#brünet

19 people

44 posts

Posts:

Czy lubisz stare polskie filmy typu "Sami swoi", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", "Kogel mogel", "Znachor", "Alternatywy 4", "Brunet wieczorową porą" itp?

Nie, nie, nie, nie lubię starych polskich filmów. W ogóle nie przepadam za polskimi produkcjami, choć wyjątki się oczywiście zdarzą, ale w większości odpada 😜

Po za tym nie wyobrażam sobie Wasyla jako 40-72 latka ma zbyt młodzieńczą twarz i też narzekają że zmienili aktora bez upływu czasu a Jagiełło w chwili rozpoczęcia serialu ma 37 lat no to prawie 40 więc już taki młody nie jest. W serialu Kodem zmienili w tym samym sezonie Kosem z blondynki na brunet

Mówcie co chcecie, ale panowie są do siebie bardzo podobni. Prawda jest, że Władkowi przybyło nieco wzrostu, ale w serialu raczej tego mocno nie odczujemy. Taki Bolko chodził po drewnianych kostkach (nie wiem jak to się nazywa) więc magia telewizji... Mnie już bardziej irytuję modyfikowanie koloru włosów postaci. Kosem była zmieniana praktycznie co moment i w pewnej chwili mieliśmy w niej tak odmienne poglądy i charaktery, że człowiek zastanawiał się czy to nadal ona. Ja osobiście uwielbiam najmłodszą i najstarszą wersję sułtanki. I tak, ludzie chyba zapomnieli, że Władek nie miał 20+ w momencie śmierci Jadwigi. Poza tym po zdjęciach widać, że potem mu jeszcze włosy przyliżą i posiwieją...
Po za tym nie wyobrażam sobie Wasyla jako 4072 latka ma zbyt młodzieńczą twarz i

U mnie już siwieje w niektórych miejscach, ale co zrobić. Takie geny po matce 🤪🤪🤪. Ojciec jasny blondyn niczym niemiec, a ja mam ciemniejsze po matce 🤪🤪

Ojciec o urodzie Aryjskiej? Hitler by go nie rozwalił za to moich dziadków z miejsca haha, wszyscy bruneci, o prostych włosach😁😁. Jak będę kiedyś w domu dziadków jest tam obraz pradziadka w mundurze AK, pyknę fotkę hah. Miał gęste bujne, brązowe włosy, ja takich nigdy nie miałem😁. Czyli też brunet? Musimy kupić coś do pielęgnacji brody😁 widziałem gdzieś taki zestaw hah

Lubię utrzymywać z nim kontakt wzrokowy, wysoki brunet ajajaj

mam taką koszulkę z napisem eye contact której nigdy nie mialam na sobie a kupiłam ją dlatego że była na jakiejś mega przecenie no i eye contact był trochę moim i koleżanki jednej insajd dżołkiem w owym czasie
i ostatnio sobie o niej [koszulce] przypomniałam w moim skrzywieniu na nieużywane od lat ubranka i kurcze. ona ma taki superowo fioletowy kolor ale ten napis to trochę wzdryg. naszyłabym tam coś fajnego ale świadomość tego napisu pod spodem i tak by mnie uciskała w umysł?? co robić!!
może udałoby się ten nadruk przed naszyciem trochę zdrapać???
Liked by: fisziks

Hej, skąd się wzięła Twoja nazwa ,,lisek"? 😊

malgosia11113’s Profile PhotoGosia
Hejka Gosiu :D A wiesz kiedyś miałem nazwę Wyjątkowy jak dobrze pamiętam, ale anonimy mi dużo spamiły, że jestem dwulicowy, z tego co pamiętam dotyczyło to jakiegoś plebiscytu askowego i konkursu Pań i no tak jakoś wyszło, dokładnie już nie pamiętam :D A nazwa Lisek się wzięła, bo utożsamiam się z takim sprytnym lisem jeśli miałbym wybrać jakieś zwierzę :D No i w młodości byłem rudy, teraz ciemny brunet :D

Wysportowany 36-latek po rozwodzie, 188 cm wzrostu, przystojny brunet, miły, uczciwy, lubiący dzieci, z dobrą pracą, o wielkim sercu i poczuciu humoru, sprzeda Forda Fiestę 2013 r.

XD Po 1 to nie ta strona na ogłoszenia
Po 2 nie wiem czy bardziej ci zależy na opisaniu siebie czy sprzedaży Forda XD

Twój typ partnerki partnera ?

Wysoki, przystojny brunet o brązowych oczach i wyraźnej, ciemnej ich oprawie, zawsze noszący krótki zarost. Spokojna, zabawna istota, z którą nadaję na tych samych falach, mamy identyczne spojrzenie na wiele spraw i podobny gust muzyczny. Troskliwy, uroczy, nie mający nic przeciwko mojej ciągłej ochocie na przytulanie, wręcz lubiący moją bliskość. Ktoś, przy kim czuję się bezpieczna, ważna i kochana. Komu ufam w 100% i w ogóle się go nie boję. Ktoś, przy kim czuję się wystarczająca taka, jaka jestem i przy kim nie porównuję się do innych kobiet. Kto nie daje mi żadnych powodów do zazdrości, a mi samej udowadnia, że nikt poza mną się nie liczy.
Taka osóbka istnieje, i co najlepsze, jesteśmy razem od jakiegoś czasu 🥰

Napisz mi w 2 zdaniach (to nie dużo ) jaki masz ideał* drugiej połówki*. Chodzi o fizyczność, wygląd.

Jeśli ktoś chce się z kimś związać na całe życie to akurat wygląd ma najmniejsze znaczenie.
Mnie się marzył wysoki brunet z ciemnymi oczami, ładnym uśmiechem od którego miękłyby mi kolana.
Ale prawda jest taka, że różni faceci mi się w życiu podobali. Dlatego ten mój wyznacznik to średnio zdawał egzamin.
Ostatecznie mam bruneta z brązowymi oczami, lubię jego uśmiech, tyle że mój A. jest niewiele wyższy ode mnie.
Ooo, muszę się jego zapytać jaki ma wizualny typ, bo w sumie to nie wiem. Chętnie się dowiem jak bardzo od tego ideału odbiegam xD Pewnie nie będzie mu się chciało produkować na taki temat. Ale go trochę pomęczę. Będzie ciekawie. Pewnie już nie dziś, nie będę czekać pół nocy, aż wróci z garażu. Zresztą jak będzie padnięty to szanse na uzyskanie odpowiedzi będą mniejsze.

Czy widziałeś kiedyś w życiu ładnego księdza?

A żeby to jednego haha 🙈 W ogóle taka ciekawostka: Kiedyś (jakoś w wieku 11-13 lat) chodziłam z koleżankami na scholę do naszego kościoła i prowadził taki MŁODY ksiądz 😍 (coś koło 30stki miał) i taki mega przystojny, że omg. 😅 Brunet, brązowe oczy, wysoki, grający na gitarze, ładnie śpiewał, romantyk. No czego chcieć więcej!! 🥰 A taki sympatyczny, że naprawdę takiego księdza to ze świecą szukać! Szkoda, że już nie ma go w naszej parafii.. 😧

https://justpaste.it/4pxzk

njodlowska’s Profile PhotoXio Min
Nie dało się zignorować tego, że blondyn bardzo przejął się słowami mężczyzny - zaczęły mu się trząść ręce, zaś jego głos był rozdygotany. Brzmiał trochę tak jakby miał się po chwili rozpłakać. Bruneta to trochę zdziwiło, przecież już wcześniej wypomniał mu, że ten pewnie coś do niego czuje. Ewidentnie rówieśnik zapominał o tym, że ciemnowłosy nie jest idiotą, był w stanie połączyć fakty i doskonale wiedział o tym, że ten może coś do niego czuje. Większość normalnych ludzi po tak długiej relacji zaczyna pałać jakimś uczuciem - wyjątkiem był Harvey, który doskonale wiedział że miłość jest emocją przereklamowaną wyciągniętą z jakiś tanich świątecznych lub walentynkowych reklam żeby podbić sprzedaż danych produktów.
-Nie wyglądał źle. Mam słabość do takiej bielizny i zgrabnych dup. To raczej nie tajemnica - odparł spokojnie rozkładając spokojnie dłonie wzruszając przy tym ramionami. Przecież nie będzie teraz kłamać. Była to najszczersza prawda, a chłopak jako wieloletni przyjaciel doskonale o tym widział.
Bardziej zadziwiające było postępowanie blondyna na którego trzydziestolatek się patrzył w skupieniu - rzadko kiedy ten się wstydził, jeszcze do takiego stopnia. Jak się po chwili okazało jasnowłosy był w gorszym stanie niż to z początku wyglądało, a George przekonał się o tym w najgorszy sposób..... będąc rzuconym przez niego na pobliską kanapę.
Z początku biznesmen nie za bardzo wiedział co ma zrobić. Umówmy się Max pomimo tego, że go kiedyś kochał dalej był jego przyjacielem z którym czasami się ruchał. W sumie jakby o tym nie pomyśleć to ignorancja ciemnookiego mogła zrobić krzywdę barmanowi. Bo gdyby już na początku... kiedy zaczął przeczuwać, że ten może coś do niego czuć narysował jasne granice ten nie wpadłby jeszcze bardziej. Właściwie ten jego facet, który go tak pobił był tylko wynikiem tego chorego uczucia, który czuł do Harvey'a.
Jak tyko trzydziestolatek sobie to uświadomił złapał mężczyznę za rękę jak ten próbował się dorwać do jego bokserek.
-Nie chodzi ani o to, że coś do mnie kiedyś czułeś ani o twoją twarz - odparł spokojnie czekając aż ten w końcu z niego wstanie. Gdy tak się stało: brunet podniósł się z kanapy nasuwając na siebie spodnie zapinając je na biodrach. Ukradkiem spojrzał w stronę jasnowłosego, który wydał się na przygnębionego - chociaż to zachowanie było wbrew naturze ciemnowłosego ten podszedł do niego i ułożył dłonie na ramionach.
-No dobrze skoro tak twierdzisz -mruknął cicho zaraz zaczesując włosy do tyłu. Poszedł po swoją marynarkę i torbę i szybko się ogarnął.
https://justpaste.it/9fmnd

View more

httpsjustpasteit4pxzk

https://justpaste.it/3kbd7

njodlowska’s Profile PhotoXio Min
Niestety ale przy blondynie mężczyzna często wychodził na bardzo spolegliwego. Oczywiście bardzo starał się pokazywać swoją normalną - pewną siebie personę, która mocno stawia na swoim ale zwyczajnie.... Ciężko mu był grać takiego przy swoim przyjacielu. Postrzegał go jak lekkoducha niezwracającego uwagi na życie przyziemne - zaś on wolał pewnie stąpać po ziemi znajdując sobie odpowiednią pracę i układając sobie życie. W ten czas jasnooki skończył studia i zamiast zastanowić się nad sobą zaczął pracować w barze - nawet takowego nie otworzył [a miał wystarczającą wiedze żeby to zrobić} zamiast tego pracował i dalej pracuje pod kimś.
-Nie ma sprawy - rzucił do niego cicho przewracając w ten czas oczami. Brunet sam czasami się na siebie złościł, że przy nim grał kogoś innego ale znając życie to jasnooki po tym wieczorze zniknie z życia Harveya. Nie był to pierwszy raz jak Max miał z czymś problemy z którym przychodził do niego. George pomagał mu po czym ten wracał do swojego życia i znowu się do siebie nie odzywali przez kolejne miesiące.
Gdy skończyli trzydziestolatek nie krył swoje zmęczenia - rzucił się wręcz na kanapę rozkładając się na niej wygodnie układając jedną dłoń na oparciu kanapy spoglądając na swojego rówieśnika, który z gracją przyniósł trunek. Właśnie tego było mu trzeba.
-Widocznie minąłem się z powołaniem i powinienem zostać pokojówką - zironizował mężczyzna sięgając po szklankę z alkoholem z którego wypił dość spory łyk. Musiał się jakoś znieczulić przed kolejnym oglądaniem zdjęć. Ciemnowłosy niezbyt lubił takie rozwodzenie się na temat przeszłości - może i dla jego przyjaciela był to cudowny czas kiedy nie musiał jeszcze się niczym przejmować [chociaż dalej w mniemaniu Harveya był osobą bez jakiś konkretnych problemów], to dla niego był to koszmar. Życie z rodziną, która poza domem traktuje Cię jak wytresowanego zwierzaka zaś w domu jak przedmiot nie sprawia, że chcesz poświęcać czas i wracać do tego w myślach. Stąd wolał żyć swoim obecnym życiem i nie patrzeć wstecz ale cóż.... nie miał aktualnie żadnego wyjścia. Blondyn niby coś tam wiedział o jego życiu rodzinnym ale wydawało mu się, że jego rodzice są zwyczajnie surowi, ale no jednak to był coś więcej.
-Nie lubiłem się bić - wzruszył ramionami znowu upijając łyk: tak naprawdę to musiał pilnować żeby na jego twarzy nie było żadnych ubytków jak najlepszy wystawowy piesek. Bo inaczej był bity... przez swojego ojca ale nie po twarzy.
Na ten nagły pocałunek zareagował cichym westchnieniem delikatnie uśmiechając się do niego - dalej się nie potrafisz bronić. Widziałeś się w lustrze? -Mruknął z przekąsem przymykając na moment oczy.
https://justpaste.it/2jg74

View more

httpsjustpasteit3kbd7

https://justpaste.it/2s3u4

njodlowska’s Profile PhotoXio Min
Słysząc słowa blondyna lekko się zmieszał. Zwykle mówili sobie takie rzeczy, żeby sobie podokuczać, a nie żeby rozwodzić się tutaj nad swoją emocjonalną stroną i zwyczajnie pasowało to ciemnowłosemu, który odnajdował się w tej roli perfekcyjnie, ale teraz? Jasnowłosy stwierdził, że go uraczy jakąś szczerą aluzją o swoich emocjach co był zdecydowanie czymś nowym.
Zdziwienie mężczyzny nie było czymś wyjątkowym biorąc pod uwagę, że ostatnio kiedy mówili o jakiejś wdzięczności czy czymkolwiek takim to było w podstawówce? Zwyczajnie pomagali sobie, dbali o siebie ale jednak nigdy nie dziękowali sobie za to, było to coś na tyle oczywistego, że żaden z nich nie musiał w późniejszej kolejności o tym gadać. Było to dla nich naturalne, a teraz… jasnooki zachiwał tę prawdę tymi słowami.
-Nie ma sprawy, jakby to chyba normalne. Wychowywaliśmy się razem. Traktuje Cię jak mojego brata - odparł spokojnie zawijając powoli swoją koszulę na wysokość łokci nie patrząc już w stronę swojego przyjaciela, czuł pewnego rodzaju skrępowanie po tej wypowiedzi.
Całe szczęście miał teraz moment żeby ochłonąć i zająć się sprzątaniem w pierwszej kolejności zajmując szafką na książki - postawił ja z powrotem na nogi, a następnie zaczął zbierać książki, które nie ucierpiały podczas tej walki. Przy okazji sprawdzał każdą z danych lektur pod kątem fabuły. Jasnooki zawsze miał specyficzny gust, lubił czytać najnudniejsze dzieła, głównie o fizyce teoretycznej i filozofii. Jak to drugie można było zrozumieć na studiach z zarządzania bo przecież zawsze możesz to jakoś wykorzystać w przemówieniach czy zarządzaniem ludźmi, to ta pierwsza zawsze była zagadką… Brunet nigdy się go o to nie pytał, jakoś nigdy nie było na to dobrego momentu.
W momencie gdy komeda stała wypełniona licznymi tekstami biznesmen począł się od niej odsuwając patrząc na swoją pracę z zadowoleniem. Jako, że cierpiał na OCD to wszystko co robił musiało być zrobione pod linijkę, która był wyznaczona w jego głowie. Dlatego musiał sprawdzić wszystko pod każdym kątem, żeby móc stwierdzić czy coś jest okay, akurat w momencie kiedy tak przymierzał się podszedł do niego przyjaciel.
Powoli ujął pierwsze zdjęcie patrząc się na nie z nieukrywanym niezadowoleniem.
https://justpaste.it/28t93

View more

httpsjustpasteit2s3u4

https://justpaste.it/1sn83

zlodziejrp’s Profile PhotoAlex
Ciemnowłosy odetchnął w duchu, że chłopak jakoś się rozpromienił. Tak jak sam mężczyzna wcześniej przyznał nie był osobą, która potrafiła kogokolwiek pocieszyć, wręcz przeciwnie zawsze szło mu to bardzo opornie. Całe szczęście był w stanie stwierdzić kiedy ktoś potrzebuje takiej ,,bliskości” tylko gorzej przychodziło mu jej okazanie - często zdarzało mu się to podczas zbliżeń ze swoimi kochankami… chodzi tutaj o te fizyczne jak również o te emocjonalne.
Raz miał taką sytuację, że rozmawiał z jakimś młodzieńcem, który był już lekko wstawiony o jego psie, który zdechł i ten się rozpłakał… Ciemnowłosego w ten czas zamurowało stał tak bez słowa przez dłuższą chwilę obserwując w ciszy poczynania chłopaka. Oczywiście w końcu musiał coś powiedzieć i to co wyprodukował mieściło się w krótkim pytaniu o treści: ,,to był tylko pies, na chuj ryczysz?”. Łatwo można się domyślić, że brunet najpierw dostał przepełnione złością spojrzenie niedoszłego kochanka, a następnie dość silnego plaskacza w twarz. Na to wspomnienie biznesmen nie mógł nie ułożyć dłoni na swoim policzku, który tamtego wieczoru niósł znamię całkowitej porażki w kolorze czerwieni.
- Tak… racja pójdę go schować. - Mruknął zamyślony trzydziestolatek po chwili spoglądając na młodzieńca. Jakoś tak wyszło, że widok w ten czas jasnowłosego przypomniał mu tę scenę z psem ale również masę innych jego niedoszłych podbojów, które skończyły się w podobny sposób. Miał szczęście, że obecnie wyniósł swoją empatię na wyżynę, żeby chociaż na chwilę pozwolić sobie na przytulenie, jednak oglądanie raz na jakiś czas jakiś komedii romantycznych się opłaciło. Może i nie było to rzetelne źródło informacji to dawało chociaż jakieś zarysy normalnych relacji - skończyłem trzy kierunki studiów. Wydaje mi się, że poradzę sobie z garażem - prychnął trzydziestolatek lekko dotknięty słowami młodzieńca.
Przed tą wyprawą poszedł do salonu gdzie pozwolił sobie założyć w końcu koszulkę, którą przyszykował mu jasnowłosy. No przecież nie będzie wychodzić w deszcz bez górnej garderoby: należy tutaj podkreślić, że George bez problemu mógłby to zrobić ale nie chciał, żeby jakaś starsza pani zmarła na zawał widząc jego ciało. To był jego główny argument kolejny: nie chciał być chory. Harvey był jak znienawidzona nauczycielka od matmy - nigdy nie chorował. Nie pamiętał kiedy ostatnio musiał wziąć chorobowe, było to za pewne 5 lat temu i nie było spowodowane przeziębieniem czy czymś takim… nie, nie, nie. Facet zwyczajnie miał wtedy wielkiego kaca, którego nie mógł wyleczyć z rana.
Następnie zgarnął swoją kurtkę i buty, po takim przygotowaniu był w pełni gotowy zejść na dół. W pierwszej kolejności zgarnął swój motor następnie przeprowadził go w stronę garaży i wtedy zaczęły się schody.
https://justpaste.it/8gpcn

View more

httpsjustpasteit1sn83

https://justpaste.it/8vdeu

zlodziejrp’s Profile PhotoAlex
Blondyn nie należał do osób, które były subtelne. Większość jego emocji dało się z niego wyczytać z dziecięcą łatwością. Najbardziej ciekawiło mężczyznę to czy on sam zdawał sobie z tego sprawy i zwyczajnie nie miał w zwyczaju kryć się ze swoją emocjonalną stroną i preferował być w zgodzie ze sobą czy wydawało mu się, że wychodzi mu to perfekcyjnie ale jednak nie było to prawdą. Zawsze do tej wyliczanki można również dodać, że ciemnowłosy przez swoją pracę w firmie nauczył się czytać z ludzi jak z otwartej księgi. Różnie mogło być ale w tym przypadku brunet momentalnie poczuł pomiędzy nimi jakiś zgrzyt. W sumie to ciemnooki myślał, że po tym wszystkim co zaszło między nimi to mogą sobie pozwolić na nieco złośliwości, która nikogo nie urazi ale jak widać mógł na to liczyć jedynie ze swojej strony.
- Mówisz o Anthonym? - mruknął biznesmen spoglądając w bok. Na moment musiał się zawiesić w swoim rozważaniu, żeby przypomnieć sobie całą tę scenę ale zdecydowanie był pewny, że rozmawiał w ten czas właśnie z nim - To mój przyjaciel z dzieciństwa. Powiem szczerze, że jestem w szoku, że skończył jakiekolwiek studia. Nie jest to osoba zdolna do skupienia się wokół jednej czynności - odparł spokojnie na końcu lekko się uśmiechając. Harvey’owi wydawało się, że wiedział do czego dąży w tym momencie jasnowłosy i nie miał zamiaru dać się wyprowadzić z równowagi, gdyż to tylko zaburza twój sposób myślenia i osądy. Czasem lepiej jest zachować spokój i czysty umysł niżeli niepotrzebnie rzucać się na pierwszy epitet, który poleci w twoją stronę z ust oponenta.
https://justpaste.it/6sh10

View more

httpsjustpasteit8vdeu

https://justpaste.it/332qs

zlodziejrp’s Profile PhotoAlex
Słysząc pytanie młodzieńca ciemnowłosy delikatnie się uśmiechnął. W sumie to znał się na wielu kunsztach ale w połowie z nich nie górował zwyczajnie się na nich ,,znał” albo niegdyś przez krótki okres swojego życia je praktykował. Interesował się wieloma rzeczami szukając dla siebie tego jedynego, idealnego zajęcia, które mógłby wprowadzić do swojego życia na stałe.Jako, że jego rodzina był obrzydliwie bogata to nie miał problemu z tym by załatwić sobie nauczyciela od danej praktyki. Przez to nauczył się tak paru języków -które już nieco mu zardzewiały i używał ich zwykle w ramach podrywów [niezbyt dobre zastosowanie], sztuk walki, które przydały mu się parę razy w barze, gry na instrumentach, których nie dotykał przynajmniej z trzynaście lat i parę praktych technicznych, których w pracy jeszcze używał.
- Powiem Ci, że jestem prawdziwym obrazem humanisty, który za najwyższy poziom osoby oświeconej uznaje mnogość talentów - odparł spokojnie ujmując nóż po którym ostrzu przesunął opuszkiem palców sprawdzając czy jest wystarczająco ostry, o dziwo nawet był. Realnie brunet spodziewał się tępego narzędzia, które będzie chciał wyrzucić przez okno ale miło się zaskoczył. Zakręcił ostrze w dłoni i następnie wbił w drewnianą deskę, która leżała na blacie.
Spojrzał w stronę szafki po chwili kiwając głową na wspomnianie ulokowanie makaronu. Normalnie zrobiłby jakiś domowej roboty ale w tym przypadku nie chciało mu się poświęcać aż tyle czasu dodatkowo nie miał tutaj maszyny do tego… Jednak wolał to robić za jej pomocą - Tak to już jest jak człowiek usilnie stara się znaleźć odpowiednie dla siebie miejsce - odparł spokojnie jako dokończenie swojej myśli sięgając do półki, która znajdowała się pod sufitem [ciekawe, kto uznał to za dobre miejsce na szafkę] i wyciągnął makaron spaghetti. Ciemnooki postawił na zrobienie prostego dania, który będzie się składać z sosu pomidorowego i oliwek. Było to łatwe do przygotowania, oczywiście w normalnych warunkach sam sos pomidorowy przygotowywał by przez godzinę ale tym razem nie miał aż takiej swobody tworzenia. Dlatego pozwolił sobie na zabranie paru pomidorów, które szybko pokroił wrzucając do garnka stojącego na gazie, podlewając je nieznaczną ilością wody by się nie spaliły. W późniejszej kolejności dodał liczne przyprawy, sól, pieprz i dodał nieco białego wina, które odnalazł w lodówce. Widocznie blondyn lubił pić w samotności do czego się nie przyznawał, no ale przecież ciemnooki nie będzie tego komentować sam dopuszcza sie gorszych czynności w samotności.
https://justpaste.it/8bxh8

View more

httpsjustpasteit332qs

https://justpaste.it/273nh

njodlowska’s Profile PhotoXio Min
Gdy tylko mężczyzna wszedł do środka zauważył… pobojowisko, chyba takim słowem można było najłagodniej opisać to jak wyglądało aktualnie mieszkanie jasnowłosego. Na podłodze walały się fragmenty porcelanowych misek, filiżanek i talerzy, które znajdowały się w akompaniamencie porozrzucanych książek.
Nie było to zaskoczeniem szczególnie, że w rogu salonu znajdowała się przewrócona komoda. Za pewne byli kochankowie w pewnym momencie zaczęli rzucać w siebie wszystkim co było pod ręką. Fascynujące, że od miłości można dojść do takiej nienawiści, która podjudza Cię do robienia tak drastycznych scen - przynajmniej na takowe uchodziły, a to tylko tyczy się pierwszego pokoju…
Należałoby również zaznaczyć, że sama twarz jednookiego była w opłakanym stanie - z jego dolnej wargi sączyła się ciemno-czerwona posoka, która mozolnie ściekała na podłogę [w sumie jej to już nic nie zaszkodzi], zaś wokół oka blondyna zaczęły ukazywać się sine wybroczyny. Za blisko godzinę będzie mieć problem z widzeniem na nie.
- Wyglądasz jak ofiara przemocy domowej, a to mnie nie kręci - odparł spokojnie ciemnowłosy patrząc na rówieśnika przymrużonymi oczami, pomimo tego, że chłopak był już dorosły. W końcu byli w tym samym wieku to dalej wdawał się w tak bezsensowne sceny, jak widać dalej nie potrafił trzymać języka za zębami albo imał się ludzi, którzy mieli bardziej wybuchowy charakter od niego. - Kurwa, Max... - westchnął brunet pochylając nieznacznie głowę przecierając oczy palcami zaraz na niego patrząc tym razem wkurzony. Harvey momentami czuł się jak ojciec jednookiego, który zawsze pakował się w szambo. Pomimo tego, że jego przyjaciel nie był głupi to większość jego relacji kończyła się w taki sposób - ktoś dostawał po łbie, a potem wjeżdżał pozew. - Dlaczego zawsze jak idziesz rozwiązywać swoje problemy to tak to się kończy!? - Warknął na blondyna na moment zaciskając palce w pięść. Nie tak, że sam miał zamiar się jakoś na niego rzucić ale zwyczajnie czuł się odpowiedzialny za jego poczynania.
https://justpaste.it/8e7ck

View more

httpsjustpasteit273nh

https://justpaste.it/93uep

njodlowska’s Profile PhotoXio Min
Mężczyzna spoglądał w oczy chłopaka cicho się śmiejąc po jego słowach. To nie jest tak, że tylko w momencie kiedy brunet był pod wpływem procentów odczuwał radość z towarzystwa blondyna. Zwyczajnie większość sytuacji w których byli razem były dość mocno skropione trunkiem, dziejące się w podejrzanych miejscach. W dużej mierze były to dość niebezpieczne imprezy, które różnie mogły się potoczyć. Oczywiście ich dwójka zawsze miała szczęście i kończyło się wyłącznie na dobrej zabawie i paru ciekawych wspomnieniach usianych dość sporą dawką adrenaliny. W taki sposób George do dzisiaj postrzega dobrą zabawę.
A teraz… po tym słodkim pocałunku nie mógł przestać myśleć o niczym innym jak o ich dawnych czasach, kiedy byli ze sobą dość mocno zżyci. Na tyle by spać ze sobą, imprezować, żyć. Realnie nigdy nie byli ze sobą w związku ale ich relacja po części tak wygląda. Można było uznać, że wyglądała nawet jeszcze lepiej biorąc pod uwagę, że bardzo dobrze się dogadywali… był to więc relacja bez jakichkolwiek niesnasek. Niosąca wyłącznie zalety.
-Ja tam nie mam z tym problemu. Później znowu będę miał posuchę. Warto wykorzystać wszystkie dostępne środki - ciemnooki wzruszył ramionami wsuwając palce za szlufki w spodniach chłopaka oblizując przy tym dolną wargę. Może nie było to jakieś wyjątkowo mocne ugryzienie ale takie, które doprowadziło Harvey’a do jeszcze większej tęsknoty za tym co było kiedyś. Rzecz jasna mężczyzna nie miał zamiaru nawet przez moment tego pokazywać niebieskookiemu, który prawdopodobnie byłby wniebowzięty, że doprowadza go do takiego stanu. Wolał wszystkie emocje przenieść do sypialni aniżeli teraz. - No cóż pewnie jesteś zardzewiały ale dam Ci fory - mruknął uszczypliwie biznesmen wypijając do końca swoją whisky i zostawiając obok szklanki skrzętnie wyliczoną sumę wraz z napiwkiem dając się po chwili porwać przyjacielowi na zewnątrz. Max ewidentnie się śpieszył z powrotem, było to w pełni uzasadnione chociaż mogli poczekać na taksówkę w budynku niżeli stać na dworze. Szczególnie, że George nawet nie zdążył zapalić papierosa bo akurat w momencie kiedy sięgał po swoją paczkę poczuł na swoich ustach wargi jasnowłosego, który z początku przekazał Harveyowi dym do ust, który ten po chwili wypuścił przez nos, a następnie wbił się w usta trzydziestolatka, który nie miał za bardzo wyjścia ale również ochoty odrywać się od jego nikotynowych warg.
https://justpaste.it/5q04p

View more

httpsjustpasteit93uep

https://justpaste.it/4oxej

zlodziejrp’s Profile PhotoAlex
omimo tego, że zachowanie ciemnowłosego było więcej niż zadziwiające to ten ze wszystkiego zdawał sobie sprawę. W duchu był wdzięczny, że musiał się tylko tak dziadowsko poniżać przy jednej osobie, którą był niewątpliwie blondyn. Co oczywiście nie było w stanie ukoić jego zranionej dumy, która w danym momencie skomlała z bólu, ale w tamtej chwili to co robił uważał za słuszne i potrzebne.
- Nie ma problemu - odparł spokojnie na moment się uśmiechając, jednakże nie dał się przejąć tej emocji na stałe i szybko wrócił do swojego stonowanego wyrazu, który nie wnosił żadnej informacji o jego stanie. Pozwolił chłopakowi usiąść na krześle, samemu również spoczywając na miejscu naprzeciwko niego i ze spokojem wypisanym na twarzy czekał na to aż młodzieniec na spokojnie przeczyta cały tekst. Pomimo tego, że niebieskooki w danym momencie nie zwracał uwagi na ciemnowłosego, to jednak ten uparcie robił dobrą minę do złej gry. W rzeczywistości marzył już tylko o tym, żeby ten przepadł i przestał zawracać mu głowę. Można było się pokwapić o stwierdzenie, że Harvey czuł w tamtym momencie jak coś mu wypale duszę od środka. Nienawidził takiej bezczynności, która uniemożliwia mu wykonanie czego. Taki już był, że wolał być w ciągłym ruchu - zapewne pochodzi to z jego pracoholizmu, który upatrzył sobie George’go na swojego wiecznego kochanka. Ewentualnie jakaś taka wewnętrzna skłonność do ADHD. Ciężko stwierdzić, jednak nie ulega wątpliwości, że tak już było. Dlatego brunet siedząc i patrząc się na oczy chłopaka, które powoli przesuwały się po kolejnych literach na papierze, zaczął liczyć, żeby jakoś przez ten czas nie zwariować. Całe szczęście przy cyfrze trzysta dwadzieścia trzy chłopak podniósł głowę i spojrzał na trzydziestolatka, który wypuścił z ulgą powietrze. Można było to interpretować dwuznacznie, z jednej strony mogło mu ulżyć, że w dokumencie nie było żadnych niedociągłości, w końcu sam ciemnooki tworzył tę umowę, jednak to by oznaczało, że w duszy uważa, że ma pewne skłonności do omyłki. Co w tym przypadku byłoby śmieszne. Mógł uznać, że coś spod jego ręki jest przestarzałe ale na pewno nie powie na głos, że jest złe. Drugą opcją było to, że w końcu mógł pozwolić sobie na jakiś ruch i nie musiał bez sensu zajmować swojej głowy jakąś durną zabawą, która przypominała liczenie owiec przed snem.
https://justpaste.it/96vrn

View more

httpsjustpasteit4oxej

https://justpaste.it/8bftk Mam nadzieję, że nie zawiodłem 👉👈

njodlowska’s Profile PhotoXio Min
Oto nadszedł: pierwszy wolny dzień, który Harvey mógł poświęcić…. na pracę w domu. Było to dla niego istne wybawienie: nie musiał się jakoś konkretnie ubierać i męczyć się z osobami, które mają do niego jakąś ,,sprawę”. Mógł sobie na spokojnie usiąść w salonie ze swoimi dokumentami i w ciszy się nimi zająć. Przynajmniej mężczyzna tak myśl przez sen, wszystko zaczęło się psuć kiedy usłyszał znajomy głos, który wykrzykiwał jego imię.
Ciemnowłosy lekko zmarszczył brwi usilnie starając się mieć zamknięte oczy. Rzadko kiedy spał dłużej, a tym razem się przygotował: przed spaniem szczelnie zasłonił swoje okno w niektórych miejscach zaklejając je taśmą izolacyjną. Poświęcił więc wolny czas by w końcu pozwolić sobie na dłuższy sen, ale teraz był wołany jak ośmiolatek do stołu. Momentalnie odwrócił się na drugi bok kiedy irytujący dźwięk dochodził do jego ucha, który usilnie próbował wyciągnąć go łóżka. Niestety domniemany sen trzydziestolatka był już przeliczony.

George myślał już, że nieznośne wołanie ucichło i mógł sobie odpłynąć do krainy mar kiedy nagle poczuł na swojej twarzy… włosy? Ewidentnie coś co łaskotało go po policzkach, a jeszcze jak usłyszał głośny krzych do swojego ucha wręcz podniósł się momentalnie do siadu spoglądając morderczym wzrokiem na blondyna.
- Nie wiesz, że nie budzi się tygrysa? Bo może Ci odgryźć dupsko? - mruknął zaspany przecierając swoje oczy palcami po chwili mocno się przeciągając rzucając się jeszcze raz na łóżko patrząc na sufit.
No tak… Harvey na śmierć już zapomniał, że aktualnie jego dom jest okupowany przez jego przyjaciela z dzieciństwa. Parę dni temu przyszedł do niego płacząc jak małe dziecko, które wyjebało orła na chodniku rozwalając sobie kolana - był to więc spazm, a nie płacz. Mówił coś o tym, że jego chłopak go wywalił, że się pokłócili. Takie standardowe związkowe problemy. Fakt, dla którego tamten go wywalił nie był ważny, istotne było to, że niebieskooki teraz mieszka u młodego biznesmena. Nie, że mężczyzna jakoś nadzwyczajnie marudzi, jego rezydencja jest na tyle wielka i ma wiele pokoi, że z połowy nawet nie korzysta, a jednak Max gotuje i sprząta….. To nie tak, że ciemnooki go wykorzystuje, oj nie… nie, po prostu fajnie mieć czysty dom i od czasu do czasu odezwać się do innego człowieka [którego lubi a takich jest mało]. Wieczorami zwykle rozmawiał swoim pytonem Astaroth’em. No ale umówmy się on jest małomówny i niechętny do jakiś konkretnych rozważań.
Stąd brunet zgodził się na takowe nocowanie ale aktualnie się z tego nie cieszył. Gdyż mężczyzna wolał budzić się sam, a nie być budzony przez kogoś innego. Poszedł do swojego terrarium i wyciągnął swojego ukochanego przyjaciela i zarzucił go na szyje. -Mój słodki mam pewien pomysł - mruknął zadowolony głaszcząc gada po jego główce.
https://justpaste.it/6gwiz

View more

httpsjustpasteit8bftk

Mam nadzieję że nie zawiodłem

https://justpaste.it/28ywh

Im_sinner’s Profile PhotoGeorge Harvey
Edwin w końcu wrócił i już miał w zamiarze pomagać Harvey’owi zbierać się z miejsca, bo bał się, że mężczyzna wstanie i od razu pierdolnie fikoła, ale ku jego zaskoczeniu czarnowłosy nie miał w zamiarze od razu wstawać. Co więcej! Od tak pociągnął Edwina na swoje kolana, na co chłopak nawet nie zdążył zareagować. Do tego zrobił to tak bezwstydnie w miejscu publicznym… Kiedy ich relacja miała być czysto biznesowa. Aż Edwin szybko się rozejrzał wokół, czy nie ma tu gdzieś przypadkiem znajomych twarzy, bo jednak nie chciał mieć łatki tego, który zdobył stanowisko dając komuś dupy.
- Stęskniłem się za tobą… - No normalnie Edwin by go wyśmiał, bo jednak jak mógł się za nim stęsknić w 5 minut? Naprawdę był psem, który źle odczuwa czas? No ale mniejsza, to nie była normalna sytuacja, a Edwinowi nie było do śmiechu. Zamiast tego rumiany poczuł jak przez jego kręgosłup przechodzą ciarki od tego jak ten mu to powiedział. Nawet chłopak nie zdążył tego przetrawić, a już był całowany, a może raczej delikatnie muskany? No nie wiedział teraz za bardzo jaka jest różnica, bo w tym momencie, od tych wyznań mężczyzny, Edwin miał całkowicie pustą głowę.
Kolejny pocałunek był jeszcze gorętszy, a sam Chiaro już się utwierdził w swoich postanowieniach, które narodziły się dosłownie w kilka sekund. Mając te postanowienia w głowie, ruszył bez słowa obok Harvey’a wprost do hotelu. Nic nie mówił w drodze, bo i po co? Uznał, że nie da mu tak na środku chodnika odpowiedzi, ale jak tylko weszli do pokoju, a czarnowłosy już wyglądał na sfrustrowanego brakiem jakiegoś sygnału za lub przeciw, tak brunet się już nie pierdolił w tańcu. Złapał jego koszulę w swoje łapska, ciągnąc go w dół, by samemu wpić się w jego usta. No gdyby mu tak odpowiedział w drodze, bał się, że by już nie wrócili do hotelu, tylko skończyli naprawdę w jakichś przydrożnych krzakach. Całował go tak dość długą chwilę, a kiedy już zabrakło mu tchu i odsunął się od niego na moment, zaraz przeczesał swoje włosy palcami i tak na moment zostawił w nich dłoń, co by patrzeć na Harvey’a z jakąś taką złością.
- Dupek z ciebie. – Powiedział w końcu. – Robisz co ci się podoba i kiedy ci się podoba… Jestem przez to taki wściekły… A najgorsze w tym wszystkim jest to, że mi się to podoba! – Opuścił rękę, by w końcu zacząć pchać go w kierunku łóżka. Bardziej dosadnie nie mógł mu odpowiedzieć.
- Cholera, weź mnie, a nie stoisz i patrzysz, kretynie. – Kiedy to mówił, już Harvey siadał na łóżku, bo Edwin tak go pokierował i oczywiście chłopak sam skończył na jego kolanach okrakiem, znowu go całując. Okrutny drań, tak sobie biedną sekretarkę okręcić wokół palca!

View more

Liked by: Shisui Xio Min

Obľúbená farba vlasov u žien/mužov?

🎀 Já obecně jsem na tmavší typy 😍 Jak u žen, tak u mužů. Hlavně tedy u mužů. Volím si tmavší typy ne ale jakoze pletí ale celkové tmavé oči, tmavé vlasy a pleť bílá ale zase ne úplně prostě chápete 💙.
🎀 Co se tyče žen tak to beru podle sebe. Sama mám tmavé vlasy takže se mi to líbí i na druhých 👀. Spousty mých přátel jsou zkratka brunet nebo černovlasí😄.
~~
👑 Omg právě sleduji od začátku seriál “Posel ztracených duší” a jsem u toho vedle 🦄. Je to sice horor teda ale to se mi právě libí👀 A jako malá jsem tohle hodně sledovala v televizi 😊.
Obľúbená farba vlasov u žienmužov

Opisz wymarzonego/ą chłopaka/dziewczyne

Ja już swój ideał mam *.*
No, ale jak wiadomo nigdy nie idealnych ideałów, więc :
- wysoki (min. 180 cm)
- nie wysportowany, nie chudy, nie bardzo gruby, taki średni
- brunet
- niebieskie oczy
- zarost
Zachowanie:
- zabawny
- po alkoholu jest jeszcze zabawniejszy
- nieśmiały
- szarmancki
- rodzinny
- wierzący
- wszechpolak
- uparty hah
No itd., itp. jak wiadomo ;))

https://justpaste.it/SophiexDamen_II

lolita123_2’s Profile Photo▐ N ▌─ Aηαѕταzјα Wίηςhєѕτєя U
━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
Augustine był jej znany. W rzeczy samej. Być może. Sophia Sophią pozostała, córą gospodarza, odzianego w drogie szaty. Wysunął owy wcześniej wspomniany spod płaszcza połów dłonie, o krok się przysunął i zastygł. Oparty łokciami o śliską balustradę. Uśmiechnięty w noc. Oblizał wargi, alkoholem zwilżone. Ha. Dlatego mu demony psociły? Czy one w ogóle psociły? Lekko powiedziane. Zdecydowanie. Tworzyły istne zamieszanie, brudziły, krzyczały i rwały. Burdel na Czerwonej Aleji ich domem. Rzucały. Nie zasypiały. A ona? Sama kobieta jednak wydawała się grać. Na deskach zabitego nimi teatru, z czaszką w prawej dłoni i duszą przy lewej. I z mocą w sercu silną. Takie małe dziewczę. Słodkie. Takie kruche, delikatne. Potęga w niej buzowała na kilometry. Zbawienny dar z niebios czy czara wina wypitego na powitanie w progach, tego nie wiedział. Los przekornym bywał. I milczącym.
━ Zabawa? Zabawa jest przednia. W innym wypadku bowiem nie opuszczałbym zgromadzonych, nieprawdaż?
Mruknął z przekąsem tlącym mu się w przełyku. Gdzieś na jego pustym dnie. Wiele zadawanych mu pytań ignorował. Puszczał między palce. Piach. Ramię w ramię stali, z gwiazdami ukrytymi w spojrzeniach. To muśnięcie. Dotyk jak dotyk. Zelektryzowało go całego. Kątem oka znalazł jej melancholię, wykrzywioną w grymasie na pełnych ustach, o ile kto o takiej pamięta. Jej szczupłe palce, obrastające wzdłuż marmuru. I nawet zgrabne półkule, ukryte w pierścieniach satyny. Ale że bezczelność zostawił między ludźmi, ostatnią z nabytych cech niewieścia szczególnie nie pochwalił. Miał co, bynajmniej. Och. Miał. Vittoria mu mignęła, przy boku Severina. W tłumie zainteresowania, jego braku, piany spod tafli szampana i odoru perfum. Di Magro uśmiechnięty, podszczypywał jej biodro, zagaiwszy rozmowę z podpitą Constazą, której w żyłach była zabawa. Do prawdziwie upadłego. Dåmen przesunął się nieco, spinając mięśnie barku. Obrócił na pięcie podniszczonego buta. W ich stronę zmierzał sztywnym krokiem sam gospodarz. Starszy. Zalążek człowieka. Bez chleba. Z siwizną u nasady, łagodnym obliczem wypranym z zawiści. Drżącymi rękami o fioletowych żyłach prowadził za ramię mężczyznę na oko pięćdziesięcioletniego. Garbatego, ze skórą posiniaczoną schowaną za materiałem kurtki, włosami niezdarnie zaczesanymi na bok. Szlachcic od stóp po same końce kosmyków. W wyprasowanym garniturze, o jowialnych zasadach. Generał trzeciej daty. Aktor bez Oscara. To był kandydat. Ten, co to miał upojne wieczory wypełniać. Mimo pierwszego wrażenia, w oczach patrzyło mu pożądanie i egocentryzm. Zrozumieli by się z brunetem, ha. Owy brunet zesztywniał na krótką chwilę, po czym swobodnie puścił ciało wedle grawitacji i ze świstem wypuścił powietrze. Nie miał równo żadnego pomysłu jak wybrnąć z kretynizmu sytuacji. Ale jak to on, wybrnie. I to z parszywym uśmiechem na ustach.
━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
kontynuacja | https://justpaste.it/1937t
━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━

View more

httpsjustpasteitSophiexDamenII

https://justpaste.it/sunnex_VIII

balex_’s Profile PhotoAlex Buckley
Ubieranie choinki z rodziną Alexa było dla mnie miłym zaskoczeniem. Nigdy nie sądziłam, że takie coś mnie spotka. Widzenie takiego grona ludzi i do tego uśmiechniętych, napawało mnie ogromnym szczęściem. Byłam mu wdzięczna za to, że mogłam tu przyjść, a tym bardziej jego rodzicom. W pewnym momencie brunet zrobił się jakiś dziwny, a ja nie wiedziałam o co chodzi, natomiast w oczach jego bliskich widziałam zmartwienie i troskę o syna. Chciałam się kogoś spytać czy mogę jakoś pomóc lecz wszyscy wrócili do swoich obowiązków, jakby nigdy nic się nie stało. Nie zamierzałam wzbudzać podejrzeń ani narażać się Buckley'ów, więc kontynuowałam przystrajanie świątecznego drzewka.
Kiedy chłopak wrócił z kuchni i zwrócił uwagę na brak łańcuchów, uniosłam brwi. Przeprosiłam jego wychowanków wraz z rodzeństwem tłumacząc iż musze skorzystać z toalety. W drodze za nim moją uwagę przykuła ich wspólna fotografia, która sama za siebie mówiła, że w tym domu panuje ogromna miłość. Zazdrościłam mu tego, że od najmłodszych lat, ktoś widział dorasta i się zmienia. Widzieli wszystko. Cieszyli się z najmniejszych rzeczy, które Alex zrobił. A ja? Byłam jedną z wielu, a praca tamtych ludzi tylko polegała na chwaleniu za najdrobniejsze gówno, aby tylko podbudować samoocenę dzieciaków. Byłam tak zajęta rozmyśleniami o swojej przeszłości, że nie zauważyłam chłopaka, którego szedł. W efekcie spowodowało to upadek kartonu i całej zawartości, która się w nim znajdowała.
- Przestań, to moja wina. - zaśmiałam się cicho i schyliłam razem ze znajomym, aby pozbyć się bałaganu, który spowodowaliśmy. Właśnie mieliśmy wstawać i udać się do pokoju, gdzie znajdowała się reszta domowników, ale nad naszymi głowami stanął najmłodszy Buckley z jemiołą. Chwilowo myślałam, że to sprawka Alexa, ale widząc zakłopotanie panujące na jego twarzy mogłam się domyślić, że dla niego też był to szok. Przez moje ciało przeszło dziwne uczucie, które chciało, a wręcz pragnęło by mnie pocałował. C.D https://justpaste.it/11occ

View more

httpsjustpasteitsunnexVIII

https://justpaste.it/10bwb

browneyedjerk’s Profile Photo(✞)・мaѕon j. cнaмвerѕ
Thony dobrze zna Holly i wie, że ona raczej nie ocenia kogoś po wyglądzie. Nie ocenia, póki nie ma wszystkiego czarno na białym. Wolał jednak nie ciągnąć dalej historii Johna bo mogłoby to nieprzyjemnie się skończyć. On może, a nawet powinien wiedzieć te istotne rzeczy z jego życia, które mogą wydawać się trudne ale jego przyjaciółka nie musi. Kiedyś pewnie się dowie ale na pewno nie teraz.
- Wolę jego od nich - stwierdziłem żartobliwie odwracając wzrok w kierunku psa, który leżał na kanapie.
Brunet od razu odwrócił głowę w kierunku Johna, kiedy ten wspomniał o ich "umowie". No tak, mógł się spodziewać, że to wyjdzie na jaw.
- Naprawdę?! To super! W końcu ktoś go przekonał! - po raz kolejny już tego dnia Holly podtrzymała stronę Johna. Już długi czas ona prosiła Thony'ego żeby coś zrobił ze swoim talentem bo tylko się marnuje ale najwyraźniej ktoś musiał to zrobić twardą ręką.
- O raaany.... - chłopak tylko westchnął kręcąc głową. Nie rozumiał ten jej ekscytacji. W jakim celu ona się pojawiła skoro i tak z tego pewnie nic nie będzie. Oparł rękę na łokciu na blacie stołu, żeby podtrzymać głowę.
- Coraz bardziej mi się podobasz - stwierdziła Holly uśmiechając się do Johna. Dziewczyna wyczuła twardy charakter, więc będzie miała za sobą poparcie i zapewne znaleźli już wspólny język.

View more

ce gen de baiat iti place ...enumera cateva trasaturi ( fizice/ morale)

Vrreau sa fie mai inalt decat mine, ar fi super daca ar fi brunet si sa fiee pe stilul meu si cu simtul umorului ca imi plac glumele muult ??
Liked by: Andra Andreea Andreea

Witaj Silvia- powiedziałam

SultankaMahfiruz’s Profile PhotoMemy- WS i KS
*Siedziałam razem z dziewczętami, plotkując z nimi na różne tematy. Minęło już trochę czasu odkąd pierwszy raz znalazłam się w alkowie Księcia. Od tamtej pory nie zmieniło się właściwie prawie nic, oprócz tego że przystojny brunet śnił mi się każdej nocy. Sama nie wiedziałam, czy coś do niego poczułam, ale jestem pewna że między nami zaiskrzyło. A wszystko dzięki wspaniałej Sułtance Hurrem, która wysłała mnie do alkovy Mehmeda* -Destur! Mahfiruz Sultan Hazletleri! *Rozległ się krzyk strażnika, a ja wraz z dziewczętami pośpiesznie podniosłam się i ukłoniłam pokornie. Chciałyśmy już usiąść, lecz Sułtanka podeszła bliżej nas. Spuściłam głowę, kiedy stanęła tuż przede mną* - Witaj, pani *Powiedziałam, kłaniając się po raz kolejny przed obliczem Sułtanki*
Witaj Silvia powiedziałam

80? Najlepsza :* Wszystkiego naj <3

sandi162010’s Profile PhotoSandi :)
-Stój!- krzyczę. Chłopak trochę gwałtownie hamuje.
-Co jest?- pyta zaskoczony.
-Bierz te chrupki- pokazuje palcem, śmiejąc się.
-Ale mamy już...
-Ale ja te chce.
-Okay- odchodzi trochę dalej. Korzystając z okazji, że nie poruszam się, wychylam głowę za alejki i nie mogę uwierzyć w to co widzę.- Paprykowe?- pyta.
-Cebulowe- odpowiadam, przyglądając się Dylanowi, który jest z jakimś chłopakiem oraz brunetką, która z resztą jest bardzo ładna.
-Wzięliśmy już cebulowe- jęczy niezadowolony.
-To weżniemy jeszcze jedną paczkę- mówię.
Co on tu robi? On mnie śledzi? Ale niby skąd może to wiedzieć. Z nikim się nie kontaktowałam i mam przez to ogromne wyrzuty sumienia.
-A komu się tak przyglądasz?- krzyczy mój towarzysz do mojego ucha.
-Czy Ty jesteś poważny?!- pytam opryskliwie i zatykam sobie uszy.
-Jak najbardziej- śmieje się. Nagle w naszą stronę obraca się Dylan. Cholera.
-Idziemy dalej?- zadaje pytanie.
-No okay.
-Brithany?!- słyszę swoje imię. Świetnie. Blond zatrzymuje wózek, w którym się znajduję, a następnie go odwraca.
-Cześć- mówię z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Zostawił tamtą dwójkę i podszedł do mnie tu sam.
-Cześć- odpowiada, ilustrując mnie, a następnie chłopaka, który jest obok.- Co Ty tu robisz?
-Mogłabym o to samo zapytać- wypowiadam drętwo.
-No, ale nie zapytałaś- uśmiecha się zadziornie. Przewracam oczami i czekam, aż coś doda.
-Tak więc?
-A co Cię to interesuje? Jestem, to jestem. Nie ma mnie to nie ma. Chyba proste?
-To ja was może zostawię- mówi Mike, ale ja chwytam go za rękaw od koszuli.
-Zostań.
-Jesteście razem?- pyta nagle brunet. Postanawiam wydostać się z tego wózka, bo trochę tu niekomfortowo. Jednak mi się nie udaje. Z pomocą przychodzi mi Mike. Jedną nogą przytrzymuje metalową rzecz. Łapie mnie za dłonie i pociąga do siebie. Chwilę później już stoję.
-A dlaczego pytasz?- zadaje pytanie i zarzucam prawe ramie na bark blondyna.
-No, bo...- przerywa.- W sumie nie ważne. Ana, podejdź tutaj- wypowiada, odwracając głowę do tył. Dziewczyna ochoczo podchodzi i staje obok Dylana. Jest bardzo ładna. Ma jasną karnacje, niebieskie, a może szare oczy. Jest wysoką oraz bardzo szczupłą brunetką. Spoglądam na Mike i puszczam mu oczko. W mojej głowie rodzi się nietypowy pomysł. Chłopak chyba rozumie i obejmuje mnie ramieniem. Ja zmieniam ustawienie i teraz moje ramiona oplatają brzuch chłopaka.
-Ana, to Brit. Brit to moja dziewczyna- przedstawia nam sobie. Otwieram szeroko oczy i usta
Słucham!? Jaka znowu dziewczyna?! On chyba sobie żartuje! To jakiś głupi żart.
-To świetnie- mówię, uśmiechając się do nich.- Pewnie szczęśliwi jesteście- oznajmiam.
-Bardzo- odpowiada dziewczyna i przytula się do bruneta. Czuję jak w środku się gotuję.
-My też z Brithany jesteśmy szczęśliwi. Choć niedługo ze sobą jesteśmy- nagle oznajmia Mike.Spoglądam na niego zszokowaną miną. Chłopak całuje mnie w skroń.- To na nas pora. Trzymajcie się- żegna się. Chwyta jedną rękę wózek, a drugą moją dłoń. Kierujemy się do kasy. To chyba jakiś sen.

View more

niech 2 osoby cie opisza kilkoma zdaniami

Przystojny brunet o fajnym ciele. Bardzo zabawny, potrafiący słuchać co się
do Niego mówi, inteligentny choć czasem ma głupawe pomysły, pomocny,
można zawsze na Niego liczyć. Zakochany w przezroczystej, wysokopro-
centowej Pani W. Najlepszy brat na świecie. / @nocna_zmora
Oli jest małym, niezdecydowanym człowiekiem, który robi najlepsze herbaty
na świecie. Umie rozbawić, umie pocieszyć, umie zdenerwować. Jego towa-
rzystwo uzależnia niczym nikotyna czy kofeina. Oli jest najlepszym przyja-
cielem na świecie. ♥ / @love_girlxx
Kochane? Kochane.
niech 2 osoby cie opisza kilkoma zdaniami

http://justpaste.it/Lucius // cóż, spodziewałem się lepszego efektu jednakże migrena skutecznie mi to uniemożliwia. Najszczersze przeprosiny, stać mnie na o wiele więcej.

TheLucyferx1’s Profile PhotoLucyfer
Sobota.
Cóż za idealny dzień, jako iż mężczyzna wypracował wszelkie dodatkowe godziny, które mógł. Ponieważ wyszło rozporządzenie iż w tygodniu może przepracować jedynie wyznaczoną liczbę minut. To weekend miał o dziwo wolny.
Co pozwoliło mu na wyspanie się.
Wstał w okolicach piętnastej.
Za pewne mógłby dalej być owładnięty cudownym snem, ale niespodziewanie zadzwonił do niego telefon. Normalnie olałby go rzucając na drugi koniec pokoju, jednak wyjątkowo czekał na ważną rozmowę.
Dlatego też wyciągnął dłoń i po omacku odnalazł komórkę, która dalej wypluwała kolejne brzmienia jego ulubionej piosenki.
Przytrzymał zieloną słuchawkę po chwili przykładając urządzenie do ucha.
- Dobry -mruknął zachrypniętym głosem, zaś wolną ręką przetarł swoje oczy. -Tak, tak, przyjdź do mnie tak jakoś wieczorem. -Odparł spokojnie.
Rozmowa trwała jeszcze z minute, po jej zakończeniu brunet rzucił ustrojstwo na poduszkę samemu podnosząc się do siadu w oczekiwaniu aż się nieco wybudzi z letargu.
Co potrwało jeszcze dwadzieścia minut. Wszak im dłużej śpisz tym gorsze są pobudki.
Przynajmniej tak miał właśnie George. Jak budził się w dzień powszedni to nawet śpiąc raptem cztery godziny był wypoczęty, zaś dni wolne niosły za sobą zmęczenie.
Podniósł się łoża rozciągając się na wszelki sposoby, następnie lekko drapiąc się w ramie poszedł do garderoby, która była przepełniona drogimi ubraniami od najlepszych projektantów.
Skoro zarabiał tak wysoki sumy to musiał coś z nimi robić.
Chociaż zwykle był dusigroszem i w zamiarze nie miał nawet kupna samochodu uważając go zjadacza pieniędzy nawet gorszego od dziewczyny. Było to dość lekkomyślne gdyż zaoszczędził by sobie czasu z rana, ale czego nie robi się dla pieniędzy.
Wybrał z pułki luźną ciemną koszulkę, do tego czarne spodnie z niskim krokiem. Jako iż nigdzie dzisiaj nie wychodził to mógł sobie pozwolić na taki ubiór.
W pracy zawsze musiał być pod krawatem, bo przecież tak wysoko postawionej osobistości nie wypada ubierać się w wygodne spodnie czy zwykłą bluzę. To by ugodziło wszystkich.
Zszedłszy na dół podszedł do terrarium z którego wyciągnął swojego pytona.
Mężczyzna był miłośnikiem wszelkich gadów. Uwielbiał je pod każdym względem dlatego, na ostatnie urodziny sprezentował sobie pięknie umaszczonego węża którego nazwał Astaroth.
Zasiadł z nim przed kanapą i odpalił sobie telewizje spędzając tak resztę dnia, przy okazji zamawiając sobie pizze.
Mógłby tak trwać cały czas, lecz usłyszał dzwonek. Powoli wyłączył odbiornik podnosząc się ze swojego siedziska wraz ze swoim sporym przyjacielem na ramieniu, który oplótł się ogonem o biceps właściciela.
Podszedł do drzwi otwierając je.
Widząc mężczyznę oparł się o futrynę cicho wzdychając. -Myślałem że przyjdziesz wcześniej -przewrócił oczami po chwili wpuszczając go do środka. -To co będziemy się bawić pewnie w procedurki zatrudnienia? -
http://justpaste.it/ogoe

View more

httpjustpasteitLucius  cóż spodziewałem się lepszego efektu jednakże migrena

http://justpaste.it/oe8z ~

AyaToyama’s Profile PhotoIzumi
Nieważne czy lato, jesień, zima czy wiosna.
Dla zwykłego szarego człowieka, każdy dzień jest taki sam.
Chociaż wiadomo że niektóre pory roku są względnie przyjemniejsze, a inne zaś denerwujące z powodu temperatury czy też tego że szybciej zapada zmierzch.
Dla George'go jednak upalne dni, które przynoszą wakacje są katorgą. Wolał już siedzieć w pracy niż łazić po rozgrzanym chodniku. Dlatego też wychodził zwykle wieczorami gdy tylko słońce zachodziło za horyzont.
Ten dzień nie różnił się niczym od pozostałych, no chyba że liczymy fakt że niósł za sobą zasłużone dwa dni odpoczynku.
Brunet obudził się o piątej, jak to zwykle miał w zwyczaju. Sama toaleta i przygotowywanie się zajęło mu niespełna dwadzieścia minut. Nie zjadłszy śniadania od razu popędził na metro, które bez spóźnienia porwało go pod gmach jednej z lepiej prosperujących firm komorniczym. Zajmował wysokie stanowisko lidera swojego oddziału, stąd też nie musiał wykonywać brudnej roboty jaką było informowanie ludzi o zadłużeniu czy nawiedzanie ich we własnych domach.
On jedynie pilnował by jego grupka marionetek zdobywała najlepsze wyniki, tylko to mogło zapewnić mu kolejny awans.
Niestety ale przez takie zaangażowanie, miał dość duże zaległości w życiu towarzyskim. Wręcz można powiedzieć że takowe nie istniało.
Stąd też podszedł nieco sceptycznie gdy dostał propozycje wyskoczenia na miasto ze swoimi kolegami po fachu. Z początku mocno się opierał, jednak jakimś cudem udało im się go przekonać, a lepiej powiedziawszy największy wpływa miał przyjaciel faceta ze studiów jakim był Anthony.
-Goergie, nie bądź takim tępym bucem. Może wyrwiesz sobie kogoś -odparł z entuzjazmem blondyn nieco szturchając go w ramię. On jako jeden z nielicznych wiedział o zapędach brązowookiego. Dlatego zawsze unikał formy, która zdradzała by fakt że jest gejem.
-Dobrze wiesz że moją dziwką jest praca -zaśmiał się po chwili poważniejąc -jednak jeżeli tak bardzo chcecie być przyćmieni moją świetnością to się zgodzę. -Odparł z dobrze znanym uśmiechem wyższości nad wszelką istniejącą kreaturą na tym świecie.
-Ależ oczywiście, pragniemy tego jak niczego innego -zironizował tym samym przewracając swoimi niebieskimi oczami. Na co zgraja pracowników zaczęła z zażenowaniem kiwać głowami, co jeszcze bardziej zachęciło Harvey'a. -Przyjdź do naszego studenckiego baru jakoś o dziewiętnastej. -Odparł po chwili wychodząc z resztą mężczyzn z gabinetu młodego biznesmena.
Niezbyt jednak podobał mu się to że tego dnia będzie musiał zrezygnować z dodatkowych godzin, na rzecz jakiegoś spotkania. Połowy z tych osób nawet nie lubił, ale jak już się zgodził. Trzeba wyjść najlepiej jak się da.
Tak więc wpadł w umówione miejsce gdy tylko zegar wybił siódmą wieczorem.
Wszedł do lokalu tym samym rozglądając się po nim szukając znajomych twarzy i gdy tylko w oczy rzuciły mu się jasne kłaki Anthiego od razu podszedł do stolika.
http://justpaste.it/oexa

View more

httpjustpasteitoe8z

Cum arata fata perfecta pentru tine?:*

Fata perfecta pentru mine ar trebuii sa aibe o inaltime adecvata cam intre 1,60 si 1,80 sa aiba ochii caprui ♥ par brunet si un zambet frumos ♥ dar asta nu inseamna ca nu mi-ar place si cu ochii albastri sau sa fie blonda:)) doar ca imi plac fetele cu caracteristicile alea :*

Cum iti place sa fie un baiat ?

Pai .. Sa fie sincer , sa stie sa respecte si sa iubeasca o fata , sa nu fie nesimtit , sa stie cum sa se comporte , sa fie intelegator , sa nu fie foarte gelos . [sunt mai multe de zis ..]
Si fizic sa fie mai inalt decat mine [peste 1.70] , ochi albastri / negri / caprui , sa fie brunet :-? si blond e bun dar blond spre saten , buze mari =p~ , sa nu aibe pistrui :| .
P.S : Sa nu ii zica unei fete ca o iubeste dupa cateva zile !

Language: English