Po całym tym spiewaniu "sto lat" i zjedzeniu tortu, którego ja zresztą nie zjadłam, poszłam do przed pokoju i owinęłam się kocem. Wyszłam na zewnątrz. Jack rozmawiał z moją mamą, więc nie widział, że wyszłam. Usiadłam na huśtawce za domem
Zobaczysz, załatwimy to inaczej, ale jeszcze nie teraz. Po kolacji, obiecuję. - szepnąłem, głaszcząc jej policzek. - Jeszcze coś?- zawahałem się- Co takiego, malutka? - dopytywałem, całując lekko jej szyję, aby trozzkę się odprężyła.
Mam gdzieś to, że non stop pracujesz. Mógłbyś chociaż troszkę się wysilić i mi udowodnić swoje uczucia do mnie. Kilka miesiecy temu ostatni raz powiedziales mi "kocham cie", kilka miesiecy temu ostatni raz mnie tak naprawde pocalowales - szepnela - a rok temu sie ze mna kochales. To nie jest normalne, Leon.. Nie wykrecaj sie praca, bo ostatnio tylko sie powtarzasz. Praca to, praca tamto.. A ja? Gdzie w tym wszystkim jestem ja.