Czy czasami faktycznie nie możemy kogoś pokochać? A może to tylko wymówka, która chroni prawdę o pierwotnym braku zainteresowania i lekceważeniu? Lepiej w jakiejś dobrze zapowiadającej się znajomości czekać na wybuch uczucia czy odstąpić i żyć perwersyjnymi marzeniami, które się nie zrealizują?
Owszem, nie każdego da się pokochać. Ba nawet wiele osób nie da się kochać i da nie kochać. Dana osoba może być po prostu zbyt odpychająca. Według mnie lepiej czekać na wybuch uczucia niż odstąpić i żyć marzeniami. Co nam dadzą same marzenia w sytuacji, gdy była szansa, że może z tego coś być? Dadzą nam uczucie pustki. Będziemy się obwiniać, że to przez nas. Zostaną nam marzenia w sytuacji, w której można było coś osiągnąć, a my sobie darowaliśmy to, nawet jeśli byłoby to w naszym zasięgu. To byłoby po prostu głupie, nie wykorzystać szansy. Bardziej zrozumiałe jest życie marzeniami, gdy już nic nie da się wywalczyć.