Gdyby jedno życzenie mogło Ci się spełnić, jeszcze dziś, przed zachodem słońca, co by to było?
Byłeś u mnie na kolacji ze śniadaniem Rano zmieniałam pościel Nie mogłam trafić poduszką Była z pierza A ja mam uczulenie Ale przy tobie nie puchłam Nie będę Cię dłużej trzymać Łatwo nie odejdziesz Już dawno dałam Ci czerwona kartkę I kto inny strzela mi teraz gole.
W polanie leżałam Na Ciebie patrzyłam Polubił Cię mój pies Czas który słyszeliśmy Tylko raz To czas schyłku wieków Gdybym mogła cofnąć czas To nie zmieniłabym niczego Ale nie chcę go cofać Bo kto inny bawi się z moim psem Nie lepszy Nie gorszy Inny
Czy aby nie za szybko się to wszystko toczy. Bo jak się zacznie szybko to potem wychodzą braki w zaopatrzeniu. Ale po co się hamować jak można się nie hamować :')
Mega kreatywne: Na jakich szkolnych zajęciach najciężej było/jest Ci wysiedzieć i dlaczego?
Dlaczego nauczyciele, którzy nie lubią młodzieży, zatrudniają się w technikach lub liceach?
Podaj mi przykład, gdzie nauczyciel zachował się w porządku w stosunku do Ciebie, przez co został zapamiętany.
Nie ma takich zajęć na których się jakoś specjalnie męczę. No oczywiście, że angielski to porażka, ale przynajmniej mogę na nim zjeść śniadanie i lekcje zrobić. Biologia jest cinszka, ale nie będę mówił o niej źle, bo to moje życie przecież. Co do nienawiści nauczycieli do uczniów to moja była polonistka była w tym mistrzynią. No dałbym jej Nobla za to. A z tych dobrych nauczycieli to miło wspominam babkę od niemca i chemii, bo pomogły mi się pozbyć tej kobiety ze szkoły, a moja wychowawczyni miała kompletnie wylane. Niedługo będę musiała iść na przesłuchanie w sprawie tej polonistki, bo rozprawa w toku. Ach no i kocham moją panią od polskiego z gimbazy, bo odkryła we mnie złote dziecko :') i panią z matmy w liceum, bo na mnie leci, a ja na nią :E Gdyby nauczyciele nie zapomnieli, że nie urodzili się jako 40latkowie to byłoby lepiej. I gdyby ministerstwo nie zmieniało co chwilę czegoś w systemie nauczania to byliby mniej zestresowani i nie musieliby się wyżywać na nas. Ale cusz.
Co musiałby zrobić drugi człowiek, żebyś przestał się do niego przyznawać? Nie mam na myśli wyrażania negatywnej opinii, tylko wyparcie się jakiejkolwiek znajomości z tą osobą.
Czasem jest tak, że pod wpływem stresu, roztargnienia i innych czynników zewnętrznych, moja magiczna bariera ochronna na frajerstwo traci na sile. Jak np. na rozpoczęciu w pierwszej klasie liceum. Czasem jest tak, że uroki ludzi, którzy potrzebują być zaakceptowani, pod wpływem tych czynników są silniejsze i gdy natrafiają na osłabiona barierę fajnych ludzi (ja) przenikają przez nią i infekuja. Wtedy fajny człowiek (ja) zaczyna się zadawać z tym uzurpatorem. No i temu fajnemu człowiekowi ten sabotażysta również wydaję się fajny. I potem się przyjaźnią. Po jakimś czasie następuje odruch obronny i kłótnia, ale jednak ta zła strona mocy utrzymuję swój urok nad fajną osobą. I znów przyjaźń i hoho. Na szczęście fajna osoba odzyskuje pełnię sił i w trzeciej klasie zdaje sobie sprawę co się stało. Ile czasu zmarnowała i nie może go odzyskać. A potem żałuje każdej chwili spędzonej z sabotażystą i nie mówią sobie część i fajna osoba żyje długo i szczęśliwie. KONIEC
Jak radzisz sobie w ciężkich chwilach, które zdarzają się w Twoim życiu? Wolisz wtedy samotność, czy raczej potrzebujesz wsparcia drugiej osoby? Kto, bądź co pozwala Ci przezwyciężyć trudności? Miłego wieczoru. ;)
Muszę to wylezec w samotności. Jak mam zły czas jak teraz to jestem niegrzeczny. I wszyscy muszą o tym wiedzieć. Ale jak w mojej głowie wzejdzie słoneczko to też wszyscy wiedzą. Jak mam zły czas to lubię krytykować. I tak sobie krytykuje wszytsko dookoła. Czemu jak kogoś obrażam a potem powiem 'żartowałem' to tylko ja się śmieje? Trochę więcej luzu.
Takiego mętliku w głowie jak teraz dawno nie miałam. Trochę mnie to denerwuje, trochę wkurwia. Lajty, bo na takim rozproszeniu nauka mi lepiej wchodzi i znów pokazuje kto rządzi. Mam ochotę spać. Nie mam ochoty na przyjaźń. Czuję się zmęczona więzią z niektórymi osobami, a potem zaraz potrzebuje takiej więzi. Zmienna jestem. Zimno mi w stopy. Aha i bym zapomniała. A nie, jednak zapomniałam.
Znajomi pytają "dlaczego palisz, przecież to złe i śmierdzi?" Itd.? Co odpowiadasz? Nie denerwuje Cię to?
Nie pytają tak. Tylko się dziwią jak można tak z tym na trzeźwo. Mówią tylko, że smierdzę jak przychodzę z przerwy i trochę zalatuje tym dymem, ale niektórym podoba się zmieszany zapach perfum z papierosami. Nikt mi się jeszcze nie spytał dlaczego.
mam klaustrofobie. ale nie boje się małej łazienki jakie są np. w blokach, tylko takich pomieszczeń gdzie się nawet ruszyć nie można. np. raz weszłam pod łóżko, bo szukałam skarpetek i zaczęłam panikować :))
Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z papierosami i jakie lubisz najbardziej, jakie palisz najczęściej? Ciekawość tak bardzo.
Pierwszego papierosa, w sumie to niedopałek wuja, podkradłam w przedszkolu. Pierwszego całego papierosa pod koniec podstawówki. A pierwszą paczkę w gimbazie. Zaczynałam od niebieskich LM, forwardów, westów ice, zielonych marlboro, a teraz mam okres marlb goldów z klikiem. niby od pięciu lat karmię raka, ale potrafiłam mieć np. półroczną przerwe, lub kilka miesięcy żyć na efajce.
Hej. Mam do Ciebie prośbę sam nie dam sobie rady :c Jeżeli mi pomożesz wyślę Ci Prezent, obiecuję.Proszę napisz do mnie priv na Facebooku -->https://www.facebook.com/AdamMalinowski02