Czy poznanie dwóch stron i więzi między nimi, może w sposób naturalny położyć kres naszym imperialistycznym planom względem jednej z nich? Czy godzenie się na kompromis jest upokarzające? A może lepiej palić za sobą mosty i zostawiać niesmak, niszcząc dorobek uczuciowy dla swych korzyści?
Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi tak i nie. Każdy człowiek jest inny od drugiego i może tak się zdarzyć, że imperialistyczne plany legną w gruzach, ale równie dobrze mogą się nie zmienić. Ja nie angażowałem się w związek z myślą o panowaniu nad druga osobą. Chcę stworzyć jej poczucie bezpieczeństwa, nie jest to tak, że ona jest dla mnie, ja jestem też dla niej. W ogóle angażowanie się w związek z imperialistycznymi planami to według mnie pomysł dość chybiony, chyba, że znajdzie się osobę, która będzie usłużna i zaakceptuje wyraźną dominację drugiej strony.
Ja zasadniczo nie lubię zbytnio kompromisów, wolę stawiać na swoim, ale czasem się po prostu nie da. To powiedziałem ogólnikowo, co do związków to zależy jaki jest ten kompromis. Jeśli na drugiej osobie rzeczywiście nam zależy i znaczy dla nas dużo to powinniśmy się zgadzać na pewne ustępstwa, ale, żeby nie było to też jednostronne.
Trzeba się zastanowić co jest dla nas ważniejsze: czy uczucia i bycie z kimś, czy własne korzyści. To sprawa każdego człowieka, coś za coś, nic za darmo nie jest, ale w moim przypadku zdecydowanie lepiej wyszedłem na postawieniu na uczucia. Właściwie to nic istotnego tak naprawdę nie straciłem, a zyskałem dużo dobrego.
Ja zasadniczo nie lubię zbytnio kompromisów, wolę stawiać na swoim, ale czasem się po prostu nie da. To powiedziałem ogólnikowo, co do związków to zależy jaki jest ten kompromis. Jeśli na drugiej osobie rzeczywiście nam zależy i znaczy dla nas dużo to powinniśmy się zgadzać na pewne ustępstwa, ale, żeby nie było to też jednostronne.
Trzeba się zastanowić co jest dla nas ważniejsze: czy uczucia i bycie z kimś, czy własne korzyści. To sprawa każdego człowieka, coś za coś, nic za darmo nie jest, ale w moim przypadku zdecydowanie lepiej wyszedłem na postawieniu na uczucia. Właściwie to nic istotnego tak naprawdę nie straciłem, a zyskałem dużo dobrego.