@Sarmata99

Perunowy Witeź (Перунов Витез)

Ask @Sarmata99

Sort by:

LatestTop

Previous

Czy czasami faktycznie nie możemy kogoś pokochać? A może to tylko wymówka, która chroni prawdę o pierwotnym braku zainteresowania i lekceważeniu? Lepiej w jakiejś dobrze zapowiadającej się znajomości czekać na wybuch uczucia czy odstąpić i żyć perwersyjnymi marzeniami, które się nie zrealizują?

Owszem, nie każdego da się pokochać. Ba nawet wiele osób nie da się kochać i da nie kochać. Dana osoba może być po prostu zbyt odpychająca. Według mnie lepiej czekać na wybuch uczucia niż odstąpić i żyć marzeniami. Co nam dadzą same marzenia w sytuacji, gdy była szansa, że może z tego coś być? Dadzą nam uczucie pustki. Będziemy się obwiniać, że to przez nas. Zostaną nam marzenia w sytuacji, w której można było coś osiągnąć, a my sobie darowaliśmy to, nawet jeśli byłoby to w naszym zasięgu. To byłoby po prostu głupie, nie wykorzystać szansy. Bardziej zrozumiałe jest życie marzeniami, gdy już nic nie da się wywalczyć.

Jak ugasić pożądanie, którego następstwa mogą być tragiczne w skutkach? Warto szanować "czyjąś własność" tj. przynależność jednej osoby do drugiej, czy lepiej jest łamać wszystkie wartości z troską o samego siebie? (Zły sen- chory sen. Nocne refleksje)

Nie warto jest za wszelką ceną gasić swoich pragnień w sposób, który wymaga robić czegoś co może mieć złe skutki. I tak, należy szanować własność. Podam prozaiczny przykład jak ugasić owo pożądanie. Przykład bardzo ludzki. Pożądanie seksualne. Jeśli nie mamy z kim, to zamiast iść zgwałcić kobietę lepiej sobie zwalić. Pożądanie przejdzie na jakiś czas, zadowolenie będzie i do tego ryzyko chorób żadne.

Jaki jest porządny człowiek?

Jak mam na to odpowiedzieć? Nie sprecyzowałeś czy ma on być porządny według mniemania samego siebie czy według innych ludzi. Może się przecież zdarzyć, że ktoś będący dla siebie porządnym będzie obiektem pogardy społeczeństwa. Wystarczy na to spojrzeć relatywistycznie, żeby widzieć, że sprawa nie jest taka łatwa. Jeśli pytasz mnie o moją definicję człowieka porządnego to nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem. Jest tak wiele tematów nad którymi nie myślałem, a i na wszystkie czasu nie wystarczy.

People you may like

Cinek90’s Profile Photo Elijah ɱ.
also likes
nyan9’s Profile Photo sinner
also likes
Lavendianna’s Profile Photo Lavender ☽
also likes
dominek51’s Profile Photo DomiN
also likes
piotrekp’s Profile Photo Piotrek
also likes
szpaner320’s Profile Photo Smile
also likes
Chomika’s Profile Photo Unforgettable
also likes
ziomka36500’s Profile Photo JulSoN
also likes
VanGreg’s Profile Photo VanGreg95
also likes
whyskey’s Profile Photo whysky
also likes
badstar10’s Profile Photo Anna
also likes
rachelcia’s Profile Photo Kiniałke
also likes
Aleksia245’s Profile Photo A
also likes
zuzia_sl
also likes
Kazimierz18’s Profile Photo LittlePrince23
also likes
Gadomski861’s Profile Photo Radzio
also likes
Preesence’s Profile Photo Szymon
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this:
+ add more interests + add your interests

O czym/o kim jesteś w stanie mówić w samych superlatywach?

Nie wiem czy jest ktoś w kim by się nie dało znaleźć żadnych wad. One są, tylko my czasami nie chcemy ich widzieć w niektórych osobach, ale nikt nie jest idealny. Prędzej w rzeczach martwych i zjawiskach nie znajdziemy niczego złego. I chyba są takie, w których ja tych wad nie znajduję.

Jakie danie jest dla Ciebie jednocześnie najbardziej banalne w wykonaniu i nie najgorsze jeśli chodzi o sam smak?

Tosty. Wychodzą mi i są dobre, można się nimi dobrze najeść :) Kiedyś chciałem z kilkoma znajomymi spróbować zrobić tortille, ale niestety moja mama nie wiedzieć czemu powiedziała, że nie wpuści mnie do kuchni. I tak się skończyły moje próby gotowania na wyższym poziomie.

Myślisz, że możesz stać się nadzieją tego świata?

Sługa Ludzkości
Ja? Szczerze wątpię. Sądzę, że daleko mi do bycia nadzieją świata. Nawet nie wiem jakby to miało wyglądać. Ewentualnie mógłbym być dyktatorem. Myślę, że to byłoby łatwiejsze. Nie mówię o całkowitym totalitaryzmie, ale lekkim autorytaryzmie. Mógłbym być kimś na wzór Piłsudskiego, albo Tity. Prowadziłbym wtedy świat (albo chociaż Polskę/Słowiańszczyznę po co od razu świat?) ku lepszemu, tzn. temu co ja bym uznał za dobre. Może nie każdemu by się to podobało, ale najlepiej jakbym zyskał ogólną sympatię ludzi, którymi będę kierował. Naszła mnie teraz taka rozkmina - Nadczłowiek będący dyktatorem. I ci wszyscy ludzie o moralności niewolniczej, uznający go za tyrana i ciemiężcę, nie rozumiejący, że on jest jednostką lepszą i rzeczywiście prowadzi ich ku lepszemu. Nie wiem czy jeden Nadczłowiek oparłby się wielkim masom ludzi, którzy go nie rozumieją.

View more

Czy uważasz, że w Polsce ludzie są pod wpływem działań zmierzających do zniszczenia rządu, ustroju, gospodarki, jak i systemu wartości, kultury i tradycji ?

bushcrafter’s Profile PhotoRadek
Zacznijmy od tego, że dążenie do zniszczenia rządu, ustroju i gospodarki to inna sprawa niż dążenie do zniszczenia systemu wartości, kultury i tradycji. Ludzie w Polsce nie są na drodze do zniszczenia rządu. Nie jest to takie łatwe, a ludzie nie potrafią się razem zjednoczyć, co jest potrzebne jeśli chce się zniszczyć rząd. Taka już przypadłość mieszkańców tego kraju, że niewielu rzeczywiście działa zamiast gardłować/pierdolić/wymądrzać się. Zresztą co by było jakby tego rządu już nie byłoby. Potrzebny byłby nowy, bo ktoś rządzić musi. I znowu by się zaczęło, że ktoś niezadowolony itp. Jeśli już chce się robić takie rzeczy trzeba wszystko dobrze zaplanować, nie działać spontanicznie na zasadzie ,,jak się uda to się będziemy martwić co dalej". Akurat w tym aspekcie nie można tak działać, bo będzie jak w Murach 87' Kaczmarskiego: ,,jak tu burzyć stary świat, gdy nowego nie ma czym i na czym stawiać?''. Mamy demokrację, ma ona wygląd jaki ma, sądzę, że pod tym względem nie jest źle i, że ludzie nie są na drodze do jej zniszczenia. Gospodarkę bardziej niszczą sami politycy. Jestem wprawdzie antykomunistą, ale za PRLu mieliśmy rozwinięty przemysł wydobywczy i działające stocznie. Dziś mamy to co widać. Można powiedzieć, że ludzie też niszczą, bo młodzi wyjeżdżają na zachód. Ale co jest tego przyczyną? To, że tu jest trudniej żyć, a oni sami za to winy nie ponoszą. Jeśli już ktoś niszczy gospodarkę to politycy. Mamy duże zasoby węgla, ale niedługo Unia zakaże go jako nieekologicznego. Uważam, że politycy-patrioci mieliby w dupie te zarządzenia i dbali o polski przemysł na pewno nie oddając go w obce ręce.
Co do drugiej sprawy niszczenia systemu wartości, kultury i tradycji. Nie można generalizować z systemem wartości, bo każdy człowiek ma swój, przynajmniej tak ja rozumuje. Idąc dalej, niestety polskie społeczeństwo cierpi na kompleks niższości wobec Zachodu. Patrzymy na Zachód i ślepo wierzymy, że wszystko co stamtąd idzie jest takie dobre i wspaniałe i że w ogóle nie ma żadnych złych stron. Chcemy na siłę być częścią zachodu, tracąc dumę z bycia z środkowo-wschodniej Europy. We wszystkim małpujemy zachód, tendencja się nie odwraca, jest z tym co raz gorzej. Zapominamy o polskich tradycjach; jeszcze kilka lat temu ciężko było uświadczyć dzieci obchodzące Halloween (dzisiaj obchodzone w pierwotnej formie pewnie tylko przez rodzimowierców celtyckich). Co raz bardziej jesteśmy zalewani komercyjnymi walentynkami, kiedy nasze słowiańskie święto miłości jest w czerwcu. Małpując Zachód powoli tracimy swą tożsamość, zamiast cieszyć się i pielęgnować naszą inność i odrębność chcemy się upodobnić do innych. Nie rozumiem tego. Nie mówię tu też, że wszystko co zachodnie to złe (nie jestem radziecką propagandą). Z tradycją jest jeszcze ten problem, że wiele osób uznaje za polską tradycję chrześcijańską, miała ona niewątpliwie przez wieki wpływ na Polaków, ale nie jest ona nasza, jest obca, również przyszła z zachodu. Napisałbym więcej ale limit znaków nie pozwala.

View more

Mówi się, że "nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych". Niezależnie jak bezsensowne i dalekie od prawdy jest to stwierdzenie- czy w taki sposób można definiować nieśmiertelność? Jaka jest Twoja definicja nieśmiertelności- o ile takowa istnieje.

Niekoniecznie jest to bezsensowne i dalekie od prawdy. Jest w tym sporo racji. Może to owszem być pewna definicja nieśmiertelności, ale zasadniczo nieśmiertelność to wieczne życie tu na ziemi. Nie da się tego osiągnąć, nie dałoby zresztą człowiekowi szczęścia, ale trwanie w pamięci żyjących to też pewien rodzaj nieśmiertelności. Jaka jest moja definicja nieśmiertelności? Tak jak wspomniałem, zasadniczo jest to po prostu życie wieczne na ziemi. Ale nieśmiertelność dałaby więcej nieszczęścia niż szczęścia. Naprawdę nie chciałbym patrzeć na śmierć wszystkich moich bliskich z perspektywą, że kiedyś zostanę sam. Może znajdę sobie wtedy nowych, ale oni też umrą. I po co miałbym żyć jeśli sam byłbym nieśmiertelny? To takie błędne koło. Wszystkich tracę, za każdym razem będzie to ból psychiczny, ale przecież ja nie mogę sobie umrzeć, tylko cały czas będę musiał to ciągnąć mając już tylko wspomnienia. Za taką nieśmiertelność dziękuję. A co do nieśmiertelności duszy i ogólnie życia pośmiertnego, to już się kilka razy o tym wypowiadałem. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć to niech poszuka, gdzieś tu jest.

View more

Czy zdarzyło Ci się powiedzieć coś od tak, coś co było kompletnie bezsensowne? Jeśli tak, co?

Hm... może nie coś od tak bezsensownego, ale parę razy powiedziałem słowa, które były zupełnie nie na miejscu i nie powinienem był ich mówić. Nie powiem dokładniej, ale po prostu były sytuacje, w których zjebałem samymi słowami. Na szczęście nie miały bardzo wielkiej wagi i dało się wszystko odkręcić.

wymienisz cechy charakteru które w sobie lubisz ?

celestiexd’s Profile PhotoMorra
Heh, nie lubię odpowiadać na pytania o moim charakterze, ale na to postaram się odpowiedzieć. Zasadniczo nie cenię się zbyt wysoko tak jak i cech mojego charakteru, ale cóż mam w sobie lubić? Może jeśli już to opiekuńczość, odwagę, siłę, wiarę, wytrwałość.

Od kilku dni obserwuję sprawę dziennikarza TVNu, Durczoka i tak się zastanawiam jak ta sprawa się zakończy. Ty też masz wrażenie, że się z tego wybroni bez problemu, bo jest znany i ma pieniądze?? Powiedz coś od siebie o tej sprawie.

MowMiSlawek’s Profile PhotoSławek
Szczerze mówiąc ta sprawa zbytnio mnie nie interesuje, ale jak już pytasz to mogę się wypowiedzieć. Nie wiem jaka jest prawda, czy rzeczywiście molestował czy nie, ale wiem jak wiele złego mogą zrobić fałszywe pomówienia i oszczerstwa. Jeszcze trochę, a nie będzie już różnicy czy jest rzeczywiście winny czy nie. Bo ta sprawa go zniszczy. On będzie już spalony. Nie ważne czy słusznie oskarżony czy nie, on będzie medialnym trupem. Ludzie będą to pamiętać. Nie wiem jak jest rzeczywiście, ale prawdopodobne jest, że to ktoś to wszystko zrobił, żeby go zniszczyć. Wątpię, żeby dało się pozbyć tego wszystkiego, bo zawsze zostanie jakaś pamięć o tym, wątpię, żeby mógł sobie potem spokojnie poprowadzić program jak wcześniej. Tak to właśnie łatwo można człowieka zniszczyć i skrzywdzić.

Wstaw zdjęcie swojego ulubionego budynku lub zabytku!

Lubię dzieła architektoniczne, w których zachowana jest symetria. Nie lubię tych nieregularnych, nierównych. Najpiękniejsze są miasta idealne i twierdze gwiazdy (nie wstawie kilku zdjęć więc dam linki), oto ich przykłady:
- niderlandzkie Bourtange (twierdza z czasów wojny osiemdziesięcioletniej) http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6c/Fortbourtange.jpg
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/00/Luchtfoto_bourtange.jpg
- francuskie Neuf-Brisach (twierdza z przełomu XVII i XVIII wieku) http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0d/Neuf-Brisach_007_850.jpg
- i mój zdecydowany faworyt, arcydzieło architektury renesansowej; włoska Palmanova z końca XVI wieku http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a2/Palmanova1600.jpg

Czy niespełnione pragnienie kochania może unieszczęśliwiać? Czy można tęsknić za byciem zakochanym i następstwami tego stanu, jakiekolwiek by one nie były? To normalne czy jednak macał w tym palce egoizm, chcący jedynie zapełnić powstałą, obojętną pustkę?

Hm... tak. Są ludzie, którzy chcą być kochani, bo boją się samotności. Może tęsknią nie tyle za następstwami (np. smutkiem po ew. rozstaniu) co za samym faktem, że jest ktoś kto o nich myśli i się martwi. Jest w tym oczywiście egoizm, bo chcą przede wszystkim zaspokoić swoje potrzeby. Niektórzy tak się przyzwyczajają do tego, że potem trudno im żyć w samotności.

Czy wyrozumiałość jest domeną ludzi słabych, którzy z powodu wewnętrznej niemocy mogą mieć trudności z sprzeciwem na dane zachowanie, a może jest to cecha jednostek silnych? Czy inteligencja idzie zawsze w parze ze słabością i marnością, a głupota z siłą i odwagą?

Nie. Nie rozumiem czemu wyrozumiałość miałaby być domeną ludzi słabych. Ludzi słabych może być nie stać nawet na wyrozumiałość. Nie sądzę, żeby wyrozumiałość była zarezerwowana tylko dla jednej grupy. Nie jest to coś co można wiązać z siłą bądź słabością. Nie. Inteligencja nie idzie w parze ze słabością i marnością, tak jak głupota z siłą i odwagą. Czemu niby człowiek ma być inteligentny jeśli jest słaby, a jeśli jest silny ma być głupi? Nie pojmuje takiego rozumowania. Uważam, że można być jednocześnie słabym, marnym i głupim tak jak można być inteligentnym, odważnym i silnym. Według mnie nie ma to wielkiego związku ze sobą.

Czy posiadanie w bliskiej rodzinie osobie niepełnosprawnej ma negatywny wpływ na nowe, poważne znajomości? Czy to jest przyczyną niepowodzenia czy może nasza niesubordynacja? Czy, a jeżeli tak, to czemu dochodzi do zmiany czyjegoś stosunku do nas z poważniejszego na koleżeński?

Sądzę, że nie powinno mieć. Nie widzę związku między tymi dwoma rzeczami. Jeśli nawet mamy w rodzinie osobę niepełnosprawną i musimy się nią zajmować to nie powinno to mieć wpływu na zawieranie przez nas znajomości. Możemy mieć przez to mniej czasu, ale nie rozumiem dlaczego miałoby mieć to bezpośredni negatywny wpływ. Przeniesienie stosunku na wyższy poziom zależy od zupełnie innych rzeczy i uważam, że nie jest to zależne od tego czy mamy w rodzinie osobę niepełnosprawną czy nie.

Są 'rzeczy' ważniejsze od pieniędzy, ale z drugiej strony np miłością się nie najesz. A Ty jakie zdanie masz na temat tych większych wartości niż - jakże ''nieważny'' - pieniądz?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
Pieniądze są ważniejsze od miłości jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb materialnych, ale jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb niematerialnych, potrzeb duszy, to tutaj większe znaczenie ma miłość, bo za pieniądze szczęścia się nie kupi, tak jak miłością nie naje, jak to powiedziałaś. Nie powinniśmy po prostu generalizować i rozpatrywać co jest bardziej ważne w zależności od sytuacji.

Czy osoby,które kiedyś nas odrzuciły, mogą pomimo całego powstałego przez nas "smrodu" i "zawracania 4 liter" nadal chcieć się z nami kontaktować i nas lubić? Czy warto podtrzymywać ten "sztuczny stan rzeczy", pozbawiony pierwotnej fascynacji, nadziei na sukces i seksualnej energii?

Chcieć mogą, bo czemu nie? Różne mogą być tego powody, ale faktem jest, że mogą chcieć powrócić. Inna sprawa co z tego wyjdzie. Sam widzę jak dawne uczucia przyjaźni zamieniają się w koleżeństwo i sporo tracą. Nie rozumiem określenia ,,seksualna energia''. Nie sprecyzowałeś na początku, że chodzi o związek, więc potraktowałem to ogólnikowo, jako pytanie o jakąkolwiek bliską relacje, np. przyjaźń.

Czy funkcjonowanie w rodzinie w której nie potrafi się okazywać miłości we właściwy sposób ma wpływ na nasze dalsze życie i na naszą wrażliwość? Czy osoby nienawidzące swoich rodziców mogą zmienić stosunek do nich? Czy mogą nauczyć się kochać i być z kimś szczęśliwe? A może nie ma dla nich ratunku?

Sądzę, że sprawia to na pewno trudności. Nie jest potem łatwo właściwie funkcjonować. Jeśli dziecko nienawidzi swoich rodziców i nie ma w nim żadnej do nich miłości to widocznie ma odpowiedni do tego powód. Wątpię, żeby nagle zaczęło ich kochać, jeśli ci rodzice nie nauczyli dziecka miłości ani go nią nie obdarzyli. Ale owszem osoby, które w dzieciństwie nie zaznały miłości, mogą jej zaznać później. Mogą się nauczyć kochać. Może być im z tym trudniej, ale furtka całkowicie się nie zamyka przez rodzinę bez miłości.

Jak przestać żywić do siebie urazę i polubić? Czy jest to gwarantem normalnego funkcjonowania w społeczeństwie?

Bardzo ważna jest samoakceptacja. Można mieć niską samoocenę i nawet nienawidzić samego siebie, ale powinniśmy akceptować sami siebie, żeby w miarę dobrze funkcjonować. Znam osoby o bardzo niskiej samoocenie, wiem, że nie jest z tym łatwo jeśli uważa się samego siebie za niepotrzebnego. Ciężko jest to zmienić, czasem nawet się nie da, ale można mimo to normalnie funkcjonować. Co innego jak brak nam samoakceptacji tak jak wszelkim pedałom (nie normalnym osobom homo). Oni bowiem sami siebie nie akceptując narzucają akceptację siebie społeczeństwu. Potem mamy tzw. homofobię i niechętny stosunek również do tych normalnych osób homo, które się ze swoją orientacją specjalnie nie afiszują. Może trochę odbiegłem od tematu, ale tak tylko umiem na to odpowiedzieć.

Z tych wszystkich nie znam tylko "pludraka". Chociaż resztę pewnie znam w niepoprawnym znaczeniu :l

Nevermindxx3’s Profile PhotoMCNatka
Ja tam nie wiem czy znasz znaczenie poprawne czy nie. Gwoli wyjaśnienia pludrak to określenie osoby w siedemnastce, która rekonstruuje cudzoziemca z zachodniej Europy (i ogólnie prezentuje zachodni styl ubierania). Nazwa pochodzi od pludrów czyli obszernych spodni do kolan noszonych w parze z kolorowymi wstążeczkami i pończochami (tak przez mężczyzn).

Co myślisz o mówieniu gwarą? Czy jest to normalne, fajne, czy przeciwnie? Używasz jakiejś gwary?

MowMiSlawek’s Profile PhotoSławek
Gwara to coś co nadaje swoistą oryginalność i własny klimat określonej grupie. Mogą chcieć pokazać tym, że są inni od reszty, wyróżnić się, ale jednocześnie sami do siebie podobni. Trzeba też wiedzieć w jakich sytuacjach powinno się używać gwary, a w jakich przejść na inny typ języka mówionego. Jeśli już ja jakiejś używam to uczniowskiej. Powód jest tu dość oczywisty. No i jest jeszcze swoista reko-mowa. Kto zna pojęcia takie jak: ,,wcześniak'' ,,późny'' ,,siedemnastka'' ,,pludrak'' ,,szlafrok'' ,,mrok/mhrok''?

Czy człowieka można zawsze oceniać według tych samych moralnych kryteriów?

OpisyGG’s Profile PhotoOscylator Harmoniczny
O nie. Żadnego człowieka nie można oceniać tak samo. Każdy jest bowiem inny i każdy może go inaczej ocenić. Po za tym jest jeszcze problem z tym co kto uważa za owe ,,kryteria moralne''. Nie lubię, gdy ktoś odnosi się do moralności. Każdy może to inaczej pojmować, a jedna osoba oceniając cos moralnie patrzy tylko przez pryzmat tego, jaką własną moralnością się kieruje. Spotkałem (na żywo bądź w internecie) wiele osób mówiących o sobie jako o niemoralnych. Stwierdziłem też, że jeśli oni są niemoralni, to ja będąc do nich w pewien sposób podobny również jestem niemoralny. Tak więc nie oceniajmy według schematów.

Next

Language: English