dzisiaj Bogusia dała dupy i poległa na ekonomicznym słownictwie i dialogach o negocjacji ceny, wysokości podaży i chyba wprowadzaniu innowacji na Bliski Wschód :)))
to jest paradoks. bo żeby pójść, wyjść z domu na imprezę to właśnie mało osób, znane, fajne grono, ale potem jak się popije lub co innego zrobi to nadciąga taka wielka ochota potrzeba kontaktu z ludźmi, że ogromna jest. czuję się taka moc, że trzeba iść, poznać, no i tu się źle potem dzieje, więc już wyłączam tą potrzebę. a jak jestem na imprezie większej typu coś tam to mam na początku takie o Jezu, spać, kanapa, źle mi, ale jak wejdzie wudzitsu to potem się myli ludzi i miło i ryba w wódce :)))
Co sądzisz o tym sformułowaniu ,,Samotności, jakaś ty przeludniona! " Uważasz że ludzi samotnych jest tak wiele ? Jak rozumiesz te słowa ?
na pewno to cytat z bardzo poważnej książki albo nawet tomiku poezji kogoś kto myślał, że uda mu się tym zarobić na koks, ale, że nie wymyślił nic oryginalnego to chociaż sprzedaje sentencje na aska :-)
niby fajnie, bo można okna mieć otwarte cały czas już, ale co jakiś czas zalatuje nam do kuchni jakiś brzydki zapach typu pryk, a my nie mamy pod oknem śmietnika i konsternacja.