Jaki jest Twój ulubiony miesiąc w roku?
Wpadłam dzisiaj na pewien pomysł, który może przerodzić się w moją potencjalną drogę życiową.
Rozważając fakt, że pianistką już nie zostanę, ani jazzową, ani klasyczną tym bardziej, bo jest zbyt wiele gówniarzy nawalających jak jebany Paganini czy inny Peterson, a wokalistów jest najzwyczajniej za dużo i pchanie się w karierę bez innych kwalifikacji nie ma za bardzo sensu
przyszło mi do głowy zrobienie kursu na produkcję muzyczną. Raczej nie w najbliższe wakacje, ale w te po maturze już owszem. Bo po dyplomie z jazzu będę miała dość dużą wiedzę i doświadczenie, a kreatywności mi raczej nie brakuje. Na dobrych producentów zawsze jest zapotrzebowanie, w studiu można całkiem okej zarobić, a będę zajmować się tym, co kocham.
to pierdoły, ale bardzo chciałam się tym podzielić. tym bardziej, że wziął się ten pomysł z absolutnej głupotki.
Rozważając fakt, że pianistką już nie zostanę, ani jazzową, ani klasyczną tym bardziej, bo jest zbyt wiele gówniarzy nawalających jak jebany Paganini czy inny Peterson, a wokalistów jest najzwyczajniej za dużo i pchanie się w karierę bez innych kwalifikacji nie ma za bardzo sensu
przyszło mi do głowy zrobienie kursu na produkcję muzyczną. Raczej nie w najbliższe wakacje, ale w te po maturze już owszem. Bo po dyplomie z jazzu będę miała dość dużą wiedzę i doświadczenie, a kreatywności mi raczej nie brakuje. Na dobrych producentów zawsze jest zapotrzebowanie, w studiu można całkiem okej zarobić, a będę zajmować się tym, co kocham.
to pierdoły, ale bardzo chciałam się tym podzielić. tym bardziej, że wziął się ten pomysł z absolutnej głupotki.