//oj tam szczegoly xD// Nadal nie bylo mnie w domu. Chodzilam z Miko po lesie zadowolona z wolnosci. W koncu i psiak mogl sie wyszalec jak powinien. Przez cala droge rzucalam mu patyk do aportowania.
*Zaniosłem woreczki do pełnej już lodówki. Trzeba będzie załatwić drugą albo najlepiej wybudować coś gdzie będę przechowywać tą całą krew kawałek od domu by Victoria nie widziała tego jak tylko otwiera lodówkę w której i tak już nie było miejsca. Położyłem woreczki na razie na blacie i zacząłem szukać dziewczyny jednak jej i psa nie było*
-Pewnie poszła na spacer
*Powiedziałem sam do siebie i usiadłem na kanapie*
-Pewnie poszła na spacer
*Powiedziałem sam do siebie i usiadłem na kanapie*
Liked by:
Tori