Nie zawodowo. Dla przyjemności gram w piłkę ze znajomymi i jeżdżę rowerem czasami tak po 50-kilka kilometrów. Oprócz tego lubię dużo spacerować, ale sportem bym tego nie nazwał. 😅
Ani cieszę, ani nie cieszę. 😅 Na pewno lubię święta Wielkiej Nocy. W tym roku jednak kompletnie nie czułem "klimatu". Ogólnie cieszyłem się i przeżywałem to duchowo, ale poza tym słabo. Zapewne głównie przez pogodę, bo była do dupci. Rodzinę się odwiedziło, było przyjemnie, bez kłótni, pośmiali, popili, jak się to mówi. 😅 Jednak brakuje tej prawdziwej wiosny, gdzie wszystko się zieleni i kwitnie. Kto to widział śnieg w Wielkanoc...
O tak. Ciocia, u której spędzałem czas na wakacjach, miała Astrę, czy jak to się nazywało... W każdym razie taki odbiornik satelitarny wyłapujący niemieckie stacje. No i się oglądało Ojrosport, bajeczki jakieś różne, itd. Uwierzcie, Spongebob Kanciastoporty po niemiecku to przepotężny cringe! 🤣
Czy ten wymarły portal ma coś jeszcze do zaoferowania swoim użytkownikom czy mimo licznych nowości wkrótce umrze śmiercią naturalną, gdyż już wieje nudzą? Czy człowiek szanujący samego siebie może czegoś jeszcze ciekawego tutaj doświadczyć czy tylko z sentymentu tu nadal jesteś?
Nie oszukujmy się, ask odchodzi powoli do lamusa, mniej ludzi już tu zagląda. Za kilka lat może całkowicie zniknie w odmętach internetu i aplikacji i przejdzie do historii, kto wie... 😅 Te "nowości", aktualizacje niezbyt mi się podobają. Twórcy chcą jeszcze coś z tego aska wyciągnąć, ale wprowadzając odpłatne bonusy bardziej zniechęcają aniżeli zachęcają do korzystania z aska. Nie mówię, że to źle, jeśli ma się jakiś projekt/firmę to chce się czerpać z nich korzyści - to naturalne. Jednak jest jakiś taki niesmak... Za wszystko trzeba płacić w dzisiejszym świecie, ludzie nie chcą więc płacić za spędzanie wolnego czasu. Bo jak inaczej nazwać korzystanie z aska? To taka odskocznia od rzeczywistości, wirtualna rzeczywistość, pamiętnik, portal internetowy do poznawania ludzi - zależy kto jak to traktuje. A aska traktować można właśnie na bardzo wiele sposobów - to przyciągało do niego ludzi i stworzyło swego czasu świetną społeczność. Czasy świetności przeminęły i na pewno już nie wrócą. Ja korzystam z konta z sentymentu i szacunku do osób, które obserwują mnie od lat, a ja obserwuję ich. Obchodzą mnie, chcę wiedzieć co u nich słychać, jak mija im czas, jak zmienili się przez te lata od czasu poznania ich na tym portalu. Pozdrawiam serdecznie każdego, kto mnie obserwuje! Mam nadzieję, że pojawił się uśmiech na waszych twarzach. ❤️😄
Czy jesteś typem człowieka, który co roku wyjeżdża na wakacje?
A gdzie tam, ja to za dziecka jeździłem na wakacje. Nie stać mnie póki co. 🤣 Albo inaczej, szkoda mi wydać kilkaset/kilka tysięcy złotych na podróż kilkudniową. To raczej w przyszłości.
Jestem człowiekiem ceniącym porządek. Wokół siebie, w sobie. 😅 Nienawidzę brudu, w pokoju zawsze mam czysto, ubrania poskładane - gdy widzę, że zaczynają się między sobą przewracać, wyciągam wszystko i układam na nowo czasami zmieniając pozycje, co mi trzeba (w zależności od pory roku, żeby było pod ręką). Na biurku też ewentualnie kilka jakichś mniej przydatnych przedmiotów, żadnych papierków, butelek itd. nigdy nie znajdzie się w moim pokoju (i na biurku). Już prędzej kurz, ale koniec końców i tak posprzątam. 🤣
Bardzo rzadko, już nie pamiętam na jakim filmie płakałem. Oczywiście tylko tak trochę mi łzy leciały przez kilka sekund, nie był to płacz w sumie a bardziej wzruszenie. 😅 Na pewno na "Gladiatorze", gdy główny bohater umierał i przedstawiało mu się jak spotyka się ze swoim ukochanym synkiem i żoną. O ludzie aż teraz mam ciary i widzę tą scenę przed oczami. Genialnie to zrobili. A i Russel Crowe genialnie zagrał swoją postać. Dodaj nastrojowe zdjęcie sprzed 4 dni. Prawie jak z "Gladiatora", gdy pokazywali te sceny z łanami zbóż itd. 😅
Wydaje mi się, że wykształciła mi się nietolerancja laktozy w ostatnich latach. Nie powiem czym się to przejawia, jak zjem sobie coś mlecznego. 😅🤣 Poza tym nie mam pojęcia, nigdy nie robiłem badań na alergie itp. Na chwilę obecną nie przychodzi mi do głowy, abym miał alergię na jakieś jedzonka, pyłki, itd.
Nie, ponieważ nie doświadczam takich sytuacji. W każdym razie na pewno jeszcze niedługo, ponieważ dostałem dziś pracę biurową, a aplikowałem na fizyczną. Zostałem mega zaskoczony. 😅 Zobaczymy jak to będzie. Ale szczerze? Jestem dość ułożonym człowiekiem, połączę obowiązki z odpoczynkiem, a przynajmniej będę się starał, tak jak to robiłem dotychczas podczas studiów, szkoły. W październiku dojdzie ostatni rok studiów, zapewne przejdę na zaoczne, ale to mi nawet raczej na rękę. Negatywne myśli na pewno się pojawią w pracy, szczególnie na początku, kiedy jeszcze nie będę wiedział "co w trawie piszczy". Będzie to jednak motywujące, aby się przyłożyć, pokazać z jak najlepszej strony, nabierać cennego doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie widokiem z Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu, gdzie byłem dzisiaj. Piękne miasto, polecam każdemu, kto zechce i ma możliwość zwiedzić. 😊
Właśnie nie wiem... Na pewno ratowanie życia to nie jest praca, to powołanie. Najbardziej szanuję ratowników medycznych i lekarzy. Pielęgniarki również, ale jednak troszkę mniej. Będąc w szpitalu widziałem jak niektóre podchodzą do zawodu od niechcenia, jak "szanują" pacjentów, chorych. Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Wśród każdej profesji znajdą się profesjonaliści z powołaniem, wykonujący swoje zawody z pasją i zaangażowaniem - takich to się szanuje. Także nie wszystkich pracowników służby zdrowia nazwałbym bohaterami. Część na pewno zasługuje na takie miano. Tak jak napisałem wyżej, ratownicy medyczni na pewno, a z reszty to pewnie tak pół na pół.
Na pewno zwracam uwagę na ciałko, jak każdy facet. Ale to tak powierzchownie. Na pewno moją uwagę przykuwa twarz, oczy. No i kurde zachowanie, podejście do drugiego człowieka. Co z tego że dziewczyna może i jest ładna, jak rzuca kur*ami na prawo i lewo, wali wódę na umór, albo kopci pety jeden za drugim. Takie coś jest O D R Z U C A J Ą C E.
Chciałbym do USA, ale coraz mniej mam tych chęci... Dziś to już cyrki straszne się dzieją, nie będę się za wiele o tym rozpisywał co, jak, dlaczego, co o tym myślę, bo niewiele osób czyta moje wypociny, dodam tylko screena. Aż się będę bał wchodzić rano na wiadomości Google...
Wczuwam się, ale bez słuchania radia i telewizji, które to swoimi reklamami i piosenkami świątecznymi już w listopadzie robią człowiekowi wodę z mózgu... Tak kilka dni przed świętami, kiedy przychodzi do robienia porządków, przygotowywania posiłków - czuć ten klimat niezaprzeczalnie. Jeszcze gdyby padał śnieg, to już w ogóle sztosik. 😍 Ale klimat nieustannie się zmienia, raczej wątpliwe, że będą śnieżne święta.