@Sarmata99

Perunowy Witeź (Перунов Витез)

Ask @Sarmata99

Sort by:

LatestTop

Previous

Co musiałby zrobić drugi człowiek, żebyś przestał się do niego przyznawać? Nie mam na myśli wyrażania negatywnej opinii, tylko wyparcie się jakiejkolwiek znajomości z tą osobą.

Musiałby okazać się strasznym chujem, żeby tak się stało. Trudno mi opisać w szczegółach co by konkretnie się musiało stać, ale nie wyparłbym się tego, że kiedyś utrzymywałem z tą osobą kontakt. Mówiłbym ew. innym, że tak, to było kiedyś, ale minęło. Gdybym mijał tę osobę na ulicy taktowałbym ją pewnie jak powietrze; mijał bez słowa i spojrzenia.

People you may like

Cinek90’s Profile Photo Elijah ɱ.
also likes
nyan9’s Profile Photo sinner
also likes
Lavendianna’s Profile Photo Lavender ☽
also likes
dominek51’s Profile Photo DomiN
also likes
piotrekp’s Profile Photo Piotrek
also likes
szpaner320’s Profile Photo Smile
also likes
Chomika’s Profile Photo Unforgettable
also likes
ziomka36500’s Profile Photo JulSoN
also likes
VanGreg’s Profile Photo VanGreg95
also likes
whyskey’s Profile Photo whysky
also likes
badstar10’s Profile Photo Anna
also likes
rachelcia’s Profile Photo Kiniałke
also likes
Aleksia245’s Profile Photo A
also likes
zuzia_sl
also likes
Kazimierz18’s Profile Photo LittlePrince23
also likes
Gadomski861’s Profile Photo Radzio
also likes
Preesence’s Profile Photo Szymon
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this:
+ add more interests + add your interests

Dlaczego starając się pomóc drugiemu człowiekowi, poświęcając mu czas i uwagę, stajemy się częściej jego przyjacielem, niżeli partnerem? Czy zbytnie zainteresowanie, dostępność zabija naszą seksualność? A może gwoździem do trumny jest fałszywe przekonanie, o "wdzięczności w naturze" ("Coś za coś")?

Oho, dziwne, ale i na swój sposób ciekawe pytanie. Ja uważam, że najlepiej jeśli chce się być czyimś partnerem to nie podrywać od razu na siłę tylko najpierw zdobyć przyjaźń, zaufanie, poznać bliżej, dać czas, żeby uczucie mogło się rozwinąć, żebyśmy sami mogli sobie uświadomić czy rzeczywiście tego chcemy. Taka sytuacja, gdy ktoś potrzebuje pomocy może być temu pomocna, pamiętajmy jednak, że najpierw trzeba pomóc i poświęcić czas, żeby zostać chociażby przyjacielem. Nie sądzę, żeby zbytnie zainteresowanie zabijało naszą seksualność (w ogóle dość dziwne stwierdzenie). Są co prawda takie sytuacje, że ta osoba zna już nas na tyle dobrze, że czujemy się przy sobie bardzo swobodnie i wiemy o sobie na bardzo wiele; na tyle, że w tej sytuacji związek nie ma szans i zostaje przyjaźń. Przede wszystkim jeszcze druga osoba musi się zakochać. A to przekonanie o wdzięczności w naturze jest poniekąd zabawne. Tak jakbym chciał, żeby każda moja znajoma/przyjaciółka, której kiedyś pomogłem w zamian za to dała mi dupy. I ja bym tak nie chciał i ona pewnie też. Jeśli chcemy być z kimś zaczynając od pomocy to ta pomoc musi być bezinteresowna. Inaczej to nie ma zbyt wielkich szans. Nie wyobrażam sobie, gdybym miał od pewnych osób żądać seksu za pomoc.

View more

Zapewne nie przedstawisz nam choć powierzchownie tej sprawy? To ciekawe, że bogowie realnie wpływają na nas i otoczenie (świat). Nie spotkałem się z czymś takim.

Sedo354’s Profile PhotoBlackHorizon
Wybacz, ale nie. Nie znam Cię na tyle dobrze (właściwie to w ogóle), żeby mówić Ci o takich rzeczach. Po prostu są dość prywatne. A tu mógłby przeczytać to każdy, a tego nie chcę. Owszem Bogowie potrafią na nas realnie wpływać, chociaż to w dużej mierze kwestia wiary i własne przekonanie o tym. Może jeszcze się spotkasz. Ja te sytuacje traktuje poniekąd jako dowody na istnienie, co nie znaczy, że bez nich nie wierzyłem, dzięki temu moja wiara jest mocniejsza.

Podobno rozsądnie jest utrzymywać innych w niewiedzy co do własnej wiedzy. Jak sądzisz, prawda to, czy jednak nie? Dlaczego?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Sądzę, że to prawda. Często jest lepiej, żeby ktoś nie wiedział tego ile o nim wiemy. Gdyby on posiadł wiedzę na temat naszej wiedzy mogłoby się nie skończyć to dobrze. Szczególnie, gdyby więcej osób posiadło naszą wiedzę na ich temat.
Jest to zatajenie prawdy, ale w takich właśnie sytuacjach sprawdza się zasada, że cel uświęca środki. Bo jakby ktoś się dowiedział, mogłoby wyniknąć z tego sporo zła. Nie mam tu na myśli żadnych konkretnych przypadków, mówię ogólnie. Czasem lepiej jest, że jesteśmy uznawani za osoby o mniejszej wiedzy niż mamy w rzeczywistości. Może być to przydatne.

Czy możesz podać mi kilka słów, które podobają Ci się ze względu na brzmienie(pomijając znaczenie)? W jakimkolwiek języku. (Kiedyś już zadawałam takie pytanie, ale i trochę czasu minęło, i grono obserwowanych się zmieniło, a ładnych rzeczy nigdy za wiele)

Ciężko mi będzie znaleźć pojedyncze słowa, jeśli już to tytuły i frazy z piosenek. Będę poruszał się całkowicie wśród języków obcych (nie to, że nie lubię polskiego, ale te słowa mogą być dla niektórych nowe i większa szansa, że ich nie słyszeli). Oto to co mi do głowy przychodzi w tej chwili (kolejność przypadkowa):
,,Wir wollen unser alter keiser Wilhelm widerhaben'' - tytuł starej niemieckiej pieśni
,,Karel van Egmont, hertog van Gelre'' - tytuł utworu Heidevolka
,,Iske rauta'' - z piosenki Korpiklaani ,,Rauta''
,,Karhunkaatolaulu'' - tytuł piosenki Korpiklaani, po prostu fajnie brzmiące słowo
,,Aldrig, aldrig, aldrig återvända, Svea stormaktstid till ända'' - z piosenki Sabatonu ,,Ruina Imperii''
No i to na tyle co mi do głowy przychodzi. Wybacz, że zamiast pojedynczych słów zlepki i frazy, ale nie ma chyba pojedynczych słów, które by mi tak przypadły do gustu.

View more

Czy świadomość śmierci pobudza do życia? Dlaczego?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Poniekąd tak. Jeśli ktoś dowie się, że jest nieuleczalnie chory i niedługo umrze, to logiczne, że zazwyczaj chce wtedy jak najwięcej skorzystać z życia, póki jeszcze je w ogóle ma. Niektórzy posuwają się w tym myśleniu do tego stopnia, że mówią: ,,żyj tak jakby każdy dzień miałby być twoim ostatnim''. Trzeba korzystać z życia póki jest na tyle ile się da. I pamiętajmy, że największym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia.

Czy ktoś kto jest nam pisany, zawsze czeka na nas w przyszłości? Jeżeli już go napotkaliśmy i z jakichś powodów kontakt się urwał, to istnieje ryzyko, że nie będziemy już szczęśliwi jak wcześniej? A może to wszystko mit? Może

Raczej byłbym skłonny do nazwania tego wszystkiego mitem. Nie wierzę, że ktoś jest nam pisany czy przeznaczony. Możemy po prostu się z kimś dobrać, może to się stać w wyniku działania sił wyższych, ale nie wierzę, że od początku naszego istnienia inna osoba jest nam przeznaczona.
Załóżmy jednak, że jest osoba, która jest dla nas ważna, wyjątkowa. Jeśli ten kontakt się urwał lub coś się stało między nami a tą osobą to bardzo możliwe jest, że już tak samo nie będzie nigdy.
I jeszcze jedno. Zakładasz, że ta osoba, która byłaby nam pisana czeka na nas w przyszłości. A dlaczego? Przecież równie dobrze mogłaby być przy nas od początku, tylko moglibyśmy o tym nie wiedzieć. Tyle gdybania.

"Miliony lat ewolucji i czym jesteśmy?"

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Myślącymi istotami, które jednak często nie korzystają z mózgu. Jesteśmy jedynymi istotami, które mogąc zrobić tak wiele dobrego, robią tak wiele złego, niszcząc się przy tym nawzajem. Złe jest również to, że próbujemy być panami natury, że chcemy nią rządzić. Wymyśliliśmy pieniądze, które w tej chwili są najczęściej papierkami o wartości jedynie nominalnej, dla tych papierków potrafimy poświęcać inne rzeczy, których za nie nie dostaniemy. Jesteśmy istotami, wśród których powstał podział ze względu na stan posiadania. Tak wyglądamy po milionach lat ewolucji.
Ale czy ta ewolucja się skończyła? Może kiedyś będziemy jeszcze inni... o ile do tego czasu nie wyrżniemy się sami.

"Nic bardziej nie oczyszcza człowieka niż świadomość, że nie musi dusić w sobie niczego dalej." Czy wykrzyczenie całej prawdy naprawdę przynosi ulgę? Oczyszcza? Jest to możliwe? Czy naprawdę potrafimy naprawić się zwykłą rozmową?

dmitrunia’s Profile PhotoBłądząca między światami ☯
Tak. Przynosi to ulgę, trzeba jednak mówić tą prawdę odpowiedniej osobie. Ale owszem, powiedzenie prawdy może oczyścić. Zwykła rozmowa potrafi naprawić. Przekonałem się o tym, w taki sposób, że to ja naprawiłem. I cieszy mnie to, że udało się naprawić tę osobę, chociaż na jakiś czas.

Jaka bywa cena spokoju?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Może być wysoka, ale jeśli spokój jest dla nas rzeczą nadrzędną do której dążymy to próbujmy osiągnąć go wszelkimi środkami. Chociaż jeśli mielibyśmy na przykład zacząć mordować (przechodząc w ekstremalne środki) to wątpię, żeby potem sumienie dało nam (przynajmniej większości) spokój. Warto się więc zastanowić czy rzeczywiście jest sens robienia wszystkiego do osiągnięcia spokoju, tj. czy rzeczywiście ten spokój osiągniemy.

To teraz trochę religii... Jeśli należysz do wierzących, to proszę Cię o podanie argumentów, które użyłbyś w dyskusji z niewierzącym. Jeżeli jednak jesteś niewierzącą osobą, to podaj argumenty które zostałyby użyte przeciw wierzącym. Albo prościej proszę o uargumentowanie swojej wiary, lub niewiary.

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Owszem, należę do osób wierzących, ale nie w takim znaczeniu jak by to zrozumiała większość społeczeństwa. W przypadku dyskusji z niewierzącym, nie wiem czy bym w ogóle cokolwiek mówił, żeby go przekonać. Jakoś mi nie zależy, żeby ktokolwiek w coś na siłę wierzył. Każdy może sobie wybrać i mi nic do tego co wybierze. A co do już samej dyskusji o tym czy bóg istnieje to zależy o jakim bogu byśmy mówili, bo są owszem tacy, których istnienie kwestionuje, ale są tacy przy których nie wykluczam możliwości istnienia, chociaż wierzę w innych. Na pewno bym na siłę nie wmawiał, że taki i taki bóg istnieje tylko ewentualnie przedstawił powody dla których wierzę akurat w tego. Nie jestem jak wielu katolików, nie uznaje, że moja wiara jest jedyna i słuszna, dlatego też nie chcę nikogo do niej przekonywać, mogę jedynie pokazać jaka jest moja. Ja mam swoje powody dla których wierzę. Bogowie zrobili kilka rzeczy, które jak dla mnie są dowodem na to, że istnieją. Bo wątpię, szczególnie w jednej sprawie, że to był przypadek.

View more

Czy niska samoocena może uniemożliwić nam przynależność do danej grupy, pielęgnując poczucie wyobcowania? A może część z nas niezależnie gdzie i z kim, czuje się obca, bo wykracza poza konkretne ramy, definiujące ludzką gromadę? Czy to może być powód do poczucia beznadziejności? Niechciana inność?

Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi tak. Jest to możliwe, że przez niską samoocenę możemy sami siebie uważać za niegodnych jakiejś grupy i widzimy wszystko w czarnych barwach, że zostaniemy wzgardzeni, odrzuceni, bo przecież nic nie jesteśmy warci.
Co do drugiego, to jest to inna sprawa i niekoniecznie związana z niską samooceną. Jeśli tak jest powinniśmy siebie zaakceptować, bo może jesteśmy lepsi od ludzi z tej przykładowej grupy, do której chcemy należeć i dla tego czujemy się obco. Nasuwa mi się tutaj Nadczłowiek. Patrząc w szerszym znaczeniu i zamieniając małą grupę na społeczeństwo to może być jedna z cech Nadczłowieka, który z definicji jest lepszy od ludzi i dlatego czuję się wśród nich obco. Nie powinien to być powód poczucia beznadziejności. Nawet jeśli jest to taka niechciana inność. Powinniśmy w takim wypadku siebie zaakceptować i zastanowić czy rzeczywiście warto byłoby się zmieniać.

View more

Człowiek automatycznie się uczył, że wszystko, co wolno, jest potwornie nudne, a ciekawe tylko to, co zabronione. Jesteś z tych, którzy mieli tak samo, czy raczej nie?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
To bardzo prosty mechanizm. To co wolno jest nudne, bo wiemy co to jest i znamy to. To czego nie wolno, jest automatycznie ciekawe, bo nie wiemy do końca czym to jest. Wzbudza to w człowieku (a najbardziej w dzieciach) ciekawość. Nie wierzymy na słowo, że coś jest złe, tylko musimy się sami o tym przekonać.
Mnie też często ciągnęło do tego co zakazane. Zakazany owoc smakuje najlepiej. Każdy z nas się na pewno choć raz o tym przekonał. Czyż nie mamy większej satysfakcji robiąc coś co zakazano nam robić?

Czy warto angażować się w ogóle w nowe znajomości, nie mając pewności, że coś poważnego z ich wyniknie? Czy coś niepozornego może przy odrobinie szczęścia zmienić swe oblicze? Czy powinniśmy na początku decydować, czy to kontynuujemy czy dajemy komuś i sobie spokój czy ciągnąć w nieznane?

Warto się angażować, ale jeśli potrzeba to z zachowaniem ostrożności. Tak naprawdę przy zawieraniu znajomości nigdy nie ma pewności, że coś z tego wyjdzie. Może to być krótka jednorazowa znajomość, o której zapomnimy. Może się to przerodzić w coś poważniejszego. Nigdy tego nie wiemy, ale warto próbować. Jeśli byśmy się w nic nie angażowali bylibyśmy samotni. Każda osoba z jaką nawiążemy kontakt przekaże nam coś od siebie. Trzeba nie bać się zawierania znajomości, bo takie myślenie, że nie warto nie daje nam w sumie nic.
Coś niepozornego rzeczywiście przy odrobinie szczęścia może się zmienić. Nie ma co tu dużo wyjaśniać, jest wiele przykładów takich sytuacji.
Nie powinniśmy decydować na początku, wtedy jeszcze nie możemy ocenić danej osoby. Żeby podjąć decyzję trzeba kogoś poznać i nie osądzać zbyt pochopnie, bo może się okazać, że wiele na tym tracimy.

View more

Co by było gdyby każdy nagle pojął ile znaczy? Świat zmieniłby się diametralnie?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Sądzę, że tak. Może by nawet całkowicie odwrócił się do góry nogami. Bo ilu teraz ludzi wie ile znaczy? Tego nie wiem, ale podejrzewam, że są oni w mniejszości. Myślę, że świat zmieniłby się bardzo. Wiązałoby się to na pewno z upadkiem wielu instytucji, systemów, religii itp. Słowem, gdyby każdy człowiek pojął swoje znaczenie moglibyśmy mieć światową rewolucję.

W Twoim przypadku rodzimy politeizm to rodzaj folkloru, grupy z którą się utożsamiasz, czy wiara już "na poważnie"?

Sedo354’s Profile PhotoBlackHorizon
Jest to wiara już na poważnie, ale jednocześnie jest częścią folkloru słowiańskiego. Jestem rodzimowiercą, ale już nie tylko rodzimokulturowcem. Musisz mi po prostu uwierzyć, że to wiara na poważnie, bo dowodów na to Ci nie przedstawię, bo po co właściwie miałbym to robić, skoro to ja wiem najlepiej jaka jest moja wiara.

Next

Language: English