@selsmilex

It's not goodbye ♥

Ask @selsmilex

Sort by:

LatestTop

Previous

Pakowałam się. Po chwili poczułam potrzebę pójścia do niego. - Dlaczego tak naprawdę wróciłeś? Po co ja ci tam? Mediolan brzmi fajnie i właśnie się pakuje, ale nie licz, że zostanę twoją gosposią- powiedziałam, krzyżując ręce

sunshine
Siedziałem na podłodzę, oparty o ścianę i patrzyłem na zdjęcie. Gdy usłyszałem jej glos przenioslem na nia swoj wzrok - Bo Cię kocham, bo tęskniłem... za twoim głosem, zapachem.. całą tobą - szepnąłem - Mowisz poważnie? Myślisz, że chce byś była tam ze mną tylko dla "ugotuj, posprzątaj, przynieś, zanieś, podaj"?
Liked by: sunshine

Kiedy rodzice wrócili zaczęli mnie wypytywać o wyjazd, a ja byłam obojętna. Jednak po obiedzie poszłam się pakować.

sunshine
Stałem przy oknie i patrzyłem co jest za nim. Westchnąłem cicho. Dopiero teraz uświadomilem sobie, ze rzecz, ktora rzucilem to ramka ze zdjeciem moim i camili. Kucnalem biorac zdjecie do reki
Liked by: sunshine

Siedziałam w kuchni. Sama nie wiem czy chciałam jechać czy nie. Nie wiem co czułam.

sunshine
Przeklinałem na siebie w myślach, popełniłem błąd i teraz za niego płacę
Liked by: sunshine

Related users

Moje warunki już znasz, więc decyzja należy do ciebie. - powiedziałam, opuszczając jego pokój. Zeszłam na dół do kuchni i sięgnęłam do lodówki po butelkę z wodą.

sunshine
Westchnąłem głośno, patrząc jak wychodzi. Opadłem na łóżko - spieprzyłeś to Shawn, spieprzyłeś po całości - powiedziałem pod nosem i rzuciłem pierwszą lepszą rzeczą o ściane
Liked by: sunshine

Pojedziemy tam jako znajomi, może przyjaciele, nikt więcej. Nie będziesz mnie sprawdzał i chcę osobny pokój. Nie muszę chyba wspominać o tym, że nie chcę by każda moja zła decyzja została przekazana tacie- powiedziałam

sunshine
Ja wiem, że mnie kochasz, a ty wiesz, że ja Ciebie. Dlaczego więc znajomi? - zapytałem - Jesteś kimś niezwykle ważnym. Kocham Cię, Camz.. Tylko Ciebie. Zaufaj mi, mojej miłości. Nie skrzywdze cie wiecej.
Liked by: sunshine

To była twoja decyzja i nie miałam prawa jej zmienić, chciałeś wyjechać i wyjechałeś.- powiedziałam. - Jeśli dalej chcesz żebym z tobą wyjechała to na moich warunkach

sunshine
Chciałem spełnić marzenie, ale spełniając je zapomniałem o tym co najważniejsze. Zapomniałem o miłości Camila- westchnąłem cicho - jakich? - dopytalem
Liked by: sunshine

O czym myślisz?- zapytałam

sunshine
Spojrzałem na nią - O tobie.. O nas, o tym jak się kochaliśmy... - szepnąłem -O tym jak było nam dobrze podczas tego związku - oznajmiłem - Wyjechanie do Włoch bez Ciebie było najgorszą decyzją jaką podjąłem
Liked by: sunshine

Przebrałam się w białe spodnie z wysokim stanem i ubrałam beżowy crop top. Do tego czarne szpilki i zeszłam na dół, uprzednio spinajac włosy w luźnego koka.

sunshine
Poszedlem do mojego starego pokoju. I usmiechnalem sie lekko. Tyle tu przeżyliśmy.
Liked by: sunshine

Mają problem. Daj mi się zastanowić. Dasz mi się przebrać w samotności, czy będziesz się gapić ?- zapytałam zdejmując szlafrok.

sunshine
westchnąłem po czym zdenerwowany wyszedłem
Liked by: sunshine

Może powinniśmy zacząć od początku. No wiesz, jako para pezyjaciół, to jest mój warunek.- powiedziałam poważnie.

sunshine
Ale polecisz ze mną, prawda? - zapytałem łapiąc jej dłoń - No wiesz... nowy kraj, nowe miasto, nowi ludzie, nowa kultora.. Nowi my. Wszystko nowe..
Liked by: sunshine

Nie wiem, czy to byłby dobry pomysł. Nie chcę jechać będąc jakby przywiązana, nie wiem czy dalej mogę ci zaufać.- szepnęłam.- Mam nadzieję, że rozumiesz o czym mówię.- dodałam niepewnie.

sunshine
Rozumiem, ale możesz mi zaufać. Kocham cie. Cholera, Camila.. Jesli ze mna nie polecisz to ja zostaje tutaj.. Mam w dupie prace, mieszkanie i Mediolan
Liked by: sunshine

Musz ę to przemyślć, Shawn.- szeonéłam

sunshine
Co chcesz przemyśleć? - zapytałem - Kocham Cię i jeśli zaraz nie przestaniesz marudzi to ci się oświadcze - powiedziałem - Kocham cie
Liked by: sunshine

Nie wiem czy mogę ci zaufać- szepnęłam

sunshine
To wciaż ja, Camila. Ten sam chlopak, tylko troche zmadrzal.. Bez ciebie dalej nie pociagme. Lecimy do wloch, ty i ja.
Liked by: sunshine

Nie możesz tak po prostu wracać i mieszać mi w głowie.- szepnęłam, robiąc krok do tyłu. - Chciałam z tobą wyjechać, ale teraz to nie ma sensu.- szeonęłam.- Tatuś zaczął się martwuć, że zgodził się na wyjazd?- zaoytałam z ironią.

sunshine
Nie mogłaś wyjechać rozumiesz? - zaytałem - Długo musialem go przekonywac by cie puscil, zgodzil sie. Ma sens. Prosze leć ze mną, skarbir - poprosilem - prosze.
Liked by: sunshine

Dlaczego wróciłeś?- zapytałam, łamiącym głosem.

sunshine
Po ciebie, skarbie. Po ciebie - szepnąłem kładąc dłoń na jej policzku - Dłużej bym bez Ciebie nie wytrzymał. Wyjechałem, bo myślałem, że to dobrze nam zrobi, ale.. myliłem się - powiedziałem - co z tego, że zobaczyłem Mediolan, spełniłem swoje marzenie jak nie było cię wtedy przy mnie.. To się nie liczy. Leć ze mną, proszę. - poprosiłem głaszcząc kciukiem jej policzek - nie zostawię cię już nigdy samej. Obiecuje. Tylko proszę zostaw to gówno, w które wpakowałaś się przeze mnie i ze mną poleć. Proszę cie - dodałem całując ją czule
Liked by: sunshine

Nie miałam żadnych połączeń nawet tych nieodebranych. - powiedziałam, wzruszając ramionami i otwierając drzwi.

sunshine
Naprawdę sądzisz, że bym nie dzwonił do osoby, która była, jest i będzie dla mnie najważniejsza? - zapytałem - masz mnie za takiego dupka? Cholera, Camz, kocham cię, Rozumiesz?
Liked by: sunshine

I dlatego nie dzwoniłeś i nie pisałeś? Ciekawe podejście- zaśmiałam się sarkastycznie, później zamknęłam się w łazience. Dobrze, że miałam tu schowaną piersiówkę, którą optóżniłam. Pijana byłam odważniejsza i wiedziałam, że się przy nim nie rozkleje.

sunshine
Dzwoniłen, codziennie, wiesz? Ale różnica czasu mi tu kilkokrotnie uniemożliwiała - powiedziałem - Otwórz te drzwi! - krzyknalem
Liked by: sunshine

Nie jestem żadną pieprzoną zabawką- wycedziłam przez zaciśnięte zęby.- Po co ja ci tam?- zapytałam

Bo za tobą tęskknie. Bo cie tam potrzebuje. Wiesz ile razy chcialem tu wrocic? Nie moglem, bo mialem prace. Dopiero teraz dal mi wolne na 3 tygodnie. Jedz ze mna, prosze - szepnalem - i wyjdz z tego gowna - poprosilem - Camila, kocham cie. I zawsze kochalem. Non stop o tobie myslalem
Liked by: sunshine

A dlaczego cię to interesuje, wracaj skąd przyjechałeś. - powiedziałam obojętnie- Tamtej dziewczyny już nie ma.- dodałam, sięgając z szafy ubrania.

sunshine
Widzę, ale nie rozumiem dlaczego. Camilq, to przeze mnie? - zapytałem - Jeśli tak to przepraszam, słyszysz? - zlapalem ja za dlon i przyciagnalem - tylko wyjdz z tego gowna. Wrocilem tu po ciebie. Twoj ojciec zgodzil sie byc leciala ze mna na te 6 niesiecy... Potem wracany tutaj. Obydwoje. Na zawsze
Liked by: sunshine

Wyciągnęłam je z kosza i pinownie zapaliłam jesbego papierosa.- Nie powinno cię to w ogóle interesować. - powuedziałam poważnie. Kiedy spaliłam, zgaaiłam niedopałki i zamknęłam okno.

sunshine
Zmieniłaś się - szepnąłem - nie taką Camile znalem i kochałem.. Co się stalo? - zapytalem - czemu przeszlas z tej dziewczyny, ktora kochalem na to ktora... Jest tu obok.. Camila - zlapalem jej dlon

Zapaliłam koljnego zupełnie go ignorując. Co on sobie wyobrażał?

sunshine
Wyrwałem jej papierosa a nastepnie cala ich paczke. Wyrzucilem do kosza - Zwariowałaś? - zapytalem ponownie. Miala niecałe 17 lat, a ja po prostu jej nie poxnaje - Co sie x toba dxieeczyno stało?

Next

Language: English