🍓
wczoraj byłam w pracy szok!
po takiej dłuższej nieobecności
w międzyczasie pisala do mnie szefowa, że przeszkadza jej taka i taka rzecz i ona wszystko rozumie, ale jednak w pracy oczywiście jest czas na obowiazki i przyjemności, ale tego pierwszego musi być zdecydowanie wiecej
i że menadżerka coś tam robila i nie podziałało
No nie mowila nic, że mam coś zrobic, że to takie „żale” po przyjacielsku, ale wiedziałam, że to zadanie bojowe
No i wczoraj zaczelo się normalnie, mi lata kolo dupy, co kto w międzyczasie, byle na otwarcie było wszystko. można jeść, gadać, wychodzić do sklepu, przebierać się.
No i okej, ja miałam już gites to mowie walne sobie sniadanko
ale reszta byla w tyle, wiec śniadanka nie zjadłam i to mi popsuło humorek, bo bez sera i kawy jakos tak baterie sa słabsze
i mi się włączyło
Nagle nie bylo czasu na przyjemności, bo jest to i to do zrobienia, a sama nie jestem, wiec no misie do roboty. Pierwsze pol godziny już coś spierdolone, cos co tłumaczyłam 4razy i trzymałam za reke, poszla zjeba
tutaj zapomniane, tam rozjebane
no byłam suką, ale miałam jakby podstawy i tak caly dzień,
ktos mi mowil zebym wyjęła kija dupy, że co mi dzisiaj odjebalo, że mam się uspokoić
a ja byłam spokojna, nie odnosilam się do tego, tylko nie pozwalałam na to żeby z 6 osob, pracowały 2, a reszta sobie siedziała i minął ten dzien
Potem wysłałam urywek najbardziej soczysty z rozmowy z szefową
i napisałam, że kocham wszystkich i kocham beke i w ogole wiecie, że kazdy to miś, ale jednak praca polega na obowiązkach i kazdy dostaje za to pieniadz, na ktory trzeba zapracować
nie chce być suką caly czas, ale szefowa to zauważyła wiec pliska o wieksza mobilizacje
bo nie chce być jak urzędniczka razem z menago
no i że dzisiaj mieli próbkę
po takiej dłuższej nieobecności
w międzyczasie pisala do mnie szefowa, że przeszkadza jej taka i taka rzecz i ona wszystko rozumie, ale jednak w pracy oczywiście jest czas na obowiazki i przyjemności, ale tego pierwszego musi być zdecydowanie wiecej
i że menadżerka coś tam robila i nie podziałało
No nie mowila nic, że mam coś zrobic, że to takie „żale” po przyjacielsku, ale wiedziałam, że to zadanie bojowe
No i wczoraj zaczelo się normalnie, mi lata kolo dupy, co kto w międzyczasie, byle na otwarcie było wszystko. można jeść, gadać, wychodzić do sklepu, przebierać się.
No i okej, ja miałam już gites to mowie walne sobie sniadanko
ale reszta byla w tyle, wiec śniadanka nie zjadłam i to mi popsuło humorek, bo bez sera i kawy jakos tak baterie sa słabsze
i mi się włączyło
Nagle nie bylo czasu na przyjemności, bo jest to i to do zrobienia, a sama nie jestem, wiec no misie do roboty. Pierwsze pol godziny już coś spierdolone, cos co tłumaczyłam 4razy i trzymałam za reke, poszla zjeba
tutaj zapomniane, tam rozjebane
no byłam suką, ale miałam jakby podstawy i tak caly dzień,
ktos mi mowil zebym wyjęła kija dupy, że co mi dzisiaj odjebalo, że mam się uspokoić
a ja byłam spokojna, nie odnosilam się do tego, tylko nie pozwalałam na to żeby z 6 osob, pracowały 2, a reszta sobie siedziała i minął ten dzien
Potem wysłałam urywek najbardziej soczysty z rozmowy z szefową
i napisałam, że kocham wszystkich i kocham beke i w ogole wiecie, że kazdy to miś, ale jednak praca polega na obowiązkach i kazdy dostaje za to pieniadz, na ktory trzeba zapracować
nie chce być suką caly czas, ale szefowa to zauważyła wiec pliska o wieksza mobilizacje
bo nie chce być jak urzędniczka razem z menago
no i że dzisiaj mieli próbkę