłu" na facebooku :)
w takim razie co Ciebie łączy z Calusią
+3 answers in: “zarywasz do Calusi?”

zarywasz do Calusi?

Tak, nieprzerwanie od kilku dni xDDDDD
Zresztą wszystkie anonimy już dawno to zauważyły, a ty się pytasz.
Cytując po części anonima: ,,ona jest ślepa, że tego nie zauważa" xD
Poza tym nieładnie pytasz.
Kiedyś to były kulturalne anonimy, kurła. Jeśli pytał taki o jakąś osobę, zaczynał od ,,co Cię łączy z..." lub w inny ładny sposób. A Ty tak chamsko i prostacko, rodem z dyskoteki. Nie podoba mi się Twój nowoczesny styl.
Ja jestem strasznie staroświecki, jeśli chodzi o takie wypytywania, więc trochy kultury poproszę xD
Nawet w kwestii rolnictwa jestem strasznie ortodoksyjny, bo pryskam wieczorami lub nocami. w każdym razie po zachodzie słońca. A raczej po powrocie pszczół do uli.
Wczoraj chciałem nakopać do dupy jednemu gościowi, który pryskał w dzień pszenicę. Co z tego, że to pszenica i nie kwitnie, skoro 2 pola dalej jest rzepak, 2 pola w drugą stronę też i tak samo 2 pola w 3. A przecież pszczoła sie nie teleportuje na rzepak, tylko leci do niego.
Zresztą pryskanie w słoneczny dzień zimną wodą może poparzyć liście (szok termiczny). Nie on jeden. Kilku jest takich w okolicy, którzy za dnia pryskają. To jest niepoważne. Tłumaczą sie tym, że oni w nocy nie, bo rano muszą wstać, albo że oświetlenia w opryskiwaczach nie mają.
Ja sobie zjanuszowałem i mam, więc nie sądzę, zeby takiego rolnika nie było stać na wydanie 100 zł na najbardziej prymitywne lampy.
Po prostu się im nie chce.
A i jeszcze ,,bo inne tesz pryskajo".
Ale Ty nie jesteś inne. Daj dobry przykład.
Należę do kilku grup rolniczych w internecie. Są tam głównie młodzi ludzie i jak tylko ktoś pryska za dnia, to zaraz po nim jadą. Tylko że to się praktycznie nie zdarza. Ten problem dotyczy starszych rolników.

View more

+3 answers Read more

co robisz w domu w takie dni jak dzisjiejszy?

W domu to żem robił to i owo. No i opierdzielałem się przy okazji.
A wieczorem oczywiście na mecz.
W połowie drogi musiałem zawracać, bo zapomniałem biletów, no i szalików.
A potem jeszcze wlókł sie przede mną jakiś bus, którego nie mogłem wyprzedzić. Spóźniłem się kilka minut.
Ominęły mnie początkowe kalumnie kibiców obu drużyn przeciw sobie.
To mecz ze Stalą Rzeszów, a że mamy z nimi kosę, to takie zachowania są czymś normalnym.
Ale po kolei.
Podjeżdżam pod Arenę. Szukam wolnego miejsca do zaparkowania. No, udało się. Zbieram manele i idę na stadion. Na bramce tradycyjnie sprawdzają bilet, macają (no przeszukują, czy nie wnoszę nic złego xDD).
Potem trza sie dostać na swoje miejsce na trybunach.
Dziś prawie 4200 osób.
,,Przepraszam, przepraszam..."
Żartuję. Wystarczy jednemu człowiekowi powiedzieć, a wszyscy inni potem już się odsuwają i się przechodzi.
Ten nasz głośny ziomek (którego zawsze dobrze słychać, bo się bawi w wodzireja naszego sektora) siedział 3 krzesełka ode mnie.
Pierwsza połowa bez bramek.
W drugiej nasi trafiają. Całkiem ładna akcja.
Następnie wyzywanie sędzi od ,,chu*ów", bo albo odgwizdywał niegroźne sytuacje, albo znowu miał gdzieś poważne faule.
W trakcie meczu głośny ziomek gdzieś wyszedł i długo nie wracał, więc jego ziomek poszedł go szukać i w końcu obaj nie wrócili xDD
A potem sędzia dopatrzył się faulu w naszym polu karnym i przeciwnik wyrównał wynik.
Nasz bramkarz odbił piłkę, jednak ta poszła w słupek i jakimś cudem wpadła do bramki.
W międzyczasie nasi zrobili eleganckie oprawy.
Na zdjęciu jeszcze bez pirotechniki, a potem padła mi bateria. Cały dzień zapominałem naładować telefon.
Komentator upominał 2 razy naszych ultrasów, że stosowanie pirotechniki na stadionach jest zakazane, ale sam przyznał, że widowisko jest imponujące :)
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1. Graliśmy z przeciwnikiem, który jest na 2 miejscu w tabeli (my na 3)
A na koniec było jeszcze trochę wyzwisk.
Przyjechało całkiem sporo kibiców przeciwnika.
Ogólnie na stadiony przychodzą nie tylko ludzie młodzi i w średnim wieku. Jest też trochę dzieci i osób starszych.
Pokrzyczałem sobie, popatrzyłem się na dobrą grę.
Tylko sędzia ch*j xDDDDDD
Dodam jeszcze link. tu w komentarzach jest więcej fotek z dzisiejszych opraw :)
https://www.facebook.com/MotorLublin/photos/a.10152273969572047/10155904571187047/?type=3&permPage=1

View more

co robisz w domu w takie dni jak dzisjiejszy

Haha, co do stereotypów o rolnikach... Ja najbardziej "lubię" stereotypy o osobach mieszkających na wsi, tymczasem nie spotkałam się jeszcze z osobą, która byłaby wulgarna, zaczepna, nieuprzejma, a pochodziła ze wsi. Wieś jest piękna, zadbana, a ludzie są tam wykształceni i obyci.

Zdarza się, że się somsiad z somsiadem o miedzę kłócą, ale to raz na 100 lat.
Mój dziadek ze swoim bratem mieli taki problem. I zawsze jak dziadek orał od samej miedzy, to jego brat stał w jednym rogu, a żona brata w drugim i patrzyli, żeby aby za dużo nie zaorał. O takie coś.
A niedawno jeden gościu działkę córce odpisywał pod budowę i mierzyli, a że graniczy ona z naszym polem oraz brata dziadka, to i tu w rogu wyszedł faktyczny przebieg miedzy. Się okazało, że z tej strony należy mi się dodatkowe 0,5 metra pola. Tyle lat pilnowali, potem za ojca gospodarki już nie i za mojej też nie, bo wtedy już ich syn gospodarzył.
A i tak dostaliśmy swoje.
Zresztą syn brata dziadka sam do mnie przyszedł i mówi, że trza robić tak, jak geodeta wymierzył i ze on się tym kawałkiem ziemi nie naje, a nie ma sensu przenosić konfliktu na kolejne pokolenia :)
No i na wsi ludzie się dobrze znają, więc jak potrzebna pomoc, to wiadomo, gdzie należy się udać :)
I w ogóle każdy każdemu ,,dzień dobry" mówi. Moja koleżanka z miasta zawsze zdziwiona była, że jak idziemy, to wielu ludziom mówię ,,dzień dobry". Jak ktoś sie na mnie patrzy normalnie, bez jadu w oczach, to czemu miałbym nic nie powiedzieć?

View more

Gdyby nie te włosy to byłabym Twoim ideałem xD

Neverforu’s Profile PhotoNela
Nie wątpię.
Tak niewiele Ci brakuje xD
__
W ogóle to obrządziłem zwierzęta, spożyłem bidne śniadanie i czekam na gościa, który przyjedzie po ziemniaki. Kupi tyle, ile mu sprzedam. Trochę tego jest, więc się wzbogacę.
Co z tego, skoro szybko te pieniądze wydam xD
Ostatnio zarobiłem dla przykładu 500 zł, a po godzinie zostało mi 400, bo część zdążyłem już zainwestować.
Paliwo, agrowłókniny, opryski, nawozy, ...
Wszystko kosztuje.
Poza tym pieniądze się zarabia po to, aby je wydawać. Jak leżą, to nic z nich nie ma.
Niby coś tam mam na koncie, ale tylko dlatego, że wymagają pewnej sumy. I poza tym faktury opłacam przelewem, więc.
Gdyby pieniądze nie były mi potrzebne, to bym ich nie zarabiał. Bo po co tracić czas na coś niepotrzebnego? :)
Ziemia wydaje się mokra, ale to przez kat padania promieni słońca. W rzeczywistości jest sucho.

View more

Gdyby nie te włosy to byłabym Twoim ideałem xD
+2 answers in: “Idealna dziewczyna/idealny chłopak? Ogólnie, jakie są Twoje preferencje?”

Hahaha, Ty się strzeż, anonimy jak to przeczytają będą gadać, że Calanthe jest Twoim ideałem i dlatego do niej piszesz. XD

No już było kilka dni temu coś, że ją podrywam, a ona tego nie widzi xD
A więc nie wątpię, że i tym razem będzie podobnie.
Chyba że się pohamują, bo mnie o tym uprzedziłaś xDD
+2 answers in: “Idealna dziewczyna/idealny chłopak? Ogólnie, jakie są Twoje preferencje?”

Idealna dziewczyna/idealny chłopak? Ogólnie, jakie są Twoje preferencje?

Jestem hetero, wiec dziewczyna.
Szalona.
Inteligentna.
Mądra.
Silna.
Niezależna.
Zaradna.
Ambitna.
Szczera.
Lubiąca siebie.
Cierpliwa (gadaniem potrafię zajść za skórę).
Optymistka.
Z dystansem do siebie i świata.
Elokwentna.
Pewna siebie.
Lubiąca spacery.
Fajna i w ogóle.
No taka niesamowita.
Mająca dużo do powiedzenia.
Własne zdanie też jest ważne. Nie lubię, kiedy ktoś tylko przytakuje.
I chciałbym, żeby się kobieco ubierała i miała dłuższe włosy od moich :)
Ma się te wymagania xDDD
+2 answers Read more

Czy potrafisz i lubisz spędzać czas w swoim własnym towarzystwie?

Natsuhi
Potrafię i lubię.
Nie ma to jak rozmowa z kimś inteligentnym, kto Cię zawsze zrozumie.
Wiesz... nie lubię za bardzo mówić o swoich problemach. I tak nikt tego za mnie nie załatwi. A powiem i co? Usłyszę ,,nie martw się, wszystko będzie dobrze". Takie coś to sam sobie mogę powiedzieć.
Często zdarza mi się mówić do siebie. Wtedy dobre pomysły przychodzą łatwiej.
A najbardziej lubię śpiewać, kiedy nikt nie słyszy.
W ogóle to dzisiaj w końcu poznałem tytuł i wykonawcę pewnej piosenki. Przypadkiem na youtubie trafiłem.
Ta piosenka leci z głośników na meczu Motoru, kiedy piłkarze wybiegają na murawę.
To hymn drużyny.
Nie ma to jak być na prawie wszystkich meczach u siebie w tym sezonie (opuściłem tylko ten pierwszy) i nie znać tytułu hymnu xDDD
W sobotę też idę na mecz.
Mam 2 szaliki. Jeden dla siebie, a drugi dla kogoś, kogo zabieram ze sobą. Bo zazwyczaj nie maja własnych szalików.
I tak słucham sobie tę piosenkę dziś na okrągło, bo jest taka pozytywna.
https://www.youtube.com/watch?v=TRHatyYfWAQAmestys’s Video 154635409761 TRHatyYfWAQAmestys’s Video 154635409761 TRHatyYfWAQ

View more

Amestys’s Video 154635409761 TRHatyYfWAQAmestys’s Video 154635409761 TRHatyYfWAQ

Uzywasz puder do wlosow?

Noł łej xD
Używam szampon i grzebień.
Aktualnie szampon micelarny od Nivea z fioletową zakrętką.
Prócz tego nieraz szampon Babuszki Agafii, ziołowy.
Do niedawna co jakiś czas robiłem olejowanie olejem z konopi na podkład z żelu aloesowego.
Tak samo do niedawna stosowałem kilka minut po myciu odżywkę w sprayu Syoss Keratin, kiedy wiedziałem, że będę suszył suszarką. Tylko że to mi jakby obciąża włosy. Najlepiej jest, kiedy schną same.
Kiedyś robiłem płukanki ziołowe. Tylko że zbyt długie i częste ich stosowanie powoduje wysuszanie włosów.
Jakieś 2 lata temu trochę sobie je przyciemniłem płukankami z kory dębu.
Od połowy grudnia do połowy kwietnia piłem drożdże z mlekiem (3 tygodnie picia, tydzień przerwy), co spowodowało pojawienie się mnóstwa nowych włosów.
A w piątek zacząłem sobie stosować wcierkę Jantar. To ma odżywić, wzmocnić włosy i - tak samo jak drożdże - zwiększać wyrastanie nowych.
Tylko że kazują stosować codziennie przez 4 tygodnie, wiec mój każdy wieczór (z wyjątkami, kiedy robię to w dzień) wygląda tak, że:
- wracam z dworu,
- jem kolacje w towarzystwie komputera/telefonu,
- idę się kąpać,
- czekam, aż włosy wyschną,
- wcieram jantar,
- idę spać.
To chyba jedyna jak dotąd odżywka bez spłukiwania, która nie obciąża mi włosów :)
A wszystkie te widoczne na zdjęciu nieładne końcówki w przeciągu kilku dni powinny zniknąć. Muszę tylko znaleźć w okolicy salon fryzjerski, który oferuje split ender.
Tak, pójdę do fryzjereła xD

View more

Uzywasz puder do wlosow

Grzesiu, jestem pewna w stu procentach, że dbasz o swoje pola z największym oddaniem i miłością. Natomiast zastanawia mnie w jaki sposób wybierasz najlepszy czas na sadzenie? Czy tak jak u mnie, sadzisz dziś ogórki bo jest Stanisława? :)

Natsuhi
No właśnie mama dziś sadziła ogórki. Nie wiedziałem, że to dlatego, że jest Stanisława.
Niektórym ludziom zachowało się sadzenie ziemniaków 1 maja. Sadzili tak za komuny, żeby nie musieć iść na pochód. Po prostu brali wolne w robocie.
Ja ziemniaki zasadziłem 15 kwietnia. Mój somsiad tak samo.
Jak wybieram odpowiedni czas na sadzenie?
Tak wewnętrznie uznaję, że to dobry czas. Samo mi się to robi.
Jak pogoda sprzyja i wszelkie warunki i mam poczucie, że to dobrze, to sadzę.
Jęczmień zasiałem 5 kwietnia, a drugi 9 kwietnia. Niby miały być przymrozki i mi ludzie odradzali siew, ale nie byłbym sobą, gdybym się posłuchał. Wzeszedł ładnie i całkiem szybko jak na suszę. Po prostu ograniczyłem uprawę do minimum, więc nie wysuszyłem ziemi.
Cebulę z dymki sadziłem pod koniec marca, a teraz jest już całkiem spora. Siewna wschodzi.
Selery wysadzam po trochu. Wczoraj nakryłem część agrowłókniną. Dzisiaj miałem nakryć te kolejne zaczęte rzędy, ale dnia mi zbrakło xD
Zamierzałem skończyć pracę, zanim zrobi się ciemno. Nie udało się.
Jeszcze trochę i będę sadził kapustę.
Każda roślina ma swój odpowiedni termin. Można to przyspieszać, sadząc pod osłonami. Są też specjalne wczesne odmiany dedykowany właśnie pod jak najszybszy zbiór.
Sam sobie sprawie własny tunel, w którym będę wysiewał rozsady. Marzy mi się taki duuuży, aby uprawiać wczesne warzywa na szerszą skalę.
Już sobie postanowiłem, że jeśli warzywa będą bardzo opłacalne i łatwo będzie je sprzedać, to na przyszły rok zmniejszam powierzchnię uprawy zbóż, a wprowadzam więcej warzyw. Zmechanizuję się w tym kierunku, żeby było łatwiej.
Obliczyłem, że przykrycie agrowłókniną 1 hektara ziemi, to koszt rzędu jakieś 5000 zł.
Jeśli po uwzględnieniu wszystkich wydatków na przyszły sezon, zostanie mi gdzieś jakieś wolne 5 koła, to mógłbym je w to zainwestować. Choć tak naprawdę lepiej wysadzać po trochu i przykrywać najpierw wczesne, a potem kolejne.
Coś się wymyśli :)

View more

Next

Language: English