niestety, albo stety wreszcie zobaczę Jacka. Nie rozmawialiśmy miesiąc, zero kontaktu. Widziałam go może dwa razy, jak był z Ashley, ale nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Przez swoją głupotę go straciłam.. Byłam w swoim pokoju, nie miałam jakoś ochoty wychodzić z niego. Tylko na tort. Przed całą imprezą dowiedziałam się czegoś..nie potrafię się po tym pozbierać, dlatego nie wychodzę z pokoju
Postanowiłam jak na razie odciąć się od Jacka. Kocham go całym sercem i już kilkaset razy chciałam do niego zadzwonić, ale mimo wszystko zdecydowałam się na nierobienie tego.
Zachowałam się okropnie, ale może tak będzie lepiej? Jest... a raczej przez moje okropne i egoistyczne zachowanie był najlepszym przyjacielem, bratem.. Tylko on jeden wiedział o mnie wszystko, znał mnie jak nikt. Nie wiem jak mogłam być taka głupia i dopuścić do naszego zbliżenia. Kocham go i cieszę się, że to zrobiliśmy, ale dla niego to był tylko seks, rozrywka, oderwanie się od rzeczywistości, coś nowego... Nie mogę dłużej patrzeć mu w oczy i udawać, że wszystko jest w porządku, że dla mnie to też była chwila zapomnienia, że to nic nie znaczyło..
Zmieniło się jedynie to, że masz cholerne humorki i nie rozumiem o co ci chodzi, ale spoko jeśli chcesz żebym sobie poszedł to proszę bardzo.- dodałem, kręcąc głową. Ile można znosić takie traktowanie?
Obiecałaś, że mi pomożesz. Przyjsźnimy się już tyle lat i ufam, że jak coś zauważysz to mi powiesz < odparła. - Może jak jakaś laska do niego przyjdzie to do mnie zadzwonisz. Teraz musze leciec do pracy < dodala
Pomogę, przecież wiesz.. - oznajmiłam z uśmiechem - ale wydaje mi się, że dużo sobie dopowiadasz sama - dodałam wstając - do zobaczenia - szepnęłam i wróciłam do firmy
Wiem, że jest pracoholikiem, ale znam go i wiem, ze jest też kobieciarzem < oznajmiła. - Ostatnio w garderobie miał stanik i to nie był mój < dodala
Westchnęłam - myślę, że duzo rzeczy sobie dopowiadasz.. nie mieszkam u niego, nie sledze go i nie wiem co robi po pracy, ale nie sadze by cie zdradzał - oznajmiłam -
Jak nie? < zapytala. - Ostatnio jego gosposia powiedziała, że nie wrócił na noc do domu < dodała
Weszlam do srodka, a widzac Valerie zmarszczylam lekko brwi. Usmiechnelam sie do niej i podeszlam do jego biurka - dzien dobry- powiedzialam,stawiajac wszystko na biurku
Siedziałem nie spuszczając z niej wzroku. Kiedy skończyla krzyczeć napiła się herbaty
Weszłam do firmy i poszlam do"siebie" tam zostawilam torbe i inne swoje rzeczy, a nastepnie poszlam do firmowej kuchni, gdzie jak codziennie zrobilam Leonowi kawe
Wsiadłem do samochodu i w nim przebrałem się w garnitur. Po kilkunastu minutach byłem w firmie