@Sarmata99

Perunowy Witeź (Перунов Витез)

Ask @Sarmata99

Sort by:

LatestTop

Previous

Czy poznanie dwóch stron i więzi między nimi, może w sposób naturalny położyć kres naszym imperialistycznym planom względem jednej z nich? Czy godzenie się na kompromis jest upokarzające? A może lepiej palić za sobą mosty i zostawiać niesmak, niszcząc dorobek uczuciowy dla swych korzyści?

Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi tak i nie. Każdy człowiek jest inny od drugiego i może tak się zdarzyć, że imperialistyczne plany legną w gruzach, ale równie dobrze mogą się nie zmienić. Ja nie angażowałem się w związek z myślą o panowaniu nad druga osobą. Chcę stworzyć jej poczucie bezpieczeństwa, nie jest to tak, że ona jest dla mnie, ja jestem też dla niej. W ogóle angażowanie się w związek z imperialistycznymi planami to według mnie pomysł dość chybiony, chyba, że znajdzie się osobę, która będzie usłużna i zaakceptuje wyraźną dominację drugiej strony.
Ja zasadniczo nie lubię zbytnio kompromisów, wolę stawiać na swoim, ale czasem się po prostu nie da. To powiedziałem ogólnikowo, co do związków to zależy jaki jest ten kompromis. Jeśli na drugiej osobie rzeczywiście nam zależy i znaczy dla nas dużo to powinniśmy się zgadzać na pewne ustępstwa, ale, żeby nie było to też jednostronne.
Trzeba się zastanowić co jest dla nas ważniejsze: czy uczucia i bycie z kimś, czy własne korzyści. To sprawa każdego człowieka, coś za coś, nic za darmo nie jest, ale w moim przypadku zdecydowanie lepiej wyszedłem na postawieniu na uczucia. Właściwie to nic istotnego tak naprawdę nie straciłem, a zyskałem dużo dobrego.

View more

Czy są zachowania naprawdę poniżające, czy też poniżenie jest pojęciem względnym lub nie samo w sobie nie istnieje, pozostając wytworem naszej wyobraźni?

Myślę, że są zachowania, które przez większość zostaną zakwalifikowane do poniżających, ale jest to pojęcie także względne, gdyż mogą być zachowania, które są poniżające tylko dla niektórych osób, bądź w ogóle tylko dla jednej. Nie zgadzam się z tym, że nie istnieje, ale faktem jest, że to nasz mózg odbiera jakieś zachowanie jako poniżające i może odbierać je tak samo wielu innych ludzi.

People you may like

Cinek90’s Profile Photo Elijah ɱ.
also likes
nyan9’s Profile Photo sinner
also likes
Lavendianna’s Profile Photo Lavender ☽
also likes
dominek51’s Profile Photo DomiN
also likes
piotrekp’s Profile Photo Piotrek
also likes
szpaner320’s Profile Photo Smile
also likes
Chomika’s Profile Photo Unforgettable
also likes
ziomka36500’s Profile Photo JulSoN
also likes
VanGreg’s Profile Photo VanGreg95
also likes
whyskey’s Profile Photo whysky
also likes
badstar10’s Profile Photo Anna
also likes
rachelcia’s Profile Photo Kiniałke
also likes
Aleksia245’s Profile Photo A
also likes
zuzia_sl
also likes
Kazimierz18’s Profile Photo LittlePrince23
also likes
Gadomski861’s Profile Photo Radzio
also likes
Preesence’s Profile Photo Szymon
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this:
+ add more interests + add your interests

możesz stworzyć swoje wyjątkowe zwierze, masz pełny wybór może być to zwierze które żyje obecnie na ziemi, postać mityczna, lub coś co sobie wyobrazisz. Opisz je i wytłumacz dlaczego chcesz żeby było twoim zwierzakiem :)

Madame_Lilith’s Profile PhotoPołudnica
Cholernie stare pytanie. Jest wiele zwierząt mitycznych i prawdziwych, które mi się podobają. Wilki są urzekające. Wilki i niedźwiedzie. Oprócz tego podobają mi się drapieżne ptaki. Ptaki, z których wybrałbym sobie moje osobiste zwierzątko to: orzeł, jastrząb, sokół i mityczny turul.

Na co najchętniej tracisz czas?

Nie wiem czy można by to nazwać traceniem czasu. Spędzanie czasu na robienie rzeczy, które lubię i sprawiają mi one przyjemność to według mnie dobre korzystanie z czasu. Tracenie czasu to robienie czegoś czego nie lubię i robić nie chcę. A więc jak najchętniej spędzam wolny czas? Mam sporo możliwości; oglądam telewizję, siedzę przed kompem, gram, czytam, słucham muzyki i spotykam się z Nią. To w kolejności mniej więcej hierarchicznej (z tym co najważniejsze na końcu).

cytat + nutka :)

Jako, że właśnie mi się kończą ferie to cytat z ,,Na Zachodzie bez zmian'' odnośnie wiedzy wyniesionej ze szkoły:,,Z całego tego bagażu wiedzy niewiele nam zostało. Nic nam też ona nie dała. Ale nikt w szkole nie nauczył nas, jak zapalać papierosa podczas deszczu i burzy, jak rozpalić ognisko z wilgotnego drewna – albo że bagnet najlepiej wbijać w brzuch, bo tam nie utyka jak między żebrami.''
No i dorzucam utwór, którego akurat słucham:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hS7kbxg2h9ESarmata99’s Video 124863301103 hS7kbxg2h9ESarmata99’s Video 124863301103 hS7kbxg2h9E

Co dziś zostałoby mi opowiedziane przez Ciebie?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Stare pytanie, długo nie wiedziałem co Ci opowiedzieć, pozwól, że je wykorzystam do przypomnienia, jakie dziś jest święto.
Od godziny jest 1 marca. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pamiętajmy dziś o ludziach, którzy do końca nie złożyli broni i kontynuowali walkę z nowym okupantem. Przez władzę przeklęci, uznani za bandytów, wymazani z podręczników na długie lata. Bohaterowie, o których nie można było przez wiele lat mówić. Dzisiaj co raz więcej Polaków wie kim byli i co robili. Nie potrafię się rozpisać dłużej, powiem tylko tyle: wspomnijmy dzisiaj bohaterów, którzy przelewali krew w imię wolnej Polski, którzy nie pogodzili się z nową władzą i do końca byli wierni swojej ojczyźnie. ,,Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy.''
I na koniec utwór Obłędu:
,,W najtwardszej ze skał
Wyryte są imiona dzieci tej ziemi tak czystej jak łza
I choć historia fałszem jest karmiona
Pamięć o synach Orła wciąż trwa
Znów gonią śmierć, śpiewając pieśń
Wśród huku salw hartują stal
Jak wilcze stado łamali prawo
Łaknęli krwi czerwonych świń
Wciąż słychać strzały na bitewnych polach
Gdzie w czarnej ziemi bieleją ich kości
Żołnierzom Wyklętym składam hołd
Oddali swe życie za symbol wolności
Na apel poległym bije ten dzwon
Stańcie wśród żywych, niech krew się nie trwoni
My z Wami jesteśmy, wrócimy na tron
Lub zginiemy próbując być tacy jak Wy''
https://www.youtube.com/watch?v=Xxa9y7sAwNASarmata99’s Video 123430906095 Xxa9y7sAwNASarmata99’s Video 123430906095 Xxa9y7sAwNA

View more

Sarmata99’s Video 123430906095 Xxa9y7sAwNASarmata99’s Video 123430906095 Xxa9y7sAwNA

Jeżeli miłość polega na kierowaniu się dobrem drugiej osoby często wbrew własnemu, to dlaczego odpuszczamy lub zaczynamy nienawidzić, kiedy ktoś naszych westchnień nie odwzajemnia lub wykorzystuje nas/zdradza? Czy to nie nasza wina, że się przywiązujemy?Czym jest miłość bez zaufania? Jest potrzebne

A czemu dobro drugiej osoby miałoby być wbrew naszemu? Dla mnie jest zupełnie odwrotnie. Jej dobro nie stoi na przeszkodzie mojemu. Tak jak wspomniałem niedawno, jej szczęście równa się mojemu. Nie jest to czcza gadanina, tak po prostu jest. Odpuszczamy lub nienawidzimy, gdyż oczekujemy, że druga osoba będzie dla nas taka jak my dla niej. Oczekujemy, że otrzymamy od niej to co my sami jej daliśmy. Uważam, że przy miłości jest to niska cena, takie rzeczy powinny być też w przyjaźni. To normalne, że oczekujemy od drugiej osoby, tego czym ją sami obdarzyliśmy, czasem wystarczy chociażby odrobina zainteresowania. Jeśli ktoś nie odwzajemnia tego co robimy, czujemy się odrzuceni, jakby ten ktoś miał nas w dupie. A jeśli druga osoba notorycznie zdradza to znaczy, że nie była warta tego co jej daliśmy. Nie wiem na co zrzucać winę za przywiązanie. Miłość bez zaufania? Nie wyobrażam sobie. Jeśli dwie osoby się kochają to normalne, że sobie ufają, ba sądzę, że nawet powinny zacząć od ufania sobie.

View more

Miłość jest piękna. Czy nienawiść na swój sposób nie jest także tak samo, a nawet bardziej urodziwa? Czym jest "to samo"? Czym jest to, z czego zrodzone są te dwie damy?

Pytasz o to osobę, która kocha, ale nikogo w pełni, szczerze nienawidzi. Nie znam więc nienawiści, nie wypowiem się więc o tym, która z tych dwóch rzeczy jest piękniejsza. Miłość i nienawiść to dwa uczucia, pozornie skrajne, ale przecież z miłości może zrodzić się nienawiść, a więc jednak bliższe sobie niż się zdaje. Potwierdzić mogę tylko to, że miłość jest piękna, acz nie przepadam za wypowiadaniem się w dużej ilości na jej temat.

Boisz się tego, nad czym nie masz kontroli? Dlaczego?

ZdechlyPuchatek’s Profile PhotoPuls Uczuć.
Nie mam pełnej kontroli nad swoim mózgiem, potrafi on wyolbrzymiać pewne rzeczy i wymyślać czarne scenariusze. Nie lubię tego, bo sprawia to, że martwię się bardziej niż potrzeba. Są także rzeczy, nad którymi nie mam żadnej kontroli, bo nie zależą ode mnie. Wybacz, ale więcej w temacie nie napiszę, to prywatna sprawa.

W jakich barwach maluje się twój świat?

Miałem już kiedyś pytanie o barwy. Wtedy chyba chodziło o to jak namalowałbym otaczający mnie świat, mając barwy białą i czarną. Odpowiedziałem wówczas, że wymieszałbym je i namalowałbym wszystko na szaro, bo taki jest świat; zagmatwany i niejednoznaczny.
W jakich barwach maluje się mój świat? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Jeśli pytasz jakie barwy oddałyby moje życie to spokojnie mogę napisać, że wszystkie. Bo jest w nim każdego koloru po trochu, z tym, że jednego więcej, innego mniej. Jeśli pytasz o to jak wygląda mój wymarzony świat, to znalazłyby się w nim wszystkie pozytywne barwy. W tej chwili myślę o swego rodzaju utopii. Nieistniejącej, jak to utopia. Mam też problem z definicją barw pozytywnych. Bo czy muszę się trzymać schematów i odrzucać kolory szary oraz czarny, gdyż one są uznawane za pesymistyczne? Czerń jest piękna, jest to mój ulubiony kolor.

View more

Wiedza ma swoją mroczną stronę? Dlaczego?

ZdechlyPuchatek’s Profile PhotoPuls Uczuć.
Tak. Są rzeczy, których czasem lepiej nie wiedzieć. Czasem naprawdę żyjąc w nieświadomości może być lepiej. Ale czy na pewno? Może to tylko pozorne ,,lepiej''. Może rzeczywiście lepiej jest zawsze wiedzieć wszystko nawet jeśli ta prawda będzie brutalna i zaboli? Sądzę, że to już od człowieka zależy, czy wybierze całkowitą wiedzę i poznanie, czy życie w niewiedzy. Czasem zdobycie wiedzy na jakiś temat może być dla nas bardzo przykre. Zostawiam jednak każdemu do indywidualnej oceny czy lepsze jest życie w kłamstwie i pozornym szczęściu czy życie nawet z ciągłym bólem (czego nie możemy wykluczyć, a piszę bardzo ogólnikowo) ale za to ma się wiedzę. Moim zdaniem lepiej jest wiedzieć, nawet jeśli ta wiedza będzie niosła nieodwracalne skutki.

Jakie jest Twoje zdanie na temat marszów protestacyjnych? Skuteczny sposób zwrócenia uwagi ludzi i tym samym wzbudzenie ich chęci do działania w danym celu czy raczej ośmieszanie się na oczach publiki?

Skuteczny sposób zwrócenia uwagi, jeśli zostanie odpowiednio nagłośniony przez media. Marsz może być nie wiem jak duży, ale jeśli nie będzie odpowiednio nagłośniony to nie usłyszy o tym wiele osób i nie da się zainteresować tym wielu ludzi. Marsze mają sens jeśli są odpowiednio nagłośnione. Jeśli ludzie widzą marsz bezpośrednio mogą się przyłączyć, jeśli słyszą o nim w mediach to mogą się zainteresować akcją, stworzą podobne, itd. Ośmieszyć się można jeśli jest marsz promuje coś żałosnego. Napisałem ogólnie o marszach, ale trzeba pamiętać, że nie każdy zyska poparcie, zwłaszcza jeśli jest bezsensowny.

Czy nienawiść da się w jakiś sposób zmierzyć? Czy z powodu wymiaru sprawiedliwości i moralności, nie zdarza nam się umniejszać niektórych jej owoców? Czy np. gwałt nie jest bardziej "inwazyjny" i szkodliwy, niżeli zabójstwo? Lepsza jest śmierć czy życie z takim doświadczeniem?(Matma ryje banie)

Mierzenie nienawiści to kwestia każdego człowieka, jedna rzecz może być uznana za bardziej szkodliwą i przepełnioną nienawiścią niż druga. Nawet jeśli z pozoru podobnie złe. To tak jak z morderstwami. Niby są rzeczy, które łączą wszystkie morderstwa, ale każde jest inne. Każde zostało popełnione z innych pobudek i motywacji. Nie wiem czy jednak by się dało zmierzyć nienawiść i nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
Gwałt jest gorszy według mnie niż zabójstwo. Gardzę gwałcicielami, bo wykorzystali kogoś wbrew jego woli. Tutaj jest o wiele większy ból psychiczny niż fizyczny. Osoba, którą zgwałcono może mieć trudności z nawiązywaniem kontaktów, może się bardziej bać. No i nigdy o tym gwałcie nie zapomni. Bardzo się wryje to w jej umysł i będzie miało na nią w przyszłości wpływ. Osobiście uważam, że chyba lepiej jest umrzeć niż żyć z takim doświadczeniem.

View more

Jak często niepowodzenia w życiu osobistym przekładają się na szeroko rozumiane życie zawodowe i towarzyskie? Jeżeli jesteśmy tego świadomi- co możemy zrobić, by z powodu niewielkich sukcesów w jednej płaszczyźnie, nie zaniedbywać pozostałych i stracić drzemiącego w nas potencjału?

To zależy od każdego człowieka. U jednego częściej, u innego rzadziej. Jeżeli jesteśmy świadomi tego, że przez niepowodzenia osobiste mamy problemy z życiem zawodowym i towarzyskim to pierwszy krok do tego, żeby to zniwelować. Może to nie być łatwe, ale nie niemożliwe. Trzeba odróżniać życie osobiste od zawodowego i nie łączyć tych dwóch rzeczy, bo może to mieć negatywne skutki. Po prostu nie można wszystkiego ze sobą mieszać i znać granice tych żyć. To tak bardzo teoretycznie. Trzeba też użyć innych sposobów, nie umiem jednak tego odpowiednio ubrać w słowa.
Liked by: Aleksandra

Jaka jest droga do samoakceptacji? Zawsze uda nam się ją pokonać? A może to trudniejsze niż przypuszczamy?

dmitrunia’s Profile PhotoBłądząca między światami ☯
No właśnie. Człowiek nie zawsze jest w stanie samego siebie zaakceptować. Dla wielu może być to trudniejsze niż sami przypuszczają. Może też być to po prostu trudne i nieosiągalne dla nich. Wiem, że wiele osób nie ma o sobie dobrego zdania i nie akceptuje się. Jest to przykre, ale nawet jeśli my ich zaakceptujemy to nie znaczy, że oni również siebie zaakceptują. Droga do samoakceptacji jest dla każdego inna. Jeśli o mnie chodzi to ja akceptuje siebie takim jakim jestem.

"Oni to tylko tło". Więc kto powinien być na pierwszym planie? Czy naprawdę sami powinniśmy stanowić centrum swojego życia, inni zaś być tylko dodatkiem? Jak to jest?

dmitrunia’s Profile PhotoBłądząca między światami ☯
To zależy. Od człowieka i od tego co wybiera, czy egocentryzm czy bycie bardziej dla innych. Ja uważam, że człowiek powinien się przejmować przede wszystkim sobą i osobą/osobami, na których mu zależy i które są dla niego ważne. Nie możemy całego swojego życia podporządkować innym. Owszem pomaganie i bycie dla innych to dobra rzecz, ale nie może całkowicie nas pochłonąć. W życiu potrzebne jest trochę egoizmu. Są takie chwile, gdy naprawdę za mało myślimy o sobie. Trzeba myśleć również o sobie, bo nie zawsze ktoś pomyśli o nas.

Kiedyś się uważało (obecnie chyba też), że stan/ wygląd obuwia świadczy o właścicielu. Jak ma się to pojęcie do ciężkich butów, np. glanów i osób które je noszą? Czy faktycznie brudne glany to szczęśliwe glany? Czemu ludzie sterują się stereotypami?

Pytasz o to osobę noszącą glany od prawie 2,5 roku. I jestem wyznawcą zasady, że brudne glany to szczęśliwe glany. Bo wtedy mają duszę, jak są trochę zniszczone, przykurzone. Widać, że się w nich chodzi. Ja swoje czasem czyszczę, ale są to sytuacje ekstremalne (czasem naprawdę trzeba się pozbyć błota, jak jest go za dużo). Jestem także zadowolony z ich wyglądu. Są zawsze trochę przykurzone, podeszwa z czarnej zrobiła się szara, skóra na czubkach jest pozdzierana. Nie lepiej jest w środku; nie ma połowy filcu :D. Ogólnie są piękne i naprawdę je lubię. Nie lubię osób, których glany są wypucowane na błysk, starannie zadbane, czyściutkie itp. Rozumiem to tylko jeśli glany są nowe i po prostu się jeszcze nie zniszczyły. Nie ma sensu jednak niszczenie ich od razu na siłę. To musi przyjść z czasem. One same muszą ulec zniszczeniu. To tak jak z ciuchami w reko. Wyglądają o wiele lepiej jak są podniszczone i przybrudzone. Wyglądają wtedy prawdziwiej.
To czemu ludzie kierują się stereotypami to bardzo szeroki temat i tutaj nie wystarczyłoby mi na to miejsca, chyba, że pytasz tylko w kontekście glanów. Podam przykład: moja mama. Nie raz przyczepia się do moich glanów, np. że jest za ciepło na glany, albo, żebym miał nogawki spodni na wierzchu. A jak dla mnie spodnie wpuszczone w buty wyglądają pięknie. Nie przejmuje się jej zdaniem, bo to moje buty i mój wygląd, chociaż czasem bywa to naprawdę denerwujące.

View more

Liked by: MCNatka Aleksandra

Czy można spokojnie przejść przez opustoszałe pole bitwy, gdzie niedawno polegli Twoi pobratymcy, którym przysięgałeś w duchu wierność do celu, będącego zdradą poległych?( interpretacja dowolna)

Nie wiem czy ja bym potrafił tak spokojnie przejść po pobojowisku, gdzie leżą ludzie, których zdradziłem. To byłaby dla mnie wielka hańba, gdyż powinienem tam leżeć martwy razem z nimi. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym złamał przysięgę. Łamiąc przysięgę naplułbym sobie w twarz. Jeśli przysięgałbym to na wartości, które dla mnie coś znaczą, zapewne na któregoś z Bogów (Peruna albo Welesa). Jeśli mimo to złamałbym przysięgę to bym pokazał sam sobie, że za nic mam te wartości. Nie wiem co bym zrobił dalej w takiej sytuacji, ale wiem, że na pewno nie przeszedłbym spokojnie.

Ile człowiek może zniszczyć w jeden dzień?

Łatwiej byłoby chyba zapytać ile nie może zniszczyć jeden dzień. Człowiek jest istotą bardzo kreatywną, zwłaszcza jeśli chodzi o niszczenie. Może zniszczyć tak naprawdę wszystko, ograniczeniem w niszczeniu jest chyba tylko wyobraźnia. W tworzeniu też, ale, żeby coś stworzyć najczęściej potrzeba dużej ilości czasu, a zniszczyć da się bardzo szybko.

Bliższy jest Ci relatywizm czy absolutyzm? Dlaczego?

Stanowczo relatywizm. Wielokrotnie wspominałem o tym w swoich odpowiedziach. Przede wszystkim nie wierzę w absolutyzm. Według mnie nie ma czegoś co byłoby prawdą absolutną. Religie dogmatyczne takie jak chrześcijaństwo z założenia uważają, że istnieje prawda absolutna i że są rzeczy, które są bezsprzeczne. Przykład: dla chrześcijanina prawdą jest to, że jego bóg istnieje, ale dla kogoś innego może być prawdą istnienie innego boga, które może wykluczać istnienie innego, dla innego prawdą może być nieistnienie żadnego boga. Prawda jest względna, słowa zależą od człowieka, który je wypowiedział, od kontekstu i masy innych czynników warunkujących. Kolejnym przykładem może być to, że kiedyś ludzie wierzyli, że ziemia jest płaska. I to była dla nich prawda. Po odkryciach Kopernika i Galileusza ludzie wiedzą, że ziemia jest okrągła. Także zmieniła się definicja prawdy w tym przypadku. Mógłbym się rozpisywać aż by miejsca nie starczyło, ale podsumowując, moje skłanianie się do relatywizmu wynika z niewiary w absolutyzm.

View more

Next

Language: English