@Sarmata99

Perunowy Witeź (Перунов Витез)

Ask @Sarmata99

Sort by:

LatestTop

Previous

Czy człowiek jest zawsze pewny i świadomy tego, że kocha? Czy cienie wątpliwości i brak odurzenia całkowicie zamieniającego w roślinę, dyskwalifikują uczucie i umniejszają do miana chwilowej fascynacji, która zaczyna dogasać? Jak rozpalić w sobie to, co sprawia, że żyjemy? Da się?

Dobre pytanie. Sądzę, że człowiek nie zawsze musi być świadomy swojego uczucia. Człowiek to istota bardzo złożona i pełna tylu uczuć, że bardzo możliwe jest, żeby czasem nie była pewna swojej miłości. To, że wątpi, nie znaczy, że nie kocha. Wprawdzie mózg może mówić bardzo różne rzeczy, ale nie zawsze należy ufać myślom, które przychodzą nam do głowy. Taka niepewność może często dać początek wygaśnięciu uczucia. Nie wiem czy jest sposób na rozpalenie w sobie tego, taki, który dałoby się opisać. Mnie na pewno to rozpala bardzo dobrze. Czy się da? Sądzę, że tak. Jak bardzo wiele rzeczy. Często ograniczeniem jest tylko wyobraźnia.

Jakie konsekwencje niesie ze sobą bezstresowe wychowanie dzieci?

dmitrunia’s Profile PhotoBłądząca między światami ☯
Pytasz o to osobę nie mającą dzieci i niewychowywaną bezstresowo. Słyszy się o tym sporo, głównie od przeciwników takiego podejścia, że dzieci są potem strasznie rozpieszczone i samolubne, uważają siebie za pępek świata i wiedzą, że rodzice zawsze im wszystko dadzą. Tak wyglądają raczej skrajne przypadki i nie zawsze tak się kończy. Nie można być też rodzicem tyranem, bo będzie jeszcze gorzej. Sądzę, że w wychowywaniu dzieci trzeba znaleźć złoty środek, bo dziecko musi wiedzieć co jest złe, a co dobre i co mu wolno, a czego nie. Musi wiedzieć, że nie zawsze będzie tak jak ono chce. Myślę, że szerzej w temacie mogliby się wypowiedzieć rodzice.

Mimo wszystko darzę Rodiona sympatią, a co, jesli spotkałby innego Nadczłowieka (gdyby dalej wydawałoby mu się, ze nim jest) i uznałby go za zwyczajnego człowieka i go zabił, to miałby do tego prawo nie? Zainteresowało mnie to. Mam więcej do powiedzenia ale limit ;-;

ellomlithien’s Profile PhotoLa Stravaganza ო
No niestety limit bywa wkurwiający. Ja również darzę go sympatią. Właśnie, ciekawa sprawa. Co by było, gdyby jeden Nadczłowiek spotkał drugiego i doszłoby do konfrontacji? Myślę, że gdyby go zabił można by uznać to za zło, wtedy dopiero z perspektywy Nadczłowieka zabiłby drugą istotę lepszą, której wyeliminowanie jest po prostu złe. Zrobić by to mógł, ale więcej by osiągnął gdyby połączył z nim siły. Zastanawia mnie jednakże fakt, czy na Ziemi może być jednocześnie dwóch Nadludzi. Tak sobie myślę czy nie byłaby to zbyt duża kumulacja wspaniałości, czy jeden w końcu nie musiałby zabić drugiego. Sam nie wiem jakby miały się potoczyć losy Rodii, gdyby nie zdecydował zgłoszenia się na policję. Zapewne musiałby zabić Porfirego, ale co dalej? Jakby pogodził bycie Nadczłowiekiem i zabijanie ,,wszy'' z normalnym życiem, które musiałby jakoś prowadzić. Tego sobie już nie wyobrażam.

View more

People you may like

Cinek90’s Profile Photo Elijah ɱ.
also likes
nyan9’s Profile Photo sinner
also likes
Lavendianna’s Profile Photo Lavender ☽
also likes
dominek51’s Profile Photo DomiN
also likes
piotrekp’s Profile Photo Piotrek
also likes
szpaner320’s Profile Photo Smile
also likes
Chomika’s Profile Photo Unforgettable
also likes
ziomka36500’s Profile Photo JulSoN
also likes
VanGreg’s Profile Photo VanGreg95
also likes
whyskey’s Profile Photo whysky
also likes
badstar10’s Profile Photo Anna
also likes
rachelcia’s Profile Photo Kiniałke
also likes
Aleksia245’s Profile Photo A
also likes
zuzia_sl
also likes
Kazimierz18’s Profile Photo LittlePrince23
also likes
Gadomski861’s Profile Photo Radzio
also likes
Preesence’s Profile Photo Szymon
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this:
+ add more interests + add your interests

Jakie sytuacje najbardziej Cię onieśmielają?

Hm... nie jestem jakoś bardzo nieśmiały, kiedyś byłem bardziej, ale zmieniły to w głównej mierze wyjazdy za granicę na rekonstrukcje historyczne, gdzie nauczyłem się nie bać się odzywać, bo to często jest spory problem w kontaktach z ludźmi. Nie lubię sytuacji, gdy muszę występować na forum publicznym, a szczególnie w szkole, przed moją klasą. Zawsze jest ten lęk, że ktoś mnie wyśmieje. Nie jest to jednak silne, gdyż z doświadczenia widzę, że jeśli ktoś przygotowuje jakąś prezentacje to prawie nikogo to nie obchodzi. Z tym podobnych rzeczy czeka mnie projekt gimnazjalny, ale nie będę sam, łatwiej jest robić takie rzeczy będąc jedną z kilku osób. Inna sprawa wystąpienia przed całą szkołą. Te szczerze mówiąc przerażają mnie chyba mniej. Jak się stoi przed klasą, którą się zna od paru ładnych lat (a niektóre osoby od kilkunastu) to jest trudniej, niż, gdy ci, których znamy są częścią wielkiego tłumu ludzi w większości znanych jedynie z widzenia. Brałem kilkakrotnie udział w akademiach czy przedstawieniach szkolnych i wszystko jakoś wychodziło. Najlepiej jest mówić w języku obcym, bo wtedy nawet jak się pomylimy to niewiele osób zrozumie (mi np. ostatnio przyszło mówić po niemiecku). Wybacz Olu, że zszedłem bardziej na temat wystąpień publicznych, ale to mogę uznać za sytuację najbardziej mnie onieśmielające. Inni pewnie napiszą, że onieśmiela ich rozmowa z osobą płci przeciwnej; ja nabrałem doświadczenia w tym temacie i nie sprawia mi to kłopotu. Stresujące są jeszcze sytuacje, jak ta w ostatni poniedziałek, na konkursie z wiedzy o historii sztuki. Był tam etap ustny, gdzie odpowiadało się przed komisją. Ogólnie trochę się zacinałem i nie umiałem tak od razu powiedzieć wszystkiego co wiedziałem. Może odszedłem od tematu, ale inaczej nie potrafiłem na to odpowiedzieć.

View more

Uważasz, że jesteś rozważną osobą?

xde32’s Profile PhotoHail Mary †
Sądzę, że tak. Na ogół staram się myśleć rozważnie i jeśli się da to przemyśleć skutki każdego postępowania, czy będą dobre, czy złe i czy na dłuższą metę mi się opłacą i czy rzeczywiście warto coś robić. Nie zawsze się jednak da zastanowić, zwłaszcza, gdy działa chwila, impuls. Tak po za tym nie jestem głupi, wiem, gdzie są granice w postępowaniu, kiedy można coś zrobić spokojnie, a kiedy lepiej nie robić ze względu na konsekwencje.

Ten jego motyw moim zdaniem był dość kiepski. No bo oki, zabije jedną jędzę, ale jego powód (oprócz zweryfikowania swojej lepszości) był niedoskonały, ciężko by mu było spełnić to założenie, zwłaszcza, że jeszcze spanikował./ Na jego przemianę duży wpływ miała Sonia, gdyby nie ona, to kto wie...

ellomlithien’s Profile PhotoLa Stravaganza ო
Odpowiem od razu na oba pytania, wybacz, że po dniu dopiero, ale czasu nie miałem. No właściwie jego motywacją to było przede wszystkim sprawdzenie czy ma moralne prawo do zabijania i czy rzeczywiście jest jednostką lepszą, bo może sobie pozwolić na zabijanie innych. Nie przewidział tego, że spanikuje i da się wykryć osobie tak inteligentnej jak Porfiry. Ja myślałem, że Rodia zabije też i Porfirego, jedynego człowieka, który go rozgryzł. No tak, Sonia wniosła bardzo dużo. Od początku jak tylko wspomniał o niej Marmieładow, czułem, że Rodia ją pozna i będzie istotną postacią. Trochę dziwne patrząc myśleniem stereotypowym, że zmiany w mordercy dokona prostytutka - a więc osoba z marginesu społecznego, pogardzana przez innych. Taki trochę paradoks, że mimo tego zachowała w sobie silną wiarę. Wracając jeszcze do motywu Rodii to wprawdzie zabił jedną wesz, ale nie udało by mu się wybić wszystkich wszy. Właściwie to mógłby też stwierdzić, że tak naprawdę on tylko jest godny życia, a wszyscy ludzie to wszy - nie tylko ci pokroju lichwiarki.

View more

Bo Rodia bardzo wrażliwy był, nie dał sobie rady z tym, że zabił Lizawietę, bo nie mógł tego podciągnąć pod ideologię, o

ellomlithien’s Profile PhotoLa Stravaganza ო
No właśnie. Rodia nie wytrzymał. Wrażliwość wzięła u niego górę. Z punktu widzenia Nadczłowieka po prostu okazał się za słaby. Twierdził, że zabił w sobie człowieka zabijając lichwiarkę, która przecież była wszą. Ale Nadczłowiekiem nie jest ktoś kto jednorazowo zabił w sobie człowieka, tylko ktoś kto robi to stale, kto stale zwalcza gorszą część siebie. Z punktu widzenia zwykłych ludzi okazał się nie być do końca złym, zachowując uczucia i wrażliwość, ale inaczej wygląda to z punktu osiągnięcia idei, którą tak szeroko teoretycznie sformułował w artykule. A tymczasem zabójstwo Lizawiety było przecież konieczne, żeby osiągnąć cel, przecież nie zależało mu, żeby go wykryto. Pod koniec lektury myślałem, że zabije Swidrygajłowa albo Porfirego Prokoficza, albo obu. A tu proszę zdziwiłem się, gdy Swidrygajłow zastrzelił się, a Rodia przyznał się do winy.

View more

Jak wiele jesteś w stanie zrobić w imię idei?

Zależy jak ważna byłaby dla mnie ta idea. Wielokrotnie wspominam o celu uświęcającym środki, o idei w imię której można zabijać. Ale sam nie wiem czy byłbym w stanie. Musiałbym się przekonać. Może byłbym jak Rodia Raskolnikow ze Zbrodni i kary, który nie wytrzymał tego, zabił w imię idei, ale nie umiał pozbyć się wyrzutów sumienia, po prostu nie wytrzymał zbyt trudnej próby. Wspominałem też o umieraniu za ideę. To inna sprawa. Myślę, że łatwiej jest nie bać się śmierci i zginąć za ideały ważne dla nas, mając świadomość, że nie jest to to krew przelana na próżne i ma to sens niż zabić kogoś w imię osiągnięcia jakiegoś celu. Historia uczy jak wiele ludzie potrafili zrobić, żeby wcielić coś w życie. Pomyślałem sobie teraz o filmie V jak vendetta. Przypomniały mi się jedne z ostatnich słów V, o tym, że idee są nieśmiertelne. On sam zginął w imię czegoś co uważał za słuszne, ale wcześniej w imię tego pozbawił życia wielu osób. Ile ja byłbym w stanie zrobić? Nie dowiem się, dopóki nie znajdę się w takich ekstremalnych sytuacjach.

View more

Tak, w Zbrodni i Karze też znalazłam podobieństwo, szczególnie w artykule Rodii.

ellomlithien’s Profile PhotoLa Stravaganza ო
Ten artykuł aż emanował Nadczłowiekiem. Widać w nim rzeczywiście bardzo duże podobieństwo między teoriami Nietzschego. Tak jak wspomniałem zacząłem czytać Zbrodnię i karę, żeby znaleźć pierwsze wzmianki o Nadczłowieku. Rodia rzeczywiście wymyślił Nadczłowieka, którym niestety bezskutecznie próbował się stać. Nie miał dość siły, nie wytrzymał tego. Ale samo założenie było bardzo ciekawe. W samej książce było bardzo dużo innych wątków, ja zaś najbardziej czekałem na te właśnie fragmenty o Nadczłowieku. Naprawdę dziwne było zachowanie Rodii po zabójstwie, liczyłem, że był bardziej do tego przygotowany i że zwalczy w sobie wyrzuty sumienia, że będzie umiał dalej żyć, już jako Nadczłowiek.

Masz bujną wyobraźnię?

xde32’s Profile PhotoHail Mary †
Sądzę, że tak. I to bardzo. Potrafię wyobrazić sobie bardzo dużo. Jest to pomocne przy czytaniu książek (większość z nich nie ma żadnych ilustracji), gdy wszystko widzi się oczyma wyobraźni. Gdybym nie miał bujnej wyobraźni nie wymyśliłbym własnego uniwersum fantasy, które będę wymyślał z pewnością jeszcze długo, gdyż będzie to naprawdę bardzo rozbudowane. Oprócz tego obracam się także w innej tematyce i tworzę historie, które jednak często zostają w mojej głowie, która jest bardzo obszerna.

Jak wygląda Twoja codzienność? Ciągle fb, ask i telefon? Czy jednak robisz coś ciekawego... gonisz za pasją?

Nawieedzony’s Profile PhotoRust
Moja codzienność na ogół wygląda dość nudno. Przez kilka godzin przebywam w szkole. Gdy wracam do domu zazwyczaj jem, oglądam telewizję, siedzę przed kompem, odrabiam lekcje i piszę na gg. Samo pisanie na gg jest rzeczą dla mnie ważną, ze względu na to z kim piszę. Aska przeglądam już po południu, ale do odpowiadania siadam najczęściej wieczorem. Wtedy też poświęcam czas na inne rzeczy, które mnie interesują. Słucham muzyki (w normalne dni co najmniej dwie godziny dziennie). Tak to wygląda najczęściej, ale jak tylko się da, staram się robić coś innego. Jak tylko mogę spotykam się z Nią. Oprócz tego mam jeszcze rekonstrukcje historyczne, ale póki co jest to martwy temat, gdyż sezon zacznie się dla mnie dopiero w maju. Czasami mam jeszcze koncerty, acz niezbyt często (akurat wczoraj udało mi się pojechać i było naprawdę zajebiście). Jest jeszcze trochę innych rzeczy, które robę po za takimi najczęstszymi, najbardziej prozaicznymi. Naprawdę staram się, żeby nie zżarła mnie całkowicie szarość i nudność, a do tego mi na szczęście dość daleko.

View more

Co robisz, gdy nie znasz odpowiedzi?

Odpowiedź brzmi bardzo banalnie. Po prostu szukam jej, dość logiczne, robię wszystko co mogę (oczywiście z pewnymi granicami), żeby ją znaleźć. Nie lubię trwać w niepewności dlatego przy każdej możliwej okazji staram się rozwiewać wątpliwości i poznawać odpowiedzi, jakie by one nie były.

Czy sądzisz, że Nietzsche nawiązał do poglądów Pitagorasa?(Chodzi mi konkretnie o tako rzecze Zaratutra ("O kazalnicach cnoty), bo właśnie na tym "utknęłam")

Hm... jest rzeczywiście w tych dwóch fragmentach podobieństwo. Trzeba pamiętać, że Nietzsche był wykładowcą filologii klasycznej, znał się też na antycznej filozofii, bardzo możliwe, że zetknął się z poglądami Pitagorasa. Zakładając, że tak to kolejne pytanie, jak duże odcisnęło to na nim piętno. Równie dobrze może być to zbieg okoliczności. Ja sam znalazłem analogię między Nietzschem a Arystotelesem, a to za sprawą owego cytatu: ,,(…) człowiek jest z natury stworzony do życia w państwie, taki zaś, który z natury, a nie przez przypadek, żyje poza państwem, jest albo nędznikiem, albo nadludzką istotą…'' Chodzi mi o tę nadludzką istotę. Ja zauważyłem w tym podobieństwo do Nadczłowieka, może pierwsze wspomnienie, nadludzką istotą, może być wprawdzie coś innego, ale taka była moja pierwsza myśl. Powiedziałem o tym Cmentarowi, spodobał mu się tok myślenia, ale powiedział, że Nietzsche przede wszystkim inspirował się Dostojewskim. To fakt, zauważyłem to, czytając ,,Zbrodnię i karę'' po którą sięgnąłem przede wszystkim, żeby zobaczyć początki idei Nadczłowieka. To jednak, że inspirował się nim w głównej mierze niw wyklucza, że nie mógł zaczerpnąć też czegoś od starożytnych. Wiele rzeczy odnośnie jego życia pozostanie niewyjaśnione, możemy tylko domniemywać. Chyba, że poszło to w ten sposób, że najpierw zauważył Dostojewski (chociaż nie wiem jak u niego ze znajomością starożytnej filozofii), a dopiero później Nietzsche u niego i włączył do swoich teorii. Nie możemy jednoznacznie wykluczyć żadnej z tych opcji. Ty znalazłaś kolejne podobieństwo. Ciekawe. Ale przecież w myśl słów, że faktów nie ma, a są tylko interpretacje możemy to tak odbierać.

View more

Załóżmy, że musisz wybrać. W której 'dawnej' cywilizacji byś zamieszkał? Antyczna Grecja, Starożytny Rzym, Egipt Faraonów, Państwo Inków, Babilonia... Dlaczego właśnie tam? Czy jest coś, co ludzie mieli dawniej, a my teraz tego nie mamy?

dmitrunia’s Profile PhotoBłądząca między światami ☯
Tak jak już kiedyś mówiłem, wybrałbym starożytną Grecję. Najbardziej mnie pociąga, ze względu na filozofię. Z miejsc, które wymieniłaś, myślę, że tam czułbym się najlepiej. Naprawdę wspaniale byłoby móc poznać wielkich filozofów tamtych czasach i porozmawiać z nimi. Ostatnio zwróciłem uwagę na to, że Nietzsche uważał Sokratesa, uznawanego za jednego z największych filozofów starożytności za niszczyciela kultury i sztuki greckiej. Ciekawe, zwłaszcza, że z filozofów greckich najwięcej mówi się o Sokratesie i Platonie, a prawie w ogóle nie wspomina się o filozofach, żyjących przed Sokratesem. Piszę o mówieniu o filozofach, chociaż brzmi to trochę śmiesznie, bo w ogóle jest to temat poruszany bardzo rzadko przez niewielką liczbę osób. Pomyślałem najpierw o miejscu, gdzie póki co najwięcej usłyszałem o filozofii - szkole i lekcjach języka polskiego. Omawialiśmy Sokratesa, Arystotelesa, Platona i jeszcze kilku innych, ale każdy z nich żył po Sokratesie. Nie wiem, może w liceum filozofia starożytna będzie szerzej omawiana. Bardzo możliwe jest, że, gdy będę miał więcej czasu, zgłębię temat szerzej samodzielnie.

View more

Jakie jest Twoje zdanie na temat noszenia ubrań z symbolami różnych religii czy ideologii? Nie mam tu na myśli świadomego prezentowania swoich poglądów, a noszenie ubrań z sieciówek np. z krzyżami, bo taka moda. Czy noszenie symboli ideologii, z którą się nie identyfikujemy jest w porządku?

To zależy. Na ogół uważam za żałosnych ludzi, którzy noszą coś sprzecznego ze swoimi poglądami, gdyż w ten sposób poniekąd plują w twarz tym, którzy rzeczywiście wyznają wartości, które oni traktują jako modę. Po za tym jest to nielogiczne i bezsensowne. Czysta hipokryzja. Ubiór wiele mówi o człowieku, często wyraża jego zainteresowania, poglądy. Inna sprawa to muzycy, którzy z racji granej muzyki używają symboliki i wyglądu, z którym niekoniecznie się identyfikują. Przykładem Behemoth, jakoś Nergal ani pozostali członkowie nie są satanistami, za jakich się ich powszechnie uważa. Nie trzeba identyfikować się z tym co się gra, wprawdzie jeśli jednak tak jest, można osiągnąć większą wyrazistość, ale to zupełnie inna sprawa. Patrząc na zwykłych ludzi, czyli 95% przypadków, wręcz gardzę noszeniem na sobie czegoś co jest nam całkowicie obce. Bez sensu jest prezentować swoim ubiorem coś z czym się nie utożsamiamy. Przypomniały mi się trzy dość znane przykłady, głównie muzyczne. Pierwsze to noszenie koszulek z ustami i językiem (tak chodzi mi o logo Rolling Stonesów); ludzie często nie mają w ogóle pojęcia jakiego zespołu jest to logo. Drugim przykładem, ludzie, którzy noszą koszulki Nirvany i nie wiedzą, że to zespół. Bardzo żałosne. Odchodząc od muzyki jakiś czas temu była moda na noszenie koszulek z wizerunkiem Ernesto Che Guevary. To jest nie tylko żałosne, ale i straszne i smutne, że tak mało osób wie, kim był ten czerwony skurwiel. Nie zrozumiem nigdy tego fenomenu jaki panował jeszcze jakiś czas temu. Ja noszę to co uważam za wyrażające moje przekonania/zainteresowania bądź nie stojące z nimi w sprzeczności. Będąc na Wolinie, przez pięć dni nosiłem na szyi Mjolnir. Nie jestem asatryjczykiem, ale wyrażam w ten sposób szacunek do rodzimych religii europejskich, które spotkał ten sam los, co naszą, słowiańską. Nie stoi też w sprzeczności z moim światopoglądem pentagram na sprzączce paska. Znam dobrze wieloraką symbolikę pentagramu, który przez symbol szczęścia i dobra był symbolem zła i Szatana, dziś jest bardziej uniwersalnym symbolem muzyki metalowej. Tak to już jest z symbolami, że z czasem ich znaczenie ulega zmianie.

View more

Czy strach jest w stanie kontrolować całe, nasze życie? Gdybyś miał go opisać jako istniejącą postać z krwi i kości, jakby wyglądał?

Czy całe nie wiem, ale myślę, że może dojść do skrajnych przypadków, gdy będzie kontrolował zdecydowaną większość. W moim przypadku jednak tak nie jest, owszem jest obecny, ale nie kontroluje mnie. Nie wiem jakby wyglądał strach, ale byłby na pewno przerażający i smutny. Myślę, że stawiałby nam przed oczami wizje, rzeczy, których najbardziej się boimy. Ja sam czasem myślę za dużo i za dużo widzę oczyma wyobraźni. Widzę wtedy rzeczy, których nie powinienem widzieć i myśleć o nich i których tak naprawdę na szczęście nie ma, a są tylko wytworami mojej głowy.

"I szukając szczęścia może się niechcący z nim rozstałeś" Warto jest poszukiwać szczęścia? Może to działanie bezcelowe? Ma to sens? A co jeśli przez te poszukiwania gubimy je? Więc może lepiej czekać aż samo do nas przyjdzie?

dmitrunia’s Profile PhotoBłądząca między światami ☯
Oczywiście, że warto. Jeśli naszym celem jest bycie szczęśliwym to wtedy warto szukać szczęścia. Tak jak już kiedyś wspominałem w podobnym pytaniu trzeba też uważać, żeby się faktycznie z nim nie rozminąć. Musimy być czujni i patrzeć głębiej, żeby ujrzeć szczęście. Każdy musi sam znaleźć sposób na to patrzenie. Nie możemy też czekać całkowicie bezczynnie, bo nic do nas nie przyjdzie samo jeśli nie wyciągniemy do tego rąk. Ja sam już swoje szczęście odnalazłem.
P.S. Cierpię na problem niewielkiej ilości pytań. Myślę, że na większość z tych niewielu, które są, w końcu odpowiem, ale jak komuś się chce, to niech zadaje pytania (byle sensowne). Wtedy będzie też więcej odpowiedzi, bo tak to czasami z dzień nie odpowiadam.

Obs. O spotkaniu z jaką osobą marzysz?

Eh... jest wiele osób, z którymi chciałbym się spotkać. Z obecnie żyjących sław to podejrzewam, że wybrałbym jakiś muzyków. Osobą już nie żyjącą, którą jednak chciałbym spotkać, gdyby była taka możliwość jest Nietzsche. Geniusz... a jednocześnie człowiek, któremu zabrakło czasu. Przez chorobę, która go wykończyła zostawił wiele znaków zapytania, zostawił zarysowaną koncepcję, której szczegóły znał tylko on sam... Myślę, że gdyby żył dłużej mielibyśmy dzisiaj o wiele pełniejszy obraz Nadczłowieka. Możemy sami to rozwijać, ale jednak nigdy nie dowiemy się co siedziało w jego głowie. Widać musiała to być koncepcja tak wielka, że jednemu człowiekowi zabrakło na nią życia.

Co jest Twoim zwierzęciem mocy?

Dziwne pytanie. Pierwsze zwierzę jakie mi się nasuwa na myśl to wilk (tak wiem, że dość popularny). Wilki są piękne. Imponują wolnością i niezależnością. Nie wiem czemu akurat wilk ma dla mnie takie znaczenie, może płynie we mnie krew Luciców ;) Jako, że pytanie średnio sensowne i jakiś czas nie było żadnego utworu to w temacie wilków i Luciców, Gontyna Kry:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=8ngCvBRW290Sarmata99’s Video 125247340783 8ngCvBRW290Sarmata99’s Video 125247340783 8ngCvBRW290

Wyobraź sobie, że masz lalki na półkach w pokoju. Leżysz, północ wybiła. Spoglądasz na pokój, ale Twój wzrok utknął na jednej z lalek. Nagle ta sama lalka odwraca wzrok... Patrzy wprost na Ciebie, czujesz jej spojrzenie. Jakie emocje odczuwasz? Co robisz? Co o tym myślisz? Boisz się?

ZdechlyPuchatek’s Profile PhotoPuls Uczuć.
Północ to jak dla mnie młoda godzina. A co robię w tej sytuacji? Odstawiam prochy albo zmieniam dostawcę. A tak poważnie nie wiem co bym zrobił. Pewnie najpierw byłbym zszokowany i przerażony. Podejrzewam, że podszedłbym do lalki i sprawdziłbym co z nią jest. Dałaś jednak bardzo nieprawdopodobny scenariusz, gdzie mogę tylko gdybać nad tym co bym zrobił, ale pewności żadnej nie mam. Oczywiste jest, że człowiek w takich sytuacjach się boi, bo nie na co dzień widzi się patrzące na ciebie lalki.

Czy każdego skurwiela można złamać? Czy każdy takowy osobnik musiał przejść coś, że taki się stał? Jak myślisz, co tak naprawdę nimi kieruje wewnątrz?

ZdechlyPuchatek’s Profile PhotoPuls Uczuć.
Sądzę, że każdego człowieka można złamać. Pozostaje tylko kwestia trudności i tego ile będzie to trwało i jakie siły będzie trzeba w to włożyć. Rozumiem, że przez skurwiela rozumiesz psychopatę (przynajmniej ja tak pomyślałem). Nikt nie stał się skurwielem bez powodu. Za każdym człowiekiem stoi historia, dlaczego jest taki a nie inny. Jest ona szczególnie ciekawa w przypadku tych uznanych za psychopatów, albo co najmniej chorych psychicznie. Człowiek nie staje się taki bez powodu, większość seryjnych morderców i gwałcicieli miała bardzo trudne dzieciństwo, w którym nie zaznali miłości. Psychopaci są szczególnie ciekawymi przypadkami ludzi, to u nich widać najbardziej jak bardzo można się zmienić i czym/kim można się stać. Każdym kieruje co innego. Pomyślałem teraz o Raskolnikowie ze ,,Zbrodni i kary'' i jego pobudkach do morderstwa. Zabijając chciał sprawdzić czy rzeczywiście ma prawo zabijać, czy rzeczywiście nie będzie go dręczyło sumienie i czy rzeczywiście jest Nadczłowiekiem. To ostatnie nie zostało wypowiedziane wprost, ale wszystko na to wskazuje. Wielu uznałoby go za osobę z zaburzeniami psychicznymi, pomylonego szaleńca. Ale ja dostrzegam w nim głębszą ideę, dostrzegam próbę stania się Nadczłowiekiem i rzeczywistego zabicia w sobie człowieka.

View more

Jak uspokoić i nakarmić serce, które pragnie miłości i pragnie kochać, w sytuacji wielkiej niewiadomej? Można tego dokonać, korzystając przez pewien czas z półśrodków? ( mam wyjątkowego doła, sorry)

Ja osobiście nie znam na to lekarstwa. Z miłością jest ten problem, że są sytuacje, w których myśli się zbyt dużo, ale jednocześnie nie potrafi się powstrzymać tego myślenia. Nie wiem, jakie półśrodki masz na myśli. O wiele łatwiej jest z popędem seksualnym, bo można sobie zwalić to przejdzie na jakiś czas. Nie wiem jaki miałby być miłosny półśrodek. Wybacz, ale nie znam sposobu na nakarmienie takiego serca innego niż właśnie kochanie. Nie znam tej sytuacji, którą opisujesz (podejrzewam, że piszesz o sobie) więc tym mniej pomogę.

Jaki jest najgorszy, możliwy błąd, który można popełnić podczas pierwszej rozmowy z Tobą?

Hm... Jest kilka na pewno rzeczy, które mogą zapewnić, że miły dla tej osoby nie będę i z miejsca traktował je będę inaczej niż inne. Jeśli jest to rozmowa na asku, to podstawowym błędem jest prośba o lajki czy tym podobne gówno. To chyba najbardziej kardynalny błąd. Swoją teorię o lajkach już wykładałem, nie będę się powtarzał. Oprócz tego można stracić w moich oczach szacunek jeśli jest się wobec mnie chamskim. Wtedy odpowiem zapewne tym samym i nie będę chciał dalej rozmawiać. Można zjebać sobie także u mnie radykalnymi i skrajnymi poglądami - i nie jest ważne z której strony, czy z lewej czy z prawej, chociaż większą wrogość mam do lewej. No i tutaj wiążący się z tym fanatyzm. Nie cierpię fanatyków, zwłaszcza religijnych. Możliwe, że czegoś nie wymieniłem, a może się to okazać w czasie rozmowy, no cóż, tak też bywa, ale dzięki temu, że ktoś z miejsca popełni błąd, będę wiedział, że nie było warto toczyć rozmowy. Nie znaczy to wszystko, że prawie wszystko może być przeze mnie negatywnie odebrane i większość osób odrzucę.

View more

Skoro wszechświat jest większy niż cokolwiek, to gdybyśmy żyli w nim tylko my, byłoby to marnowaniem przestrzeni?

Zacznijmy od tego, że ogrom wszechświata jest niepojęty dla ograniczonego ludzkiego umysłu. Możemy sobie tylko wmawiać, że wyobrażamy sobie jaki jest wielki. Jedynym jak na razie dowodem na życie po za ziemią jest brak dobitnego dowodu o nieistnieniu go. Zakładając, że gdzieś ktoś jest to i tak jest bardzo dużo wolnej przestrzeni, choćby skaliste planety układu słonecznego. Myślę, że tak, byłoby to marnowanie przestrzeni, w dodatku może już jest, skoro najbliższa cywilizacja pozaziemska jeśli istnieje to jest za granicami tego jak daleko potrafimy sięgnąć teleskopami.

Next

Language: English