Opowiadanie to klimaty fantastyczne, jak zauważyłaś. Wiersze tematyka historyczno-refleksyjna z elementami fatalizmu. Przynajmniej ja to tak określam. Są smutne. Ale prawdziwe.
Tak, wiem. Tyle, że czasem wena przychodzi na takiej matematyce i co... :/ Bo dajmy na to taką biologię, to mogłam sobie spokojnie napisać, całe 16 linijek ultra wąskim druczkiem :)
Mi szkoła w ogóle do weny nie służy. Chciałbym wytłumaczyć, ale słowa mi się nie kleją.
To rzeczywiście mało. Ja ma tego od cholery i jeszcze trochę, ale to w większości fanfiki i parringi... No dobra, sporo mam też własnego, ale cóż... :/ Pomysły mi się czasem „urywają”, a często nie mogę pisać.
No mało, ale może być więcej ;) Czasem jak jednego dnia wena wysiada to nie warto pisać na siłę, bo wyjdzie gorzej.
A proszę bardzo :) Walka, a raczej rzeź trwała nie więcej niż pół godziny. We wsi nie było już dorosłych mężczyzn. Pierwszy cel osiągnięty. Ale tak naprawdę Racibora to nie zadowalało. Chciał walczyć, chciał mordować, chciał się wyżyć. Wyżyć w najbrutalniejszy, a jednocześnie najskuteczniejszy sposób. Razem z Rościgniewem i tamtymi dwoma towarzyszami wpadł do najbliższej chaty. W środku była starsza kobieta i kilkoro tłoczących się wokół niej dzieci. Jeden z wojów splunął na ziemię i rzekł: - No i co zrobimy? Takiej starej i brzydkiej nie ma co gwałcić nawet. Zarżnijmy ją – powiedział po czym bez większych ceregieli przebił staruszkę mieczem. Dzieci, które wcześniej milczały ze strachu zaczęły krzyczeć i płakać.
Tu jest pewien problem. Przez lata, pod wpływem Władcy Pierścieni wolałem elfy. Sam nie wiem czemu. Dopiero niedawno zauważyłem u krasnoludów tą bliższą mi swojskość i prostoduszność. Moi elfowie mają więcej z archetypu krasnoluda. W ogóle tworząc swój świat wymyślając elfów oparłem ich na Słowianach, zaś krasnoludy na Skandynawach (wikingowie to nie naród).
*Szukając weny* Opisz dowolną historię, w której jesteś swoją ulubioną postacią fikcyjną. Z góry dziękuję za odpowiedź ^_^
Hm... pozwól, że zamiast bycia ulubioną postacią fikcyjną wstawie tu fragmenty swojego opowiadania. Elf wychylił kolejny kufel piwa. Nie przyniosło mu to jednak ulgi. Cały czas czuł na sercu ogromny ciężar. Przestał racjonalnie myśleć. Jego spojrzenie stawało się coraz bardziej dzikie, straszne, a zarazem smutne. Gwałtownie wstał od stołu i ruszył w stronę drzwi, które otworzył solidnym kopniakiem. Omiótł owym dzikim spojrzeniem okolicę. Ruszył w stronę związanych jeńców. Po drodze chwycił wbity w pieniek topór. W przypływie szału rozłupał nim czaszkę najbliżej siedzącego jeńca. (...) W tej chwili wyładował całą złość jaka w nim drzemała. Wziął mały rozbieg i kopnął z wyskoku w tarczę przeciwnika. Kopniak zachwiał nim lecz nie zwalił z nóg. W ciągu sekundy zadał cios toporem w prawe ramię elfa. Tamten jednak sparował atak tarczą i przystąpił do błyskawicznego kontrataku. Topór obciął głowę człowieka. Obciął to mało powiedziane. Strącił ją z karku niczym kapustę z kija. Głowa poleciała kilka metrów dalej. Ciało przeciwnika upadło na wznak. Lecz zwycięzca nie zamierzał poprzestać. Obrócił zwłoki na plecy i zaczął je rąbać z dziką pasją. Gdy się uspokoił był cały obryzgany krwią. (...) Tarcze starły się z tarczami. Poszła w ruch broń ręczna. Topory i miecze latały zadając mordercze ciosy. Z drugiego elfickiego szeregu na Ludzi spadły topory na długim drzewcu zwane jutlandzkimi. (...) Pod naporem mieczy i toporów linia zaczęła się załamywać. Ludzie padali rażeni ciosami Elfów, którzy wpadli w szał bitewny. Po kilkudziesięciu minutach było po bitwie. Dokoła leżały zakrwawione trupy. Miłosierdzia nie było. Była zemsta. Oto w końcu poczuli ulgę mszcząc się na Ludziach. Nie ma jednak zwycięstwa nie okupionego ofiarami.
Hm... niełatwe pytanie. I nie dam jednoznacznej odpowiedzi. Zależy czy jest to dobre czy złe. Nie lubię ciągłych zmian, lubię zmiany czegoś co mi się nie podoba. Wielu rzeczy, które są przyjemne nie zmieniam i zostawiam takie jakimi są.
Różne rzeczy. Mogą to być pieniądze, jak jest najczęściej. Czasem człowiek osiąga władzę w inny sposób, np. przemocą, a utrzymuje ja za pomocą armii i aparatu terroru.
1. Gdybyś mógł zostać jakimś nadnaturalnym/mitycznym stworzeniem, co być wybrał i dlaczego? Wybrałbym raroga - ptaka Swaroga. 2. Czy masz rodzeństwo? Nie. 3. Czy masz jakieś lęki, bądź fobie? Czy walczysz z nimi? eee... chyba nie 4. Jaka jest Twoja ulubiona postać literacka i dlaczego? Jakub Wędrowycz - za całokształt bimbrownickiej i egzorystycznej działalności :) 5. Co robisz, gdy jest Ci źle? Słucham dołujących utworów, szczególnie niemieckiego black metalu z lat 90. 6. Czy zdarza Ci się błądzić w internetach? Tak. 7. Polecisz mi jakąś piosenkę? Hm... pierwsze o czym pomyślałem to Arkona - Slavsia Rus. 8. Czy masz jakieś własne powiedzenie? Zawsze mogło być gorzej. 9. Co sądzisz o parringach? A co to kurwa jest? 10. Czy po przeczytaniu książki, zdarzyło Ci się wymyślić inne zakończenie, bądź kontynuować ostatnie wydarzenia? Hm... nigdy się nad tym nie zastanawiałem. 11. Czy Tobie też nie chciało się wymyślać pytań?! xD No. Nie chcę mi się wymyślać pytań ani nikogo nominować więc przepraszam - nie mam do tego głowy.