Gdybyś mógł/mogła mieszkać w dowolnym okresie historycznym, który byś wybrał/a i dlaczego?
Historia jest fascynująca, ale prawdę mówiąc większość okresów historycznych ma to do siebie, że wtedy żyło się naprawdę gorzej i mniej bezpiecznie niż dzisiaj. No fajnie byłoby zaznać życia we wczesnośredniowiecznym polskim grodzie, poznać to, co znamy w dużej mierze wyłącznie dzięki archeologii, ale z drugiej strony to duże ryzyko, że przyjdą Niemcy, Czesi, Wieleci albo Prusowie, czy jeszcze inni sąsiedzi. Nie mówiąc o chorobach i dzikich zwierzach wokół.
Lepszą opcją wydaje się być mój ukochany XVII wiek. Fakt, spore ryzyko, zależnie od regionu, Tatarów, Szwedów, Kozactwa i jeszcze innego tałatajstwa. Jednak życie to miało swój koloryt i hartowało naprawdę silnych ludzi, zwłaszcza w stanie szlacheckim.
Ostatecznie jednak najbardziej chyba chciałbym spróbować życia na przełomie XIX/XX wieku i zanurzyć się w klimacie fin de siecle'u. Poczuć to rozdarcie między duchem a rozumem, żyć w czasach ogromnego rozwoju nauki i techniki, a jednocześnie fascynować się fenomenami psychicznymi i wiedzą tajemną, a to wszystko w oparach narkotycznego dymu i halucynogennych alkoholi w szemranych kawiarniach. Fantazmat? Być może trochę, ale jednocześnie bardzo pociągająca wizja. Oczywiście zabezpieczyłbym swój dekadencki byt jakąś małą rodzinną fortuną czy odziedziczonym spadkiem. Ale no... żyć w jednym czasie z Micińskim, Przybyszewskim, Wyspiańskim, Przerwą-Tetmajerem, Staffem, braćmi Korabiami-Brzozowskimi, Mirandolą, Huskowskim, Langem, Strindbergiem, Ewersem, Huysmansem, Meyrinkiem, Petkoviciem-Disem...
A potem i tak przyszłaby Wielka Wojna, która rozpieprzyłaby wszystkim świat. Piękna katastrofa.
Lepszą opcją wydaje się być mój ukochany XVII wiek. Fakt, spore ryzyko, zależnie od regionu, Tatarów, Szwedów, Kozactwa i jeszcze innego tałatajstwa. Jednak życie to miało swój koloryt i hartowało naprawdę silnych ludzi, zwłaszcza w stanie szlacheckim.
Ostatecznie jednak najbardziej chyba chciałbym spróbować życia na przełomie XIX/XX wieku i zanurzyć się w klimacie fin de siecle'u. Poczuć to rozdarcie między duchem a rozumem, żyć w czasach ogromnego rozwoju nauki i techniki, a jednocześnie fascynować się fenomenami psychicznymi i wiedzą tajemną, a to wszystko w oparach narkotycznego dymu i halucynogennych alkoholi w szemranych kawiarniach. Fantazmat? Być może trochę, ale jednocześnie bardzo pociągająca wizja. Oczywiście zabezpieczyłbym swój dekadencki byt jakąś małą rodzinną fortuną czy odziedziczonym spadkiem. Ale no... żyć w jednym czasie z Micińskim, Przybyszewskim, Wyspiańskim, Przerwą-Tetmajerem, Staffem, braćmi Korabiami-Brzozowskimi, Mirandolą, Huskowskim, Langem, Strindbergiem, Ewersem, Huysmansem, Meyrinkiem, Petkoviciem-Disem...
A potem i tak przyszłaby Wielka Wojna, która rozpieprzyłaby wszystkim świat. Piękna katastrofa.
Liked by:
Celevra nebbia Louve
Marta
Lilith
REXWARRIORDJ